Zaciśnij mi ręce na krtani
bym więcej Cię już nie ranił
STATUS: AKTUALNE | 08/07

Stała przed blokiem z dokumentami w dłoniach. Wiedziała, że nie powinna tu przychodzić, jednak gdy Ellie nie pojawiła się na zajęciach przez tydzień, a jej ostatnie rysunki były... niepokojące, to nie mogła siedzieć bezczynnie. Drzwi otworzył on — dokładnie tego się spodziewała.
— Nie potrzebujemy twojej pomocy — powiedział wprost.
Nawet nie drgnęła.
— Nie przyszłam jej oferować — odparła spokojnie. — Przyszłam się dowiedzieć, dlaczego twoja siostra przestała przychodzić na zajęcia.
Zacisnął mocno szczękę.
— Bo tak zdecydowałem.
— Dlaczego?
Spojrzał na nią z irytacją. Nie miał zamiaru nikomu się tłumaczyć, przecież sam wiedział, co będzie najlepsze dla Ellie.
— To nie twoja sprawa.
Patrzyli na siebie przez moment. Ona widziała w nim siebie sprzed lat — dumnego, przestraszonego, przekonanego że nikt nie może z r o z u m i e ć. On widział kogoś, kto nie odpuszcza, nawet gdy powinien.
Westchnęła cicho.
— Wiesz co? Masz rację — powiedziała w końcu, zostawiając wizytówkę na parapecie. — Ale jeśli kiedyś będziesz potrzebował kogoś, kto rozumie... ja rozumiem.
Kogo szukam?
Starszego brata jednej z podopiecznych — faceta w wieku 23-30 lat, który próbuje udźwignąć ciężar opieki nad młodszym rodzeństwem/młodszą siostrą w trudnej sytuacji rodzinnej.
Tło sytuacji:
Moja postać pracuje z "trudną młodzieżą". Jedna z jej podopiecznych — młoda nastolatka z problemowym domem — ma starszego brata, który stara się być dla niej oparciem, ale sam ledwo wiąże koniec z końcem.
Czego szukam w postaci:
+ Dumny i uparty — nie przyjmuje pomocy łatwo, uważa że sam sobie poradzi
+ Opiekuńczy — zrobi wszystko dla rodzeństwa, nawet jeśli oznacza to poświęcenie
+ Na granicy wytrzymałości — zmęczony ciągłą walką, ale się nie poddaje
+ Podejrzliwy wobec dobrych intencji — za dużo razy został zawiedziony przez dorosłych
+ Sarkastyczny/cyniczny — humor jako łatwy mechanizm obronny
+ Problematyczny dom — mieszka z rodzeństwem w kiepskich warunkach albo jego młodsze rodzeństwo jest w rodzinach zastępczych, a on opuścił już system i musi próbować jakoś żyć, ale raczej kiepsko mu to wychodzi
Co będzie z nimi dalej?
To będzie historia o dwóch duszach doświadczonych życiem, którzy zostali zmuszeni do dorastania zbyt wcześnie i nauczyli się być silni z konieczności. Ona zobaczy w nim siebie sprzed lat — dumnego, opornego, przekonanego, że nikt nie może mu pomóc, bo nikt dotychczas nie próbował naprawdę. On z kolei spotka kogoś, kto go rozumie bez słów, ale nie zamierza się nad nim litować.
Ich relacja będzie przypominać taniec — krok do przodu, dwa kroki w tył. Momenty, gdy będą gotowi się otworzyć, przeplecione z sytuacjami, gdy instynktownie się zamykają. Ona będzie próbowała pomóc, nie zawsze w sposób, który mu się spodoba. On będzie się stawiał, nawet gdy wie, że ona ma rację. W tej walce o dobro jego siostry urodzi się między nimi uczucie, które dla niego będzie objawieniem, dla niej zaś — bolesnym powtórzeniem historii, której tragiczny koniec już zna.
Nie szukam bajkowego zakochania na pierwszy rzut oka, ale czegoś autentycznego — zrozumienia, wsparcia i z czasem — miłości, która zrodzi się ze zrozumienia.
To ma być trudna, realistyczna relacja z potencjałem na coś pięknego, ale nie od razu i nie bez przeszkód.
Od autora do autora:
+ liczę na osobę, która odnajdzie się w rozwojowej postaci i relacji – nie chcę cały czas odbijać się od tego samego muru
+ stanowczo doceniam bardziej jakość niż ilość, a moje preferowane tempo odpisów można uznać za umiarkowane – nie ganiam za posty, nie chcę też być ganiana, jednak żeby wspólna historia miała sens, to musi płynąć do przodu
+ jest to klasyczny wątek 1 na 1, więc jeżeli masz podejście – „zobaczymy co będzie”, to nie są poszukiwania dla ciebie
+ lubię dużo rozmawiać i uważam, że jeżeli czuje się wątek, to można poświęcić temu sporo uwagi, zwłaszcza że doceniam drobne detale, które dopełniają obraz
+ uważam, że lepiej jest pierw poświęcić więcej czasu, obgadując swoje wyobrażenia, co do gry i postaci, niż napalać się na zrobienie postaci i po kilku postach dojście do wniosku, że to jednak nie to – dajmy temu pomysłowi czas, żeby zdołał się w nas ugruntować i na spokojnie zacznijmy grę, która ma ogromny potencjał rozwinąć się w długotrwałą relację
Jeśli brzmi to interesująco i masz pomysł na taką postać — napisz! Chętnie porozmawiam o szczegółach i dostosujemy koncepcję do Twoich pomysłów. Od razu daję znać, że na PW będę odpowiadać we czwartek, bo jutro jestem poza zasięgiem internetu.