ODPOWIEDZ
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


eden de poesy
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
33 y/o, 165 cm
autorka kryminałów na własny rachunek
Awatar użytkownika
Wychowała się w cieniu ortodoksyjnych murów, gdzie cisza była językiem, a świat – zakazanym snem. Uciekła w słowa, które stały się jej wolnością i bronią, pisząc książkę, w której zakodowała własne dzieciństwo.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Cem Ayers
nocna
a niech każdy gra (i żyje) jak mu się podoba, zdrówko!
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Pocałował ją z miłością, a potem głaskał ją po włosach. Ciągle nie odrywał od niej wzroku. Nigdy wcześniej nie czuł czegoś tak wielkiego do żadnej kobiety. Podobały mu się, potrafiły go zauroczyć, ale nigdy nie był zakochany. Nie pragnął niczego więcej od życia, tylko szansy, by móc z nią być na dobre i złe. Chciał się nią opiekować i trwać u jej boku, kiedy tylko go potrzebowała. Mógł jej ofiarować szczere i głębokie uczucie. Potrzebował jej jak powietrza do oddychania i wody do zaspokojenia pragnienia. Romantyczny głupek? Może i tak, ale już wiedział, że jest w stanie kogoś kochać tak mocno i prawdziwie. Był też pewien, że w pewien sposób ograniczy swoje warunki gry na ekranie – żadnych scen erotycznych, bo to ciało należało już do kogoś i tylko ona miała prawo robić z nim, co tylko chciała. Może to i dziwne, może dość zabawne, ale on również miał granice, których zawodowo nie przekroczy. Jego życie prywatne nie powinno nikogo obchodzić. To był jego wybór i trzeba to było uszanować. Poza tym jego wyznanie uczuć nie było pustymi słowami, tylko prawdziwą i oficjalną deklaracją – kochał i należał tylko do niej.
W pewnej chwili położył dłoń na jej czole i po chwili powiedział coś z uśmiechem.
- Gorączka minęła, to dobry znak – zauważył. Zadziwiające, jak szybko można było się pozbyć dolegliwości. Znaleźli dobre lekarstwo i prawidłowo. Jeśli tylko będzie potrzebowała lekarza, wiedziała, gdzie go znaleźć. – Ale przepisałbym ci coś, wiesz? – przesunął palcem po ustach Eden.
- Jak najwięcej miłości – on jej mógł ją dawkować, kiedy tylko chciała. Był jej prywatnym bankiem pełnym uczuć i emocji. Wszystko oferował od razu, wystarczyło jej słowo czy gest. Teraz nie miała wątpliwości, że był wobec niej szczery, nawet jeśli prawdę przesunął w czasie. I zrozumiała też, jak musiał ze sobą walczyć, kiedy nie zdecydował się na zbliżenie. Nie miał już chyba żadnych tajemnic. Najważniejszą usłyszała i jej doznała na własnej skórze - ten wariat ją po prostu bardzo kochał ♥

eden de poesy
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
33 y/o, 165 cm
autorka kryminałów na własny rachunek
Awatar użytkownika
Wychowała się w cieniu ortodoksyjnych murów, gdzie cisza była językiem, a świat – zakazanym snem. Uciekła w słowa, które stały się jej wolnością i bronią, pisząc książkę, w której zakodowała własne dzieciństwo.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Z pewnością mogła podejrzewać go o jakieś przegrzanie mózgu. Może delikatną obsesję wymieszaną z nutką jakiejś nieznanej jej dotąd choroby. Bo Eden nigdy nie spotkała się z nikim, kto w tak otwarty i dosadny sposób informował o swoich uczuciach. Był oto miłe, pozwalało jej uwierzyć w prawdę jego słów, ale czasami powątpiewała czy w takim razie z nią jest też wszystko w porządku. Przecież też jej na nim zależało, lubiła jego towarzystwo i nierzadko powodował drżenie jej dłoni i mocne kołatanie serca. Jednak nie potrafiła, mimo wszelkich chęci, tak otwarcie mówić o swoich uczuciach. Przez lata wmawiano jej, że miłość to słabość, a w życiu związku liczyła się jedynie uległość jednej ze stron. Gdy ktoś wpycha Ci przez pół życia do głowy takie bzdety, to wierzysz w nie bez zająknięcia, a później masz ogromne problemy z wyzbyciem się tej uczuciowej blokady. Chciała jednak to zmienić i była w stanie przejść tę drogę, aby w końcu samej także bez problemów móc wyartykułować te dwa, bardzo ważne słowa.
Uśmiechnęła się, gdy przyłożył dłoń do jej czoła. Wiedziała, że kryło się za tym coś więcej niż tylko kwestia zmonitorowania jej stanu zdrowia. Nie przeszkadzał jej to jednak, a na kolejne słowa mężczyzny zareagowała jeszcze szczerszym uśmiechem. - Fantastycznie, przyjmę każdą ilość tego lekarstwa. - nie protestowała, bo przecież nic co proponował nie było czymś złym. Chciał jej oddać całego siebie, a ona bez słowa i z ogromną przyjemnością to wszystko przyjmie.
Wychyliła się delikatnie za łóżko tak, aby złapać pierwszy materiał ubrania, który był w zasięgu jej dłoni. Nie wybrzydzała wylosowując koszulkę Cema, którą już po chwili wciągnęła na swoje ciało, nie chcąc już świecić na wszystkie strony nagością. Uniosła się do pozycji siedzącej i oparła się wygodnie o zagłówek. Wprawdzie nieco zgłodniała i chętnie udałaby się na smakowanie tureckich przysmaków, jednak zdecydowała się pobyć jeszcze chwilę w sypialni, aby uzyskać kilka kluczowych informacji. - Kiedy to się zaczęło? - zapytała wprost, mając na myśli pierwszą myśl, po której Cem stwierdził, że Eden może być w jego życiu kimś więcej niż cieniem przeszłości. Jej samej trudno było znaleźć taki moment: zawsze był przecież dla niej tak samo miły i pomocny. Może czasami przyłapywała go na zbyt długich spojrzeniach i dziwnej potrzebie zakłócania jej strefy komfortu, jednak zawsze potrafiła wytłumaczyć to ich bliską relacją. Oboje przecież twierdzili, że to co ich łączyło to narodzona w dzieciństwie przyjaźń. Łatwo więc było zrzucić winę na nią, gdy zaczynało się przekraczać granice. - I mam nadzieję, że wiesz o tym, że pomimo tych pięknych słów, które dzisiaj padły, zrobiliśmy oboje straszne świństwo. - ona wobec chłopaka, a on wobec kumpla. - I, że przyjmiesz wszystkie konsekwencje z tym związane. Łącznie z obiciem twarzy. - nie rozumiała sposobów rozwiązywania konfliktów przez mężczyzn, jednak dokładnie wiedziała do jakich kroków posunie się Elias. W tym zestawieniu to mimo wszystko ona czuła się dużo bardziej bezpiecznie. Jej jeszcze-partner, był naprawdę dobrym człowiekiem (co niestety zostało przeciwko niemu właśnie wykorzystane) i nie podniesie nigdy na nią ręki. Prawdopodobnie nawet nie skomentuje tego co już niedługo może mu spaść na głowę. - Zjadłabym coś. - powiedziała to tym samym tonem, co wcześniejsze wzmianki o konsekwencjach ich czynów. Opowiadała o ich historii z taką samą nutką co o potrzebie zjedzenia w końcu śniadania. Nie świadczyło to o niej za dobrze, jednak Cem zapewne już się przyzwyczaił do dość specyficznych życiowych priorytetów Eden. A jeśli nie, będzie musiał to w końcu zrobić, aby przy niej nie oszaleć. - Zabierzesz mnie gdzieś? Tylko wezmę prysznic. I nie każ mi wybierać na co mam ochotę, podejmij decyzję sam. Pomyśl o tym co chciałbyś abym zjadła. Zaskocz mnie. - najlepiej aby nie dawał jej nawet wyboru. To będzie dla nich najlepsze, bo nie mieli teraz czasu n kręcenie przez nią nosem.

Cem Ayers
nocna
a niech każdy gra (i żyje) jak mu się podoba, zdrówko!
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Dla Cema to wcale nie było łatwe, chociaż wydawało się, że przyjmuje wszystko ze spokojem. Nie grał, skąd. Postanowił, że nie będzie udawał przez Eden niczego, bo już wystarczająco wiele namieszał swoimi uczuciami. Gdyby jednak dłużej udawał, że wystarcza mu przyjaźń, kłamałby tylko dłużej. Nie chciał tego, nawet jeśli wszystko będzie teraz inne, szczególnie w jego relacji z chłopakiem Eden, który był przecież zawsze w porządku i panowie dobrze się dogadywali. Ale serce już takie było, że często działało po swojemu i nie zadawało pytań. Po prostu nagle czujesz, że ktoś w nim zamieszkał i nic już nie jest takie samo. I nie kłamał twierdząc, że z ręki Eden przyjąłby nawet truciznę.
Poza tym do głosu dochodziło coś jeszcze, lęk przed samotnością. Wydawało mu się, że to mu nie grozi, a tymczasem tonął w jej odmętach coraz głębiej, bo zwykle każda kobieta, do której poczuł coś więcej, była zajęta. Nie można było porównywać zauroczenia do zakochania, wiedział już jaka to różnica, ale i tak zawsze miał podstawę sądzić, że ze swoim pechem, na pewno zostanie sam.
Obserwował Eden uważnie, a gdy zapytała o to, kiedy zaczął myśleć o niej inaczej, po prostu powiedział prawdę.
- Po raz pierwszy poczułem coś podczas naszego trzeciego spotkania. Wiem, że to wcześnie, ale wtedy po raz pierwszy pomyślałem o tym, co mogło być inaczej, gdyby nasz kontakt się nie urwał – opowiadał, a potem przeszedł do właściwej sytuacji. – Od tamtej pory często o tobie myślałem, ale pamiętasz chyba, jak trzymałem się lekko na dystans, prawda? Poznawałem twoich znajomych, szukałem kogoś, kto mi wybije z głowy myśli, co by było gdyby, ale… - urwał. Eden i tak wiedziała, co się wydarzyło dalej, a kiedy to zrozumiał?
- Zrozumiałem, co do ciebie czuję, kiedy spotkaliśmy się przypadkiem. Nie miałaś wtedy humoru, coś cię wkurzyło, ale nie powiedziałaś mi nawet, co się stało. W każdym razie siedziałaś na ławce, robiło się ciemno, ale nie chciałaś wrócić do domu. Siedzieliśmy tak ponad godzinę, bo czekałaś na Eliasa. Kiedy zadzwonił, że nie przyjdzie, byłaś rozczarowana. Po raz kolejny cię zawiódł, chociaż wiedziałaś, że takie ma życie. Potrzebowałaś kogoś obok, chociaż nie prosiłaś o nic. Widziałem to w twoich oczach. I bardzo chciałem ci pokazać, że ja choćby nie wiem, co się działo, przyjdę i nie zostawię cię samej. Kiedy cię objąłem, by dodać ci otuchy, chciałem ci powiedzieć, że myślę o tobie inaczej, ale wtedy dostałem wiadomość od twojego chłopaka, bym cię znalazł i nie zostawił samej. Potrzebowałaś przyjaciela, a ja chciałem być kimś więcej. Nawet wtedy rozmawialiśmy o tym i zapytałem, czy myślałaś kiedyś o tym, co by się mogło dziać, gdybym się nie poddał i nie uwierzył w tamtą wiadomość, że chcesz zerwać kontakt. Nie wiedziałaś, co powiedzieć, a ja pomyślałem, że może istniała dla mnie jakaś szansa, żebyś ty też kiedyś odwzajemniła moje uczucie. Postanowiłem jednak o tym nie mówić, bałem się, że mnie odtrącisz nawet jako przyjaciela – jego historia się na tym nie kończyła. Miał do powiedzenia jeszcze więcej.
- Nie powiem, że nie chciałem tego, nawet jeśli bolało mnie to, że nie mogłem być tak blisko ciebie jak potrzebowałem. Z każdą rozmową i spotkaniem, rozumiałem coraz bardziej, że to nie było zauroczenie jak w innych przypadkach. Kiedy uciekałem, to i tak na siebie wpadaliśmy. Kiedy przyszłaś, zawsze miałem dla ciebie czas, traktowałem cię poważnie. I z każdym kontaktem czułem się coraz bardziej zaangażowany – tak właśnie było. Jego uczucie wzmacniało się coraz bardziej.
- Pokochałem cię za wszystko, nawet za nasze kłótnie, bo zawsze mówiłaś dosadnie, co myślisz i co ci się nie podoba. Byłaś bezpośrednia, czego wielu ludzi nie robi. Wkurzałaś mnie nieraz, ale mimo to byłaś obok. Kiedy wtedy do mnie przyszłaś, miałem w głowie wiele scenariuszy, ale żadnego nie użyłem. Zacząłem działać spontanicznie i krok po kroku chciałem ci wyjaśnić, co się ze mną dzieje. Wiedziałem, że kiedyś muszę ci powiedzieć o wszystkim, bo na to zasługujesz – wybrał tę podróż, by oboje mogli się z tym zmierzyć.
- Wiem, że to nie w porządku, ale… już dłużej bym nie wytrzymał. Zakochałem się i zakochuję od nowa z każdym dniem mocniej. Nie wyrzeknę się tego uczucia, bo nie żałuję niczego. Kochanie ciebie to najlepsze, co mi się przydarzyło – nawiązał do jej słów o tym, że ona była najlepszym, co go spotkało w życiu. Właśnie w ten sposób myślał. Czy obawiał się agresji wobec siebie? Tak, miał pod uwagą to, że mogło się wydarzyć bardzo wiele, ale stawi temu czoła. Kochał i nie odrzuci tego. Nie zostawi jej po raz kolejny, obiecał to i tylko śmierć mogła to zmienić. I miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie zbyt szybko. Wiedział, że ze strony kogoś, kogo się zdradziło, można było się obawiać wszystkiego. Byli przecież dobrymi kolegami, zawsze się dogadywali i lubili. To nie było w porządku, ale kiedy Elias nie mógł być przy Eden, robił to właśnie Cem. Prawdę mówiąc nieraz sam jej chłopak robił tak, by ta dwójka się spotkała, niejako sam popchnął ich w swoje ramiona.
- Teraz już wiesz wszystko – powiedział i podniósł się z łóżka.
Rozmowa zeszła jednak na inne tory. Mimowolnie się uśmiechnął.
- No dobrze, pójdziemy do jednego z moich ulubionych miejsc – postanowił. Tam zawsze dobrze zjadł, także to, co lubił, ale właścicielka codziennie serwowała danie niespodziankę, dla odważnych. Po prostu zdawało się na jej pomysł, więc nikt nie wiedział, co zje. Oczywiście miała coś dla wegan i dla tych, którzy jedli wszystko. – Zobaczymy, może cię czymś zaskoczę, albo zrobi to za nas właścicielka – wyjaśni Eden później, co takiego miał na myśli i na czym polegała wyjątkowość tego miejsca.
- I jasne, możesz iść pierwsza pod prysznic, ale gdybyś chciała, żeby ci umyć plecy, zawołaj – posłał kobiecie buziaka, a potem wstał i sięgnął po ręcznik, który wisiał na krzesełku. Owinął się nim i podszedł do szafy, by znaleźć coś do ubrania. Przy okazji wyciągnął swój nieszczęsny garnitur, w którym miał pójść na premierę. Zastanawiał się, czy naprawdę nie sprawić sobie nowego. Miał jeszcze trochę czasu, by ogarnąć sobie tę sprawę, dlatego nie przejmował się zbytnio stanem tego, który miał.

eden de poesy
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
33 y/o, 165 cm
autorka kryminałów na własny rachunek
Awatar użytkownika
Wychowała się w cieniu ortodoksyjnych murów, gdzie cisza była językiem, a świat – zakazanym snem. Uciekła w słowa, które stały się jej wolnością i bronią, pisząc książkę, w której zakodowała własne dzieciństwo.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Nie sądziła, że jego opowieść będzie aż tak rozbudowana. Myślała raczej, że rzuci jakimiś dwoma zdaniami na odczepnego, aby dała mu po prostu spokój. Wspomni o jakimś wymownym spojrzeniu, o dotyku, który przypomniał mu o tym, jak bardzo była dla niego ważna kiedyś. Wsłuchiwała się w każde z jego słów w skupieniu: dla niej tamto spotkanie nie było niczym znaczącym. Doceniała fakt, że trwał przy niej w tak mrocznym momencie, jednak nie przytoczyłaby tego wieczoru jako coś, co zakiełkowało w ich relacji. Ciekawe było więc to, jak ich perspektywy się różniły. I ciekawe było też to, że zdecydował się na nią w tak podłym momencie. Gdy była nieznośna, nie chciała powiedzieć mu co leżało jej na sercu, gdy wbrew sobie i swoim potrzebom próbowała wmówić mu, że chce być sama. On wtedy trwał i już wiedziała dlaczego. I właśnie w tym momencie zdawało się jej, że mogłaby zrozumieć czym była miłość: byciem przy kimś, kto aktualnie czołgał się emocjonalnie.
Zaniemówiła, a to nie zdarzało się często. Nikt jeszcze nigdy nie poczęstował ją aż taką dawką szczerości co do uczuć. Jedyne na co się odważyła do uśmiech: ciepły i spokojny. Zupełnie inny niż dotychczas, bo było w nim także trochę współczucia. Cem wybrał sobie słabego współgracza. Takiego, który mniej sprawnie poruszał się w tej całej emocjonalności, który nie do końca rozumiał czym była miłość. Eden przecież bywała chłodna i zdystansowana, nie potrafiła odczytywać wielu znaków, bo wolała dosłowność. Potwierdzeniem tego faktu było to, że podczas tamtej rozmowy, podczas której Cem tak wiele zrozumiał, ona była zajęta jedynie sobą i swoją perspektywą. Bała się więc, że nie będzie umiała mu się odwdzięczyć. Jednak z drugiej strony miała fantastycznego nauczyciela, więc powinna być spokojna. - Jestem wzruszona i zaszczycona, że to ja zostałam wybrana. - rzuciła, jednak po chwili przewróciła oczami i westchnęła głośno. - Widzisz, ja tak nie umiem. Nie umiem tak ładnie o miłości. Może dlatego piszę o morderstwach, nie o romansach. - wstała z łóżka zła nieco na siebie i swoje dysfunkcje w sferze uczuciowej. Nawet na wzmiankę o wspólnej kąpieli rzuciła jedynie niezbyt przyjaznym spojrzeniem w stronę Ayersa. - Kąpię się sama. Seks pod prysznicem jest niewygodny, można się poślizgnąć i złamać rękę. - już oszczędziła mu wzmianki o tym, że tak właśnie raz skończył jej partner, bo im mniej wzmianek o Eliasie, tym chyba lepiej dla nich obojga.
Nie spędziła zbyt długiego czasu w łazience. Chciała jak najszybciej udać się na umówione śniadanie, tym bardziej, że jej żołądek co raz bardziej się tego domagał. Więc gdy tylko wyszła z łazienki, chciała skierować swoje kroki w kierunku sypialni. Zatrzymał ją jednak widok garnituru, który był doskonale widoczny z korytarza, a którego wcześniej nie dostrzegła w pokoju Cema. Więc zanim zaszła do swojego pokoju, na chwilę zaczepiła o sypialnię mężczyzny. - Przygotowujesz się do premiery? - zagadnęła, opierając się biodrem o framugę drzwi i przelatując wzrokiem po przygotowanym ubraniu. Garnitur nie wyglądał źle, natomiast miał w sobie coś co nie do końca pasowało Eden. Nie była stylistką, więc nie jej oceniać czy powinien pojawiać się w nim na takim wydarzeniu. - Miałbyś ochotę go później zmierzyć? - może po nałożeniu zyska, kto wie. Wyciągnięty z szafy mógł po prostu nie za dobrze się prezentować. - Ma takie dziwne wstawki, może zwykły czarny byłby lepszy? - oczywiście, że by był! Jednak nie chciała być niemiła, nie po tych wszystkich miłych słowach, które jej przedstawił.
Nie mieli jednak na to czasu, wróciła więc do swojej sypialni, gdzie ubrała się w jasną sukienkę i wykonała delikatny makijaż. Nie chciała pospieszać swojego towarzysza, więc zeszła na dół, gdzie resztę czasu spędziła w towarzystwie łaszącego się Vito i przeglądaniu jakichś portali plotkarskich. I zatrzymała się na chwilę, widząc swoje zdjęcie przy jednym z artykułów w towarzystwie jakiejś nieznanej jej kobiety. Czując narastające emocje, weszła w artykuł gdzie jako "tajemnicza towarzyszka Cemila Ayersa" została porównana z jego byłą partnerką. Poderwała się z kanapy, wściekła na tyle, że była pewna, że usłyszeli ją wszyscy sąsiedzi. - Ayers! Albo to wyprostujesz, ale idziesz sam na tę cholerną premierę w tym beznadziejnym garniturze! - wykrzyczała, unosząc do góry telefon w celu zaprezentowania mu o co jej chodzi.

Cem Ayers
nocna
a niech każdy gra (i żyje) jak mu się podoba, zdrówko!
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Nie wymagał od Eden słów, czasem wystarczyły spojrzenia i gesty, by przekazać coś ważnego. Najważniejsze było dla niego to, by odwzajemniała jego uczucia i pokazywała to tak, jak potrafi. On może ją z czasem nauczy wypowiadać się o tym i będzie jej łatwiej. Może i byli przeciwieństwami, ale przecież to one najbardziej się przyciągały.
- Czasami nawet słowa nie są potrzebne, bo gesty są bardziej wymowne – zauważył. – Poza tym piszesz dobre kryminały, romansów to bym chyba nie czytał – wolał zdecydowanie akcję niż wątki miłosne. Albo tak – miłość była dla niego ważna prywatnie, dlatego wyznał prawdę. I nie pragnął niczego innego, tylko wzajemności.
- Jasne – powiedział na jej odpowiedź, ale w myślach dodał krótkie: głodnemu chleb na myśli i się uśmiechnął.
W międzyczasie przygotował wszystko, czego potrzebował i usiadł na łóżku i pozbierał części garderoby, które nadal leżały na podłodze. Rozmyślał o tym wszystkim, co się ostatnio działo i zastanawiał się, jak się wszystko potoczy. Czy żałował? Nie, nigdy. Nie mógł, bo kochał prawdziwie i głęboko. Wiedział, że prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw, ale miał nadzieję, że nie nastąpi to lawinowo. Nie marzył o niczym innym, tylko o spokoju, a tego miał zawsze niewystarczająco, taka już dola aktora.
I cały czas rozmyślał sobie, kiedy Eden wyszła z łazienki i stanęła w drzwiach. Na jej słowa pokiwał głową, a potem odpowiedział.
- Patrzę, czy w ogóle mam się w co ubrać – nie żartował. – Powiedzmy, że nie jestem zwolenników garniaków, także poza tym nie mam innego, albo raczej powiem tak, mam marynarkę, ale nie mam do niej spodni. Trzeba będzie chyba to załatwić, ale to nie problem – machnął ręką. Jeden telefon i nawet by mu przywieźli wszystko na miejsce, no gdyby kogokolwiek zaprosił pod swój adres.
Potem w końcu poszedł pod prysznic, z którego nie wyszedł tak szybko. Skorzystał z zimnej wody, by się lepiej otrzeźwić, a potrzebował tego bardzo. Stał kilka minut pod strumieniem wody i marznął tak, ale to było dobre. Kiedy wyszedł, stanął przed lustrem i jakoś bardzo uderzył go w oczy widok jednego ze swoich tatuaży, napisu: winny wszystkiego (po angielsku). Tak chyba było. Nie chciał narobić nikomu problemów, ani sobie, a czuł, że za wszystko zapłaci jeszcze, ale obiecał Eden szczerość i sam już nie mógł dłużej udawać.
W pokoju wciągnął na siebie ubranie – postawił na jasne spodnie i koszulkę z nadrukiem z filmu Pulp Fiction i założył do tego sportowe buty. Kiedy usłyszał głos Eden, prawie miał schodzić na dół.
- Co się stało? – zapytał, idąc w kierunku kobiety. Spojrzał na to, co przeglądała i pokręcił głową.
- I po co ta złość, hmm? – zapytał spokojnym tonem. – Przecież wiadomo, że będą pisać – no chyba była tego świadoma, prawda? To było oczywiste dla niego, że nie zostawią ich ot tak.
- Gdybym miał agenta, ten by wszystko załatwił, ale ja go nie mam obecnie – wyjaśnił.
- Nie przejmuj się tym, naprawdę – poprosił. – Ja nawet nie czytam takich rzeczy, mam to gdzieś. Ważne jest to, co ja robię i mówię. I mam już przygotowaną odpowiedź na pytanie o ciebie, zaufaj mi – on naprawdę nie widział problemu. – Poza tym nie wiem, jak można porównywać ciebie z kimś innym, jesteś poza konkurencją, co za Idioci – dla niego Eden była zdecydowanie na miejscu pierwszym i żadna inna nie miała dla niego znaczenia. Kiedyś i tak wszyscy się dowiedzą, kogo kocha.
- Kiedy się uspokoisz, możemy wyjść – powiedział gotów na zabranie jej do pewnej miejscówki.
- Eden, nie przeżywaj tego tak bardzo, dobrze? – pozwolił sobie dotknąć jej policzka. – Proszę – posłał jej zatroskane spojrzenie. Nie chciał żeby znów była zła i musieli się kłócić. Potrzebował zrozumienia, bo tak wyglądało jego życie i musiał się oswoić z tym, że plotki były, są i będą. On potrafił się zdystansować. Poza tym sama nie była anonimową osobą, bo była autorką książek. O niej też czasem pisano i co? I żyła z tym jakoś.
Wyłączył telefon i tyle. Nie chciał już niczego słyszeć i widzieć. I poradziłby to samo Eden, ale nie wiedział, czy jest sens w ogóle coś takiego powiedzieć.

eden de poesy
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
33 y/o, 165 cm
autorka kryminałów na własny rachunek
Awatar użytkownika
Wychowała się w cieniu ortodoksyjnych murów, gdzie cisza była językiem, a świat – zakazanym snem. Uciekła w słowa, które stały się jej wolnością i bronią, pisząc książkę, w której zakodowała własne dzieciństwo.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Nie rozumiała tego całego spokoju Cema. Jak mógł zupełnie nie przejąć się tym, że nie zdążyli wyściubić dobrze nosa do świata, a już pisano o niej takie bzdury. I tak, miał rację - dama także była osobą publiczną i miała na swoim koncie kilka artykułów na swój temat. Żaden z nich jednak nie był tak obrzydliwy i karmiący ludzi jedynie plotkami i domysłami. Nie sądziła, że kiedykolwiek zobaczy swoją twarz na takim portalu. Zresztą napisany artykuł już nakierowywał odbiorców na jedyny, prawidłowy wybór. Jej konkurentka, przedstawiona na zdjęciu w pięknym makijażu i sukience, w artykule została opisana samymi superlatywami, czego oczywiście nie można było powiedzieć o Eden. Jej podłe zdjęcie z lotniska, zrobione perfidnie z ukrycia, okraszone jakimiś tanimi plotkami budziło w niej obrzydzenie do wszystkich ludzi, którzy mogli brać udział w tej farsie. Może i Cem był do tego przyzwyczajony, ale ona nie miała zamiaru brać udziału w plebiscytach na lepszy materiał na żonę Ayersa. Sama jednak nie wiedziała czy bardziej denerwował ją spokój mężczyzny w tym temacie, czy jednak sam fakt zaistnienia na portalu plotkarskim w taki sposób. - Napisali, że mam trzydzieści pięć lat i przekręcili moje nazwisko. - tę drugą kwestię mogła nawet przeboleć, jednak dodanie jej lat, aby tylko gorzej wypaść na tle drugiej kobiety bardzo ją ubodło. I nawet dotyk dłoni Cema nie był w stanie załagodzić jej rozżalenia, bo aktualnie buzowało w niej wiele negatywnych uczuć. - Cem, nie mam pojęcia jak to zrobisz, ale ten artykuł ma zniknąć. Najpóźniej do wieczora. - była samolubna, ale nie interesowało ją to, że nie miał aktualnie nikogo, kto w jego imieniu mógł zająć się tą sprawą. Nie chciała być mieszana w jakieś gierki ze świata celebrytów. Pielęgnowała swoje życie i to, że nawet jeśli czasami o niej napisano, to informacje mijały się z prawdą, bo nikt nie miał dostępu do jej życia prywatnego. - Nie podoba mi się ten artykuł bo piszą nieprawdę i na dodatek jest stronniczy. Wygląda jakby pisała go osoba ze środowiska ... - przerwała na chwilę, bo wpadła na - jej zdaniem - jasny i słuszny trop. - A to głupia pinda. - dodała ciszej, jednak nie chciała dłużej podejmować dyskusji na ten temat. - Ja się tym chętnie zajmę, bo ja akurat mam agenta. I zrobię to na własnych zasadach. - bo o ile Cem mógł mieć jeszcze jakiś sentyment w stosunku do byłej partnerki bądź po prostu człowiecze podejście do bliźniego, o tyle w takich sytuacjach Eden nie miała skrupułów. Może i wrzuciła telefon do torebki, którą przewiesiła przez ramię, jednak w jej głowie kiełkował już plan na to jak skutecznie obrzydzić prowodyrowi całego plotkarskiego zamieszania najbliższy tydzień. - I nigdy nie mów, że mam być spokojna. Ja zawsze jestem spokojna. Uwierz, że nie widziałeś mnie zdenerwowanej. - ostrzegła, chociaż nie sądziła, aby Ayers zaliczał się do ludzi, którzy mogą kiedykolwiek poznać siłę jej zdenerwowania. Może czasami bywała niemiła i roszczeniowa, jednak to nadal nie był całościowy pokaz jej wątpliwych umiejętności. I wiedziała też, że wcale nie jest to zdrowe podejście - jednak czasami jedyne słuszne. Dlatego świadomie chciała uczyć się tego spokoju od Cema. Wydawał się być dobrym i cierpliwym nauczycielem, tym bardziej, że znosił i nadal znosi dzielnie jej kaprysy. - Dobra, wyjdźmy już z domu. Muszę się przewietrzyć. - była na skraju i naprawdę spacer był w stanie dobrze jej zrobić.

Cem Ayers
nocna
a niech każdy gra (i żyje) jak mu się podoba, zdrówko!
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Cem naprawdę nie chciał żeby jakiś kretyński artykuł zepsuł im dzień. Odetchnął głęboko i pokręcił głową. Takie było jego życie.
- Pisano o mnie już wiele rzeczy, nawet ktoś twierdził, że mam nieślubne dziecko, bo widziałem się kiedyś ze znajomą, która dopiero co urodziła i od razu miły gest wobec malucha, został odebrany jako „ojcowskie uczucia”. Tylko, że widziałem ją pierwszy raz od dziesięciu lat i miała już męża i dwie córki. Wiesz jak mnie to wkurzyło? Oczywiście, że to naprostowano i przeproszono mnie po dwóch dniach, na łamach tej samej gazety. Oświadczyłem też, że wszelkie zniewagi i błędne wiadomości nie będą tolerowane, ale wszystkich nie upilnujesz – zauważył, bo tak wyglądała czasem cena bycia osobą publiczną. – Eden, proszę cię, weź głęboki oddech i nie myśl o tym. Wszystko zostanie wyjaśnione, daję ci słowo – powiedział ciągle spokojnym tonem. Nie zamierzał się tym przejmować, ale to nie oznaczało, że nie zrobi z tym niczego.
- Najważniejsze jest to, co powiemy publicznie, a nie jakieś nieprawdziwe wiadomości. Oczywiście, że nas przeproszą i napiszą o tobie właściwie. I jeśli ma cię to uspokoić, sprawdzę, czy mój były już agent, będzie w stanie zrobić dla mnie coś po raz ostatni, może tak być? – szukał jakiegoś wyjścia, bo nie chciał, by Eden zapamiętała ten wyjazd jako katastrofę. I to wszystko przez niego. Tak, on się przejmował jej zdaniem i uczuciami, nawet bardzo.
Włączył telefon, wybrał odpowiedni numer i o dziwo nawet po kilku sygnałach odezwał się ów wspomniany wyżej człowiek i Ayers od razu powiedział, o co chodzi.
- Wiem, że mnie zostawiłeś na lodzie i to nagle, ale wisisz mi przysługę – mężczyzna zaczął się tłumaczyć, ale Cem uciął szybko jego wypowiedź. – Nie interesuje mnie co i jak, masz mi pomóc, jasne? – złego Cema chyba rzadko można było usłyszeć, ale tak, jak chciał, to potrafił podnieść głos. I chciał brzmieć na naprawdę wkurzonego.
- Napisano o mnie i mojej przyjaciółce kretyński artykuł, poza tym przekłamano kilka faktów. To było w – tu podał nazwę portalu, który tak zrobił – i nie wiem jak to zrobisz, ale zrobisz im tam armagedon, rozumiemy się? – zapytał i nawet nie czekał na dalszą część wypowiedzi rozmówcy.
- Mają przeprosić panią Eden i mnie, a sam artykuł ma zostać wycofany jak najszybciej, inaczej pozwiemy autora tych plotek. Rozumiemy się dobrze? – zapytał, a słysząc zrezygnowany głos tamtego i potwierdzenie, powiedział:
- Miłego dnia! – powiedział to dość złośliwie, ale nie wybaczył gościowi, że tak po prostu go zostawił na lodzie i to ni z gruszki, ni z pietruszki - po prostu się wycofał.
Cem teraz wyłączył telefon po raz drugi i spojrzał na Eden.
- Załatwi to – powiedział. – Nie ma wyjścia. Tak naprawdę mam na niego haka, ale nie wykorzystam tego, chyba że mnie zmusi – oczywiście, że mógłby to zlecić Emirowi, ale nie chciał mu robić kolejnego problemu. I przypomniało mu się, że miał do niego napisać, ale… później, bo nie wiedział przecież, czy przeżyje jeszcze resztę dnia : )

W końcu wyszli z domu, Cem niewiele się odzywał, bo nie chciał palnąć jakiejś głupoty i skierowali się w jedną z uliczek, dość niedaleko, by tam się przejść i dojść na końcu do przyjemnego lokalu, który nie był duży, ale miał w sobie to coś i przy okazji krył niespodziankę.
Zaprosił Eden do środka i po krótkim powitaniu z właścicielką, która sama doglądała gości, wskazano im wolny stolik i to przy oknie z ładnym widokiem na Bosfor.
Kartę dań dostali, ale Cem nawet w nią nie zajrzał. A dlaczego? Wyjaśnił od razu, o co chodziło.
- Można tu zjeść coś, co wybierzesz, albo poprosić o niespodziankę, czyli danie dnia ze znakiem zapytania, wersję dla każdego lub dla wegan. To pomysł pani Reyhan, która chwilę temu poznałaś. Odważni goście sami decydują, czy chcą wiedzieć, co dostaną na talerzu, czy odwrotnie – to dla nich będzie zaskoczeniem. Powiem ci tak – już przechodził do finału opowieści – ja zawsze tu ryzykuję i się nie zawiodłem. Zawsze jest to jakieś tureckie danie, więc coś lokalnego, a do tego zaskakującego, bo każdego dnia jest coś innego. Kuchnia w tym kraju jest bogata i można wiele z niej wycisnąć. Ja biorę w ciemno. Chciałaś, żebym cię czymś zaskoczył, no i chcę to zrobić, ale myślę także o tym, bym ja też miał jakąś zabawę – dlaczego by nie? Eden miała możliwość posmakowania wielu dań, przekąsek i wszystkiego, co najlepsze w ich kuchni. Czy się podejmie wyzwania? Zobaczymy. Jeśli nie, sam coś dla niej wybierze, jak chciała wcześniej.


eden de poesy
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Po Świecie”