25 y/o, 168 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Eric Stones

W tak dużym mieście raczej marna na to szansa — stwierdziła Mia, wzdychając ciężko. Nie czarowała się, że ktoś chciałby utrzymywać z nią kontakt. Byłaby wręcz tym zdziwiona. Miała swoje za uszami i pokazywała to na prawo i lewo. Wzięła głęboki oddech, próbując uporządkować sobie kilka spraw w głowie.
Nie potrzebuję bohatera — powiedziała miękkim tonem, trzymając jego telefon. Nie chciała też niepotrzebnych więzi. One tylko by ją osłabiały. Była szaloną dealerką, która pomieszkiwała to tu, to tam. Nigdy nie zastanawiała się, w jaki sposób może potoczyć się to dalej. Nabrała powietrza w usta, analizując całą sytuację i finalnie wpisała mu swój numer — jak zadzwonisz, czy napiszesz z pytaniem, co u mnie, to Cię zabiję — dodała po chwili, unosząc wzrok, by wbić w Erica stosunkowo mocne spojrzenie. Wyrażało ono więcej niż tysiąc słów. Musiał zdawać sobie sprawę z tego, że nie potrzebowała żadnej bliskości. Siedziała u niego w domu tylko, dlatego że czuła się przy nim bezpiecznie. To uczucie jednak było iluzją. Miała je wiele razy i za każdym razem była później krzywdzona.
Nie — odpowiedziała bez wahania, ale zdecydowanie miało — no tak, jutro może mnie przejechać ciężarówka, lub autobus — zaśmiała się pod nosem, ale w głowie widziała inne obrazy. Zamordowana przez narkomana, zgwałcona, postrzelona. Smith zdawała sobie sprawę, że jej życie nie należy do najłatwiejszych, a i tak próbowała ciągnąć je za każdym razem do przodu. Gdyby się zatrzymała, mogłaby przecież umrzeć.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
24 y/o, 178 cm
junior software engineer at AG Industries
Awatar użytkownika
Blue screen or Error.exe? Oh well...
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

- Zapewne... może i marna, ale jest. - stwierdził, wzruszając ramionami, jakby właśnie powiedział jakąś oczywistą oczywistość. Skoro udało im się wpaść na siebie przypadkowo, to oznaczało istnienie jakiegoś procenta szans, że ponownie na siebie wpadną albo chociaż zauważą, idąc po dwóch różnych stronach chodnika.
- A ja nie szukam dam w opresji. - powiedział, chociaż... zaczął się zastanawiać, czy to faktycznie prawda, skoro odzywał się do tych, którym popsuły się komputery - szczególnie, że czuł satysfakcję i radość, gdy faktycznie dawał urządzeniom drugie życie, za co te wspomniane damy, były mu wdzięczne.
Stones parsknął śmiechem, uważając, że Mia żartuje, lecz widząc jej wyraz twarzy i słysząc ton, automatycznie zamilkł i po prostu dopił resztę tego, co miał w szklance.
- Ja też mogę mieć jutro wypadek. Nikt nie zna swojej przyszłości. - odparł, rozumiejąc o czym Smith mu tu mówiła. Oczywiście nie zamierzał jej prawić jakichś morałów, bo faktem było, iż zarówno jej jak i jemu mogło się coś przytrafić, co spowodowałoby stwierdzenie zgonu.
- No ale mam nadzieję, że zarówno Tobie jak i mi nic takiego się nie przytrafi i po prostu... jakoś przeżyjemy ten następny dzień. - dodał nagle, klepiąc lekko Mię po ramieniu, jakby chcąc tym gestem dodać jej nieco otuchy.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Mia Smith
OIIA OIIA
do ustalenia/dogadania
25 y/o, 168 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Eric Stones

Eric musiał być jakimś pierdolonym optymistą. Tak go widziała Mia, kiedy tylko słyszała coś na jego temat. Przymknęła delikatnie oczy, czując dziwną frustrację. Nie potrafiła zrozumieć, jak ktoś mógł myśleć przez różowe okulary, po tym co zaszło. Ona będzie unikała jakichkolwiek kłopotów, a pewnie i samego Erica. Nie potrzebował na głowie jej życia i jej problemów.
To dlaczego mi pomogłeś? Wystarczyło jedynie zadzwonić na policję, nie musiałeś się odzywać — prychnęła Smith, czując, jakby ona w ogóle się nie liczyła. Jasne, niby nie poszukiwał dam w opresji, a jednak podskórnie zdawała sobie sprawę z tego, że... chciał, by widziała w nim bohatera. Bardziej za to miała go za głupca. Nie powinien ryzykować, a tym bardziej zabierać jej później do domu.
Taa, no u Ciebie będzie wypadek, a mi ktoś poderżnie gardło jak będę spać — mruknęła, wywracając teatralnie oczyma. Jemu mogło stać się coś hipotetycznie, a jej naprawdę. Wystarczyłoby, żeby jedna osoba dowiedziała się, gdzie ona dokładnie sypia i wszystko byłoby pozamiatane — piękne masz pragnienia, ja za to bym zjadła pieczonego kurczaka — nigdy nie będzie miała w sobie takiej delikatności, jaką miał Eric. Ją życie nauczyło innych wzorców. Praktycznie nigdy nie jadła obiadów rodzinnych, rzadko kiedy te pełnowartościowe. Aż dziwne, że nie zachorowała na szkorbut, czy jakąś inną cholerę. Z jej stylem życia miała do tego pełne predyspozycje.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
24 y/o, 178 cm
junior software engineer at AG Industries
Awatar użytkownika
Blue screen or Error.exe? Oh well...
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

- Bo… po prostu chciałem? Poza tym zanim policja by przyjechała, mogłoby być już za późno więc wolałem sam wkroczyć do akcji. - powiedział zgodnie z prawdą. Zareagował automatycznie i instynktownie. Wołał tak, niż potem dzwonić po karetkę i liczyć się z każdą sekundą. Może i w szkole kiedyś miał zajęcia z pierwszej pomocy ale czy zachował by zimną krew, gdyby faktycznie musiał wkroczyć do akcji z uciśnięciami i wdechami? 
Westchnął słysząc słowa dziewczyny. 
- Ty… mówisz to tak poważnie. Czy Ty sypiasz z jakąś bronią? - spytał zastanawiając się, czy mógłby jej jakoś pomóc lecz coś czuł, że nawet gdyby chciał coś zrobić, to ona albo kazałaby mu dać sobie spokój albo powiedziałaby, że sama sobie poradzi. Poza tym miał nadzieję, że mimo wszystko tej nocy, nikt nie postanowi się zakraść bo po alkoholu jego chwyty mogłyby nie być zbyt precyzyjne.
- Jak zostaniesz jutro, to mogę skombinować takiego kurczaka z rożna. Niedaleko jest spoko miejsce, gdzie codziennie są podgrzewane kurczaki. - powiedział, przypominając sobie znajdującą się niedaleko jego domu budkę z kurczakami z rożna, z której niejednokrotnie kupował, by mieć co zjeść na obiad lub kolację.
Eric widząc, że Mia zasnęła, uśmiechnął się i przykrył ją kołdrą, a sam zasnął po kilku minutach. Naprawdę dobrze mu się spało, dopóki nie zadzwonił budzik. Otworzył oczy alr Mii już nie było obok. Westchnął i zaczął ogarniać się do pracy.



//ztx2
OIIA OIIA
do ustalenia/dogadania
ODPOWIEDZ

Wróć do „#108”