23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Najlepsza barmanka w mieście, która nie potrafi ogarnąć własnego życia
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

No nie byłaby sobą gdyby nie opuściła spojrzenia na jego klatę, którą pokazał. I gdyby tego nie zrobiła to by żałowała, bo było na co popatrzeć, konkretnie. Zmieniło się wiele, szczególnie wizualnie, jego mięśnie aż prosiły się o dotyk, aby przejechac nimi opuszkami palców albo paznokciami w ostateczności. Gdyby okoliczności i cała sytuacja była lepsza to Lennox nie omieszkałaby aby swoimi ustami poznać każde zagięcie na jego ciele.
- Taaaa.... - mruknęła nie za bardzo go słuchając, zaraz jednak otrząsnęła się z tego szoku i odgoniła od siebie te niegrzeczne myśli do których pewnie wracać będzie nie raz.
Jego śmiech doszedł do jej uszu tym samym sprawiając, że już całkowicie wróciła na ziemię. Bo była właśnie ich najlepsza zaleta, zgrabnie przechodzili z tematu w temat, nawet rozmowy o takich głupotach były czymś za czym tęskniła. I teraz zaczęła rozumieć powiedzenie "Doceniasz jak stracisz" ona zwasze go doceniała, nawet jak wcześniej był obok niej, ale teraz po tym wszystkim jakoś bardziej. Cieszyła się z najmniejszej chwili, z najmniejszego uśmiechu czy głupowatej miny, bo gdzieś dalej w głębi siebie bała się, że po mimo zapewnień każda ich rozmowa może być tą ostatnią. Nie umiała pozbyć się tego strachu, nie ważne jak bardzo by się starała, nawet jakby podpisali jakiś pakt krwią też by czuła ten niepokój.
- Ja też Ci wybaczyłam, ale mogliśmy się domyślić, że w końcu to wszystko wybuchnie. Fakt faktem stało się to w najmniej przyjemnym momencie, ale najważniejsze, że mamy to wszystko za sobą. - jakaś część kamienia, którą dźwigała spadł z jej serca, został jeszcze jeden, ale nie chciała się nad tym zastanawiać, nie chciała zaczynać kolejnej ciężkiej rozmowy, nie dzisiaj, nie teraz i nie w tym miejscu. Zdecydowała, że najlepiej aby odcięli się chociaż na chwilę, aby złapali oddech i skupili się tylko na sobie, nawet jeśli to miałobyć tylko dzisiaj.
Domyślała się, że doceniał jej obecność, nie wiedziała jednak, że naprawdę bardzo się cieszył z tego, że była obok. Nie ważne co by zrobił, nie ważne jak ich relacja potoczyła by się dalej, zanim byli nastoletnią parą byli przyjaciółmi i to był solidny fundament ich relacji. I Lennox jak na dobrą przyjaciółkę przystało stała za nim, była oparciem i wsparciem, nawet gdyby upadł pomogłaby mu wstać. Taka była dobra i wspaniała.
Czasu żadne z nich nie będzie mogło cofnąć, pozostaje im jedynie żyć teraźniejszością i wyciągnąć wnioski z przeszłości aby znów nie popełnić tych samych błędów. Na tym właśnie polegała dorosłość, w której byli, musieli się z nią zmierzyć czy chcą tego czy nie.
Znów złączył swoje usta z tymi jej, tym razem w namiętnym pocałunku, który blondynka niemalże od razu odwzajemniła, spijała z niego każdą emocję, a potem oddawała ją ze zdwojoną siłą. Czuła jak ciśnienie zaczyna jej rosnąć, jak krew przyśpieszyła, a serce biło zdecydowanie szybciej niż powinno. Powinna to przerwać, ale nie potrafiła myśleć o niczym innym, jego usta skutecznie rozbijały każdą myśl jaka pojawiła się w jej głowie, jego dłonie w jej włosach skutecznie obalały argumenty, które były na nie takiej bliskości.
Kiedy oderwał się od jej ust i przeniósł z pocałunkami na szyję Maddie zagryzła swoją dolną wargę bardziej odchylając swoją głowę, dając mu jszcze lepszy dostęp do szyi, na której zostawiał wilgotne pocałunki, miała wrażenie, że miejsce które całował grzało ją jeszcze długo po tym kiedy jego usta zniknęły z tego miejsca.
Wydała z siebie cichy bliżej nieokreślone mruknięcie, opuszki jego palców, które czuła na swoich plecach, pod koszulką wywoływały u niej przyjemne ciarki i gęsią skórkę. Pchnięta przez wulkan emocji i porządanie podniosła się delikatnie i wdrapała się na jego kolana siadając na nim okrokiem.
- I takie podziękowania to ja rozumiem. - mruknęła rozbawiona patrząc na niego, swoimi dłońmi odnalazła jego twarz, oparła je po obu stronach jego policzków i spojrzała mu w oczy. Czuła jak jej policzki stają się coraz bardziej czerwone od ciepłe i tych wszystkich emocji. Każde odczucie było potęgowane bardziej przez alkohol, który od nadmiaru emocji powoli z niech schodził.
- Gdybym Cię nie znała pomyślałabym, że chcesz mnie wykorzystać. - dodała rozbawiona i zjechała swoimi dłońmi z jego twarzy na klatkę piersiową, oparła o nią swoje dłonie i zbliżyła się do niego bardziej. Złożyła pocałunek na jego policzku, żuchwie i zjechała niżej, na szyję, na której złożyła kilka pocałunków, a potem tą samą drogą wróciła do jego twarzy. Swoje usta zatrzymała kilka milimetrów przed tymi jego.
- Oboje dobrze wiemy, że nie możemy tego zrobić, nie teraz... - wyznała patrząc mu głęboko w oczy, nie musiała podawać powodu, dla którego to co robili to szaleństwo, oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę wiec nie było sensu mówić tego głośno.
Jednak Maddie jak to Maddie, ostatnio lubiła mówić jedno, a robić drugie, dlatego musnęła delikatnie jego usta by sekundę później znów złaczyć je w namiętnym pocałunku, który sekundę później pogłębiła. Bo nie ważne jakby się starała, nie potrafiła przestać kosztować ich smaku, były jak najdroższy deser na świecie. A ona chciała go z każdą chwilą coraz bardziej.
cyrus marshall
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
25 y/o, 189 cm
na usługach siostrzyczki w northland power
Awatar użytkownika
miał być kimś w rodzinnej firmie, ale poszedł siedzieć z miłości, czym pogrążył swoją przyszłość, a w dodatku chyba nigdy nie był dobry w uczucia i wciąż ma z nimi problem
nieobecnośćtak
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
postać
autor

Maddie Lennox

Ucieszył się, kiedy powiedziała, że też mu wybaczyła, padło między nimi wtedy wiele niepotrzebnych słów, których oboje żałowali i zdawali sobie z tego świetnie sprawę, więc nie stało im na przeszkodzie nic by oboje mogli sobie to wybaczyć, z wzajemnego szacunku do siebie.
- I oby nigdy nie wróciło. - dodał, bo nie miał ochoty nigdy więcej się z nią kłócić, to było najgorsze uczucie, kiedy bez powodu wbijali sobie wzajemnie sztylety w serce, niepotrzebnie się wtedy tak bardzo zranili, choć może i tego było im trzeba, żeby zrozumieć co tak naprawdę czują i jak bardzo brakowało im ich wzajemnej relacji. Teraz jedyne o co Cyrus się chciał postarać to o odbudowanie tego wszystkiego co między nimi kiedyś było, może tym razem na lepszych i twardszych fundamentach, oboje byli dorośli i tym razem, także ich przyjaźń będzie dojrzalsza.
Kiedy przerwała ich pocałunek i zgrabnie przeniosła się na jego kolana, uśmiechnął się zadziornie, spoglądając w jej tęczówki, a swoje dłonie oparł na jej biodrach. Cholernie go kręciła, a w dodatku naprawdę brakowało mu bliskości. W końcu przez ten czas, który spędził w więzieniu miał post, a po wyjściu z niego niestety był zajęty poszukiwaniami Tiff by gdziekolwiek rozładować swoje napięcie seksualne, dlatego tak bardzo w tym momencie pragnął Maddie, trochę z czysto swoich pobudek, a trochę jednak dlatego, że po tych pocałunkach czuł cholerny niedosyt. Chciał ją mieć całą i tylko dla siebie, chciał zapieczętować to co ich łączyło, tu i teraz, bo był zniecierpliwiony już czekaniem, a z drugiej strony chciał po prostu zapomnieć, dać ponieść się chwili, odreagować cały stres nie myśląc o konsekwencjach i słysząc kolejne słowa Maddie, przygryzł swoją dolną wargę, bo właśnie do niego dotarło, że to chciał zrobić. Chciał ją wykorzystać. Może nie w perfidny sposób, ale jednak, chciał by ściągnęła z niego to całe napięcie, które trzymał w sobie, chciał seksu, choć dobrze wiedział, że nie potrafił wciąż niczego jej obiecać, a to, naprawdę dużo by między nimi zmieniło. Jednak nie mógł się jej do tego przyznać, nie mógł zepsuć między nimi tej chwili, która teraz trwała, bo dobrze wiedział, że jeśli popełni kolejny błąd, Madison tego już mu na pewno nie wybaczy.
- Chcę Ciebie. - mruknął, spoglądając w jej tęczówki, ale ten cały ogień, który przed chwilą w nim buchał, nieco przygasł, choć jej pocałunki wędrujące po jego twarzy i szyi, jej dłonie na jego klatce piersiowej, na nowo go nakręcały, to nie mógł pozbyć się z głowy myśli, że właśnie wykorzystuje osobę, na której chyba teraz mu najbardziej zależało. Przymknął powieki, próbując delektować się tą chwilą, ale nie było mu to dane, bo Maddie wypowiedziała kolejne słowa, które momentalnie przygasiły jego podniecenie. Złapał z nią kontakt wzrokowy i delikatnie pokiwał głową na znak zgody. Miał nadzieję, że Maddie zaraz sama się od niego odsunie i zakończy to co właśnie między nimi się działo, by nie zaszło to za daleko, jednak sama zaprzeczyła swoim słowom i na nowo połączyła ich wargi w namiętnym pocałunku. Serce znowu zabiło mu znacznie szybciej, fala gorąca rozlała się po jego ciele, w głowie mu się zakręciło od intensywności doznań jakie aktualnie obejmowały jego serce, umysł i całe ciało. Przesunął swoje dłonie na talię dziewczyny i delikatnie zacisnął na niej swoje palce, by przyciągnąć jej ciało do tego swojego. Odwzajemniał jej każdy pocałunek z największą zachłannością, nie mógł się od niej oderwać, bo wcale tego nie chciał, jednak wiedział, że musi. Musi to przerwać zanim zabrnie to wszystko za daleko. Zakończył pocałunek, delikatnie przygryzając jej dolną wargę, a następnie oparł swoje czoło o to jej, szybko oddychając. Choć chciał więcej, powinni zwolnić.
- Nawet nie wiesz jak bardzo Cię pragnę, ale nie teraz, nie tutaj. - wyszeptał, spoglądając niepewnie w jej tęczówki. Chociaż miejsca lepszego nie mogli sobie wymarzyć, bo to było ich miejsce, które niosło za sobą tylko te przyjemne wspomnienia, to nie powinno wyglądać to w taki sposób. Przecież nie będą się tarzać po brudnej ziemi prawda? Może gdyby mieli chociaż kocyk, to już byłoby przyjemniej. Jednak nie taki był prawdziwy powód przerwania, wyrzuty sumienia jakie miałby Cyrus po tym wszystkim spędzałyby mu sen z powiek. Może i on tym razem był trzeźwy, ale Maddie była pijana, powinni oboje być pewni tej decyzji, pewni swoich uczuć i okoliczności. Nie mógł pozwolić, by ich pierwszy raz był niesiony niepewnymi uczuciami i brakiem bliskości, chwilą uniesienia, nie wybaczyłby nigdy sobie tego, gdyby kolejny raz w taki sposób zranił blondynkę. Pogłaskał jej policzek i złożył delikatny pocałunek na jej nosie.
- Tylko proszę, nie myśl, że Cię odrzucam, jesteś pijana, a ja nie chcę byś później tego żałowała. - aha, sprytnie wybrnął zrzucając winę na stan jej upojenia alkoholem, byleby się nie przyznać do tego, że to jego wina, bo wciąż nie wiedział czego chce i co wybrać. Mimo wszystko nie potrafił się teraz do tego przyznać, nie chciał niszczyć między nimi tej atmosfery, którą właśnie zbudowali, było miło, niech tak pozostanie.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Welkom in Canada
jak chcesz
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Najlepsza barmanka w mieście, która nie potrafi ogarnąć własnego życia
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Wierzyła, całą sobą wierzyła w to, że ta kłótnia kilka dni temu była jedyną i ostatnią, że już nigdy w życiu nie będą mówić do siebie tak przykrych słów, takich ociekających złością, byleby tylko zabolało. Naprawdę liczyła na to, że wyprują z siebie żyły i dołożą wszelkich starań aby historia się nie powtórzyła. Niestety nigdy nie mogli dać na to milionowej pewności, bo nie wiedzieli co przyniesie przyszłość i to było smutne, nawet tragiczne. Bo świadomie składali sobie obietnice, bez pokrycia.
Bliskość, którą dzieliła z nim w tym momencie była dla niej czymś ważnym, pocałunki nie były tylko pocałunkami, dotyk nie był tylko dotykiem, był dla niej czymś na co czekała naprawdę długo. Nie potrafiła okłamywać sama siebie, kochała tego faceta bez względu na to jaką ma historię, z kim się wcześniej wiązał. Nie ważne jak bardzo na rzęsach by stawała i ile żył sobie wypruła, nie umiała okłamywać samej siebie.
Cyrus nie zdawał sobie sprawy z jednego, otrzymał od Maddie coś cholernie wyjątkowego i najdelikatniejszego co posiadała - zaufanie. Może nie powinna tego robić, ale oddała mu całą siebie i chyba wystarczająco udowodniła, że naprawdę jej na nim zależy. Bo która normalna dziewczyna zakochana w facecie byłaby przy nim w momencie kiedy dalej kochał swoją byłą, inna na miejscu Maddie najpewniej postawiłaby mu ultimatum, kazała się określić, a ona zdecydowała się cierpliwie czekać, czekać na to aż on sam ogarnie się ze swoimi uczuciami. Najpewniej mu tego nie ułatwiała swoją obecnością i bliskością, a szczególnie tymi namiętnymi pocałunkami, ale nie zmuszała go do niczego, po prostu brała co jej dawał i oddawała to z jeszcze większym zaangażowaniem. Do głowy jej nawet nie przyszło, że żart który rzuciła o tym, że gdyby go nie znała to pomyślałaby, że chce ją wykorzystać nie był tylko głupim żartem. Gdyby miała chociaż ułamek takiej myśli nie pozwoliłaby na pocałunek, na dotknięcie czy cokolwiek innego. Bo ona wbiła sobie w głowę to, że całował ją dlatego, że faktycznie coś do niej czuł, a nie dlatego, że miała mu służyć za coś do spuszczenia ciśnienia, które w sobie trzymał. Gdyby alkohol i rozpalenie, które w niej było najpewniej dostrzegłaby tą zmianę w jego nastawieniu, zobaczyłaby w jego oczach gasnący płomień.
Gdyby tylko pomyślała bardziej trzeźwo...
Uśmiechnęła się, ona też go chciała, nawet bardzo, jej ciało wołało o niego, ale nie mogli, musieli zadowolić się bliskością w taki, a nie inny sposób. Chociaż patrząc na nich teraz, w tej pozycji, gdzie są ich dłonie to i tak dostali więcej niż powinni.
Ani razu nie zaprotestowała, pozwalała mu dotykać swoje ciało, każde miejsce, które chociaż musnął opuszkami palców piekło ją przyjemnie, tak jakby zostawiał a jej skórze ślady. W duchu podziękowała, że to jednak on przerwał ten pocałunek, który sprawił, że cholernie kręciło jej się w głowie, bo ona by nie potrafiła, chciałaby więcej i jeszcze więcej, a wtedy poszliby na całość. Maddie jednak nie chciała robić tego w ten sposób, nie w sytuacji, w której nie wiedziała nic, nie wiedziała na czym stała.
Łapczywie łapała powietrze w płuca, tak jakby zapomniałazym jest oddychanie, poniekąd tak właśnie było, przy blondynie zapominała o wszystkim, nawet o oddychaniu.
- Wiem i masz rację, nie teraz... - przytaknęła mu w końcu kiedy unormowała swój oddech, na jej rozanielonej twarzy widniał uśmiech, taki szczery i ciepły. Policzki dalej płonęły tym ogniem, który jeszcze chwilę temu był dookoła nich.
Ona była świadoma wszystkiego, była rówież tego pewna i naprawdę tego chciała, ale nie tutaj bo nawet jeśli to było ich miejsce to jednak po dobrym seksie chciałaby być zdrowa, a nie umierać w łóżku z powodu przeziębienia przez igraszki na zimnej ziemi.
Tym razem delikatnie pokręciła głową przecząco, totalnie nie zgadzając się w jego kolejnymi słowami. Znów jedną z dłoni oparła o jego policzek, tym razem w taki sposób aby kciukiem co jakiś czas mogła zaczepić jego dolną wargę, która w dalszym ciągu pulsowała od intensywności ich pocałunku.
- Nie żałowałabym, ale nie chcę robić tego pod wpływem alkoholu. Wypadałoby coś jednak z tego pamiętać. - zachichotała, a następnie puściła mu oczko. Jeszcze chwilę siedziała na jego kolanach, obserwowała twarz, usta, nos i oczy, zapamiętywała go tak jakby wieczorem miała odwzorować jego twarz na papierze. W końcu zeszła z jego kolan i wróciła do poprzedniej pozycji, wtuliła się w jego bok i glowę oparła o jego klatkę piersiową wracając do oglądania widoku. Napawała się tym miejscem czując szczęście, ale kompletnie nie podejrzewając Cyrusa o złe zamiary względem niej, które cudem uniknęła.
Bo tak jak podejrzewał, gdyby zrobili to dzisiaj, w tym miejscu to nie tylko straciłby zaufanie jakim go obdarzyła, stracił by też ją, całą bez możliwości powrotu.
Na ich prywatnym punkcie widokowym spędzili może kilka następnych minut albo nawet i godzin, głównie milczeni, każdy pogrążony we własnych myślach, czasem zamienili kilka słów a nawet pożartowali.
Potem udali się do samochodu chłopaka, a ten odwiózł ją do domu.
cyrus marshall
zt x2
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Po Kanadzie”