ODPOWIEDZ
29 y/o, 183 cm
Właściciel The Spoke Club
Awatar użytkownika
And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Cece Marquis

W kierowaniu knajpą czy barem ważne było, by pamiętać o wszystkich możliwych świętach oraz ich potencjale marketingowym. Drinki z palemką w sezonie wakacyjnym i specjalna, orzeźwiająca letnia karta drinków? Trzeba zamówić więcej mięty i dbać o regularne mrożenie lodu. Sezon świąteczny? Dużo przypraw korzennych, lasek cynamonu, kardamonu, goździków, grzańce i rozpalony kominek. Nie zapominajmy o rozwieszeniu skarpet. Jednym z ulubionych świąt komercyjnych było również Halloween, podczas którego większość przybytków rozwieszało wszędzie papierowe lub plastikowe nietoperze, a na każdej powierzchni widoczne były dynie.
O ile Pavel lubił te samodzielnie wycięte, pomarańczowe, ekologiczne lampiony, tak miał nadzieję wspiąć się na poziom wyżej. Z tego względu wprowadził do lokalu ciemne zasłony, krwistoczerwone draperie zwisające z sufitu, pajęczynę w sprayu pokrywającą żyrandole i reflektory, a także zmienił natężenie i kolor świateł, by stworzyć bardziej mroczną atmosferę za pomocą dostępnych środków. Dwa w jednym – przy okazji trochę zaoszczędzi na prądzie. Przez trzy tygodnie układali nową kartę drinków, rozważając możliwe sposoby na ozdobienie kieliszków i lampek w taki sposób, by każdy z gości na imprezie halloweenowej mógł poczuć się niczym wampirzy monarcha pijący krew z czaszek swoich wrogów lub czarownica testująca świeżo uwarzone eliksiry z kryształowych karafek. Kovalski czuł się zadowolony z osiągniętych efektów, szczególnie po uroczystej inauguracji wieczoru. Niektórzy pracownicy nie wydawali się szczególnie zadowoleni z przebrań, ale cóż poradzić, gdy dało się dzisiaj dobrze zarobić.
Właściciel The Spoke Club opuścił zespół grający na żywo na podwyższeniu i udał się w kierunku baru, zamierzając sprawdzić, czy wszystko gra. Na parkiecie balowały pary przebrane za wampiry i czarownice, wróżki i elfy, anioły i demony. Pavel sam postanowił wmieszać się w tłum ze swoim strojem – chociaż może nie do końca, bo ile osób w tym budynku było przebranych za leszego?
- Jak tam? – zapytał, kiedy w końcu udało mu się wyminąć tłum osób kłębiących się przy barze. - Nic wam się nie kończy? Mogę skoczyć na zaplecze.
Serniczek
31 y/o, 163 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiShe/her
postać
autor

Pavel Kovalski

Są takie dni w roku, gdzie spodziewasz się za zmiany dodatkowych pieniędzy. To właśnie była jedna z tych nocy. Cece pracowała jak wół w trakcie imprezy halloweenowej. Odliczała każdą sekundę do końca zmiany z taką samą zaciętością jak każdego banknota, który trafiał do jej puszki. Oczy się jej błyszczały z dziwną zaciętością. Tylko słuchała kolejnych zamówień, jakby zaraz miała się naprawdę popłakać. Ile tego jeszcze na nią czeka?
Mam dosyć — zdążyła mruknąć pod nosem i aż wzdrygnęła się delikatnie, gdy kątem oka zobaczyła Pavla. Byle tylko nie słyszał jej narzekania, już była na jego kresce, przez jej ostatni wypad butelkowy, nie chciała znaleźć się ponownie sam na sam z nim w kantorku — WSZYSTKIEGO — krzyknęła bez zastanowienia i dodała zaraz — ludzie piją jak szaleni — tequila, whiskey, wódka, piwo, wino. Wszystko schodziło jak za odjęciem magicznej różdżki. Cece aż nie nadążała z wykonywaniem drinków w tym strasznym chaosie.
Jak tym razem się nie przewrócę, to będzie święto narodowe — zaśmiała się pod nosem, przygotowując piętnastą krwawą Mary. Normalnie modżajto halołin — chociaż od razu idę z tabliczką, panie szefie — kolejne szturchnięcie go mentalnie. Ludzie rozlewali cały czas alkohol na podłogę. Gdyby ktoś się na niej położył, byłby cały w różnych kolorach tęczy. Coś niezwykłego.
Czasem mam wrażenie, że znalazłam się w piekle — mruknęła bardziej dla siebie — a to tylko halloween — i w tym czasie kolejny zadowolony klient odszedł z drinkiem w ręku dalej, a ona przyjęła kolejne zamówienie. Whiskey z wódką. Kto tak grzeszy przy tak szalenie drogim alkoholu? Nie jej to komentować — podoba Ci się mój strój szefie? Mogę zrobić Ci magię w ustach — zagadnęła, bo przebrała się za wiedźmę. Miała kapelusz, pelerynę, czarną sukienkę. Tylko miotły brakowało, ale tym środkiem transportu zajmie się po imprezie.
29 y/o, 183 cm
Właściciel The Spoke Club
Awatar użytkownika
And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Pavel załapał się akurat na tyle blisko, by usłyszeć chwilowy kryzys Cece, której bar najwidoczniej bardzo dawał w kość. Czuł lekki kryzys egzystencjalny na samą myśl o konieczności zareagowania tudzież bezczynności. Znajdował się w impasie wywołanym brakiem możliwości zadecydowania, co zrobić z tym problematycznym fantem. Czy współczuł dziewczynie i chciał jej pomóc? No ba. Czy podobał mu się jej stosunek do tej pracy? Niekoniecznie. Jak rozumiał całkowicie zmęczenie i frustrację, a sam raczej omijał szerokim kołem kwestie public relations, uważając, że jeśli się jest dobrym w tym co się robi i się to lubi, wszystko w końcu zaprocentuje, to nie mógł pozbyć się wrażenia, że Marquiz nie lubiła ani barmaństwa, ani nawet tego klubu. Z drugiej jednak strony, każdy zapracowany człowiek zasługiwał na niewykorzystywanie przeciwko niemu jego chwili słabości. Kovalski nie miał ochoty rozstrzygać tego dylematu, od samego myślenia czuł nadchodzący ból głowy. Postanowił więc udać, że niczego nie słyszał, opierając się o krawędź baru.
Boże, powoli zamieniał się w tego strasznego kapitalistycznego szefa. A może by tak sprzedać biznes i pozbyć się problemu? Tyle że tyle ile krwi, potu i łez wpompował w to miejsce, ile wiązało się z nim radości… Nie mógł tego tak po prostu zostawić nawet dla miesiąca na biwaku nad jeziorem z wędką, z dala od cywilizacji i jej skomplikowanych hierarchii społecznych.
Zerknął z rezygnacją na podłogę przy barze. Niestety, ale klientom nie mógł zafundować szkolenia z bezpieczeństwa i higieny pracy.
Uniósł kciuk w górę, uznając, że pozostaje mu się dzisiaj jedynie dobrze bawić. Biznes jakoś się kręci – nie może wciąż odgrywać roli osiedlowego monitoringu.
- Jasne. Pokaż co tam masz w kociołku – rzucił.

Cece Marquis
Serniczek
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Spoke Club”