- 
				 Glitter in the sky, glitter in my eyes, shining just the way I like. If you're feeling like you need a little bit of company, you met me at the perfect time. Glitter in the sky, glitter in my eyes, shining just the way I like. If you're feeling like you need a little bit of company, you met me at the perfect time. nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
- W Underbelly, całkiem niedaleko Pinewood Studios - przyznała więc; nie musiała obawiać się o swoją reputację w tamtym miejscu, bo zawsze zostawiała napiwki, gdy tylko miała czym zapłacić i była wzorową klientką.
Czy była to cenna poszlaka? Rourke na razie nie umiała tego stwierdzić, chociaż jednocześnie miała wrażenie, że jej motywy nie do końca docierają do Pilar. Znalazła się w złym miejscu o złym czasie, a przecież naprawdę nie chciała zrobić nic złego ani nawet podejrzanego, po prostu martwiła się o kumpla.
- Nie jest normalne, właśnie dlatego też go szukam - przyznała jej rację, starając się trzymać poirytowanie na wodzy, bo miała wrażenie, że powtarza to po raz setny - Jeśli znikał z social mediów to informował o tym wszystkich dookoła, lubił się chwalić detoksem od internetu, jakby to stawiało go wyżej od nas, zwykłych śmiertelników uzależnionych od scrollowania - zakpiła jeszcze, wbijając drobną szpileczkę Xavierowi.
Swoje powroty zawsze ogłaszał na Instagramie, ale tym razem nie wyglądało to na próbę zwrócenia na siebie uwagi.
Po pytaniu o swoje imię, Saskia uniosła do góry jedną brew. Nie była pewna, czemu Pilar się tym interesowała, ale dziwnie jej to schlebiało.
- Niespecjalnie, źle mi się kojarzy - wojskowe wychowanie i chłodny chów mocno się na niej odbiły - Ale to jest temat do opowieści przy piwie, a nie… - zakręciła palcem, wskazując pomieszczenie, w którym się znajdowały.
Chyba oszalała, rzucając aluzję wspólnego napicia się z osobą, która na dobrą sprawę mogłaby ją teraz aresztować, gdyby naprawdę tego chciała. Rourke nie była jednak racjonalnym człowiekiem i zdecydowanie częściej ulegała swoim impulsom, nawet jeśli czasem prowadziły ją na manowce.
Zapadła się bardziej w fotel słysząc, że Xavier złamał prawo. Jak miała to rozumieć? Czy zrobił coś głupiego, ale wybaczalnego, czy tym razem posunął się za daleko? Mogło okazać się, że nie znała go tak dobrze, jak myślała.
- Złamał prawo, bo namalował jakieś grafitti, czy naprawdę coś przeskrobał? - dopytała, pochylając się w stronę Pilar, która zdążyła podejść bliżej.
Zadarła dumnie głowę, słysząc kolejne pytanie. Powinna trzymać język za zębami, a jednak nie umiała się powstrzymać.
- Tak, całkiem często - nie mogła nie odpuścić sobie ironii, jaka opanowała jej głos - Też powinnaś spróbować, masz krzepę i szybko biegasz, spodobałoby ci się uciekanie po proteście. Następny jest przeciwko brutalności policji. Daj mi swój numer, napiszę ci gdzie się spotykamy - puściła jej oczko, igrając z ogniem.
Pilar Stewart

