ODPOWIEDZ
24 y/o, 180 cm
prasuje, przebiera i sprzedaje ciuszki w public butter vintage
Awatar użytkownika
I heard he lives down a river somewhere with six cars and a grizzly bear! He's got eyes, but he can't see... well, he talks like an angel, but he looks like me.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

darry farley
darry da buziaka za dolara; nie no, żartuję, za dwie dychy, szanujmy się, ok? twój ulubiony pan z pobliskiego lumpa, który wyśle ci esemeska, że w nowej dostawie jest koszulka o napisie "slay the day, queen!" i specjalnie ją dla ciebie odłożył. prócz tego niespełniony pilot samolotowy, który uwalił studia i wracać nie zamierza, niepoprawny optymista, wybiórczy właściciel ciętego języka w stylu "nie myślę, co mówię, pardon" i niezły skoczek (z kwiatka na kwiatek). romansiki, przyjaźnie, nienawistki, bójki, spółki i inne przygarnę z pocałowaniem ręki, bo to wesołek do tańca, a i do różańca certyfikowany poklepiwacz po głowie, jak ten złamas znowu ci połamie serduszko.
imię i nazwisko
OPIS RELACJI
imię i nazwisko
OPIS RELACJI
imię i nazwisko
OPIS RELACJI
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
błazenada
metagaming oraz kierowanie moją postacią; don't worry, ja sobie poradzę!
21 y/o, 168 cm
próbuje studiować business management
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Darren Farley
Przyszłam po coś, sama nie wiem po co, ale zobaczyłam Szelemensa i musiałam *_*
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
shera
24 y/o, 180 cm
prasuje, przebiera i sprzedaje ciuszki w public butter vintage
Awatar użytkownika
I heard he lives down a river somewhere with six cars and a grizzly bear! He's got eyes, but he can't see... well, he talks like an angel, but he looks like me.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Goldie Johnson pisze: pt lip 11, 2025 12:36 am @Darren Farley
Przyszłam po coś, sama nie wiem po co, ale zobaczyłam Szelemensa i musiałam *_*
serdecznie witam <3 przeczytałam kartę i na początku powiem: prześliczna! mojego urwisa i Goldie dzieli zawrotne pięć lat, więc widzę szansę przecięcia się na uniwerku; Darry, co prawda, rzucił studia (a w zasadzie one rzuciły Darry'm, bo nie poradził sobie z mechaniką, pilotowaniem i wszystkim innym), ale jeśli Johnson chociaż raz wpadłaby na jakąś międzywydziałową imprezę, to mogli się poznać. pardon, jeśli myślę źle, ale Goldie wygląda mi na artystyczną duszę przez to pianino, listy i zwyczajne bycie, a Darry z całą pewnością potrzebuje przyjaciółki, która mogłaby wylać mu czasem na łeb kubeł zimnej wody, poklepać po plecach i życzyć powodzenia, bo chłopaczyna udaje, że radzi sobie nieźle, ale, no... bywa przewrotnie. i w związku tym! widziałabym tutaj bardzo sympatyczne uzupełnianie się. Marigold go stopuje, gdy przesadza w codzienności, z kolei on ją wspiera po stracie mamy, częstuje winem pisanym patykiem i zachęca do pisania, a czasem nawet na te listy odpisuje (o ile mają niepisaną zasadę "co na papierze, to na papierze i ani mi się waż o tym dyskutować"), bo Darren też nieszczególnie ma się dobrze z emocjami, które są wypowiadane na głos. możemy pomyśleć też nad czymś w kierunku pozbawionego norm, dziwnego romansu, o ile byłabyś chętna, ale to taka pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy; uzupełnianie się, które dodaje trochę komfortu do tej przykrej codzienności.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
błazenada
metagaming oraz kierowanie moją postacią; don't worry, ja sobie poradzę!
21 y/o, 168 cm
próbuje studiować business management
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Darren Farley pisze: pt lip 11, 2025 1:04 am
Goldie Johnson pisze: pt lip 11, 2025 12:36 am @Darren Farley
Przyszłam po coś, sama nie wiem po co, ale zobaczyłam Szelemensa i musiałam *_*
serdecznie witam <3 przeczytałam kartę i na początku powiem: prześliczna! mojego urwisa i Goldie dzieli zawrotne pięć lat, więc widzę szansę przecięcia się na uniwerku; Darry, co prawda, rzucił studia (a w zasadzie one rzuciły Darry'm, bo nie poradził sobie z mechaniką, pilotowaniem i wszystkim innym), ale jeśli Johnson chociaż raz wpadłaby na jakąś międzywydziałową imprezę, to mogli się poznać. pardon, jeśli myślę źle, ale Goldie wygląda mi na artystyczną duszę przez to pianino, listy i zwyczajne bycie, a Darry z całą pewnością potrzebuje przyjaciółki, która mogłaby wylać mu czasem na łeb kubeł zimnej wody, poklepać po plecach i życzyć powodzenia, bo chłopaczyna udaje, że radzi sobie nieźle, ale, no... bywa przewrotnie. i w związku tym! widziałabym tutaj bardzo sympatyczne uzupełnianie się. Marigold go stopuje, gdy przesadza w codzienności, z kolei on ją wspiera po stracie mamy, częstuje winem pisanym patykiem i zachęca do pisania, a czasem nawet na te listy odpisuje (o ile mają niepisaną zasadę "co na papierze, to na papierze i ani mi się waż o tym dyskutować"), bo Darren też nieszczególnie ma się dobrze z emocjami, które są wypowiadane na głos. możemy pomyśleć też nad czymś w kierunku pozbawionego norm, dziwnego romansu, o ile byłabyś chętna, ale to taka pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy; uzupełnianie się, które dodaje trochę komfortu do tej przykrej codzienności.
Ojej, bardzo dziękuję <3
A ja wyliczyłam cztery, więc Złotko nie jest takim maluszkiem jakim by się wydawało :brewka:
I o rany podoba mi się wszystko o czym tutaj wspominasz. Totalnie wszystko, połączone w całość. Widzę to, widzę ich. Te listy, uzupełnianie się, dziwny romans pozbawiony norm tak!

Chciałabym, żeby mieli tę swoją dziwną relację – przyjaźń bez definicji, coś między azylem a brakiem słów. Ich „razem” nigdy nie było nazwane. To nie był związek, bo przecież żadne z nich nie chciało się przywiązywać, a jednak w jego kieszeni była jej spinka do włosów, a u niej pod poduszką — kartka od niego, zgubiona i znaleziona tysiąc razy. Może poznali się w momencie, gdy oboje byli trochę za bardzo w rozsypce, żeby się w siebie naprawdę zaangażować – a jednak coś się wtedy wydarzyło. Ta jedna noc. Coś intymnego. Czułego. Może zbyt bliskiego, żeby to zlekceważyć, ale zbyt kruchego, żeby to wtedy zbudować. Z tego czegoś została więc przyjaźń – głęboka, prawdziwa, trochę pogmatwana. Ale gdzieś pod tym wszystkim nadal tli się coś niedopowiedzianego. To przyjaźń, ale z cieniem tamtej nocy. Z troską, która potrafi być zbyt intensywna. Z momentami, w których Goldie trzyma się za długo jego ręki, a on głaszcze ją po włosach kiedy zasypia.

Widziałabym tutaj dużo retrospekcji, baaaardzo dużo retrospekcji, jeśli tylko będziesz miała ochotę *_*
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
shera
ODPOWIEDZ

Wróć do „relacje”