Kto:
 kira finch 
Gdzie:
 viewtopic.php?p=17216#p17216
Opis:
 Spróbowała przebiec drogę i to właśnie wtedy jakieś żółte, wyścigowe auto zatrzymało się tuż przed nią, o mały włos jej nie potrącając. Chociaż kurwa może jednak mogło, bo kiedy oczy Lyric przyzwyczaiły się do rażącego światła przednich świateł, jej oczom ukazał się nie kto inny jak Kira.
Pieprzona Kira Finch.
Ta sama Kira, przez którą w ostatnim czasie miała sama kłopoty.
Ta sama, która ukradła jej stary samochód, podczas gdy sama jeździła… tym.
Lyric aż prychnęła, spoglądając na nią jak na wariatkę, gdy ta kazała jej wsiadać. Tak kurwa, bo miała właśnie tak dużo czasu na prychanie pod nosem i wywalanie oczami, jakby wcale nie goniła jej policja.
— 
Chyba cię, kurwa, pojebało — wytyczała przez zęby. Wolała już kurwa zostać zakuta w kajdany i dożywotnie zamknięta w jebanej celi, niż wsiadać do jednego pojazdu z kobietą, która sprawiła jej tyle problemów i absolutne kompletne piekło na ziemi. — 
Spierdalaj, Finch — i już miała trzasnąć tymi jej otwartymi drzwiami od strony pasażera, a może nawet i skopać je czarnym glanem, który miała na sobie, kiedy samochód policyjny również wyjechał zza zakrętu i teraz kierował się prosto na nie.
Serce podeszło jej do gardła.
Spojrzała jeszcze na Kirę.
A potem na ten pieprzony radiowóz.
I kurwa wsiadła.