- Mi to nie przeszkadza, Smith. - odparł, wzruszając ramionami. Zresztą, zdążył już zauważyć, że raczej daleko jej było do bycia słodką dziewczynką, która jest jak księżniczki Disney'a, ale czy mu to przeszkadzało? Nie. Gdyby mu przeszkadzało, udawałby, że jej nie zna.
- A co jeśli... nie dam Ci spokoju? - spytał, unosząc jedną brew. Zadał to pytanie z czystej ciekawości, bo prawdą było, iż nie chciał... tak po prostu tego robić. Chciał ją lepiej poznać, spędzić z nią więcej czasu, pokazać, że w jego ramionach (i nie tylko) była bezpieczna. On nie celował a nią nożem.
Patrzył na nią zaskoczony, bo nie spodziewał się, że nagle zrobi krok od niego i to akurat, gdy starał się by było jej dobrze.
Nie wiedząc czemu, miał wrażenie, że czas na moment zwolnił, a jego samego coś go zabolało, gdy usłyszał nie tyle o tym, że rano jej nie będzie, tylko deklarację, że nigdy nie uda mu się przekonać jej do siebie. Przełknął ślinę i nie wiedział co odpowiedzieć.
A więc te wszystkie starania... to wszystko bez sensu. pomyślał, przeczesując dłonią włosy.
- Dlaczego? - zapytał wreszcie, patrząc prosto w oczy Mii.
Dlaczego od razu mnie skreśla? Ma kogoś innego? Miał ochotę się napić. I to czegoś mocnego. Mimo ciepłej wody, zaczęło mu się robić zimno - chociaż bardzo możliwe, że woda pomału przestawała być ciepła.
Nagle, zakręcił kurek i po prostu wyszedł spod prysznica, nie zważając na to, czy był umyty czy nie. Sięgnął po jeden z wiszących obok kabiny ręczników i przepasał sobie na biodrach. Chwilę jeszcze postał w łazience, a potem podszedł do szafki, gdzie trzymał alkohole - mimo świeczek i tak uderzył ręką o framugę i rzucił siarczystym:
- Kurwa! - Z drugiej strony, lepiej ręką niż małym palcem u stopy bo wtedy... ból byłby o wiele mocniejszy i gorszy. Wyciągnął whiskey (wiedział która to butelka, ponieważ zgarnął jeden podgrzewacz gdy szedł) a z lodówki wyciągnął colę. Nie wiedząc, czy Smith będzie chciała, czy nie, na stoliku postawił dwie szklanki. Szybko otworzył butelkę wypełnioną trunkiem i rozlał po dwóch szklankach, a potem dolał coli. Nic z tego wszystkiego nie rozumiał. A może rozumiał, tylko nie chciał przyjąć do wiadomości?
Przecież ona nigdy... nie okazała ani nie pokazała, by jej miało zależeć, to w sumie... po chuj to wszystko? zaczął pytać samego siebie. Nie był zły. Był bardziej... rozczarowany. Przez jego głowę przelatywało wiele myśli.
Wiele różnych myśli oraz rozważań.
Czy naprawdę lepiej by było... dać sobie spokój?
Mia Smith