-
You're not my homeland anymore
So what am I defending now?
nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkityp narracjiczas narracjipostaćautor
Momentalnie zasłyszany i nieco skrzeczący dźwięk dzwonka w telefonie przyprawił go o nagłe palpitacje serca. Ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a Clifford ni stąd, ni zowąd poczuł się jak niepokojąco rozentuzjazmowany. Nie jak nastolatek z ochotą przygotowujący się do szkolnych wagarów, to było coś innego niemniej równie nieokiełznanego i przywodzącego na myśl dawne lata co pierwsze doznanie. Było to zupełnie irracjonalne, jak gdyby Laken miała lada moment odwrócić się na pięcie i odejść znudzona kolejną minutą oczekiwania. Niemniej nie potrafił już chyba ukryć, że między nimi nie było jak dawniej. Owszem starał się skrywać wszystkie drzemiące w nim niepokoje po powrocie do miasta pod maską nonszalancji i luzu, ale każdy, kto znał go w miarę dobrze, bez większych trudności był w stanie rozgryźć tę amatorską grę pozorów.
-Cześć. z uśmiechem zaserwował jej powitanie, gdy weszła do kawiarni. Z nią nigdy się nie nudził. Nie był sztampowa, nie była przewidywalna, była inna. -Cieszę się, że zalałaś dla mnie chwilę - roześmiał się perliście, bo czemu nie? Mimo wszystko przyglądał jej się badawczo. Z początku, w pierwszym nieprzemyślanym odruchu uznał, że to z jego strony entuzjazm zdecydowanie nie dopisuje. Po krótkiej chwili doszedł jednak do wniosku, że to Primrose wydaje się nieco nieobecna. Odsunięta. Jak gdyby jej myśli krążyły teraz po bardzo odległych zakamarkach miasta kangurów. - Wszystko w porządku Laken? - zapytał z troską w głosie.
laken bradford