34 y/o
CHRISTMASSY
164 cm
psychoterapeuta w CAMH
Awatar użytkownika
Jingle bells, Jingle Bells
Jingle all the way
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowy
czas narracjiprzeszły
postać
autor

- Było to nawiązanie do naszych wspólnych ustaleń z początków sesji, gdy określałyśmy czym się będziemy tutaj zajmować- zazwyczaj początki terapii były ciężkie i wbrew pozorom z każdym kolejnym spotkaniem było coraz gorzej, aż pacjenci dochodzili do tego punktu kulminacyjnego od którego się odbijali i od tamtej pory pięli do góry. Natomiast w przypadku Miller, Mara nie była pewna co się działo. Miała wrażenie jakby sesje były sinusoidą. Kiedy już wydawało jej się, że jej pacjentka jest bardziej otwarta na współpracę, to nagle czuła się jakby była z nią na ringu.
- Ale to mogłaś dzisiaj wcale nie przychodzić, skoro nie chciałaś tutaj być- mogła jeszcze zrozumieć, że nie chciała wychodzić w trakcie spotkania z różnych swoich powodów, ale mogła przecież w ogóle tutaj nie przyjeżdżać. Nie umawiać spotkania, skoro nie czuła, że Mara jej pomaga, a przecież od dwóch miesięcy była tutaj co najmniej raz w tygodniu. Początkowo znacznie częściej. Skoro terapia nie była narzucona z góry, a Zaylee uważała, że psychoterapeuta jej nie pomaga, czemu zjawiała się w gabinecie? To był kolejny punkt, który kompletnie nie trzymał się kupy.
- Kpiący uśmiech, który towarzyszył Twojej wypowiedzi niezbyt pasował do tego luźnego tonu- pamiętała bardzo dobrze mimikę Zay, ale nie chciała już wchodzić w te szczegóły. Już nie. Nabrała powietrza, bo nie do końca czuła się komfortowo z tym co miała do przekazania. Bardzo rzadko rezygnowała z pacjentów. Na palcach jednej ręki mogłaby policzyć, ilu takich było w całej jej karierze. Jednak czasami to było jedyne rozwiązanie.
- Mam niestety czasami wrażenie Zaylee, że mówisz mi to co akurat chcę usłyszeć, a z kolei innymi momentami próbujesz manipulować rzeczywistością- zaczęła neutralnym tonem, bo w sumie nie miała wobec tego jakiś większych odczuć. Nic poza tymi spotkaniami je nie łączyło.- Sugerujesz, że chciałaś rzucić pytanie na rozładowanie atmosfery, a na moją sugestię, że jeżeli chcesz opowiedzieć szczegóły, to śmiało, to powiedziałaś, że nie chcesz mi o niczym mówić. Gdzie w takim razie jest tutaj ta luźna atmosfera?- uniosła znacząco brew, ale nie czekała na odpowiedź. To było pytanie z tych retorycznych.- Dlatego nie mogę być dalej Twoim terapeutą. Jeżeli będziesz chciała, mogę Ci polecić innych psychologów . Przekażę też Cassie na recepcji, aby zwróciła Ci pieniądze za dzisiejszą wizytę- mimo, że to nie było praktyką tej kliniki, weźmie koszty na siebie, skoro to ona oficjalnie zrezygnuje z prowadzenia przypadku Miller. Nie chciała, aby pacjentka została obciążona kosztami za spotkanie, które Mara w trakcie trwania chciała odwołać. - Czy masz jakieś pytania?- spytała jeszcze nie ruszając się z miejsca.

Zt
zaylee miller
Jakoś miło
34 y/o
CHRISTMASSY
171 cm
koronerka w toronto police service
Awatar użytkownika
znowu z dziewczętami
śmiejemy się trzema
chuj zostawcie paczki
i tak nic w nich nie ma
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Życie nie zawsze przebiegało wedle ustaleń. Zaylee, jako osoba, która musi mieć wszystko pod kontrolą, niejednokrotnie przekonała się o tym na własnej skórze. Można mieć wstępne ustalenia, ale to wcale nie oznaczało, że trzeba się ich ściśle trzymać, bo czasami coś może się podwinąć i pójść nie tak. Tylko problem w tym, że Mara zachowywała się tak, jakby miała styczność z Miller pierwszy raz, a przecież widywały się w jej gabinecie od dwóch miesięcy. Dopiero teraz odkryła, że była sarkastyczna i sceptyczna? Niemożliwe. A może po prostu miała zbyt wielu pacjentów i przestała kodować w głowie i swoim kajeciku poszczególne informacje? Albo to wszystko to tylko pozory, a tak naprawdę wcale nie była tak dobrą specjalistką, jak mogło się na początku wydawać?
Świetnie — powiedziała, wstając z kanapy. — Ja manipuluję rzeczywistością, ciebie przerastają pacjenci, którzy nie tańczą, jak im zagrasz. Jako psychoterapeutka powinnaś wiedzieć, że nie zawsze jest słodkopierdząco. Może czas się przebranżowić? — zasugerowała, ale faktycznie uważała, że Lakefield lepiej zrobiłaby dla siebie i innych, gdyby jednak znalazła sobie inną pracę, bo swoim podejściem mogła po prostu zaszkodzić pacjentom. — Nie chcę zwrotu pieniędzy, a już na pewno nie chcę od ciebie żadnych rekomendacji. Nie sądzę, żeby twoi znajomi potrafili wywiązać się z obowiązków — rzuciła, dochodząc do drzwi. Złapała za klamkę, ale zanim ją nacisnęła, spojrzała przez ramię na Marę. — Nie mam pytań. Dzięki za nic — dodała obojętnie, po czym opuściła gabinet. W recepcji zgarnęła swój płaszcz i pożegnała się grzecznie z recepcjonistką, bo przecież nie jej wina, że musiała pracować wśród niekompetentnych specjalistów. W sumie Zaylee wcale nie zdziwiłaby się, gdyby Lakefield miała lewe papiery i okazała się zwykłą naciągaczką.
Po tej kilkuminutowej nic niewnoszącej terapii udała się prosto do domu, gdzie narzeczona szybko wybiła jej z głowy irytacje fantastycznym seksem, a cały ten pobyt w gabinecie uświadomił Miller, że nie potrzebuje kontynuować terapii, która przyniosła więcej wkurwienia niż rzeczywistego spokoju.
koniec
bubek
nie lubię postów z ai i takich o niczym, braku zaangażowania w fabułę i kiedy druga strona nie wykazuje się inwencją twórczą
ODPOWIEDZ

Wróć do „Centre for Addiction and Mental Health”