-
it's christmas time~~nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejtyp narracji3-osobowyczas narracjiczas przeszłypostaćautor
Robienie pierników samemu nigdy nie przynosi takiej frajdy, jak zabranie się za to we dwójkę lub większą grupą. Od razu pomyślała o zaproszeniu do siebie Connora, bo to w końcu był pierwszy raz od dawna, kiedy wspólnie wykonywali te wszystkie świąteczne interakcję. Przygotowała wcześniej ciasto, ze starego, rodzinnego przepisu, bo według niego, ciasto musiało chwilę odleżakować w lodówce. Był to również wyznacznik tego, kiedy musieli umówić się na pierniczenie. Przygotowała cały warsztat wykrawania, a później miała nadejść o wiele lepsza robota — ozdabianie. Ustaliła dresscode na świąteczne sweterki i z uśmiechem na ustach powitała go w swoim mieszkaniu. Wszystko było gotowe, nawet przewidziała butelkę wina, żeby piernikowa kreatywność została nieco bardziej pobudzona.
— Dresscode zachowany, więc mogę cię wpuścić do swojej świątecznej jaskini — zaśmiała się, odsuwając się w drzwiach i zamykając je za chłopakiem. Ruszyła za nim do kuchni, bo z pewnością znał już do niej drogę. — Możemy zrobić sobie konkurs ozdobniczy. I w ogóle później możemy obejrzeć jakiś świąteczny film, chyba że puścić już coś w tle — zasugerowała, choć w zasadzie nie wiedziała, czy Walker ma dziś ograniczonych czas. Miała nadzieję, że będzie im dane spędzić dziś wspólnie nieco więcej czasu.
Connor Walker
-
All I want for Christmas is Youuu
nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkityp narracjityp narracjiczas narracji-postaćautor
Po dotarciu na miejsce, zadzwonił do drzwi i gdy zostały one otworzone, posłał Camellii ciepły uśmiech.
- Gdybyś mnie nie wpuściła... to pewnie wszedłbym inaczej. Kominem na przykład. - powiedział, chociaż nie był pewien, czy to byłby dobry pomysł.
- Albo przez okno. - dodał, wskazując jakieś najbliższe okno.
- O tak, konkurs, lubię konkursy. - powiedział, klaszcząc w dłonie. - Hmm... myślę, że w tle może lecieć muzyka, a film obejrzymy po skończeniu wypieków. A i jeszcze jedno. Jak chcesz, to mogę Ci pomóc rozwieszać światełka na zewnątrz... znaczy o ile oczywiście masz w planach je rozwieszać. - odparł, podnosząc rękę, jakby właśnie zgłaszał się na ochotnika. Jasne, wiedział, że Camellia miała dwóch braci ale chyba ich po prostu wyprzedził - albo nie, tylko sama Stones nie chciała lub była z nimi umówiona na jakiś inny dzień. Wszystko było możliwe.
Zdjął buty i ruszył do kuchni. Reklamówkę z rzeczami położył na blacie i zaczął wyciągać zakupione produkty.
- Nie wiem czy dobrze pamiętałem.... - odrzekł, stukając palcem w butelkę wina. Miał nadzieję, że pamięć nie wywiozła go na manowce.
Camellia Stones