

W szkole uczył się na tyle dobrze, że udało mu się zdobyć stypendium i dostać na studia informatyczne w Toronto. Mniej więcej w tym samym czasie dał się namówić na zainwestowanie w bitcoiny, o czym później zapomniał. Nie zdawał sobie wtedy sprawy z tego, że ta głupota jeszcze zmieni jego życie.
Po skończonych studiach dostał pracę na stanowisku programisty w jednej z większych korporacji, na początek całkiem nieźle płatną. Wynajął mieszkanie, spotykał się z przyjaciółmi i rodziną, w piątkowe wieczory wychodził na miasto, by wracać do domu o wczesnych, porannych godzinach zmęczony skakaniem w rytm klubowej muzyki i odwodniony drinkami, które wypił.
Parę lat temu sobie przypomniał. Bitcoiny, na które wydał kilkaset dolarów były warte teraz znacznie, znacznie więcej. Głupia inwestycja, na którą dał się namówić dla żartu okazała się czymś, co zmieniło jego życie. Wynajmowane mieszkanie zamienił na loft w Distillery District, zrezygnował z pracy i rozpoczął trwającą kilka lat imprezę.
Odpinając wrotki należy pamiętać o tym, że co jakiś czas trzeba chwycić za hamulec, ponieważ inaczej można rozbić się o mijany słup. Jego dawni znajomi mówią, że nie wiedzą już, kiedy ostatni raz widzieli go w pełni trzeźwego.
Extasy łączy się w walcu z głośną muzyką rave, mokre, kręcone włosy kleją się do spoconego czoła a szklanka, którą trzyma jest już niemal pusta - wszystko wylało się podczas tańca w tłocznym klubie. Migające światło stroboskopu oślepia ale i sprawia, że wszystko i wszyscy poruszają się w zwolnionym tempie. Czarny cień, którym wymalowała mu powieki jakaś dziewczyna, nie pamięta jej imienia, może Romy, może Renee, nie ważne, spływa rozmazany po jednym z policzków. Wszędzie ma brokat, rano pewnie znowu będzie się zastanawiać, jak to wszystko z siebie zmyć. Teraz to nie ważne, teraz liczy się tylko dudniący jak młot bas z głośników.
Budzi się rano, na łóżku; swoim, to dobrze. Głowa boli niemiłosiernie, jakby ktoś wbijał mu w nią dziesiątki igieł, w ustach i gardle suszy a gdy się podnosi do pozycji siedzącej, zaraz pada z powrotem na miękki materac. Sufit się kręci, cała sypialnia, jak na karuzeli. Jeszcze chwila snu, inaczej wyrzyga własną duszę.
Budzik dzwoni, jest już trzynasta, a jego wciąż suszy. Lily ma dziś urodziny, powinien doprowadzić się do jakiegoś porządku, może nawet zdąży, prezent kupi po drodze. A może już kupił, musi sprawdzić, nie pamięta co robił przez ostatnie kilka dni.
Czy tak wygląda dno?
- nie widać tego po nim, ale jest bardzo bogaty
- jest uzależniony od alkoholu i narkotyków
- bardzo kocha swoją rodzinę