ODPOWIEDZ
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Jako dziecko Liekki zdecydowanie lubiła się bawić w poszukiwanie duchów, tak jak i zresztą uwielbiała oglądać horrory i filmy dokumentalne o nawiedzonych miejscach. Większość z nich była jednak w USA, albo w niedostępnych, starych, wiktoriańskich posiadłościach. W końcu jednak natrafiła na kilka historii, które prowadzą do nadbrzeża Toronto.
Minęło wiele lat od początku jej fascynacji, jednak tego dnia coś ją naszło by w końcu zrealizować pomysł jaki miała z tyłu głowy przez długie lata. Postanowiła bowiem udać się na poszukiwanie duchów w nocy. Nawet wybrała do tego odpowiednią noc, bo taką z pełnią księżyca. W komórce miała zapisane kilka historii o różnych duchach, które można tam znaleźć, żeby w razie czego wiedziała kogo w ogóle spotkała.
Oczywiście, żeby to zadanie nie było długie, albo nudne postanowiła nie udawać się tam sama. Po kilku odmowach jakie otrzymała od różnych znajomych, jej wybór padł w końcu na Claire, do której niezwłocznie wysłała wiadomość. Potem również wypiła ze dwa shoty tequili, a także wzięła ze sobą butelkę do torby, oczywiście odpowiednio opakowaną w brązowy papier, i takie zawiniątko wzięła do torby. W końcu nastrój w tym polowaniu miał być wesoły, prawda?

Claire Price
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
23 y/o, 160 cm
aktorka, studentka agencja aktorska
Awatar użytkownika
Wschodząca gwiazda
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Liekki Jameson

Bała się oglądać horrory. Może i uwielbiała w nich grać, ale nie oglądała żadnego horroru. Nawet tego z samym sobą. Nie spodziewała się, by ktokolwiek zaprosił ją na poszukiwanie duchów. Mimo własnej lękliwości zgodziła się na zostanie ich łowcą. Liekki była jedną z jej koleżanek z planu zdjęciowego. Musiała głęboko zastanowić się, czy była gotowa na takie poświęcenie. Wychodzenie z ciepłego pokoju na wybrzeże, gdzie na dobrą sprawę mogło stać się wszystko, wydawało się czymś niemożliwym.
Zwłaszcza kiedy było się bardzo leniwą osobą, a do takich należała Claire poza pracą.
Finalnie zdecydowała się na to. Głównie dlatego że nie mogła patrzeć dłużej w ekran własnego telefonu. Cały czas siedziała w niego wpatrzona, lekko tupiąc stopą. Czekała na wiadomość od Laurentina. Niby nie potrafili się dogadać, niby się nie lubili, a z drugiej strony nie mogła się doczekać wibracji telefonu. Wstała z łóżka, zwlekając się jak prawdziwe zwłoki. Ubrała się jak prawdziwy skaut. Miała na sobie kilka dobrych warstw i ruszyła.
Uberem, żeby dotrzeć na wybrzeże.
— Naprawdę chcesz szukać duchów? — spytała, wysiadając z ubera z wielkim plecakiem. Była gotowa na tę wycieczkę, chociaż spoglądając na wybrzeże, mogła liczyć się ze skręconą kostką. Nowy, prawdziwy rodzaj rozrywki — może lubię grać w horrorach, ale to trochę przesada — odparła, próbując usłyszeć szum wody — wierzysz w nie? — dopytała, patrząc na Jameson. Zastanawiała się, co powinna na ten temat myśleć — ja raczej nie... Ale gdyby istniały przeżyłabym prawdziwy zawał — idąc na poszukiwanie paranormalnych istot, w głębi duszy liczyła, że nic nie znajdą. Po alkoholu mogły uznać gałąź za straszydło.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Port Union Waterfront Park”