32 y/o, 183 cm
weterynarz Leslieville Animal Hospital
Awatar użytkownika
Sometimes the strongest walls hide the deepest love, waiting for the right moment to break.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Czekałem spokojnie w barze ze szklanką brandy, którą sączyłem ustami, aby je nawilżyć, podczas rozmyślań jak do tego doszło na tym basenie między nim a Taehyunem. Miało być przyjacielsko a wyszło inaczej. Przekroczyliśmy granicę, która nie miała być w ogóle ruszana. To wszystko działo się za szybko i bez kontroli, jakby nie było odwrotu. Nie potrafiłem powiedzieć czy to był impuls czy coś więcej. Siedziało mi to w głowie jak cholera. Zacząłem się zastanawiać w jakim kierunku to wszystko pójdzie po tamtej sytuacji. Wciąż nie byłem pewien czy on to potraktował poważnie czy zepchnął to już do zakładki przypadek. Zamyślony wciąż nie usłyszałem kroków zbliżającego się Tae wtedy jego głos wyrwał mnie z odmętu własnych myśli.
- Cześć - odpowiedziałem spokojnym głosem Spokojnie długo nie czekałem na ciebie skończyłem swoją wypowiedź. Spojrzałem spokojnym wzrokiem na przybysza ukradkiem ale nie bezpośrednio spoglądając mu w oczy. Lubiłem alkohol ale ograniczałem go do minimum ponieważ musiałem dbać o normę jak i swoje zdrowie. Podniosłem prawą rękę zaczesując swoją grzywkę na bok przymrużając piwne oczy.
- Dziękuję ty też - odwzajemniłem tym samym komplementem - A co chcesz mnie nadal widzieć w szlafroku - spytałem się pół żartem pół poważnie uśmiechając się do Taehyuna. Uwielbiałem się droczyć w takiej sytuacji.
- No dobrze o czym chciałeś porozmawiać ze mną? - spytałem z ciekawości do towarzysza. Zapewne to musiała być bardzo ważna rzecz skoro chciał się ze mną spotkać w takim miejscu. Miałem nadzieję że wszystko z nim w porządku bo jeśli narozrabiał to może być cienko.

Taehyun Hwang
gall anonim
przemoc wobec zwierząt i dzieci.
33 y/o, 181 cm
Projektant mody Obsidian Thread
Awatar użytkownika
„Ze skrawków materiału można stworzyć piękno. Ma praca również zaowocuje w ten sposób.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

Jego głos przyciągnął moją uwagę, ale przez kilka sekund patrzyłem tylko w swoją szklankę z colą, jakby pływające w nim bąbelki miały dać mi odpowiedź na pytanie, które od kilku godzin mieliśmy obaj w głowie. Uniosłem wzrok dopiero, gdy usłyszałem jego kolejne słowa, te pół żartem, pół serio. Uśmiechnąłem się nieznacznie, prawie niezauważalnie, ledwie unosząc kącik ust. - Może… - mruknąłem. - Nie wykluczam, że to by rozluźniło atmosferę.
Oparłem łokieć o blat baru, lekko pochylając się w jego stronę. W tej pozycji czułem, jak napięcie w barkach powoli zaczyna puszczać. Zawsze tak było. Wystarczało kilka minut w jego towarzystwie, a moje ciało reagowało tak, jakby wracało do znajomego miejsca. Ale to już nie była znajoma ziemia.
Wziąłem łyk coli. Oczywiście, że chciałem z nim porozmawiać. Tylko jak zacząć? Wszystko, co sobie układałem w głowie, wydawało się teraz albo zbyt dramatyczne, albo zbyt banalne. Patrzyłem na jego profil, jakby szukał tam odpowiedzi, zamiast po prostu mówić. W końcu odetchnąłem, cicho i powoli. - Chciałem z tobą pogadać… o tym, co się stało w basenie.
Przerwałem. Nie dlatego, że nie wiedziałem, co powiedzieć dalej, ale dlatego, że każde słowo niosło za sobą ciężar, jakiego się nie spodziewałem. Przełknąłem ślinę i spojrzałem mu w oczy. - Nie wiem, jak ty to odebrałeś… ale dla mnie to nie był przypadek.
Głos mi trochę zadrżał, choć próbowałem to ukryć. - To był impuls, jasne, ale nie taki bez znaczenia. Nie żałuję tego. Może tylko… żałuję, że nie byłem na to gotowy bardziej. Że nie powiedziałem ci wcześniej, co tak naprawdę czuję, zanim stało się to, co się stało.
Spuściłem wzrok na swoją dłoń obejmującą szklankę. Skóra na palcach była lekko napięta, jakbym kurczowo trzymał się tej chwili, żeby nie odpłynęła. - Wiem, że możemy to przemilczeć. Wrzucić do tej samej szuflady co inne rzeczy z przeszłości, ale nie chcę tego robić. - Zamilkłem na moment, dając mu przestrzeń na reakcję lub na ciszę, jeśli to wszystko miało po prostu opaść, bez odpowiedzi. Wziąłem jeszcze łyk coli, przytrzymując chłodną szklankę przy ustach.

Taeyang Choi
32 y/o, 183 cm
weterynarz Leslieville Animal Hospital
Awatar użytkownika
Sometimes the strongest walls hide the deepest love, waiting for the right moment to break.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Atmosfera w barze była spokojniejsza, bez żadnych napięć, niż w basenie, gdzie byli niedawno. Spokojnie oddychałem, popijając przyjemny smak alkoholu, taki jak lubię. Nie miałem pretensji o nic, no może tylko do siebie, że nie potrafiłem przełamać swojej granicy samotności. Po kilku minutach usłyszałem odpowiedź na swoje pytanie, na którą jedynie lekko się uśmiechnąłem. Nie skomentowałem tego, bo wiedziałem, że zakopię się głębiej i mogę z tego nie wyjść. Widziałem zachowanie Taehyuna, jakby zbierał się na jakieś wyznanie, o ile można to tak nazwać. Próbowałem uspokoić swoje burzliwe myśli, mając nadzieję, że nie powiem niczego głupiego w takiej sytuacji. W końcu usłyszałem temat, który miał paść od towarzysza, i nie myliłem się co do tego, że był powiązany z basenem. Z drugiej strony sam też chciałem o tym porozmawiać, ale uznałem, że dam mu się wypowiedzieć.

- Rozumiem - odpowiedziałem spokojnym głosem. Dotykałem opuszkami palców jednej strony gładkiej powierzchni szklanki, w której była nalana brandy. Nie odrywałem wzroku od rozmówcy, żeby nie okazywać, że coś przed nim ukrywam. - Wiesz, trudno byłoby to nazwać zwykłym przypadkiem - odpowiedziałem mu szczerze, a raczej starałem się, żeby tak to wyglądało w tej sytuacji, w jakiej byliśmy we dwóch. Sytuacja rozwijała się między nami, aż do momentu, gdy musiałem na chwilę zmienić pozycję siedzenia. Uśmiechnąłem się, słysząc znowu jego poddenerwowane słowa.

- Spokojnie, Taehyun, zdaję sobie sprawę z tej sytuacji, która zaszła między nami w basenie. Sam byłem zaskoczony, zresztą czasem wszystko wychodzi przypadkiem - odparłem szczerze, choć nie na trzeźwo, jakbym chciał, bo czułem już procenty w głowie, które zaczynały mnie zniewalać. Mimo to starałem się to jeszcze przed nim ukryć. - A czemu miałbyś wrzucać to do szuflady z innymi sytuacjami? Nie można tego porównywać z błahostkami i głupotami z przeszłości - wypowiedziałem słowa dość poważnie i sam byłem zdziwiony, że przez te procenty zaczynałem być bardziej szczery, niż jestem na trzeźwo. Ściana w moim sercu kruszyła się z każdą chwilą. To zapewne była jego sprawka, bo Taehyuna dawno nie widziałem od tamtej rozłąki.


Taehyun Hwang
gall anonim
przemoc wobec zwierząt i dzieci.
33 y/o, 181 cm
Projektant mody Obsidian Thread
Awatar użytkownika
„Ze skrawków materiału można stworzyć piękno. Ma praca również zaowocuje w ten sposób.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

Siedząc przy barze, czułem, jak napięcie z minionego dnia powoli zaczyna się rozpuszczać w tej cichej i przygaszonej przestrzeni. Jego spokojny ton i sposób, w jaki mówił, sprawiał, że robiło mi się co raz lżej na sercu. Słuchałem Taeyanga uważnie, może nawet zbyt uważnie. Gdy powiedział, że nie można tego wrzucać do szuflady z błahostkami, to poczułem lekkie ukłucie w piersi. Było to pozytywne uczucie, bo wiedziałem, że ktoś wreszcie mnie rozumiał.
- W takim razie dobrze, że o tym pogadaliśmy - powiedziałem cicho. - Bałem się, że to wszystko zostanie między wodą a milczeniem. - Spróbowałem się uśmiechnąć, żeby nie było zbyt poważnie, ale wtedy właśnie poczułem coś dziwnego. Nagle zaczęło mi się robić za duszno, choć w barze była przyjemna temperatura. Sięgnąłem po colę i wziąłem łyk, ale smak był... nie do końca taki sam jak wcześniej. Zignorowałem to i pomyślałem, że to może moje nerwy, że głowa mi płata figle po tym całym dniu. Lecz potem przyszedł kolejny z objawów. Miałem lekki zawrót głowy. I to już na pewno nie był stres.
Zmarszczyłem brwi i potarłem dłonią czoło. - Ej... coś jest nie tak - mruknąłem, próbując się nie zachwiać na stołku. Oparłem łokcie na blacie, zamykając na chwilę oczy. Czułem jak serce zaczyna mi przyspieszać, a obraz delikatnie się rozmywa, jakby ktoś powoli skręcał ostrość na starym telewizorze. - Taeyang... - odezwałem się cicho, bardziej pewnie niż myślałem, że potrafię w tym momencie. - Możemy iść na chwilę do toalety? Albo może lepiej odprowadź mnie proszę do pokoju.
Nie chciałem robić sceny przy barze. To było ostatnie, czego teraz potrzebowałem. Wstałem powoli, łapiąc równowagę i lekko skinąłem głową w stronę korytarza prowadzącego do głównego holu. Zrobiłem kilka kroków i miałem wrażenie, że nogi mam jak z waty. Coś było bardzo nie tak. Nie widziałem, że gdy siedzieliśmy przy barze, ktoś przechodząc obok, zatrzymał się tylko na sekundę. Dosypanie czegoś do mojej coli zajęło mniej niż pół mrugnięcia. Ja tego nie zauważyłem, a teraz moje ciało zaczynało to odczuwać.

Taeyang Choi
32 y/o, 183 cm
weterynarz Leslieville Animal Hospital
Awatar użytkownika
Sometimes the strongest walls hide the deepest love, waiting for the right moment to break.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Atmosfera faktycznie robiła się mniej napięta niż na początku. Spojrzałem na końcówkę swojego alkoholu, wtedy zbliżyłem szklankę, chcąc wypić ostatnie krople tego trunku. Po odłożeniu go na blat milczałem na chwilę, aż do momentu, gdy usłyszałem wypowiedź swojego rozmówcy, miałem spokój w swoim umyśle.
- Uważam, że rozmowa jest bardzo ważna - odpowiedziałem spokojnym tonem głosu. - Wiesz, nie ma się czego bać, uwierz mi - odparłem wtedy dotknąłem lewą ręką ramienia towarzysza, aby go uspokoić. Gdy oddaliłem rękę, aby ją położyć na blacie, spojrzałem się najpierw na szklankę po wypitej brandy, a potem na barmana.

Usłyszałem po kilku minutach, że Taehyung zaczął mówić, zaniepokoiłem się, wtedy moja mina była z wyrażeniem troski w jego kierunku. Bezwarunkowo dotknąłem lewą ręką jego czoła, miał nieco gorące, a policzki zarumienione w kolorze czerwieni. Zacząłem się zastanawiać, co się mu stało. Po usłyszeniu swojego imienia kiwnąłem głową, dając do zrozumienia, że sytuacja jest poważna.
- Wiesz... najlepiej jak cię zabiorę do pokoju - odparłem nadal zaniepokojony symptomami. Wstałem z krzesła, aby wziąć pod ramię, aby go doprowadzić najlepiej do swojego pokoju, bo nie miałem kluczy do jego pomieszczenia. Wolałem mieć wszystko na pulsie. Wyszedłem sprawnie z Taehyun z baru, skierowaliśmy się w kierunku gdzie był główny korytarz w kierunku windy, aby móc wjechać do góry, żeby potem skierować się z nim do pokoju.
- Spokojnie, będziemy zaraz na miejscu, wytrzymaj Taehyun - odparłem z troskliwym tonem głosu do Tae. Moje myśli cały czas krążyły wokół tego, czy, ta coca-cola była zatruta lub przeterminowana, ale po reakcji Taehyun musiało być coś innego, wtedy pomyślałem, że to mógł być jakiś narkotyk, ale skąd on się wziął? Nie miałem bladego pojęcia. Po otwarciu drzwi do pomieszczenia mogłem wprowadzić Tae do środka i skierować się z nim do salonu gdzie była sofa. - No dobrze, usiądź proszę, ale ostrożnie - odpowiedziałem, pomagając mu usiąść na miękkim siedzeniu.

- Zamknę drzwi, żeby nikt nie wszedł do nas - odparłem do Tae. Sprawnym krokiem zamknąłem drzwi, na suwak i na klucz. Zdjąłem buty przy drzwiach, chowając je do małej szafki. Spojrzałem się w lustro, poprawiając jedynie grzywkę, która opadła na moje czoło. Westchnąłem cicho. Skierowałem się do łazienki, aby umyć ręce. Czułem poziom procentów u siebie, dlatego próbowałem otrzeźwić się nieco, żeby być chociaż na tyle trzeźwy, aby pomóc poszkodowanemu. Po wyjściu z łazienki wyłączyłem światło i zamknąłem drzwi. - Jak się czujesz? - zapytałem go. - Chcesz może chłodnej wody? - czekałem na odpowiedź. Jednakże wyczuwałem coś intensywnego, że może dojść do czegoś poważnego, ale mogłem popraw na: mogłem się mylić. Zbliżyłem się do okna, aby otworzyć nieco okno, żeby chłodne powietrze wleciało do pomieszczenia. Oparłem się o ścianę, czekając na reakcję Hwang.


Taehyun Hwang
gall anonim
przemoc wobec zwierząt i dzieci.
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Po Świecie”