ODPOWIEDZ
33 y/o, 176 cm
Neurochirurg w North York General Hospital
Awatar użytkownika
Młoda, utalentowana neurochirurg, która wydawałoby się spędza zbyt wiele czasu na to by dbać o swoją karierę. Po utracie swojego narzeczone, próbuje wiec skupić się na tym co wychodzi jej najlepiej - pomaganie innym.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

I.
[outfit]
Gdyby ludzkość z takim samym zapałem pracowała nad
zwalczaniem cierpień, z jakim pracuje nad ich zadawaniem...

Dzień, który wydawał się być zwyczajny. Typowy, jeśli o pracę, nawał obowiązków. Nie różniła się zbytnio od innych pracowników szpitala. Wynikało to przecież z tego, że nie dało się tutaj tak po prostu odpocząć. Trzeba było skorzystać z każdej możliwej okazji, która się tutaj nadarzyła. Właśnie to było czymś, co pozostawało stałym elementem. Ucieczka chociaż na chwilkę do świata, który różnił się tak diametralnie od sali operacyjnej, od spotykania się z kolejnymi pacjentami i ich rodzinami. Prowadziła sporo konsultacji, które mogły ciągnąć się przez dłuższy czas. Nie robiła tego bo musiała, a raczej ze względu na to, że naprawdę wierzyła w to, że jej zadaniem było pomaganie. Przecież tym w głównej mierze powinna się kierować, wybierając właśnie ten zawód.
Kochała to co robiła. Nie można było powiedzieć, że tak nie jest.
Dała sobie czas, by zjeść coś na szybko za nim w jej gabinecie pojawi się jej kolejny pacjent. Zazwyczaj jej praca nie kończyła się po tym, jak odbędzie się operacja, nie rzadko ratująca życie. Próbowała w jakimś sensie, utrzymywać kontakt ale też prowadzić swoich pacjentów, przez różne etapy ich choroby, urazów. Tego co wymagało pochylenia się nad sprawą w bardziej dogłębny sposób, jeśli w ogóle można było tak to ocenić. Skoro spędzała tak wiele czasu, by od samego początku była niezwykle skrupulatna. Wykorzystywała nie tylko ogromną wiedzę, jaką udało jej się wpoić ale też liczyła się z tym, że posiada talent. Talent do tego by myśleć logicznie, nie bojąc się przy tym dotykać sposoby, które nie rzadko mogą uchodzić za eksperymentalne. Oczywiście w tym wszystkim, nigdy nie chciała narazić swoich pacjentów. Nigdy nie robiła tego pochopnie, bez uprzedniego przeanalizowania. Częstych i dość długich nieprzespanych nocy.
Niespiesznie upijając kolejny łyk ciepłej herbaty, spoglądała w kierunku drzwi do swojego gabinetu. Tak naprawdę już teraz oczekiwała, aż za moment miały się otworzyć. Miał wejść do środka właśnie Peterson. Wiedziała przecież z kim teraz będzie rozmawiała, nie było przecież tak, że mógł tutaj wejść ktokolwiek. Jeśli chodzi o pracę w klinice, to tak przecież panowały inne zasady ale dzisiaj kierowała się umówionymi pacjentami. Kontrolami, które wymagały tego by w pełni skupiła się na swojej pracy. Odkładając swój kubek, zmrużyła delikatnie oczy i podniosłą się ze swojego fotela, kierując swoje kroki przed siebie. W kierunku mężczyzny, który wszedł właśnie do środka. Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
- Witam, zapraszam do środka - wskazała na krzesło, które stało przed jej burkiem. Nie musiała przecież od pierwszej chwili przechodzić zaraz do badania. Musiała przeprowadzić wywiad, z którego dowie się dokładnie, jaka jest sytuacja. Czy jest w stanie zrobić coś teraz, czy będzie musiała posłużyć się tym, co miałoby potrwać jakiś czas i będzie to pełne planowanie, tego jak podejść do jego przypadku. Wiadomym było przecież to, że nie można spoglądać na wszystkich w taki sam sposób, leczyć ich podobnymi metodami. Rzecz jasna, można uczyć się na tym, co do tej chwili mogła się dowiedzieć, co mogło być mniej lub bardziej skuteczne.
- Proszę usiąść, może się Pan czegoś napije? - spytała uprzejmie, odwracając się w stronę swojego fotela, który przysunęła do siebie i powoli usadowiła się na nim po raz kolejny. W dłoni pojawiła się karta pacjenta, często korzystała z papierowych wersji, uważając je za bardziej odpowiednie. Uwielbiała przecież oderwać swoje oczy od ekranu komputera, jednak to nie tak że kompletnie obawiała tego medium. Wręcz przeciwnie, w swojej pracy korzystała z tego, cały czas.


Owen Peterson
bochenek
Nic co ludzkie nie jest mi obce.
37 y/o, 188 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
australijczyk, pilot, znalazł się tu 5 lat temu, ale po wypadku nie ma pamięta właśnie...5 lat.
Toronto poznaje na nowo.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

1.

Wizyty u doktora, to była ta jedna ze stabilizacyjnych chwili, gdy mógł się poczuć w miarę normalnie. Nie wiedząc czemu jego pamięć wciąż nie wracała, a sam Owen czuł się chwilami jak zagubiony we mgle, z osobami, które były mu przychylne, ale których nie znał, nie pamiętał w swoim mniemaniu. Szpital i wizyty u pani doktor to było coś co jedyne samo w sobie było prawdziwe, gdzie czuł się w miarę dobrze bo ona sama doskonale już poznała jego przypadek. W teorii z fizycznego punktu był zdrów jak ryba, po skutkach wypadku nie pozostało już nic oprócz ciemnej dziury. Ktoś mówił, że może mu to wrócić w każdej chwili, przy następstwie urazu bądź tak po prostu pod naporem już bodźców. Inni zaś tłumaczyli, że może sobie wcale nie przypomnieć ostatnich lat. Było to zarazem przerażające co i straszne, bo wtedy sam by nie wiedział czy jest sens mieszkać w Toronto. W mieście, które nie znał tak do końca i nigdy do tej pory nie uznał za "swoje". Wizyty u lekarza miały pomóc w nakreśleniu sytuacji, w sprawdzeniu reakcji neuronów i innych badań, miało to też po części wydźwięk psychologiczny. Rozmowa z kimś kto znał się na rzeczy, na pracy całej układu nerwowego, kto mógł przerobić kilka różnych przypadków - dawało spokój i poczucie równowagi. Jasnym było, że chciałby móc pamiętać już teraz, może nawet i dziś.
Przychodząc do szpitala poczekał na swoją kolej, czekał na wywołanie swojego nazwiska i uśmiech pani doktor w drzwiach. Miała w sobie dużo pozytywnej energii, co było dobre dla ich współpracy na linii doktor - pacjent. Temperowała go i sporo mu tłumaczyła na samym początku jego drogi, co doceniał i nawet w przypływie emocji jeśli ją obraził to zaraz się poprawił i przeprosił. Nie było w tym wszystkim przecież jej złych intencji, wykonywała swoją pracę tak jak umiała i on musiał to zrozumieć. Jej widok to była też rzecz, którą zapamiętał i która stała się dla niego jedyną pewną rzeczą w mieście. Po za tym to jej opinia też była ważna jeśli chciał wrócić do pracy i do latania.
- Dzień dobry. - przywitał się skinięciem głowy i za jej pozwoleniem, wszedł do środka gdy nadeszła jego pora. Jej gabinet był jej znajomy, czuł się tutaj jakoś bardziej zrelaksowany niż na korytarzu przepełnionym dziwnym chłodem. Szpitalne mury i ściany, to nie było coś za czym przepadał od w sumie małego dziecka. Zawsze był tym dzielnym pacjentem, jednak starał się trzymać z daleka od kłopotów, rozwalonych kolan czy połamanych kończyn. - Tylko woda, jeśli mogę o to prosić. - odpowiedział lekko, usadawiając się po drugiej stronie biurka. Nie wiedział czy ma się rozbierać i czy będzie go badała w jakimś podstawowym zakresie, w teorii mógł mieć tutaj w jej gabinecie wstępne badanie, po to aby przejść potem do innego pomieszczenia, gdzie mógłby mieć zrobiony tomograf głowy i inne specyficzne badania na kierunkowane na jego przypadek. - Zastanawiam się pani doktor, czy mamy jeszcze szansę na przywrócenie mojej pamięci, czy to przegrana sprawa. Nie powiem ta czarna dziura dalej mnie irytuje, ale z drugiej strony... Wydaje mi się, że chyba nie ma co liczyć na poprawę sytuacji. Na pewno lepiej sypiam i nie mam już migren, czuje się pod kątem fizycznym dobrze, mentalnie chyba też. Chciałbym wrócić do pracy i do latania, mam nawet zaplanowane ćwiczenia... - odparł prosto z mostu, tak pokrótce dając jej do zrozumienia, że chcę żyć na powrót swoim życiem sprzed wypadku. Musiała spróbować zrozumieć jego samego, jego rozżalenie i zagubienie jednocześnie, w tym co robił przez ostatnie 5 lat.

Aislynne Lennox
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
33 y/o, 176 cm
Neurochirurg w North York General Hospital
Awatar użytkownika
Młoda, utalentowana neurochirurg, która wydawałoby się spędza zbyt wiele czasu na to by dbać o swoją karierę. Po utracie swojego narzeczone, próbuje wiec skupić się na tym co wychodzi jej najlepiej - pomaganie innym.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Na swojej drodze spotykała wielu pacjentów. Potrzebowali jej wsparcie nawet jeśli mijały już miesiące albo lata. Wszystko to przez fakt, że jej dziedzina dotykała ludzi na wiele różnych sposobów. W tym wszystkim chodziło również o pomoc w dochodzeniu do zdrowia, a nawet próbę zrozumienia co można zrobić by uskutecznić czyjąś terapię. Z pewnością Owen był jedną z takich osób a jego przypadek był wyjątkowy i wymagał spojrzenia na to z trochę innej strony. Zadania sobie wielu pytań by później móc na nie odpowiedzieć w miarę możliwości oczywiście. Nigdy nie chciała przecież okłamywać swoich pacjentów i zależało jej na tym by przy niej czuli się naprawdę swobodnie. Szczególnie jeśli trzeba rozmawiać o tym co było nie tylko ważne ale też mogło wzbudzqć pewne emocje, silne ale też bardzo trudne z takimi z którymi nie każdy mógłby sobie poradzić. Chciała mieć pewność, że to spotkanie tak samo jak inne będą spełniały oczekiwania jej pacjenta. Przecież to jego komfort był najważniejszy i chciała tym samym skupić się na tym by zapytać o odpowiednie sprawy. O to jak się obecnie czuje. Oczywiście, że nie musiała teraz przechodzić wprost do tego co mogło spowodować, że będzie chciał unikać tego by pojawiać się na kolejnych konsultacjach. Zależało jej przecież na tym by kontynuować leczenie ale to nie mogłoby się odbyć bez jego chęci i przyzwolenia.
Od chwili kiedy Owen pojawił się w gabinecie obserwowała go. Chcąc dowiedzieć się jak najwięcej jeszcze za nim zaczną rozmawiać. Podniosła się ze swojego fotela i nalała wodę, którą po chwili podała mężczyźnie - Proszę - uśmiechnęła się delikatnie i ponownie usiadła prze swoim biurku. Przez moment milcząc wpatrywała się w niego i słuchała to o czym mówił. O swoich rozmyśleniach i o tym czego sam chce w tym momencie. Przecież nie miała zamiaru robić nic na złość czy też wbrew temu czego on sam pragnął w swojej sprawie. W tym wszystkim chodziło głównie o jego dobro.
- Rozumiem Pana podejście, myślę że najważniejsze to to by czerpać jak najwięcej z życia. Jak mówiłam na początku nie mogę nic zagwarantować. Tego, że pamięć powróci ale też nie możemy zapominać o tym, że ciągle istnieje potencjał by odzyskać częściowo albo pełne wspomnienia. Kontynuowanie ćwiczeń jest ważne ale też nie mogę tego narzucać - próbowała uświadomić go w tym, że zawsze jest nadzieja by wszystko mogło się zmienić. Chyba wiara w to wszystko było bardzo ważna. Ona miała jej naprawdę sporo, głównie dlatego by dzielić się nią nie tylko ze swoimi pacjentami ale także z rodzinami. One potrzebowały tego równie mocno. Dochodzenie do siebie i ciągłe wsparcie było bardzo ważne. Nie zawsze można było jednak liczyć na to, że będzie to wsparcie. Ona sama obserwowała to dość często, może właśnie zbyt często. Nie każdy miał tak silną psychikę by poradzić sobie z każdym stresem, które musiało się pojawiać.
- Poza tym, czy pojawiają się jakieś zmiany po tym jak ostatnio przepisałam donepezil? - chciała wiedzieć czy nie ma żadnych skutków ubocznych za nim mogła pomyśleć o kolejnych metodach wspomagających i wzmocnienie pamięci. Nie zawsze musiało to działać I pomagać.


Owen Peterson
bochenek
Nic co ludzkie nie jest mi obce.
ODPOWIEDZ

Wróć do „North York General Hospital”