

Spakowała torby, zabrała dziecko i wróciła do Toronto, próbując zacząć od nowa. Szybko jednak okazało się, że nie poradziła sobie z ciężarem tego, co przeżyła. Depresja, brak pracy, poczucie klęski - nie była w stanie być matką. Gdy Kirill miał trzy lata, trafił pod opiekę swojej babci. Ona go wychowała.
Matka? Najpierw była cieniem w tle, później zniknęła zupełnie. Ostatni raz odezwała się, gdy miał osiem lat, wysłała kartkę z życzeniami urodzinowymi. Potem już nic. Cyril przestał nawet zadawać pytania.
Babcia była starszą kobietą z wielkim sercem, twarda i konkretna. To ona nauczyła go, że życie nie będzie sprawiedliwe - więc musi być silny. Dała mu poczucie stabilizacji, pracy, prostych wartości.
Szkoła nigdy nie była jego miejscem. Uczył się przeciętnie, chociaż miał smykałkę do fizyki i języka angielskiego. Nie znosił matematyki. Zdarzały się problemy - bójki, drobne wybryki, kradzież skutera. Nie był agresywny - po prostu zagubiony i sfrustrowany. Działał impulsywnie, nie potrafił dopasować się do środowiska. Zyskał reputację kogoś, z kim nie warto zadzierać.
Pierwsza miłość? Dziewczyna z sąsiedztwa, która lubiła jego milczenie. Krótkie, intensywne, nie na zawsze. Potem, gdy wyjechała, były jeszcze inne, ale coraz mniej znaczące. Dziś Cyril nie zakochuje się łatwo. Nie ufa emocjom.
Kiedy miał dwadzieścia jeden lat, jego babcia poważnie zachorowała. Umierała w spokoju, w ulubionym fotelu, patrząc przez okno na znajomą ulicę. Cyril był przy niej. Nie mówił nic. Po prostu trzymał ją za rękę.
Po jej śmierci został sam - zbyt dorosły, by się rozkleić, zbyt młody, by nie czuć pustki. Próbował trzymać się życia w Toronto, ale każde miejsce było przesiąknięte wspomnieniem babci. Przez chwilę tułał się po innych miastach, ale ostatecznie wrócił. Nie do tego samego mieszkania, ale do tego samego miasta. Bo chociaż go dusi, to jest jedynym miejscem, które zna.
Od kilku lat pracuje w warsztacie samochodowym Scarborough Auto Care, gdzie jego umiejętności naprawdę się liczą. Jest konkretny, solidny, mało mówi, a to się w tej branży ceni. Nocami czasem włóczy się po ulicach, które zna z dzieciństwa, jakby czegoś szukał. Może matki. Może ojca. A może po prostu siebie.
→ Jest leworęczny, ale nauczył się robić wiele rzeczy prawą, bo tak kazali mu w szkole. Lewą pisze, bije i... pije kawę.
→ Nie pije alkoholu, nie z powodów moralnych, po prostu nie lubi tego, co z niego wychodzi, gdy traci kontrolę. Jeden raz wystarczył, od tamtej pory pali jedynie zioło.
→ Pamięta wszystkie numery rejestracyjne klientów z warsztatu, którzy go wkurzyli, jakby w razie czego chciał wiedzieć, gdzie ich znaleźć.
→ Kiedyś miał kota, przygarnął go po śmierci babci, ale zwierzak zaginął po kilku miesiącach. Nadal zostawia mu miseczkę z wodą na tyłach warsztatu.
→ Nosi zawsze jedną i tę samą kurtkę skórzaną. Stara, przetarta, ale z naprawionymi własnoręcznie szwami.
→ Nie wierzy w przeznaczenie, ale ma swój zły miesiąc. Luty. Co roku coś się wtedy psuje: samochód, relacja, zdrowie. Przestał się już temu dziwić.
→ Kiedyś chciał być lekarzem, ale zabrakło pieniędzy na szkołę. Zamiast marzeń wybrał coś przyziemnego.