

W szkole nigdy nie miała problemów. Była wzorową uczennicą. Najbardziej chłonęła przedmioty przyrodnicze. Wydawały się jej najłatwiejsze. W głowie od tamtego momentu wiedziała o jednym. Zostanie lekarzem. To było jej największe marzenie, odkąd brat ją uratował. Sama chciała tego zaznać. Zostać bohaterem i do tego to zmierzało. College? Biologia. Najlepsza na roku. O dziwo, owady i inne przedziwne stwory też zaczęły ją interesować. Egzamin po studiach medycznych? Jeden z lepszych wyników w kraju, ale wtedy rozpoczęła się jej walka.
Po zdanym egzaminie, dostała również diagnozę. Nowotwór żołądka. Ktoś jej kiedyś wspominał, że nie powinna się tyle stresować. Wtedy całe życie zawaliło się jej pod nogami. Operacja, radioterapia, chemioterapia. Wszystko byle wróciła na nogi. Wygrała z nowotworem, ale wraz z nim straciła narzeczonego, nabawiła się depresji oraz chęć współpracy z pacjentami. Gdy zgłosiła się do rezydentury jej wybór był prosty, patologia. Tam nie musiała nikomu spojrzeć w oczy z wyrokiem.
Tak rozpoczęła swoje cudowne życie w laboratorium. Życie rezydenta patologii było dla niej stworzone. Oprócz tych dziwnych rozmów z lekarzami, wtedy nabawiła się odrazy przed small talk'iem. Pewnie w tym samym szpitalu przeżyłaby całe życie, gdyby nie śmierć żony brata. Widok smutnych spojrzeń, pełnych współczucia. Nie zniosłaby tego. Stąd decyzja o subspecjalizacji. Medycyna sądowa. Po ukończeniu rezydentury rozpoczęła kolejny program. Taki, który przygotowywał ją do pracy w samotności. Zwłoki denatów oraz raporty medyczne nie mówiły. Były prostsze. Kolejny rok spędziła na wgłębianiu się w tajnikach rozpracowywanie ściśle spraw sądowych. Egzamin? Zdany z perfekcyjnym wynikiem. Martwi przemówili do niej większą miłością niż żywi. Po nim już był tylko krok. Dwanaście miesięcy stażu u innego lekarza i odtąd mogła nazywać się lekarzem medycyny sądowej. Bez żywych pacjentów, bez łez. Jedynie widziała je na sali rozpraw. Czasami w obecności jej byłego narzeczonego, ale wszystko było w stanie strawić. Byle móc zamknąć się w samotności i pracować nad czymś, co nie przyda się już żywym.
- Pracuje jako lekarz sądowy w zakładzie medycyny sądowej w instytucie uczelnianym. Nie prowadzi zajęć dydaktycznych, tylko przeprowadza sekcje, prowadzi analizy medyczne osób poszkodowanych oraz prowadzi badania naukowe nad dokładniejszym poznaniem czasu zgonu.
- Jako dzieciak poszła pływać na głębokiej wodzie w jeziorze., wtedy złapał ją skurcz. Brat musiał wykonać RKO, od tego momentu panicznie boi się głębokości i utraty gruntu pod nogami.
- Poranek zaczyna kawą, kofeina jest jednym z jej ukochanych uzależnień zaraz za nikotyną.
- Do pracy nie nakłada perfum. Uważa, że mogłyby popsuć zapach naturalny wydzielający się z rozkładającego się ciała.
- Od zerwania zaręczyn słucha te samą playlistę na spotify. Nie jest gotowa na jakąkolwiek zmianę schematów.
- Nie umie w small talk. Nienawidzi rozmawiać z ludźmi o pogodzie, najważniejsze są dla niej konkrety. Może uchodzić za mało przystępną. Toleruje jedynie wąskie grono znajomych.
- Przez strach przed głębokościami nie spożywa ryb, ani owoców morza. Za bardzo kojarzą się jej z lękiem.
- Przechowuje pamiątki po zmarłych osobach w ozdobnym pudełku pod łóżkiem. Pierścionek po ulubionej ciotce, notatkę służbową policjanta, który zmarł na służbie oraz wspólne zdjęcie, gdzie znajduje się Wyatt oraz jego żona.