

Musiała nauczyć się funkcjonować w tym układzie i z każdym rokiem wychodziło jej to coraz lepiej - do perfekcji nauczyła się zachowywać pozory. Miała dobre oceny, występowała w szkolnych przedstawieniach, brała udział w konkursach i wypruwała sobie żyły, żeby wszystkich zadowolić. Miała piętnaście lat, gdy jej matka zwróciła jej uwagę, że ma za szerokie biodra i sukienka źle na niej wygląda… uśmiechnęła się wtedy przepraszająco i tego samego wieczoru nie zeszła na kolację. To, że po latach specjalista musiał jej pomóc naprawić relację z jedzeniem było zdaniem jej matki ogromną skazą na wizerunku. Całe szczęście, że kobieta nie wie, że dorosła już Gigi wydaje fortunę na swoją psychoterapię, żeby jakoś poradzić sobie z własną głową i wszystkim, co w niej zakodowali, gdy była młodsza.
Sztuka zawsze była ważnym elementem jej życia. Miłością do niej zaraziła ją babcia – jedyna osoba, która nie stawiała przed nią wymagań, pozwalała jej być sobą i pokazywała jaki świat jest piękny i ile ma możliwości dzięki swojej uprzywilejowanej pozycji społecznej. Była historyczką sztuki i zabierała Gigi do muzeów, do galerii, na wystawy i wszędzie tam, gdzie mogły obcować ze sztuką. Była też jedyną osobą, której Georgina pokazywała swoje rysunki i obrazy. I to w jej ślady postanowiła iść Philips.
Studiowała prawo, ale dość wcześnie zaczęła dobierać sobie fakultety z historii sztuki i robiła wszystko, absolutnie wszystko, żeby połączyć swoje życie ze sztuką. Nie wyobrażała sobie dać się zamknąć w kancelarii ojca na resztę życia, chociaż domyślała się, że tego właśnie od niej oczekiwał. Pierwszy raz się jednak postawiła. Wykorzystała znajomości babci, robiła staże w galeriach w Kanadzie i poza granicami kraju. Przez rok studiowała w Paryżu, nabierając doświadczenia i jeszcze więcej znajomości. Wbrew pozorom prawnicze wykształcenie jej się przydało – negocjacje, umowy, transakcje… sztuka to świat ogromnych pieniędzy, a ona odnajdywała się w nim jak ryba w wodzie. Pokochała ten świat i jest w tym dobra, naprawdę dobra. To pierwsza rzecz, w której nie potrzebuje akceptacji rodziców – jest po prostu świadoma swojej wartości. Prowadzi niedużą galerię w Toronto, ale zajmuje się głównie pośrednictwem w handlu. Szukasz czegoś na ścianę nad kominkiem i masz do wydania miliony? Znajdzie dla ciebie coś, co będzie wyglądało dobrze, a za kilka lat będzie warte jeszcze więcej. Chcesz sprzedać rodzinne pamiątki? Wynegocjuje dla ciebie najlepsze warunki sprzedaży. Georgina uwielbia swoją pracę.
I tak jak w kwestii zawodowej zerwała się ze rodzinnej smyczy tak w życiu prywatnym? Niekoniecznie. Męża poznała na studiach, szczerze pokochała, gdy wydawało jej się, że rozumie ją jak nikt inny. Ale później zaczął pracować z jej ojcem, został partnerem w jego kancelarii i z każdym kolejnym rokiem wspólnego życia odnosi wrażenie, że coraz bardziej go przypomina, a w jej małżeństwie stawianych jest jej coraz więcej wymagań. Znowu najważniejsze stało się zachowanie pozorów... wypracowany i wypieszczony obrazek idealnej rodziny.