-
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoenieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Dla Mizzy te wszystkie reakcje Tyli na jej słowa były urocze. Nie pogardziłaby jakby były już chociaż na etapie całowania się. Na te inne sprawy sama jeszcze troszeczkę nie była gotowa i trzeba było dogłębnie zbadać temat.
- Zatem jeszcze wiele przyjemności przed tobą moja droga - zauważyła biorąc kubek z herbatą do rąk.- To może kiedyś razem zamieszkamy to już w ogóle będziemy miały siebie na codzień.
Upiła dość duży łyk herbaty, która jednak była ciut za ciepła. Nigdy nie widziała, kiedy miała odpowiednią temperaturę do picia i nie raz poparzyła sobie język.
- Zawsze chciałam zostać zakopana w piasku i żeby z niego usypać syrenkę, więc liczę na ciebie - uśmiechnęła się. - Będzie trzeba kupić małą łopatkę na plaże, a nie szpadel, bo mogą na nas dziwnie patrzeć.
Byłoby całkiem miło zostać zakopaną jak już to tylko przez Tylę. A i będzie można popatrzeć sobie na jej ciało w stroju kąpielowym. Może założy nawet bikini? To już w ogóle byłoby bardzo dobre rozwiązanie. Wspomni o tym przy najbliższej okazji jeśli bedą się wybierać na plażę.
- Jak mnie tak będziesz rozpieszczać to raczej cię mamie już nie oddam na stałe - odstawiła kubek, sięgnęła po kanapeczkę jednak przez poparzony język odrobinkę mniej czuła, co jadła. - Jak już ten cały majdan dobie rozparcelujemy, to może uda się zrobić grilla. Wydaje mi się, ze w opsie domku pisało coś, że jest. Poszukam jutro na spokojnie, bo dzisiaj za ciemno.
Było tutaj bardziej ciemno niż mieście, jedyne zewnętrzne źródło światła to była jedna lampa nad drzwiami. Po za tym nie znała okolicy, żeby swobodnie się tutaj poruszać po tym terenie.
- Myślę, że ładnie byś wyglądała w sukience, ale garnitur też pewnie dobrze by na tobie leżał - może i troszkę w sowim oczach idealizowała Tylę, jednak miała do tego całkowicie prawo.
Tyla Andrulyte
- Zatem jeszcze wiele przyjemności przed tobą moja droga - zauważyła biorąc kubek z herbatą do rąk.- To może kiedyś razem zamieszkamy to już w ogóle będziemy miały siebie na codzień.
Upiła dość duży łyk herbaty, która jednak była ciut za ciepła. Nigdy nie widziała, kiedy miała odpowiednią temperaturę do picia i nie raz poparzyła sobie język.
- Zawsze chciałam zostać zakopana w piasku i żeby z niego usypać syrenkę, więc liczę na ciebie - uśmiechnęła się. - Będzie trzeba kupić małą łopatkę na plaże, a nie szpadel, bo mogą na nas dziwnie patrzeć.
Byłoby całkiem miło zostać zakopaną jak już to tylko przez Tylę. A i będzie można popatrzeć sobie na jej ciało w stroju kąpielowym. Może założy nawet bikini? To już w ogóle byłoby bardzo dobre rozwiązanie. Wspomni o tym przy najbliższej okazji jeśli bedą się wybierać na plażę.
- Jak mnie tak będziesz rozpieszczać to raczej cię mamie już nie oddam na stałe - odstawiła kubek, sięgnęła po kanapeczkę jednak przez poparzony język odrobinkę mniej czuła, co jadła. - Jak już ten cały majdan dobie rozparcelujemy, to może uda się zrobić grilla. Wydaje mi się, ze w opsie domku pisało coś, że jest. Poszukam jutro na spokojnie, bo dzisiaj za ciemno.
Było tutaj bardziej ciemno niż mieście, jedyne zewnętrzne źródło światła to była jedna lampa nad drzwiami. Po za tym nie znała okolicy, żeby swobodnie się tutaj poruszać po tym terenie.
- Myślę, że ładnie byś wyglądała w sukience, ale garnitur też pewnie dobrze by na tobie leżał - może i troszkę w sowim oczach idealizowała Tylę, jednak miała do tego całkowicie prawo.
Tyla Andrulyte
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Kebaboss
-
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškainieobecnośćniewątki 18+takzaimkishe/herpostaćautor
— To byłaby… wspaniała wizja. — przyznała, uśmiechając się pod nosem i niemalże od razu ukrywając usta za kubkiem z herbatą. Tyli wciąż wydawało się to być odległe. Jak marzenie, którego mogło nigdy się nie ziścić. Życie było okrutne, zwłaszcza dla niej. Nic zatem dziwnego, że nie brała niczego za pewnik. Nie chciała się po raz kolejny czymś rozczarować. Jeśli natomiast los miał w planach dać jej coś innego niż cierpienia, z chęcią to przyjmie.
Jeśli zdołała zauważyć reakcję Mizzy, pewnie dopytała, czy wszystko okej. Sama podmuchała na herbatę ze swojego kubka i upiła ostrożnie łyka. Była przyzwyczajona do gorących płynów, które piła właściwie kilka razy dziennie. Zwłaszcza, gdy przestawiła się z herbaty czarnej na zieloną. Ta miała łagodniejszy smak i nie prowokowała u niej mdłości, gdy była za mocna.
— O, no to mamy już jakieś plany na przyszłość. — widocznie się ucieszyła. Miło było mieć jakieś perspektywy poza kolejnym dniem i tą samą, stałą rutyną. — Ale małą łopatką to rok nam zajmie to zakopywanie się. — zauważyła, ale od razu też zachichotała. Faktycznie, ktoś mógł mieć problem, gdyby przyniosły faktyczną łopatę na plażę. Zwłaszcza, gdyby to była Andrulyte ze swoją posępną miną i ciemnym ubiorem.
— Nie oddawaj mnie, proszę. — nawet dla żartu wykonała błagalny gest. Nie no, nie miała problemu ze swoją matką, a przynajmniej nie była to jakaś wielka udręka. Obie wiele przeszły, a sama Tyla też musiała mierzyć się codziennie z wadami własnej rodzicielki. Ale gdyby nie ona, kto wie czy w ogóle by jeszcze żyła. Chciała zatem zrobić coś w podzięce, zanim się z nią na stałe rozstanie. — Ooo, grill? Super by było, jakby się udało coś zmajstrować. Pomogę jutro poszukać. — faktycznie, dzisiaj już było nie tylko ciemno, ale i późno. I obie na pewno były zmęczone.
— Dziękuję... — odpowiedziała niepewnie, choć uśmiechnęła się. — Ja myślę, że ty wyglądałabyś świetnie zarówno w sukience, jak i garniturze. — miała nadzieję, że komplement nie zabrzmiał sztywno czy oklepanie, ale naprawdę miała go na myśli.
Mizzy Thembo
Jeśli zdołała zauważyć reakcję Mizzy, pewnie dopytała, czy wszystko okej. Sama podmuchała na herbatę ze swojego kubka i upiła ostrożnie łyka. Była przyzwyczajona do gorących płynów, które piła właściwie kilka razy dziennie. Zwłaszcza, gdy przestawiła się z herbaty czarnej na zieloną. Ta miała łagodniejszy smak i nie prowokowała u niej mdłości, gdy była za mocna.
— O, no to mamy już jakieś plany na przyszłość. — widocznie się ucieszyła. Miło było mieć jakieś perspektywy poza kolejnym dniem i tą samą, stałą rutyną. — Ale małą łopatką to rok nam zajmie to zakopywanie się. — zauważyła, ale od razu też zachichotała. Faktycznie, ktoś mógł mieć problem, gdyby przyniosły faktyczną łopatę na plażę. Zwłaszcza, gdyby to była Andrulyte ze swoją posępną miną i ciemnym ubiorem.
— Nie oddawaj mnie, proszę. — nawet dla żartu wykonała błagalny gest. Nie no, nie miała problemu ze swoją matką, a przynajmniej nie była to jakaś wielka udręka. Obie wiele przeszły, a sama Tyla też musiała mierzyć się codziennie z wadami własnej rodzicielki. Ale gdyby nie ona, kto wie czy w ogóle by jeszcze żyła. Chciała zatem zrobić coś w podzięce, zanim się z nią na stałe rozstanie. — Ooo, grill? Super by było, jakby się udało coś zmajstrować. Pomogę jutro poszukać. — faktycznie, dzisiaj już było nie tylko ciemno, ale i późno. I obie na pewno były zmęczone.
— Dziękuję... — odpowiedziała niepewnie, choć uśmiechnęła się. — Ja myślę, że ty wyglądałabyś świetnie zarówno w sukience, jak i garniturze. — miała nadzieję, że komplement nie zabrzmiał sztywno czy oklepanie, ale naprawdę miała go na myśli.
Mizzy Thembo