- 
				 Eisiu šalia Eisiu šalia
 Sausų žmonių minioje
 Žiūrės jie į mane kreivai
 Nes būsiu šlapias visiškai nieobecnośćniewątki 18+takzaimkishe/herpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkishe/herpostaćautor
— Żeby to faktycznie dawało +1 do zdrowia. — prychnęła, gdy już zaspokoiła pragnienie. Brzmiała jednak bardzo blisko rozbawienia, więc można powiedzieć, że najgorsze zmęczenie było chwilowo za nią. Była jednak świadoma, że to jeszcze nie koniec.
— Ooo, dziękuję. — wzięła butelkę od Erica i nalała sobie wody ilościowo na jakieś kilka łyków. Chciała mu również zostawić jakąś porcję. Mimo wszystko nie czuła się dobrze, zabierając coś innym całkowicie. Gdy już się z tym uporała, oddała resztę wody kuzynowi.
Sama odczuwała już skutki nadmiernego picia wody, ale ona z kolei mogła wytrzymać dłużej. Najwyżej jeśli będzie zmuszona to skorzysta z toalety w metrze czy w jakimś centrum handlowym nieopodal. Póki co, dało się przeżyć. To zmęczenie było w tym momencie najgorsze.
— Czy ja ci wyglądam na menela, Eric? — najpierw posłała mu spojrzenie z gatunku “Are you serious?”, a potem parsknęła z lekkim rozbawieniem. Pokręciła głową, słysząc wzmiankę o kurtce. — Nie będę spać na powietrzu. Nawet w namiocie miałabym problem. — tak podejrzewała, bo właściwie to nigdy nie była na kempingu. Połowa życia zleciała jej na siedzeniu w domu, z dala od ludzi - z początku nie do końca z jej wyboru.
— Ogarniemy może jak będziemy wracać? — zasugerowała. Nie pogardziłaby monsterkiem, albo nawet jakąś dobrą, smakową kawą. Z pewnością na taką zasłużyła po tym dystansie, który musiała przejechać.
Sama dostrzegła, że słońce schowało się za chmurami, ale jej przyzwyczajony do komputerowego światła w ciemnym pomieszczeniu wzrok wręcz mógłby zatańczyć z radości. Zawsze mogło jeszcze popadać, co akurat jej się nie podobało. Sięgnęła po swój smartfon, na którym odpaliła pogodę.
— Dziwne. Deszcz zapowiadają dopiero na wieczór. — skomentowała na głos. Na jej ekranie prezentowało się bezchmurne słoneczko z letnią temperaturą. Może zatem tylko się przychmurzyło? Oby.
Eric Stones
- 
				 Blue screen or Error.exe? Oh well... Blue screen or Error.exe? Oh well... nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
- Nie ma sprawy. - odpowiedział, posyłając kuzynce ciepły uśmiech, bo dla niego to naprawdę nie był żaden problem z tą wodą, a nie chciał, żeby Tyla mu niebawem padła - nawodnienie było bardzo ważne, szczególnie podczas upałów, jak i aktywności fizycznej.
Gdy do jego uszu, dotarło pytanie, Eric nerwowo przeczesał dłonią włosy.
- Ee... nie? Znaczy nie. Totalnie. - powiedział, kręcąc stanowczo głową, lecz zaskoczyły go nieco kolejne słowa Tyli. Kurcze, szkoda. pomyślał, zaraz dodając od siebie dwa grosze:
- No niee, spanie w namiocie jest super. - oczywiście nie miał zamiaru do niego zmuszać, tylko zastanawiał się, czy istniał jakiś sposób, by kuzynka jednak polubiła drzemanie na świeżym powietrzu.
- Nigdy nie zdarzyło Ci się przysnąć na ogródku chociażby? - spytał, bo był tego po prostu ciekaw. Fakt faktem, iż jej ton gdy wypowiadała, iż NIGDY nie będzie spała na powietrzu, brzmiał całkiem poważnie... Eric aż westchnął.
- Możemy, dla mnie nie ma problemu. - to rzecz jasna była jego odpowiedź na zaopatrzenie się w napoje energetyzujące, podczas podróży powrotnej.
- Oby faktycznie spadło później. Ech ta pogoda... - powiedział, odpalając mapy, by w razie co wiedzieć, gdzie najbliżej był jakiś sklep bądź galeria, by w razie co, mogli się schować. Oczywiście każda pogoda internetowa potrafiła się mylić, bo ogólnie pogoda czasami potrafiła płatać figle i np. choć miało padać, to było słonecznie i odwrotnie.
Po jakimś czasie, opuścili to miejsce - tym razem, Eric jechał wolniej, a po drodze zatrzymali się po energetyki oraz zajechali do knajpki, by zjeść kolację. Gdy zjedli, wsiedli z powrotem na rowery i podążyli w kierunku swoich domów.
//ztx2
Tyla Andrulyte

 
				