24 y/o, 186 cm
ogrodnik w firmie swego ojca
Awatar użytkownika
entuzjasta ciszy, spokoju i otwartych przestrzeni; sytuacja materialna zmusiła go do pójścia w ślady ojca i zostania ogrodnikiem, w głębi duszy marzy jedynie o małej farmie gdzieś w Prowansji, z dala od przedstawicieli gatunku ludzkiego
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

I want you so bad, even though it still hurts
Holdin' me hostage, using those words
STATUS: nieaktualne, 09/07
ObrazekObrazek
Jesteś wszystkim tym czym nigdy nie będę ja; uśmiechnięta, otwarta, tak dobra i czuła; nawet dla mnie, zwykłego syna ogrodnika - opiekującego się ogrodem Twoich rodziców.
Podziwiam więc z daleka, bo wiem, że nigdy nie będę mógł Cię dotknąć; gdy pojawiam się w Twym domu, by pomóc mojemu tacie, rzucam w Twą stronę tęskne, ukradkowe spojrzenia, marząc o tym czego nigdy nie będzie mi dane doświadczyć. A ty uśmiechasz się tak pięknie do swoich przyjaciół, a czasem nawet do mnie i roztaczasz wokół siebie aurę miłości i spokoju, która smakuje, jak ostatnie lato, które spędziłaś w cieniu starej gruszy.


__________________

Bardzo, bardzo marzy mi się slow burn; szukam dla Sorena postaci w wieku około 20-28 lat, osoby z wyższych sfer, której rodzice nie będą zbyt przychylni potencjalnemu związkowi z synem ich ogrodnika. Zaznaczam, że moja postać na początku będzie dość niedostępna i nieprzyjemna, ale nie jest to spowodowane tym, że chłopak jest jakimś łamiącym serca bad boyem, a tym, że jest dość nieśmiały w stosunku do kobiet i na wiele rzeczy, w panice reaguje sarkazmem i ironią.
Relacja jest oczywiście do dopracowania, a ja jestem otwarta na wszystko, więc śmiało, jeśli czujesz ten vibe zakazanej miłości, pisz na pw.
Ostatnio zmieniony wt lip 15, 2025 5:22 pm przez Soren Baudelaire, łącznie zmieniany 2 razy.
sałata
szczegółowe opisy przemocy wszelkiego rodzaju; lanie wody
50 y/o, 165 cm
dyrektor programowa, gospodyni talk show CBC Toronto
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

mother - daughter difficult matters
STATUS: NIEAKTUALNE
ObrazekObrazek
Postaram się krótko i zwięźle.
Szukam córki dla Lauren z jej jedynego, już nieistniejącego małżeństwa. Wiek dziewczyny powinien być raczej między 20, a 30. Nie podałam dużo faktów na temat samej rodziny. Moja postać, Lauren, jest dyrektor programową w CBC, a także gospodynią talk show. Jest dość znaną personą w świecie mediów i w ogóle, o reputacji zszarganej przez jej różne akcje (więcej o tym pod koniec bio w karcie postaci). Ojciec i były mąż Lauren jest zawodowym baseballistą, a zapewne był, biorąc pod uwagę wiek. Na pewno więc, córka złego startu nie miała i raczej musi być to wzięte pod uwagę ;)
P.S.: nie planuję szukać postaci byłego męża Lauren, chociaż daję wolną rękę drugiej osobie.

Nie ingeruję w to, kim będzie aktualnie córka Lauren, jak będzie wyglądać a także w opis tego, jakie miała dzieciństwo, jak dorastała i jak patrzy na to teraz (oczywiście możemy się co do tego zgadać, by była jakaś zgodność). Córka nie musi mieć nawet jej nazwiska (może mieć dwa albo nazwisko ojca, co chyba będzie bardziej zgodne z realizmem). Tak naprawdę, oferuję tutaj relację matki i córki, by móc z kimś pograć i pobalansować trochę na rodzinnych więzach.

Widzę dwa pomysły na dynamikę tej relacji:
1. Naprawa więzi - córka świadoma czynów matki odwróciła się od niej, co byłoby raczej zrozumiałe. Wybrała stronę ojca. Lauren po wszystkich incydentach i medialnym szumie powraca, odbudowując swoje życie. Nowa Lauren, choć tak naprawdę nie do końca. Jednakże, nim znów wskoczy w ten wir, chciałaby odzyskać zaufanie córki i odbudować ich więzi. Córka nie jest taka jak Lauren, więc cała relacja jest trudna. Mimo to, starają się.
2. Dynamic duo - tutaj widzę przypadek, gdy jednak córka staje się taka sama jak mama. Punkt wyjścia może być podobny jak wyżej, lecz córka wie, jak wykorzystać relację z matką, jej wpływy i kontakty dla własnych celów, może stając się powoli taka jak ona. Tutaj relacja będzie zapewne nieco bardziej dynamiczna, wybuchowa, trochę dramowa, lecz o lżejszym tonie, choć koniec końców, może zrobić się gorąco parę razy. Lauren na pewno dobrze komunikuje się z taką wersją córki, choć zderzenie charakterów może doprowadzić do konfliktów.

Dawno nie pisałam i nie byłam na forku, ale mam chęci, lubię swoją postać i wierzę, że to będzie ciekawa i rozwijająca się relacja, która da sporo frajdy i uzupełni inne wątki naszych postaci <3
Ostatnio zmieniony pn lip 14, 2025 10:34 am przez Lauren Bernard, łącznie zmieniany 2 razy.
gall anonim
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

I'm only whatever you make me and you make me more and more a villain every day
STATUS: AKTUALNE | 09/07
ObrazekObrazek
Mężczyzna z półświatka, dla którego pracuje Darcy. Z którym pracuje. Któremu towarzyszy. U którego boku błyszczy. Z którym sypia. Któremu daje się wykorzystywać i którego sama wykorzystuje. Wie, że lepiej i bezpieczniej byłoby trzymać się od niego z daleka, ale mimo wszystko adrenalina jest zbyt uzależniająca. Daje jej namiastkę życia, którego sama nigdy by nie doświadczyła i trudno jej to tak po prostu porzucić. Coraz częściej łapie się na tym, że nie patrzy na niego jak na czarny charakter, że widzi w nim coraz więcej, że coraz trudniej jest jej robić coś za jego plecami. Uzależnienie? Głębsze uczucia? Syndrom sztokholmski? A może to on wcale nie jest taki zły jak jej się do tej pory wydawało?

- chcę móc o niej mówić dziewczyna gangstera!
- mężczyzna, raczej starszy od Darcy, zamieszany w coś nielegalnego i generalnie należący do półświatka.
- łączy ich coś, co można chyba nazwać bardzo skomplikowanym związkiem, chociaż jednocześnie nie odważyłaby się nazwać jego dziewczyną. A może jest po prostu kochanką? W końcu żona może czekać cierpliwie w domu! Ulubiona dziewczyna z klubu? Jakkolwiek by tego nie nazwać – coś ich łączy, spędzając razem czas w pracy i poza nią.
- postać jeszcze się tworzy, a opis relacji to zaledwie szkic, który możemy w dowolny sposób przerobić i dostosować do wspólnej wizji. Oczekuję współpracy, bo tylko tak da się z tego jak najwięcej wycisnąć.
Losing you is easier than lying to myself that you love me
STATUS: rezerwacja | 11/07
ObrazekObrazek
Nigdy nie wierzyła w to, że był dobry, tak naprawdę dobry. Była małej wiary, czy dał jej ku temu powód? Poznali się wiele lat temu, gdy była młoda, głupia i lubiła wpadać w kłopoty, z których on ją wyciągał. Obiecywała, że to ostatni raz, zasypiała w jego łóżku i budziła się, gdy jego już w nim nie było. I ta historia się powtarzała, raz za razem. Przyzwyczajenie? Obustronne korzyści? Jego praca nie ułatwiała mu prowadzenia normalnego życia, a ona nigdy nie oczekiwała zaangażowania. Miała informacje, których potrzebował. Znała ludzi, do których potrzebował się zbliżyć. Była jego kontaktem, informatorką i ulubioną dziewczyną w klubie, o którą martwił się zdecydowanie częściej niż powinien. Ona jednak nie chciała odejść, bała się porzucić świat, który tak dobrze znała – nawet jeśli był niebezpieczny. Gdzieś z tyłu głowy miała świadomość, że może do niego zadzwonić, że przecież jej pomoże, że znowu wyciągnie ją z kłopotów. I znowu będzie mogła zasnąć w jego łóżku, w jego koszulce i przez kilka godzin poczuć się bezpiecznie.

- mężczyzna, przynajmniej w wieku Darcy lub starszy, idealnie jakby był związany z policją lub jakąś agencją rządową. Ma kontakty i sam potrzebuje jej kontaktów.
- coś bliżej nieokreślonego łączy ich od lat, ciągnie ich do siebie, lubią swoje towarzystwo, oboje na tym korzystają, ale jednak ani trochę nie jest to zdrowe i raczej nigdy nie przedstawił jej rodzinie.
- postać jeszcze się tworzy, a opis tej relacji to zaledwie szkic, który możemy w dowolny sposób przerobić i dostosować do wspólnej wizji. Oczekuję współpracy, bo tylko tak da się z tego najwięcej wyciągnąć.
Ostatnio zmieniony pt lip 11, 2025 9:04 am przez Darcy Bowman, łącznie zmieniany 2 razy.
35 y/o, 169 cm
Modelka Między backstage’em, a światłem reflekt
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimki
postać
autor

Czy nadal żywisz do mnie głębsze uczucie?
Moje serce, odczuwa ukryty smutek..
STATUS: AKTUALNE | 09/07
ObrazekObrazek
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia — była czymś więcej. Stopniowo rodzącym się uczuciem, które przeszło przez etapy fascynacji, bliskości i zaufania. Spotkali się, gdy oboje byli młodzi, pełni pasji, rozświetleni wizją wspólnej przyszłości. On wniósł do jej życia stabilność, ciepło i poczucie, że wszystko ma sens. Ona dała mu światło, lekkość i cichą siłę, której sam nie był świadomy, że potrzebuje.
Ich relacja dojrzewała naturalnie, bez pośpiechu. Krok po kroku tworzyli coś trwałego – wspomnienia, wspólne dni, czułość codziennych rytuałów. Ich miłość została przypieczętowana narodzinami syna, który stał się ich centrum – nie tylko owocem związku, ale także jego najczystszym odzwierciedleniem. To z myślą o nim stworzyli dom, w którym było miejsce na śmiech, zapach kawy o poranku, niewypowiedziane „kocham” zaklęte w gestach i spojrzeniach.

Życie płynęło spokojnie, bez wielkich dramatów. Byli dla siebie oparciem – dwójką ludzi, którzy potrafili milczeć razem bez niezręczności i śmiać się z rzeczy znanych tylko im. Być może dlatego, gdy zaczęły pojawiać się drobne pęknięcia, trudno było je od razu dostrzec.
Z czasem Eun zaczęła czuć… coś innego. Nie brak miłości, bo ta była – nadal. Ale pewien niedosyt. Brak tej intensywności, która niegdyś była oczywista. Gestów, które teraz jakby zgasły, choć kiedyś przychodziły naturalnie. Czy to rutyna? Czy może zmęczenie życiem, odpowiedzialnością, pracą? A może po prostu się pogubili — na chwilę?

Nie chodzi o żal. Ani o wyrzuty. Eun nie chce cofać się w czasie ani odwracać wzroku. Wciąż kocha. Wciąż patrzy na niego z tą samą czułością, z jaką patrzyła, gdy trzymał ich syna po raz pierwszy na rękach. Wciąż czuje, że są sobie pisani — tylko jakby zgubili drogę do tych drobnych, codziennych zachwytów. Eun nie szuka nowego początku. Pragnie powrotu do ich „my”. Do dotyku dłoni, który kiedyś był oczywistością. Do rozmów, które zaczynały się od „Jak Ci minął dzień?”, a kończyły się śmiechem.
Nie oczekuje cudów. Oczekuje czułości. Wzajemności. Wspólnego starania się, by to, co kiedyś tak silnie ich połączyło, nie przepadło pod warstwą codzienności. Ich miłość nadal żyje. Potrzebuje tylko więcej światła — ich wspólnego.


- Poszukuję męzczyzny najlepiej aby był starszy od Eun 2-3 lata. Są od razu po ślubie, i mają już jedno dziecko - synka.
- Gwarantuję Dramy, Miłości, Namiętność, a nawet większe konflikty, które mogą rodzić kolejne.
- Nie uciekaj proszę z forum, można ze mną dogadać się we wszystkim.

Zbudujmy, emocjonalną więź w małżeństwie.



Ostatnio zmieniony sob lip 12, 2025 1:18 am przez Eun Rosendale, łącznie zmieniany 1 raz.
Róża
do ustalenia
23 y/o, 155 cm
tańczy w The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
najpierw ci zatańczy, później zwinie portfel
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

just gonna stand there and hear me cry?
well, that's all right because I love the way you lie
STATUS: REZERWACJA | 11/07
ObrazekObrazek
Myślała, że w końcu jej się w życiu poszczęściło. Że może wcale nie jest skazana na wiecznego pecha, napędzanego własnymi, głupimi, nieprzemyślanymi decyzjami. Że... odkąd go poznała, wszystko się zmieni. Bo wreszcie poczuła się bezpiecznie.

Nic się nie zmieniło.

Nie mieszkają razem; nie przynosi jej kwiatów; nie patrzy na nią z czułością; nie przytula, gdy tego potrzebuje. Wie, że zrobiłaby dla niego wszystko. Jest jego. Głupia, posłuszna sarenka.

Dosyć pogmatwana i toksyczna relacja, w której to Twój gość jest tym bezuczuciowym dupkiem, któremu zwyczajnie z tym dobrze, że Laura jest do niego przywiązana. Mimo tego, że traktuje ją jak chce i że z prawdziwym związkiem raczej nie ma to nic wspólnego. Trochę czułości, kilka słodkich słówek i fałszywych przeprosin raz na jakiś czas wystarczy, żeby znowu opleść ją sobie wokół paluszka. A ona w to wierzy, ślepo i namiętnie. W odróżnieniu od niego, naprawdę go kocha.
Nie chcę zbyt wiele narzucać, ale strzelam, że to facet związany z półświatkiem. Fajnie by było, jakby to on był tym, który wciągnął ją do klubu – może przez to ma chore wyobrażenie, że część pieniędzy, które zarabia, należy do niego? Wiekowo myślę 30+, ale do dogadania. Może być faktycznie typem, który nic do niej nie czuje, ale nie obrażę się, jeżeli będzie miał jednak w sobie choć trochę serca i może... na swój sposób kiedyś też ją pokocha. A może urządzi z życia jeszcze większe piekło. Obgadajmy to sobie albo postawmy na spontan.
Lubię jak akcja idzie do przodu, ale nie gonię za odpisami i też nie chcę być poganiana. Mam umiarkowane tempo, czasem szybsze, czasem wolniejsze.
Ostatnio zmieniony pt lip 11, 2025 8:16 pm przez Laura Fogarty, łącznie zmieniany 1 raz.
19 y/o, 165 cm
łyżwiarka figurowa i tancerka w The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
..because the only kind of love I have to offer is stupid and blind and so deep and powerful that I feel like I'm cracking just to hold it in.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

I fear that I am losing my mind.
STATUS: ZAREZERWOWANE | 10/07
ObrazekObrazek
Jesteś moją zgubą, ale jednocześnie nie potrafię się od Ciebie odsunąć.
Jesteśmy niczym ogień i woda.
Na pewno do siebie nie pasujemy, ale ciągnie nas w swoje strony te cholerne przyciąganie.



Niczym pieprzona ćma do światła. Od zawsze Bryce pakowała się w kłopoty, a raczej to kłopoty znajdowały ją, tylko że w jej przypadku ten kłopot miał ponad sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu i przenikliwe zielone w oczy w których zatonęła po raz pierwszy gdy tylko w nie spojrzała.

Nigdy nie miała dobrego wzorca jeśli chodzi o mężczyznę, wychowywana tylko przez matkę, która lubiła zapraszać do domu różnych mężczyzn; zawsze starała się trzymać od nich z daleka nawet gdy niektórzy zbytnio się nią interesowali.

Teraz jednak czuła, że przepadła, tylko że ma wrażenie, że to uczucie, które się pojawiło jest tylko i wyłącznie jednostronne. Towarzystwo w które próbowała się dopasować, byleby ją tylko zauważył… używki, które powodują, że spada wręcz na samo dno ale on dzięki temu na nią patrzy.
To wszystko powoduje, że jednocześnie wznosi się i opada.
Stara się trzymać na powierzchni, nawet gdy ma wrażenie, że jakaś niewidzialna siła pragnie ją zaciągnąć na samo dno. Życie jej tego nie ułatwia w tym momencie bo zabrana przez starszego brata jest jego oczkiem w głowie, które pragnie ustrzec przed złem całego świata. Tylko, że ona nie chce ochrony, ona chce uwagi tej jednej osoby dla której zrobiłaby wszystko.
Wie, że to złe bo ściąga ją na samo dno ale… lubi to.


- Poszukuję tutaj zawiłej relacji, trochę toksycznej gdzie dwie osoby oddziałują na siebie. Ona jest w niego ślepo zapatrzona, a on może to wykorzystywać, ważne, że zwraca na nią uwagę a Bryce jest w stanie zrobić wszystko, byleby wypaść dobrze w jego oczach. Widzę tutaj raczej chłopaka o szemranej przeszłości/przyszłości, który kradnie być może jest uzależniony od używek a Bryce po prostu wpadła w jego towarzystwo zupełnie przypadkowo i tak już zostało.
- Nie będzie tutaj rozmowy o uczuciach, raczej wszystko kryją w sobie bo tak jest po prostu łatwiej. Starają się udawać, że między nimi nic się nie dzieje, ale i tak wracają do siebie nawzajem, do wspólnych rozmów może o przyszłości, do wspólnych kradzieży.
- Nie uciekaj! Chętnie rozwinę te relację i możemy dogadać się co do jej przebiegu, nie musi to także zakończyć się happy endem, wszystko jest do ustalenia. Liczę na "slow burn".
Ostatnio zmieniony czw lip 10, 2025 2:28 am przez Bryce Serrano, łącznie zmieniany 1 raz.
35 y/o, 157 cm
pisarka kryminałów Pemmican Publications Inc.
Awatar użytkownika
zawodowo zabija postacie w swoich książkach, ale tym razem to ona jest na celowniku jakiegoś wariata
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

To była jego historia
a my byliśmy tylko marionetkami
STATUS: ZAREZERWOWANE | 10/07
ObrazekObrazek
"Toronto, dzielnice Leslieville, poniedziałek, 6:42 rano.

Wnętrze małego mieszkania pachniało kurzem i czymś gorzkim - środkiem czyszczącym wymieszany ze specyficznym zapachem krwi. W pomieszczeniu panował półmrok, przy biurku plecami do drzwi siedział mężczyzna, jego głowa lekko opadała w bok. Po podejściu bliżej można było dostrzec na szyi cienką, czerwoną linie - nieco zbyt równą. Ofiara miała oczy szeroko otwarte, jego twarz nie wyglądała na przerażona raczej na zaskoczoną. Na monitorze przed nim wciąż świeciła się otwarta przeglądarka.

Tekst na ekranie brzmiał:
"Ona pisała o śmierci tak pięknie, że aż chciało się umrzeć"

Na monitorze przyklejona była również mała kartka, widniał na niej napis:
"Rozdział pierwszy, czas zacząć."



W SKRÓCIE:
Szukam detektywa wydziału zabójstw, który zajmuje się sprawami dość brutalnych zbrodni, szybko odkrywa, że są one inspirowane książkami pewnej pisarki - Debbie Harlow, którą oczywiście uważał za podejrzaną lub współwinna zbrodni. Kobieta proponuje swoją pomoc w śledztwie, jednak detektyw stanowczo odmawia - bo nie została do tego wyszkolona, bo była cywilem i najważniejsze: bo lubił pracować sam. Niestety szybko się okazuje, że pewne elementy w tej zbrodni (i kolejnych) rozumie tylko i wyłącznie Debbie.
Muszą opracować razem, chociaż żadne z nich nie jest zadowolone z tego faktu.


INFORMACJE:
- Poszukiwania kierowane do Pana detektywa wydziału zabójstw - niestety jest to punkt obowiązkowy.
- Preferowany wiek to 35 lat i w górę.
- Najważniejsze wymaganie: naprawdę, ale to naprawdę zależy mi na osobie, która uwielbia takie wątki, mam kilka propozycji wątków, na pewno będzie dramatycznie, krwawo i ogólnie całkiem nieźle.
- Zamiarem tej relacji jest to, że owa para zbliża się do siebie (wiadomo, że strach o życie i niebezpieczeństwo to przepis na naprawdę super romans, haha) chociaż nie przewiduje end gejmu i na to również proszę się nie nastawiać. Chociaż cholera wie, może to będzie miłość od pierwszego wejrzenia.
- Proszę nie uciekać, jest to główna i to bardzo główna relacja dla mojej Debbie.
- Wizerunek i to czy ma babkę, żonę czy żabę też mi obojętnie, chociaż tak szczerze im bardziej skomplikowanie tym lepiej.
- Zgłoszenia na pw lub na innych moich paniach <3

Ostatnio zmieniony czw lip 10, 2025 3:09 pm przez Debbie Harlow, łącznie zmieniany 1 raz.
35 y/o, 157 cm
pisarka kryminałów Pemmican Publications Inc.
Awatar użytkownika
zawodowo zabija postacie w swoich książkach, ale tym razem to ona jest na celowniku jakiegoś wariata
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

To było piękne 10 lat
ale nasze małżeństwo istnieje tylko na papierze
STATUS: AKTUALNE | 10/07
ObrazekObrazek
To była szalona miłość, my byliśmy szaleni, zachowywaliśmy się tak jakby jutro miał nadejść koniec świata. Nigdy nie mieliśmy siebie dość w każdym zrozumieniu tego zdania. Ludzie życzyli nam różnie, jedni podejrzewali, że szybki ślub i jeszcze szybsze życie sprawi, że długo nie będziemy razem, inni twierdzili, że taka miłość jak nasza zdarza się tylko raz. Kiedyś uważaliśmy, że nic ani nikt nie jest w stanie nas ze sobą poróżnić, że nic nas od siebie nie oddali. Mijały lata, a my dalej byliśmy tak jak na początku - szczęśliwi.
Nasze szczęście trwało równo 6 lat, potem pojawiła się decyzja o posiadaniu dziecka. Pierwsza próba była niewypałem, kolejna skończyła się poronieniem zanim jeszcze zdążyliśmy ogłosić wszystkim nasze szczęście. Potem milion badań, wizyt i rozmowy z lekarzami, aż nagle temat najzwyczajniej w świecie ucichł. Nie dostrzegliśmy momentu, w którym zaczęliśmy się od siebie oddalać. Ty miałeś swoją pracę, ja pracowałam nad kolejną książką. Czasem były dni, że spotykaliśmy się tylko w sypialni - tuż przed pójściem spać.
Minęły 4 lata, a my dalej żyjemy w takim zawieszeniu, niby staramy się udawać, że nic wielkiego się nie stało, ale nie umiemy zacząć rozmowy, tej najważniejszej - co z nami dalej? Rozwód? Terapia czy ratujemy to wszystko na własną rękę.
Które pierwsze zabierze głos?
Nie wiadomo....


W SKRÓCIE:
- Szukam męża dla Debbie, pana w wieku 35 lat i w górę.
- Są ze sobą przeszło 10 lat, kiedyś byli cholernie w sobie zakochani, mieli mieć dziecko, ale Debbie poroniła bardzo szybko, potem starali się znów i wizyty u lekarzy, ale w końcu odpuścili.
- Dalej mieszkają razem, ale mało co się widują.
- Wizerunek pana jest mi całkowicie obojętny, tak samo jak jego zawód i pochodzenie.
- Co z relacją? Nie wiem, zobaczymy, jestem otwarta na wszystko!
- W razie pytań zapraszam na pw <3
35 y/o, 178 cm
menadżerka artystyczna | roy thomson hall
Awatar użytkownika
take a step back and watch the garden grow — let me show you that you're not alone
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

i knew you were too sweet for me
znikająca bez słowa zmora - pani/pan 26+
STATUS: poszło | 13/07
ObrazekObrazek
Nie znaliśmy się wcześniej i zasadniczo kojarzyłam Cię tylko dlatego, że trzymałeś się z jedną z moich przyjaciółek. Zawsze opowiadała mi o Tobie w samych superlatywach, chwaliła wszystko co robiłeś czy mówiłeś i z czasem miałam już tego dosyć. I to może dlatego zgodziłam się na randkę z Tobą — miałam już dość słuchania w kółko tego samego i na własną rękę chciałam przekonać się czy aby na pewno jesteś taki wspaniały jak mówiono. Nie do końca pamiętam gdzie wtedy poszliśmy, najpewniej do restauracji, ale wiem, że szybko znaleźliśmy nić porozumienia. Jeszcze z nikim tak dobrze nie kleiła mi się rozmowa i już od samego początku chciałam spotkać się ponownie. I ty najwidoczniej też, bo po pierwszej randce nastąpiło kilka kolejnych i w końcu skończyliśmy jako para.

Przez moment naprawdę byliśmy szczęśliwi. Przynosiłeś mi kwiaty za każdym razem gdy przechodziłeś obok kwiaciarni, a ja odwdzięczałam się świeżymi wypiekami z cukierni blisko mojego mieszkania, mimo że za nimi nie przepadałam, bo kilka razy mi wspominałeś, że je uwielbiasz. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę gdy akurat nie byliśmy w pracy, a w wolne dni wyjeżdzaliśmy poza Toronto aby pozwiedzać i zobaczyć co Kanada ma do zaoferowania. Sprawiłeś, że wrócilam do fotografii i zawsze na naszych wycieczkach co chwilę pozowałeś mi do zdjęć żebyśmy mieli pamiątkę. Byliśmy dla siebie podporą, pomagaliśmy sobie nazwajem — byliśmy po prostu szczęśliwi. Oboje braliśmy ten związek na poważnie, planowaliśmy to, co będzie dalej, a w pewnym momencie zaproponowałeś mi wspólne mieszkanie, na co oczywiście się zgodziłam.

Aż w końcu zniknąłeś. Wyglądało to prawie tak, jakbyś zapadł się pod ziemię. Twoje rzeczy zniknęły za mojego domu i wyglądało to prawie tak, jakbyś nawet się tutaj nie wprowadził. Nigdy się nie dowiedziałam czy po prostu wyjechałeś, czy zaszyłeś gdzieś w swoim domu i robiłeś wszystko bylebyśymy się znowu nie spotkali. Nie potrafiłam tego zrozumieć — wszystko przecież było w porządku, byliśmy szczęśliwi nawet pomimo okazjonalnych kłótni. Uznałam, że po prostu przestałeś mnie kochać, albo, co gorsza, znalazłeś sobie kogoś innego i nie potrafiłeś spojrzeć mi w oczy. Teraz nienawidzę siebie za to, że zgodziłam się kiedyś na randkę z Tobą i co ważniejsze, nienawidzę Ciebie za to, jak bardzo mnie zraniłeś.

A teraz wróciłeś jak gdyby nigdy nic i próbujesz ponownie wkręcić się do mojego życia z tym swoim czarującym uśmieszkiem, udając, że nic się nie stało. I nieważne jak bardzo Cię kocham, nie pozwolę Ci na to. Nie dam się ponownie złamać.

-----

- Postać musiała przebywać w ciągu ostatnich pięciu lat w toronto i szczerze? To chyba jest moje jedyne wymaganie. To kim była prywatnie, jak wyglądała i jak pogwatwana była jej przeszłość zostawiam w pełni Tobie.
- To jak wszystko się potoczy, a także i powód zniknięcia i naturę relacji, ustalimy sobie razem. Wszystko wyżej jest jedynie szkicem a one są wyjątkowo plastyczne :)
Ostatnio zmieniony ndz lip 13, 2025 2:37 pm przez Seraphine Soverall, łącznie zmieniany 2 razy.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
tiramisu
w granicach rozsądku
39 y/o, 189 cm
🐍 egzekutor na usługach mafii (again) 🦂 freelancer
Awatar użytkownika
Czasami trzeba być wilkiem, by chronić się przed wilkami.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
postać
autor

Młodszy brat
którego imię to kłopot.
STATUS: NIEAKTUALNE 15/07
ObrazekObrazek
Poszukuję młodszego brata, który tkwi w półświatku. Jest przeciwieństwem Patricka - impulsywny, dokonuje złych wyborów, goni za szczęściem i ma tysiąc pomysłów na minutę. Bardzo często pakuje się w kłopoty z których zazwyczaj wyciągał go starszy brat. Po wstąpieniu w struktury mafii /gangsterki niewiele się zmieniło i to on był powodem dla którego Patrick zaczął spłacać jego długi.

O dzieciństwie chłopaków wspomniałam w karcie, nie było różowe. To jaki będzie XYZ poza powyższymi cechami, pozostawiam autorowi. Może mieć własne demony, problemy, kompleksy i tajemnice. Wygląd obojętny (fajnie jeśli byłoby wizerunkowe podobieństwo), wiek to takie max 35 lat (obaj się zaciągnęli do woja). Relacje braci są mimo wszystko skomplikowane, choć na pewno się kochają.

Brat jest głównym powodem dla którego Pat wrócił do Toronto, więc wyjściowa gra kręciłaby się wokół poważnego problemu związanego z półświatkiem. Dlatego to jedyne co tak naprawdę narzucam na start - to gra chodzącym nieideałem.


Zapraszam :slodziaczek:

Ostatnio zmieniony pt lip 25, 2025 10:00 am przez Patrick Voclain, łącznie zmieniany 3 razy.
pepsi cola
metafory, które nie mają sensu / metagaming / "poetyckość" będąca grafomanią / grafomania / lanie wody, które w 99% jest niepotrzebne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacyne”