Zablokowany
34 y/o, 187 cm
wtyka, wierny pies, ochroniarz w Emptiness
Awatar użytkownika
myśli mam sine
godność stłuczoną
marzenia powybijane

ego pęknięte
wolę zwichniętą
i serca otwarte złamanie
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Zacharie "Ziggy" Voclain
Christopher Mason
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
(01/01/1991) I Whitchurch-Stouffville, Kanada
zaimki
he/his
zawód
ochroniarz, wtyka, cani fedeli Ndranghety
miejsce pracy
Emptiness
orientacja
hetero
dzielnica mieszkalna
West End - Parkdale
pobyt w toronto
Przeszło dobrych osiem wiosen
umiejętności
Z bronią palną i białą za pan brat, każde ostrze i lufa stają się przedłużeniem jego woli. Nieustannie doskonali walkę wręcz, gdzie każdy cios to kontrolowane uwolnienie napięcia. Prawo jazdy zarówno na samochód, jak i motocykl, prowadzi z precyzją drapieżnika w pogoni. Błyskawiczne reakcje, znajomość czarnego rynku i umiejętność sprawnego poruszania się po jego cieniach. Nawet dobrze tańczy, zaskakując lekkością, której nie zdradza jego postura, gra na harmonijce z melancholią włóczęgi. Gotuje z duszą, jeździ konno z naturalną gracją, jakby urodził się między siodłem a wiatrem.
słabości
Uzależnienie od nikotyny i adrenaliny, zależność od brata jak od ostatniego bezpiecznego brzegu. Skłonność do upadków tak głębokich, że nie widać w nich światła. Wieczne balansowanie na krawędzi śmierci jakby życie było tylko preludium do końca. Temperament wybuchowy niczym lont przy krótkim knocie, agresywność zbyt łatwo budząca się we krwi. Narwane decyzje podejmowane szybciej niż zdąży pomyśleć o ich cenie. Dystans wobec ludzi tak głęboki, jakby każdy był tylko cudem przebranym w zagrożenie. Brutalność przesadzona do granic szaleństwa, gdy ogarnia go szał — jakby zemsta była religią, a każdy cios modlitwą.
Oświadczenie Spadkodawcy


Ja, Zacharie Voclain, zamieszkały w Toronto, prowincja Ontario, dnia 21 lutego 2024 roku, będąc w pełni władz umysłowych i świadom skutków niniejszego oświadczenia, oświadczam, co następuje:

Na wypadek mojej śmierci, pragnę, aby całość mojej masy spadkowej — w tym wszelkie środki pieniężne zgromadzone na moich kontach bankowych oraz nieruchomość położona w dzielnicy Parkdale, w obrębie West End, w Toronto — została przekazana na wyłączną własność mojego starszego brata, Patricka „Patsy’ego” Voclain’a.

Ponadto mój motocykl marki Harley-Davidson oraz karabin Winchester 94 również stają się jego własnością.

Czynię ten zapis z pełną świadomością niebezpieczeństw, które obecnie mi zagrażają, oraz w pokorze wobec błędów, jakie popełniłem przez lata — mimo danej obietnicy, że wyrwę się z bagna, w które wpadłem z własnego wyboru.

Zastrzegam przy tym, że wszystkie moje zobowiązania finansowe i długi powinny zostać uregulowane przed podziałem majątku, jako sprawa nadrzędna i uczciwa.

Na mocy obowiązującego prawa Kanady, niniejszym ustanawiam Patricka Voclain’a jedynym moim spadkobiercą.
Sporządzono i podpisano w Toronto, dnia 21 lutego 2024 roku. Zacharie Voclain
Nie ma tu godności. Nie ma tonu. Nie ma nic poza zardzewiałym brzmieniem moich słów, które tłuką się w gardle jak złamany kluczyk w zamku, który sam zatrzasnąłem. Kiedy to mówię, czuję, jak skóra na dłoni napina się zbyt mocno, zbyt gwałtownie, jakby próbowała jeszcze coś przytrzymać – kontrolę, może dumę, może resztki tej iluzji, że cokolwiek jeszcze znaczę.

Spieprzyłem, Pat...

Zacisnąłem ją — tak po prostu, odruchowo, w tym pierwotnym geście gniewu, który przecież nie miał już gdzie się podziać. Paznokcie wbiły się w ranę, którą miałem zaszytą, ale która tylko czekała, aż znowu zrobię coś idiotycznego. Krew popłynęła jakby z ulgą — bandaż nasiąkł nią bez walki, czerwienią, która pachnie jak wstyd.

Mają mnie na muszce... Czuję ten wzrok do kurwy, jakby chcieli trzasnąć mi nóż w trzewia i wykręcać za każdym razem, gdy powiem nie...

Wiem, że proszę o zbyt wiele. Wiem to, zanim jeszcze te słowa opuściły moje usta. Bo między nami rozciąga się zbyt długa cisza, zbyt wiele krzywych spojrzeń, zbyt dużo nieodpisanych wiadomości, zbyt wiele lat, w których grałem rolę — silniejszego, twardszego, niezależnego. Bo przecież miałem sobie poradzić. Miałem wyjść z tego bagna, w które sam wpadłem. Miałem wstać, otrzepać się i wrócić, jak gdyby nigdy nic.

Wiem, że proszę o zbyt wiele...

Ale nie wróciłem.

Siedzę teraz tu, w tym cholernym półmroku, gdzie cień własnej twarzy na ścianie przeraża mnie bardziej niż cokolwiek, co spotkałem tam, na zewnątrz. A duma... moja pieprzona duma leży tuż obok mnie, zmiażdżona jak niedopałek, bez resztek ognia.

Czuję ból. Ten fizyczny – ciepły, pulsujący, niemal pocieszający, bo mówi: jeszcze żyjesz. Ale jest też inny. Ten głęboki, ten, co tnie od środka. Wstyd, który nie pozwala spać, i ten wstręt do siebie, co odbiera apetyt, nawet na zemstę.

Wróć do kraju, potrzebuję Cię.

To ja tu jestem. Bez skóry. Bez broni. Bez kłamstw.


Po prostu — ja.


I błagam.

Historia upadku
  • Złożył mundur bez żalu – ucieczka ze służby była bardziej instynktem niż decyzją. Broń oddał, ale przemoc zatrzymał.
  • Toronto przyjęło go nocą – początkowo była to tylko walka. Nocne kluby, nielegalne starcia, krew na kostkach i dreszcz uzależnienia, który paraliżował logiczne myśli. Potem doszły znajomości. Mężczyzna o włoskich korzeniach, który nie znosił Rosjan, ale widział w nim coś więcej niż pochodzenie. Potrafił bić. Potrafił milczeć. Potrafił robić rzeczy, które wielu tylko udawało, że potrafią. Pierwsze zlecenie nie było spektakularne. Twarz do przemodelowania, kilka słów, które miały zniknąć wraz z uzębieniem ofiary. I zwitek pieniędzy — więcej niż się spodziewał. Wtedy zrozumiał. Brutalność może być walutą, jeśli zna się jej rytm. A on znał. Od zawsze. Nie wpadł, nie został zmuszony. On po prostu się osunął.
  • Ukochany brat rat to widmo – pojawia się tylko, gdy śmierć już zaciska palce. Desperacja i milczenie zawsze idą razem.
  • Parkdale to tylko fasada – prawdziwe życie to sieć bezpiecznych kryjówek. Tam się regeneruje, tam odpada maska.
  • Wierny mafijnej krwi – cane fedele, wychowany przez zasady Ndranghety, służył, nie pytając.
  • Podpadł Ruskim – jako wtyka spalił za sobą mosty. Teraz każdy cień wydaje się dłuższy, a każda cisza — podejrzana.

Bo tylko tu — w brudzie, krwi i półmroku — czuł się prawdziwie wolny.
zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
nie
Zgody MG
poziom ingerencji
wysoki
zgoda na śmierć postaci
tak
zgoda na trwałe okaleczenie
tak
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
tak
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
nie
zgoda na utratę posady postaci
tak
Ostatnio zmieniony pt lip 25, 2025 1:48 pm przez Zacharie Voclain, łącznie zmieniany 6 razy.
mentolowy sztorm
Wszystko i nic
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Witamy na forum Zacharie Voclain
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!
Zablokowany

Wróć do „gentlemen”