ODPOWIEDZ
43 y/o, 180 cm
starszy funkcjonariusz konny toronto police service cavalry unit hq
Awatar użytkownika
I think I can remember being dead.
Many times, in winter.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

002
It's still dark outside
I know
Dreszcz przeszył całe jego ciało, gdy brutalnie zostało wyrwane z morfeuszowych ramion nim promienie słońca zaczęły przedzierać się przez przerwy w grubych zasłonach. Wtedy też ze świstem przecinającym względną ciszę nocy, wciągnął do płuc powietrze i poderwał się momentalnie ku górze. W półsiedzącej pozycji próbował uspokoić nierówny oddech, gdy ból po szponach koszmarów nadal pozostawał wyraźny w pamięci. Nie przyszło to zbyt prędko, kiedy w skotłowanej po godzinach krótkiego snu — lub prędzej czegoś na kształt czuwania — wodził spojrzeniem po pochłoniętej w ciemnościach sypialni.
Przez moment po osiągnięciu upragnionego względnego spokoju, łudził się jeszcze przez kilkanaście uderzeń serca, że nawet jeśli nie teraz, to powróci do odpoczynku w ciągu dzisiejszego dnia. Wszak na wyświetlaczu ekranu telefonu znajdującego się na szafce nocnej — poza smutną godziną; trzecią w nocy — widniała s o b o t a. Dzień wolny od pracy zamierzał spędzić z dala od wszystkich oraz wszystkiego, by choć na ten krótki czas oderwać się od w głównej mierze uciążliwych bodźców.
U c i ą ż l i w y c h,
jak myśl o tym, że o czymś zapomniał, na chwilę przed jej pojawieniem się wręcz boleśnie w umyśle. I teraz też tak było, kiedy pod nosem mamrotał przekleństwo, lecz bardziej skierowane do siebie. Głupio zapomniał o dawno umówionych planach wraz z przyjacielem, z których nie dałby rady się już wycofać. A przynajmniej nie w sposób niepozostawiający rysy na ich przyjaźni, gdyż ostatnio Emilio dość często jednak rezygnował na ostatni moment ze wspólnych wyjść z Kennethem. Z trudem i bólem istnienia poświęcił resztę dnia na przygotowanie do jakichkolwiek społecznych aktywności, ponieważ cienie pod oczami były dowodem na jego marny stan.
Niewiele zdołał jednak zrobić, choć ostatecznie zjawił się na miejsce spotkania i to na półgodziny przed wyznaczoną godziną. Nie zrobił tego jednakże przez strach przed spóźnieniem, a niechęcią przed ciążącym uczuciem oczekiwania i niemocą sprawczą przed samym wyjściem. Nie przypomniał się za to przyjacielowi, w duchu licząc — dość okrutnie — że to on się nie zjawi przez szczęśliwe zapominalstwo. Pomimo tego na widok drugiego policjanta kąciki ust Emilio drgnęły w delikatnym uśmiechu, a głowa delikatnie skinęła, gdy znalazł się już bliżej.
Fleetwood, pamiętałeś, by kupić bilety na sztukę? — Zwrócił się do niego od razu po tym niemym powitaniu, woląc upewnić się na wstępie, iż nie sterczał pod budynkiem na marne.

Kenneth Fleetwood, come back to sleep
38 y/o, 183 cm
agent 007, a tak naprawdę to sierżant w toronto police service cavalry unit hq
Awatar użytkownika
zamawiam cztery shoty, mała mów mi kamikaze, uh
ja nic na to nie poradzę już, że kocham to
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiandrzej/duda
postać
autor

3.
***
How would you like to ride home on a real cowboy?
I got a six pack of cold ones on ice, and my roomie’s out all night.
So you can scream my name as loud as you need to, sugar!
ken & emilio


P i e k ł o mężczyzn.
Usłyszawszy te słowa po raz pierwszy wczorajszej nocy, kiedy alkohol przyjemnie buzował mu w żyłach, a kontury otoczenia coraz częściej przypominały niewyraźną plamę, Kenneth Fleetwood wzruszył jedynie obojętnie ramionami i powrócił do swoich hedonistycznych poczynań, które tradycyjnie zakończyły się następnego dnia.
Obudziwszy się w łóżku należącym do niewiasty o nieznanym imieniu (Trudy? Judy? Judge Judy? z pewnością się przedstawiała, ale kto by pamiętał o takich nieistotnych szczegółach) i przeciągnąwszy się leniwie, momentalnie przypomniał sobie o tym przedziwnym terminie. Co on oznaczał? Dlaczego jego płeć znajdowała się w piekle? Czy każdy mężczyzna tam lądował? Czy powinien zacząć się niepokoić? A może odczuwać FOMO, skoro ewidentnie coś go ominęło? I dlaczego ta kobieta leżąca obok coś m ó w i ł a?
... i to naprawdę cudowne, że angażujesz się w pomoc humanitarną dla sierot z rozszczepem podniebienia na Grenlandii, szkoda jedynie, że wrócisz stamtąd dopiero za pięć lat, ale obiecuję, że będę na Ciebie czekać, książę Sealandu — jego spowolniony zbyt dużą ilością skonsumowanego alkoholu mózg w końcu zarejestrował sens wypowiedzi blondynki, więc w odpowiedzi jedynie uśmiechnął się szarmancko i błyskawicznie rozpoczął proces ewakuacji, bo jeżeli dobrze pamiętał zeszłą noc i wciśnięty kobiecie naprędce wymyślony kit, to jego samolot odlatywał za niecałą godzinę. Zaliczywszy szybki prysznic, wcisnął na siebie świeżo wyprasowane ubranie (tak, jego urokliwa towarzyszka o nie zadbała) i ruszył bez namysłu do drzwi, dopiero przed nimi się zatrzymując i po raz ostatni odwracając się w stronę... Pudy?
Będę o Tobie myśleć... eee... kochana — wybrnął z sytuacji po mistrzowsku i posławszy jej kolejny uśmiech, w podskokach opuścił mieszkanie, kierując się prosto na umówione miejsce spotkania z przyjacielem.
Dla nikogo nie będzie wielkim zaskoczeniem, że się spóźnił. Potwornie. Prawdopodobnie gdyby nie poświęcił dwudziestu minut na układanie włosów w niedbały nieład, to byłby na czas, ale Kenneth bardzo poważnie podchodził do kwestii swojego wyglądu i zakładał, że Emilio również wolałby postać pod budynkiem trzydzieści minut dłużej aniżeli zobaczyć Fleetwooda z brzydką fryzurą. Doczłapawszy się w końcu do przyjaciela, na zadane pytanie aż zmarszczył z niezrozumieniem czoło.
Bilety? — powtórzył, jakby to słowo w ogóle nie miało dla niego sensu. Przekrzywiwszy głowę na bok, spojrzał na Emilio z najszczerszą powagą, na jaką zdołał się w tym momencie zdobyć. — A to nie ma darmowego wejścia? — nuta oburzenia była wyraźnie słyszalna w tonie jego głosu, bo co to za chora polityka? Płacenie za oglądanie czegoś, w czym występowali a m a t o r z y? Machnąwszy ręką - jakby to było nic, że prawdopodobnie dziś tu niczego nie zobaczą - przyszpilił przyjaciela kolejnym przenikliwym spojrzeniem. — Emilio, czy Ty wiesz, czym jest piekło mężczyzn? — spytał powoli, a na koniec rozejrzał się na boki, bo naprawdę nie chciał, żeby podsłuchała ich jakaś kobieta, w końcu to ewidentnie była m ę s k a problematyka - jak sama nazwała głosiła.

emilio contreras
mon dieu
trigger to moje drugie imię
43 y/o, 180 cm
starszy funkcjonariusz konny toronto police service cavalry unit hq
Awatar użytkownika
I think I can remember being dead.
Many times, in winter.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Nie potrafił odszukać w pamięci dnia, w którym ich drogi się ze sobą skrzyżowały, lecz niewątpliwie jedno było pewne; ten dzień należał do tych osobliwych. Wszak do teraz Emilio nie potrafił w pełni zrozumieć, jakim c u d e m tak dobrze rozumieli się przez lata znajomości przyjaźni. Bezsprzecznie pozwalał na odpoczynek swoim szarym komórką, gdy znajdował się towarzystwie Kennetha. W końcu dziwnym zrządzeniem losy, kiedy ich dwójka była razem, to cięższe tematy ich najzwyczajniej w świecie omijały szerokim łukiem.
- Co? - Zamrugał kilkukrotnie w wielkim zaszokowaniu, a przekleństwo zdążyło zatańczyć na końcówce jego języka, nim zdążył dusić je głęboko w sobie. Naprawdę nie potrafił uwierzyć, że prowadzi właśnie rozmowę z dorosłym i potencjalnie zdrowym na umyśle dorosłym. Zadał sobie w myślach jedno ważne pytanie, choć powstrzymał się przed wypowiedzeniem go na głos; jak on zdołał tak długo egzystować w społeczeństwie?
- Wchodziłeś kiedyś do teatru bez płacenia, chociaż pozostali z widowni mieli bilety? Czy to jest test na uczciwość stróża prawa? Ponieważ trudno mi uwierzyć, że mogłeś pomyśleć... - Odpał w końcu niczym sfrustrowana żona poczynaniami swojego niedojrzałego oraz nieudolnego małżonka. Westchnął głęboko - i zapewne w wielkim wewnętrznym bólu czy kryzysie egzystencjalnym - kręcąc przy tym jedynie głową, bo nie czuł się dzisiaj na siłach do podejmowania takiego umysłowego zadania, jakim był niesienie oświecenia temu biednemu człowiekowi. Uśmiechnął się do niego pobłażliwie, klepiąc delikatnie przy tym po ramieniu. - Nieważne, przynajmniej jesteś przystojny.
Coś ewidentnie zmieniło się w wyglądzie Kennetha, lecz Emilio nie zdołał określić dokładniej, co takiego w nim zaszło. Ogolił brodę? Coś więcej! Przyglądał mu się dłuższą chwilę w ciszy, szukając w nim jakichkolwiek wskazówek w metamorfozie. Zapewne trwałoby to dłużej, gdyby Ken nie wyskoczył niespodziewanie z całkowicie oderwanym tematem. Mills skrzywił się lekko, przez moment kompletnie nie rozumiejąc, w którym kierunku popłynął strumień myśli przyjaciela.
- O czym Ty do cholery mówisz? Jakie piekło mężczyzn? Znowu naoglądałeś się czegoś po nocach? - Właściwie, to Emilio wolał nie wiedzieć, na jakie strony Ken zagląda w wolnym czasie. Szanował siebie na tyle, by oszczędzić sobie takich przyjemności i potencjalnych kolejnych wizyt u terapeuty. Spojrzał za to tęsknym wzrokiem za budynkiem teatru malującym się w oddali.


Kenneth Fleetwood
ODPOWIEDZ

Wróć do „Meridian Arts Centre”