33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Wcześniej nie była do końca pewna, czy wizyta w klubie była dobrym pomysłem. Wahała się przed wejściem. Teraz też nie miała stu procentowej pewności, czy wycieczka do Mercera to najlepsze rozwiązanie. Gdy siedzieli w taksówce, a ta zmierzała w kierunku osiedla, na którym przecież sama mieszkała – dopadły ją pewne wątpliwości. Bo, co innego mniej lub bardziej przypadkowy i niezobowiązujący seks, a coś zupełnie innego to chcę się obok ciebie obudzić. Nagle w jej głowie pojawiły się wątpliwości, bo chciał tego dzisiaj? Przez najbliższy tydzień? Regularnie? Czy to stanowiło jakąś deklarację? Zdała sobie sprawę, że cholernie dawno tego nie robiła. Cholernie dawno.
Spojrzała jednak na mężczyznę, który siedział obok niej w aucie i doszła do wniosku, że pieprzyć to. Co ma być to będzie, prawda? Co mogło się złego stać. Miałaby się zakochać? Nah, tego się raczej nie obawiała. Już prędzej mogłaby się przywiązać, ale stwierdziła, że będzie z tym handlowała na bieżąco. Na szczęście Mercer sprawiał wrażenie osoby, która raczej nie szukała stabilizacji i związku, więc prawdopodobnie niepotrzebnie za dużo się zastanawiała.
Czasami im mniej się myśli tym lepiej.
- Oh, słyszałam, że to bardzo przyjemna dzielnica! – zażartowała, gdy już wyszli z auta i oparła się o ścianę tuż obok drzwi wejściowych, gdy Karrion je otwierał. Już ostatnio jej powiedział, że mieszkają praktycznie po sąsiedzku, więc dała do zrozumienia, że pamiętała! Takie drobne szczegóły wcale jej nie umykały. Przekroczyła próg, dając się zaprosić do środka i bez najmniejszego skrępowania rozejrzała się po wnętrzu – Ładnie… możesz mnie oprowadzić. Zaczynając od tego, co najbardziej chcesz mi pokazać. – po tym jak zrobiła kilka wstępnych kroków i rozejrzała się po najbliższej okolicy podeszła do mężczyzny, oparła dłonie na jego torsie, zaciskając lekko palce na jego koszule i zadzierając głowę do góry, żeby móc na niego spojrzeć – Nie będę zaskoczona jak zaczniesz od sypialni, ale jestem pewna, że masz więcej asów w rękawie. – i ciekawostek do pokazania! Chociaż przeszło jej w tym momencie przez myśl, że może jednak nie zaprezentuje jej pokoju zabaw, którego nie powstydziłby się Krystian Szary, tak mimo wszystko!



Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Karrion skupiał się na chwili bieżącej i dlatego też nie miał żadnych wątpliwości do spędzenia tego wieczoru wspólnie w jego domu. Nie deklarował jej przecież niczego i też nie wymagał od niej tego, by sama się zadeklarowała. Wyraził jedynie swoją chęć, by obudzić się któregoś razu obok niej, a że nie doprecyzował o jaką częstotliwość mu chodziło, to już niech sobie Bowman interpretuje to jak chce. Poza tym, sypianie ze sobą nie oznaczało związku.
- Oj tak - odparł. - A żebyś sąsiadki widziała, fiu fiu - rzucił rozbawiony, nawiązując rzecz jasna do niej samej. Bo Darcy była jedyną sąsiadką, którą Mercer znał, kojarzył i do której wzdychał.
Weszli przez bramę, przed którą nie stał żaden z jego pojazdów, jeden bowiem był pod firmą, dwa pozostałe znajdowały się w sporym garażu. Wyłączył także alarm, by nie zaskoczyły ich nieprzyjemne dźwięki, a następnie wizyta ekipy ochroniarskiej, której stale płacił za dbanie o jego dobytek. Kiedy znaleźli się w środku, Mercer przechylił lekko głowę na bok, pozwalając Darcy rozejrzeć się po korytarzu. W jego głowie zrodziła się jedna myśl: pasowała tu, ale nie powiedział tego głośno.
Uśmiechnął się znacznie szerzej, gdy podeszła do niego i oparła dłonie na torsie. Nie żeby planował od samego początku testować z nią wszystkie meble u siebie w domu, ale taka myśl przeszła przez jego głowę.
- Trochę mebli jest do wypróbowania... - rzucił cicho, z ewidentną sugestią, że nie tylko w sypialni skrojonej pod miłosne uciechy, może być im dane uprawiać seks. Co prawda Mercer nie należał do tych, którzy uwielbiali nieoczywiste miejsca na akty, ale może z Darcy odkryje pewien swój potencjał? Biurko okazało się być świetnym tego przykładem.
Jedna dłoń Karriona spoczęła na dole jej pleców, drugą zaś ścisnął jej pośladek, który był dobrze zakryty przez jego koszulkę, Bowman miała ją bowiem cały czas na sobie.
- Najbardziej to chcę ci pokazać, jak ciebie pragnę - rzucił pewnie i wpił się w jej usta, inicjując kolejny z wielu dzisiejszych pocałunków.
Przeszli kilka kroków w głąb jego domu, omijając przy tym całkiem sprytnie pojedyncze elementy wystroju, dzięki czemu żaden mebel czy dekoracja nie ucierpiały mimo ich braku uwagi do wszystkiego poza sobą. Znaleźli się w jego salonie, który był typowym, gościnnym pomieszczeniem, jednak widać było, że o wystrój "zadbał" facet. Prostota, relatywnie mało rzeczy wkoło, duże i wygodne meble. Tyle.
Pozbył się od razu jej, czy raczej swojej koszulki z jej ciała i rzucił ją na bok, chcąc znów spojrzeć na jej piersi, które przesłonięte były materiałem stanika. Ten widok go jednak bardzo satysfakcjonował, ponieważ miała je krągłe, kształtne, w dodatku krój bielizny je podkreślał.
- A jeśli ty chcesz być moja gdziekolwiek i jakkolwiek... - zaczął nieco kuszącym tonem, nawiązując do jej słów sprzed kilkudziesięciu minut. - to zaskocz mnie - uśmiechnął się triumfalnie i stał przed nią w oczekiwaniu na to, co Bowman przyjdzie do głowy. Był ciekaw, na co brunetka się zdecyduje i chciał ją przetestować. Jej kreatywność, pomysły i przede wszystkim odwagę do tego, by sprawić mu przyjemność. Jeśli naprawdę chciała być jego, to musiała się naprawdę postarać, bo z reguły takie coś to transakcja wiązana. I wcale by mu to nie przeszkadzało, gdyby on należał do niej.

Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Zaśmiała się w głos, gdy stwierdził, że mieli dużo mebli do wypróbowała. No cóż… naprawdę sugerowała, żeby oprowadził ją po domu, pokazał jej miejsca, które najbardziej lubił, które były warte pochwalenia się, ale niekoniecznie od razu musiała tam rozkładać nogi. Jednocześnie to też od razu dawało jej pogląd na cel tej wizyty, więc… mogła odetchnąć z ulgą. W jego zaskakującej propozycji o wspólnie spędzonej nocy wcale nie było drugiego dna, a we wszystkim chodziło jedynie o seks i szczególnie jasne stało się to, gdy zacisnął palce na jej pośladku. Koszulka robiła za naprawdę przyzwoitej długości sukienkę – ba pewnie dłuższą niż te, które sama czasami kupowała i nosiła. No i w tej sytuacji była na pewno wygodniejsza niż jeansy, które zgarnęła z podłogi jego biura przed wyjściem i wcisnęła do swojej torebki – było jej dużo, dużo mniej do ściągania. Co zresztą chwilę później wykorzystali, gdy w nie przerywając pocałunku weszli w głąb domu Mercera. Ładnego domu Mercera. Wcale nie przeszkadzał jej jego surowy wygląd i brak kobiecej ręki w dekoracji. Jakby się bardzo uprzeć w jej domu też nie było szczególnie dużo dekoracji… za to jakby się zastanowić to biorąc pod uwagę kolorystykę to wyglądało trochę jak jaskinie batmana – też mało kobiece!
- Zaskocz mnie to forma męskiego lenistwa, Mercer. – zażartowała – Usiądę, a ty się wszystkim zajmij… eh, no naprawdę – i nawet teatralnie przewróciła oczami, ale wyszła z roli kiedy kącik ust drgnął jej w kierunku uśmiechu. I znowu oparła dłonie na jego torsie i wspięła się na palce, żeby go pocałować – Ale faktycznie możesz usiąść. - spojrzała na kanapę za nim – I powiedzieć mi dwie rzeczy… gdzie masz alkohol? I jakiś sprzęt grający? – nie potrzebowała jego obsługi, sama mogła przyrządzić im po drinku… jak pokazał jej chociażby palcem gdzie trzyma alkohol to nawet do kuchni poszła po szkło i lód. Sama się napiła i Mercerowi też podała jego szklankę – Kiedy miałeś ostatni prywatny taniec? – przez moment coś klikała, żeby wreszcie podłączyć telefon do głośników w domu Karriona. Muzyka nie była głośna, nie była narzucająca się, ale taka akurat, żeby poruszyć biodrami i rozbudzić męską wyobraźnię – Bo ja strasznie dawno tego nie robiła, ale kto wie… może powinnam wrócić? – zaśmiała się i to póki co miało być jej pierwsze podejście do powrotu. Pewnych rzeczy się jednak nie zapomina.
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Karrion był w nastroju, który wyraźnie wskazywał na chęć figli, więc nic dziwnego, że poszedł po najmniejszej linii oporu i to zasugerował. Tym bardziej, że sama Darcy również bawiła się w ten sposób i sugerowała mu różne rzeczy. Gdyby chciała to przedstawić w innym kontekście, to z pewnością nie użyłaby takich dwuznaczności czy nawet nie sugerowałaby mu tego wprost. Tak więc przeniesienie dyskusji przez moment na seks, było winą obojga, nie tylko Mercera.
Inną sprawą było natomiast to, że bokser nie miałby nic przeciwko, gdyby zacieśnili bardziej swoje więzi i poznali się również od tej innej, mniej seksualnej strony. Co prawda zdarzały im się różne dyskusje, mniej lub bardziej życiowe, które wiele mówiły o ludziach, ale nie wyglądało to jak typowe "randkowanie". Bo czy oni w ogóle randkowali? Widywali się, spędzali wspólnie czas, czasem dzielili łóżko oraz inne meble, ale tak naprawdę żadne z nich się nie deklarowało zbyt mocno. Z różnych względów.
- A co jeśli naprawdę jestem leniwy i ćwiczę tylko na pokaz? - przechylił lekko głowę i uśmiechnął się figlarnie.
Co jak co, ale akurat o lenistwo nie powinno się go podejrzewać: lata kariery, biznes i praca nad sylwetką wyraźnie wskazywały na to, że robił dużo. Był pracowity i jak Bowman doskonale wiedziała, w domu bywał jedynie po to, by się przespać. Może teraz się to zmieni, jeśli sąsiadka zacznie go częściej odwiedzać... w końcu trzeba mieć dobre układy z mieszkańcami osiedla!
Odwzajemnił ten krótki pocałunek i posłusznie usiadł na kanapie, spoglądając z zaciekawieniem na Darcy. Wiedział, czego może się spodziewać, ale sam nie zamierzał tego sugerować. Nie chciał prosić jej o coś, co mogłoby być dla niej powrotem do niezbyt udanych lat wczesnej dorosłości, choć nie zamierzał ukrywać też, że jeśli jakaś dziewczyna miałaby dla niego zatańczyć, to tylko ona. I nawet jej to zasugerował ostatnio w jej klubie. Może pamiętała.
Wskazał palcami na barek z alkoholem przy jednej ze ścian. Następnie zrobił to samo z pilotami do telewizora oraz kina domowego, które miał zainstalowane w domu.
- Mam spotify, wystarczy? - zachichotał lekko i obserwował ją uważnie, gdy najpierw przygotowała mu drinka, a później po chwili połączyła swój telefon z jego telewizorem, decydując się na puszczenie muzyki.
Dreszcz ekscytacji przeszedł go, gdy wprost zapytała go o to, o co podejrzewał ją już od kilku chwil.
- Lata temu - odparł, bo choć doświadczył tego w swoim życiu, tak było to już naprawdę dawno, a przy tym nie było też przez niego wtedy oczekiwane. Tym razem było inaczej, dlatego też ekscytacja narastała w nim coraz mocniej, ciesząc się nie tylko na myśl o tak intymnej formie zadbania o niego, ale też na widok jej ciała, które będzie mógł swobodnie obserwować w czymś, w czym naprawdę spodziewał się, że Darcy jest dobra.
Uśmiechnął się pewnie, a zarazem pełen zadowolenia, gdy zaczęła się kołysać w rytm muzyki.
- Ale tylko dla mnie - odparł spokojnie, by zaraz delikatnie przygryźć dolną wargę.
Z jakiegoś powodu nie chciał, by brunetka tańczyła komukolwiek innemu, co też wyraził swoimi słowami. Zdał sobie jednak sprawę z tego, że mogło to brzmieć terytorialnie i że być może nie był odpowiednią osobą, do wyrażania takiej woli. Słów nie cofnie, ale żałować też nie będzie, bo naprawdę chciał być jedynym, który ogląda ją w takim wydaniu. Oraz w kilku innych.
- Mogę dotykać? - spytał przyciszonym tonem, trzymając dłoń w powietrzu na wysokości jej biodra, na którym chciał ją położyć.

Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Czuła się w jego towarzystwie swobodnie, więc i tor dyskusji był dość… swobodny. Nie rumieniła się przy rozmowie o seksie i nie przeszkadzało jej. Lubiła poznawać Mercera po trochu, kawałek po kawałku. I może faktycznie nie byli jeszcze na randce, ale po pierwsze – byłoby to szalenie proste do nadrobienia, a po drugie… jednak mocno szufladkowałoby tą relację, więc pytanie, czy było warto nadrabiać. Na randki nie zaprasza się koleżanek, z którymi się trenuje…
A co do treningów to o takie lenistwo go nie posądzała, ale przecież poza salą treningową jest jeszcze cała reszta życia i tam już leniwym można być! Tak samo jak można być leniwym w relacjach międzyludzkich, a już szczególnie damsko-męskich. Ale spokojnie – nic takiego mu nie zarzucała, a jedynie się droczyła. Jeszcze. Poradziła sobie sama zarówno z drinkami jak i elektroniką. Z tym pierwszym nawet lepiej, bo wiadomo… był to jej popisowy drink.
- Nie bądź zachłanny, Mercer… plus odrobina zazdrości jeszcze nikomu nie zaszkodziła. – zaśmiała się, nie przerywając… mogła dawno nie tańczyć, bo faktycznie od dłuższego czasu nie robiła tego nawet dla samej siebie, ale pewnych rzeczy się nie zapomina. Pamięć mięśniowa? Przyzwyczajenia? A może po prostu kiedyś w jakiś pokręcony sposób to… lubiła?
A czy Karrion mógł jej dotykać? Oczywiście, że mógł, ale czy nie popsułoby to połowy zabawy? Więc pokręciła lekko głową – Nie. – pochyliła się, żeby dokończyć tuż do męskiego ucha – Ręce przy sobie. Jeszcze. – jednocześnie sama tych zasad nie przestrzegała, bo po chwili jej dłonie sunęły po męskiej sylwetce, a kącik ust drgnął w kierunku uśmiechu. Odwróciła się od niego, dając mu najlepszy możliwy widok na jej pośladki, gdy kręciła biodrami, ocierała się o niego i drażniła, oddziałując na męską wyobraźnię. Złapała z nim kontakt wzrokowy, spoglądając na niego przez ramię i właśnie wtedy sięgnęła do zapięcia swojego stanika, a po chwili te i tak niewiele zakrywające koronki leżały na podłodze. Jej ruchy nie były gwałtowne, czy nerwowe… potrafiła się ruszać. Była w tym seksowna, wyzywająca ale zaskakująco wcale nie wulgarna. Nawet wtedy, gdy usiadła na męskich kolanach twarzą do niego… a może bardziej dekoltem do niego, bo naprawdę niewielka odległość dzieliła męską twarz i jej piersi, przynajmniej przez chwilę. Zaraz znowu opadła na jego uda, nie przerywając ruchu bioder, ale jednocześnie przybliżyła się, omiotła ciepłem swojego oddechu jego policzek, a w kolejnej chwili mógł poczuć jej miękkie wargi na swojej szyi.


Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Z tańcem Darcy było zapewne jak z boksem u Karriona. Nawet po latach niepraktykowania tego, będą w stanie odtworzyć wiele ruchów, wykazując płynność większą niż niejeden wprawiony sportowiec. Pamięć mięśniowa oraz fizyczny potencjał robiły swoje, dlatego też nawet nie wątpił w to, że Bowman będzie w stanie bez problemu wykonać dla niego taniec. Ekscytował się tym ponad miarę, jednak nie okazywał tego całym sobą, a jedynie zdradzał pewne zalążki pojedynczymi, ale jakże wymownymi spojrzeniami.
- Nie wiem, czy zazdrosny Karrion Mercer to dobry pomysł - zachichotał cicho, zdając sobie sprawę z tego, że nawet jeśli na świecie znajdowało się wielu, gotowych na konfrontację z dowolną osobą, tak w przypadku konkurowania o względy z Karrionem... mogło się to skończyć różnie. Nie żeby bokser zabijał się o kobiety, ale idąc zwykłą logiką, to gdyby był zazdrosny o Darcy, byłby gotów dla niej uderzyć. A już zostało ustalone i udokumentowane, że pierdolnięcie ma w łapie, więc mało kto ostatecznie chciałby być rywalem Karriona. Ale miał nadzieję, że jeśli będą się mieć ku sobie, to nie będzie się musiał martwić o innych.
Przechylił lekko głowę w bok i znów przygryzł delikatnie wargę. Chciał ją dotykać, dlatego nie spodobał mu się ten zakaz, jednak miał zamiar się do niego stosować. Tym bardziej, że wyraźnie podkreśliła, iż jest to tymczasowe embargo, więc prędzej czy później nadrobią wszystko z nawiązką.
Rozluźnił się znacznie bardziej na kanapie i odetchnął cicho, starając się czerpać z tego tańca jak najwięcej. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany i z pewnością przypominał jednego z wielu, którym Darcy w przeszłości takie tańce serwowała. Brakowało jedynie tego, by ślinił się na jej widok, ale tutaj zachowywał jakiekolwiek pozory opamiętania się. Spojrzenie jednak zdradzało wszystko - był w nią wpatrzony jak w obrazek, a pożądanie wyczuwalne w powietrzu było niemal namacalne.
Kołysała biodrami, wprawiając w ruch swoje pośladki, które jak zwykle przyciągnęły jego wzrok. Brunetka miała wiele atutów, ale pośladki były z pewnością jednym z największych. Widać było po nich, że były efektem nie tylko dobrych genów, ale też lat treningów.
- Jesteś przeseksowna - wydukał w przerwie między jednym a drugim oddechem.
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się kusząco, a jednocześnie z pewnym zniecierpliwieniem na twarzy, czując, jak wzmaga się w nim niezrealizowana potrzeba dotknięcia jej. Wtedy znów się odwróciła, pozbywając się wcześniej swojego stanika i zaprezentowała mu tym razem swoje piersi, a on znów zapadł w ten charakterystyczny, pierwotny trans.
Temperatura podniosła się, gdy Darcy zbliżyła się jeszcze bardziej. Miał jej piersi na wyciągnięcie ręki i w pierwszej chwili naprawdę chciał choćby dotknąć je swoimi ustami. Był jednak konsekwentny w tym, by tego nie robić i ostatecznie skupiał się jedynie na jej ruchach, czując, jak ociera się o niego, wywołując z pełną świadomością wzwód u Karriona.
Dopiero kiedy usiadła na nim i pobudziła go jeszcze bardziej, utracił kontrolę nad sobą i przeniósł dłoń na jej pośladek, ściskając go pieszczotliwie, gdy wargi brunetki pieściły jego szyję. Odruchowo Mercer odchylił głowę, udostępniając jej jeszcze więcej skóry, którą mogła pieścić.
Z ust mężczyzny wyrwał się cichy jęk, który był następstwem jej pocałunków oraz ruchów biodrami. Na tyle dostatecznie pobudziła jego męskość, że ta nie znajdowała już zbyt wiele dodatkowej przestrzeni i tym samym uciskała go. Przechylił lekko głowę i nosem przejechał po jej włosach, a także fragmencie skóry za uchem, wdychając przy okazji mnóstwo powietrza i rozkoszując się zapachem kochanki.

Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Ona też tego jeszcze nie wiedziała. Nie wiedziała jaki był zazdrosny Karrion Mercer, ale też nie wiedziała czy i dlaczego miałby być zazdrosny. Wiedziała, że gdzieś kiedyś ta rozmowa między nimi musi się odbyć. Raz, czy drugi… to mógł być przypadek, ale teraz przecież przyjechali do niego w bardzo, bardzo konkretnym celu. Tym bardziej, że nie zaprosił jej tylko na seks… ona przyniosła kolację, a on zupełnie świadomie zaprosił ją na śniadanie. Mimo wszystko… odpychała od siebie tą myśl. Tą o rozmowie, w której musiałaby zapytać Mercera czego oczekiwał – od niej, od tej relacji i przede wszystkim od przyszłości. Ignorowała ten głosik z tyłu świadomości. Skupiła się na tu i teraz. Skupiła się na muzyce, na tańcu i na partnerze, którego wyobraźnię chciała rozbudzić, a zmysły rozpalić. Chciała widzieć jego zniecierpliwienie i pełne pożądania spojrzenie.
- Mam nadzieję, że mam też inne zalety… – rzuciła przekornie, ale właściwie… coś w tym było. Przez ułamek sekundy w jej głowie pojawiła się myśl, że może byłoby miło jakby znalazł w niej coś jeszcze poza tyłkiem, na którym chciał zacisnąć palce. Ale to był impuls, zaledwie moment… wróciła do tu i teraz, gdy właśnie to zrobił – gdy stracił nad sobą kontrolę i przestał trzymać dłonie z daleka od jej ciała. Uśmiechnęła się do siebie, bo i tak trzymał się całkiem nieźle. A jej cierpliwość… cóż, też nie była na najwyższym poziomie.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description



Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
33 y/o, 171 cm
właścicielka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Say it once again with feeling
How the death rattle breathing
Silenced as the soul was leaving
The deflation of our dreaming
Leaving me bereft and reeling
My beloved ghost and me
Sitting in a tree
D-Y-I-N-G
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description




Karrion Mercer
40 y/o, 191 cm
Właściciel klubu i trener boksu Kingsway Boxing Club
Awatar użytkownika
Nic tak nie rozwiązuje problemu jak prawy na wątrobę
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiSierra/Leone
postać
autor

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Darcy Bowman
Ash Ketchup z Alabamy
Nie lubię niekonsekwencji
ODPOWIEDZ

Wróć do „#10”