ODPOWIEDZ
23 y/o, 189 cm
pracownik baru w kinie fox theatre
Awatar użytkownika
it's complicated, dude.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

002.
Lucas mieszkał w Toronto już od ponad roku i musiał przyznać, że kochał to miasto. Jako osoba pochodząca z kompletnej pipidówy, w której spędził większość swojego życia, nawet nie zdawał sobie sprawy, jak wiele życia go omijało. W Whitby wszyscy znali się jak własną kieszeń, nie było czymś się zaskoczyć ani czym zachwycić. Tu natomiast było aż za dużo do roboty; wieczne festiwale, imprezy, warsztaty, eventy — człowiek mógł co weekend robić coś innego, a i tak nie starczyłoby mu czasu, żeby wszystkiego spróbować. Może to właśnie dlatego kiedy razem z Maddie zastanawiali się jak spędzić najbliższą sobotę wyszedł temat wypadu na kajaki okazało się, ze Lucas nigdy na takowych nie był. Jasne, bywał nad wodą, pływał nawet żaglówką ale jakoś nigdy nie miał okazji podróżować kajakiem. No I od tego wszystko już poszło jak po sznureczku i nim się obejrzeli, byli już na przystani tuż przy jeziorze, odbierając kajaki i wielkie, pomarańczowe kapoki.
Zrozumiałaś coś z tego, co tłumaczył? — Lucas zwrócił się do przyjaciółki, przywracając oczami. Bo to wcale nie tak, że właśnie dostali dwudziestominutowy wykład na temat używania kajaczka, co zrobić jak cokolwiek się wypierdoli i jak gwizdać o pomoc, z którego Miller nie zapamiętał dosłownie nic. — No chuj, najwyżej umrzemy — wzruszył ramionami, przy okazji sprzedając Maddie kuksańca w bok.
Zarzucił kapok na ciało, zapinając te wszystkie niezbędne elementy i jak na mężczyznę przystało, zabrał się za ciągnięcie kajaka w stronę wody. Ku jego zdziwieniu poszło to całkiem sprawnie, oprócz tego jednego kamienia, na którego nadepnął gołą stopą aż musiał kwiknąć głośno w eter. Tak poza tym kajak już po chwili dryfował przy brzegu.
Wskakuj do środka — przytrzymał na dziub i nawet kurwa wystawił rączkę, żeby Lennox mogła sobie ładnie, kulturalnie wejść i zająć miejsce w pierwszym przedziale.

Maddie Lennox
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Jako dziecko pływała, rodzice uparli się aby zapisać ją na wszelkie możliwe zajęcia, ale były to raczej zamknięte baseny, z prywatnym nauczycielem pływania, potem do czynienia miała z jachtami wielkości domów czy ciężarówek, ale z kajakami nigdy. Gdy jej rówieśnicy chodzili na ogniska, imprezy czy właśnie takie spływy Maddie trwała dzielnie u boku swojego ojca i matki w kolejnej kampani.
Kiedy pojawił się pomysł wybrania się z Lucasem na kajaki blondynka zgodziła się od razu, chociaż nigdy na takim czymś nie pływała. Miała 23 lata, była młoda, ale chciała nadrobić to wszystco co jej znajomi robili w czasie liceum, a ona nie mogła.
Czy ufała swojemu byłemu chłopakowi wybierając się z nim na kajak? No tak 50/50 jeśli miałaby być szczera, wiedziała, że nie pozwoli zrobić jej krzywdy, ale z drugiej strony bała się, że jak zacznie się na niego wydzierać to wywali ten ich kajak i zostawi ją po środku niczego. A najgrosze było to, że oboje nie znali trasy, którą zaproponował im właściciel kajaka i tego całego interesu.
- A co tutaj jest do zrozumienia? Trzeba machać kijami i płynąć, na tym to chyba polega, nie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie patrząc na chłopaka trochę jak na wariata. Prawda była taka, że liczyła na to, że on słuchał bo ona trochę zajęta była obczajaniem jakiegoś gościa, który pracował dla tamtego.
- Tak, bo moim marzeniem jest zginąć u Twojego boku. - zaćwierkała trzepocząc rzęsami i używając dosłowanie takiego samego tonu jaki ostatnio usłyszała u jego pożal się boże...dziewczyny. Maddie nie przepadała za nią chociaż ta nic jej nie zrobiła, ale taka była kolej rzeczy, prawda? Nielubienie nowej dziewczyny swojego byłego, z którym dalej się przyjaźniła.
Wybuchnęła śmiechem głośno kiedy ten nadepnął na jakiś kamień i wydzierał się w niebogłosy. Aż musiała się złapać za brzuch bo zaczął ją boleć. Kiedy względnie się uspokoiła przydziała na siebie ten cholerny kapok i zapięła go upewniając się, że zrobiła to dobrze.
- A tylko spróbuj go przewrócić to ja Cię zabije, Miller. - ostrzegła go tylko i skorzystała z jego oferty pomocy, chwyciła go za dłoń i wlazła do tego plastikowego czegoś, o mało co się nie wywaliła bo ciężko jej było złapać równowagę, ale w końcu usadziła dupę na krzesełku. Miała na sobie koszulkę i krótkie spodenki (które więcej odsłaniały niż zasłaniały, ale chuj tam!) więc musiała uważać aby sobie seksownego tyłka nie zarysować.
- No ruszaj się bo noc nas tutaj zastanie, a ponoć gościu mówił, że to z dwie godziny trasy jak nie lepiej. Myślisz, że będzie wodospad albo jakiś spad? - tak zapytała luźno, bo ona taka trochę roztrzepana była i nawet nie pomyślała aby sprawdzić instagrama tej firmy, bo może jakaś trasa tam pokazana była. A tak to oboje wjebali się w ciemno.
Lucas Miller
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
23 y/o, 189 cm
pracownik baru w kinie fox theatre
Awatar użytkownika
it's complicated, dude.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

No przecież go nie wyjebie — skarcił ją w sekundę, rzucając teatralnie poważne spojrzenie — W ogóle we mnie nie wierzysz, Lennox — dodał, szturchając ją za ramię, ale w tym samym czasie przytrzymując, bo jeszcze faktycznie by dziewczyna straciła równowagę i wjebała się do wody, a wtedy cały ten wcześniejszy wywód poszedłby się ładnie mówiąc paść. I dobra, może i Miller nigdy wcześniej nie był na kajaczkach i nie miał z nimi wielkiego doświadczenia, ale przecież kumaty był z niego chłopak i Maddie kompletnie nie miała się czym martwić.
Spokojnie zepchnął ich nowy środek transportu na wodę, sam wchodząc do wody po kolana, przy okazji dziękując sobie w myślach, że zdecydował się jednak założyć krótkie spodenki na ten wyjazd.
Nie no jakie wodospady — prychnął pod nosem, próbując BARDZO NIEZDARNIE wskoczyć do swojej dziury do kajaku, chociaż nie było to wcale takie łatwe, bo co próbował to łódka przechylała się na boki. — Z tego co mi wiadomo to jest zbiornik wodny z jakimiś przepływami — zastanowił się, bo w sumie to za dużo nie wiedział o miejscu, w którym mieli pływać, jednak tak na oko nie wyglądało to na nic specjalnego. Raczej jednolity wodny grunt. Powinno pójść gładko. No chyba, że zacznie mocno wiać i prądy zepchną ich gdzieś na manowce.
Ej weź mi pomóż co — podskoczył pod raz kolejny jak ostatni debil, tym razem łapiąc się nadgarstka Maddie, tak dla lepszej stabilizacji i faktycznie, jakimś cudem udało mu się znaleźć na kajaku i tym samym w odpowiedniej dziurze. Z lewej strony pod niewielkimi gumeczkami znajdowały się wiosła — wyciągnął dwa i podał jedno swojej towarzyszce.
No dobra, dawaj lala, płyniemy — krzyknął w eter, przy okazji wsadzając swoje wiosło do wody i lekko chlapiąc Lennox WCALE NIE CELOWO. — Weź tam rozporządź jakieś lewa prawa lewa prawa. Bo to chyba równo musimy, nie?

Maddie Lennox
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

- Po Tobie to spodziewam się wszystkiego, Miller! Szczególnie tego, że niechcący wywalisz ten kajak akurat w tym samym momencie, w którym wsiadam do niego. - to nie tak, że brała go za złego, znała go i wiedziała, że zrobi wszystko aby tylko podnieść jej ciśnienie. Ja to się zastanawiam jakim cudem ta dwójka mogła być parą, byli chyba tą wybuchową, która wiecznie darła ze sobą koty. Miejmy nadzieję, że chociaż godzić się umieli, najlepiej dłuuuugo.
Ciekawiło ją to czy Lucas zdaje sobie sprawę z tego, że on był szefem tej całej wycieczki i Maddie oddała mu swoje życie w ręce i ufała mu, pewnie przez to oboje trafią na manowce, a raczej jakieś krzaki na trasie niż dobrze się to skończy, ale cóż...tak to jest jak daje się kajak dwóm wariatą. Policja wodna, pogotowie, wojsko czy gwardia narodowa z helikopterem będzie ich szukać.
- A skąd ja mam wiedzieć? Pytam Ciebie. - odezwała się kiedy wygodnie (chociaż to było kłamstwo) siedziała na plastikowym krześle i obserwowała jak jej przyjaciel niezdarnie próbował wskoczyć na ich nowy środek transportu. Gamoń podczas swoich nieudanych skoków trząsł całą maszyną sprawiając, że lada moment woda wleje się do środka.
- Z tego co Ci wiadomo? O jezu, zginiemy. Co nas podkusiło aby wybrać się na tą atrakcję? I to w dodatku sami? Co ja tutaj robię z Tobą. - marudziła, jeszcze dobrze zabawa się nie zaczęła, a ta już zaczęła marudzić. Nie ma co się jej dziwić jak była tutaj z najmniej odpowiedzialną osobą, dobrze, że pływać umiała bo wtedy to już kaplica.
- Ała, słoniu. - jęknęła kiedy ten chwycił ją za nadgarstek i z jej pomocą wciągnął się do kajaka. Przejęła od niego wiosło i wsadziła jeden jego koniec odpychając od siebie wodę. Prąd na wodzie nie był aż tak silny, przynajmniej w tym momencie i na tym odcinku trasy.
Pisnęła, a jej głos rozniósł się echem po wodzie i okolicznych drzewach. Czuła jak koszulka przykeliła się do jej ciała, jak woda spływa jej po szyi i plecach. Odwróciła się i pacnęła go wiosłem w głowę, nie mocno żeby nie było, bo bała się, że przytomność biedak straci.
- Tak to sobie mów do tej swojej, dziuni. - mruknęła, ale wystarczająco głośno aby ją usłyszał.
- No patrz co robię, najpierw lewa, a potem prawa, siedzisz ze mną to chyba widzisz jak macham, nie? - zapytała nie odwracając się w jego stronę bo dałaby sobie uciąć rękę, że albo robił durną minę albo zaczął ją naśladować. Kilka chwil zajęło im znalezienie wspólnego rytmu, ale w końcu się udało i zaczęli płynąć powoli przed siebie.
- Coś czuje, że ta wycieczka to był głupi pomysł. - rzuciła z delikatną obawą w głosie, bo nie miała dobrych przeczuć co do tego.
Lucas Miller
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
23 y/o, 189 cm
pracownik baru w kinie fox theatre
Awatar użytkownika
it's complicated, dude.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

Ej ej ej, a co to przepraszam za teksty? — oburzył się teatralnie, kiedy Maddie wspomniała o Charlotte, nadając jej miano dziuni. Lucas dobrze wiedział, że te dwie nie pałały do siebie za dużą sympatią, ale co się dziwić, w końcu jaka dziewczyna lubiłaby byłą dziewczynę swojego faceta i vice versa? Z tej sytuacji nie było właściwego wyjścia, a Miller mógł jedynie spędzać z nimi czas osobno, nigdy nie łącząc ze sobą tych dwóch światów. Był trochę jak taka Hannah Montana z tą różnicą, że nie nosił peruki i chujowo śpiewał. A za to ruchy taneczne miał niczego sobie! — Ktoś tu chyba jest zazdrooosny — zaśmiał się głupio i uderzył wiosłem o tafle wody w taki sposób, że chłodne krople poleciały prosto na Maddie, chlapiąc ja od pasa w górę. Pewnie i nie była wcale zazdrosna, ale przecież podroczyć zawsze się można było. To był już taki typ relacji, w której zostały (serio) same aspekty przyjacielskie, nikt nie żywił złej krwi i każdemu było z tym dobrze. Inni nie koniecznie zawsze to rozmieli, ale kogo tam obchodzili inni. Lucas Miller był panem własnego losu i głęboko w chuju miał, czy co ktoś mówił o nim za jego plecami. No chyba, że siedziałby pierwszy na kajaku, a ktoś za nim, wtedy może i by słuchał. Ale tak nie było, bo to Lennox zajmowała to miejsce.
Czekaj — odezwał się po chwili, wskazując na wąski przesmyk po lewej stronie. — Chyba tam powinniśmy płynąć. Ten typek coś mówił, że przez lasek będą dobre widoki — przypomniał sobie ten jeden randomowy fakt z całego wywodu i szczerze? Mógł go kompletnie przekręcić i mogli właśnie wpierdalać się na totalną mieliznę, ale przecież YOLO, żyje się raz i te sprawy.
Ej a chcesz browarka? Mam kilka w plecaku — znowu zaczął wiercić się jak ostatni debil, przez to kajak ruszał się na boki jak pojebany i w pewnym momencie o mały włos nie wywinął orla do góry nogami. — O kurwa, sorki, ale nie mogę sięggggnąć… — prężył się, wyciągał, grzebiąc miedzy nogami, bo los tak chciał, że upchnął ten plecak głęboko w dziurze przy butach. Naprężył paluchy, wystawił język aż w końcu mu się udało. — MAM!!! — złapał za materiał i pociągnął go do siebie, a kajak ponownie zabujał się na strony powodując, że jego wiosło ześliznęło się z kolan Lucasa i z hukiem wpadło do wody. — O kurwa — tylko tyle zdążył z siebie wydusić, obserwując jak prąd zaczął spychać pagaja w stronę brzegu.

Maddie Lennox
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

- To i tak najmilsze na co mnie stać, nie oczekuj zbyt dużo, okej. - mruknęła obojętnie, bo dalej nie rozumiała czemu się dziwił? Liczył na to, że Maddie będzie przyjaźnić się z jego nową dziewczyną? Że będzie sobie z nią plotkować, chodzić na kawkę i zakupy? No właśnie nie bardzo, bo dla zasady nie powinno się lubić obecnych partnerów swoich byłych, nawet jeśli ten były jest tylko przyjacielem. A to nawet i gorsze, bo Maddie bardzo dbała o swoich przyjaciół i gotowa była na wiele poświęceń, szczególnie jeśli jakaś dziunia złamie serce jej przyjaciela, więc powinna mieć się na baczności.
- Przysięgam, że kiedyś Cię ZABIJĘ! - ostatnie słowa wykrzyczała tak głośno, że aż gardło zaczęło ją drapać, czuła jak po jej ciele znów przeszły ciarki tylko nie wiedziała czy z zimna czy bardziej z obrzydzenia, bo woda nie wyglądała na najczystszą.
Zmarszczyła brwii spoglądając w stronę tego przesmyka, który nie wyglądał wcale zachęcająco, ale cóż...skoro chcieli przygodę to niech mają ją najlepszą jaka się tylko trafi. Więc najpewniej popłynęli w tamtym kierunku, dobrze, że szli z prądem to jakoś mocno się wysilać w tym wiosłowaniu nie musieli, przynajmniej Maddie bo ona to trochę głupa przypalała z tym wiosłowaniem.
- Miller... - wysyczała przez zaciśnięte zęby kiedy ten plastikowy kajak zaczął się kołysać, ostatnie co chciała to wpaść do tej wody, nie wiedziała jaką ma głębokość to jezioro, a tym bardziej nie wiedziała czy nie ma tam jakiś wodorostów, w które mogłaby się wplątać, a co gorsze cholera wie czy nie pływa tam jakaś zmutowana wielka ryba. Wolała tego nie sprawdzać, dlatego chwyciła mocniej wiosło chcąc jakoś złapać równowagę co nie było wcale łatwe.
Usłyszała jego soczyste przekleństwo, kilka chwil była nieruchomo, aż w końcu drgnęła przekręcając głowę delikatnie nabok, akurat zrobiła to w idealnym momencie bo pierwsze co zobaczyła to dryfujące w stronę brzegu wiosło, które oddalało się od nich coraz bardziej. Za chwilę przekręciła się bardziej i z mrożącym w krew żyłach spojrzeniu zerknęła na Lucasa, który w dłoniach zamiast wiosła miał browary.
- POJEBAŁO CIĘ? - wysoki ton jej głosu spłoszył wszystkie zwierzęta na lądzie jak i w wodzie najpewniej w promieniu kolejnych 100 metrów dookoła. Korciło ją aby zamachnąć się tym wiosłem i jebąć go porzadnie, ale zrezygnowała z tego bo istniała szansa, że serio się wywalą albo, że stracą drugie wiosło. A z prądem nie uśmiechało się jej płynąć cały czas.
- Jesteś kretynem, Miller, jak mogłeś stracić wiosło?! I co teraz? Ja mam machać jak jakiś niewolnik? - gadała wzdychając ciężko, wypuściła wiosło z jednej dłoni i niemalże wyrwała mu to piwo, które otworzyła i upiła sporego łyka.
- Zabijesz mnie kiedyś... - rzuciła wywracając oczami między jednym, a drugim łykiem. Puszkę położyła sobie między nogami i delikatnie zacisnęła uda starając się ją utrzymać. Pomachała kilka razy wiosłem aż w końcu stwierdziła, że przez chwilę zrobi sobie przerwę. Milczała bo dalej starała się powstrzymać swoją chęć mordu na nim.
Lucas Miller
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
23 y/o, 189 cm
pracownik baru w kinie fox theatre
Awatar użytkownika
it's complicated, dude.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

No przecież biedny Lucas nie planował wyjebać tego wiosła za burtę, nie? Zrobił to przez przypadek, kiedy walczył z własnymi przeprostami w kolanach, żeby jakoś dosięgnąć browary i poczęstować swoją serdeczną przyjaciółkę. Słońce świeciło mocno na niebie, grzejąc ich ciała, więc chodne piwko było wręcz zalecane. A to, że wyszło jak zwykle to już inna sprawa. Bo Miller miał po prostu naturalnego pecha. I tyle. Los go kurwa nienawidził i przez siedemdziesiąt procent czasu stawiał przed nim przeszkody w formie różnego rodzaju przypałów. Chociaż biorąc pod uwagę, że mogło to się skończyć wyjebanym kajakiem, możnaby stwierdzić, że to odpływające w stronę lądu wiosło nie było aż takie złe.
No przecież nie zrobiłem tego specjalnie — wyrzucił ręce do góry w geście kompletnej bezbronności. Przez moment obserwował jak Maddie w wielkim wkurwieniu macha rękami na boki, próbując jakoś dogonić odpływające wiosło, jednak szło jej to na tyle średnio i biedaczka tak się męczyła, ze Miller nie mógł tak tego zostawić. Pokręcił głową, wyzerował praktycznie całego browara na raz, po czym przetarł zmoknięte usta wierzchem dłoni.
Daj mi to twoje wiosło — wyciągnął łapy do przodu, chcąc odebrać od Maddie narzędzie. — Przysięgam, że go nie przepierdolę — upewnił przyjaciółkę, bo w sumie to się nie dziwił, że z początku wcale nie chciała mu go oddać. Jeszcze tego brakowało, żeby stracili koleje i do brzegu musieli płynąć w pław albo machać rączkami jak jakieś kaczuszki. — MADISON LENNOX, dawaj mi to wiosło i pozwól mi zachować resztki godności — krzyknął jej imię, próbując powstrzymać uśmiech, który cisnął mu się na twarz. Sytuacja może i była lekko poważna ale tak poza tym, to Lucas i tak bawił się przednio.
Dziękuję — skinął głową, kiedy w końcu uległa i oddała mu narzędzie. Złapał je z obu stron, tak żeby przypadkiem go nie zgubić i czym prędzej zaczął przebierać rączkami.
Lewo.
Prawo.
Lewo.
Prawo.
I faktycznie, kajak zaczął przemieszczać się o wiele szybkiej, kierując dziub w stronę dryfującego wiosła.
Ja podpłynę, a ty spróbujesz je wyłowić, okej? — zapytał ostrożnie, przybliżając się do celu.

Maddie Lennox
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Może i nie planował, ale i tak zirytował tym Maddie bo ona nie rozumiała jak można stracić wiosło, najważniejszy element kajaka, który odpowiadał za przemieszczanie się tym plastikowym gównem, w którym siedzieli. Dzięki bogu, że byli na tyle inteligentni, że wybrali się na jakieś spokojne wody, a nie cholernie trudny spływ bo na końcu to by na dupach wracali, a nie w kajaku bo by go zgubili po drodze.
- Specjalnie, nie specjalnie, gówno...jak mogłeś je stracić. - a to niby ona była babą w tym towarzystwie i jaśniejszą blondynką niż on, widać właśnie, które z nich było bardziej ogarnięte.
Na początku zignorowała jego słowa o tym aby oddała mu wiosło, nie była głupia, bała się też, że skoro przejebał jedno to drugie też straci, a wtedy będą w czarnej dupie i głębokiej, wtedy wrzuciłaby go do wody i kazała udawać silnik, nogami by machał i pchał kajak z nią w środku. Bo ona nie miała zamiaru rękami wiosłować.
- Przejebiesz, skoro jedno już straciłeś to kwestia chwili i znów przepierdolisz. - dalej trwała przy swoim, nawet spojrzeniem go nie uraczyła, wolała chyba sama się już męczyć i robić za bohatera całej tej wyprawy, ale wtedy za plecami usłyszała ryk, jej imię i nazwisko odbiło się echem od wody i drzew, pewnie w centrum Toronto go usłyszeli. W pierwszej chwili delikatnie się zgarbiła, ale potem odwróciła swoją głowę w jego stronę, kilka sekund namysłu i z dość niepewną miną dała mu tego kija.
Machał, a kajak ruszał w stronę, którą prowadził Lucas. Na jego pytanie westchnęła głośno, niemalże teatralnie.
- Dobra. - krótka odpowiedź i przekręciła głowę w stronę wiosła, które sobie dryfowało niedalko nich, kilka chwil i byli coraz bliżej, przez prąd wodny jaki był i machanie wiosłem tamto zagubione nie za bardzo współpracowało. Lennox wychylała się i wychylała, starała się robić to na tyle delikatnie aby nie przewalić kajaka, jeszcze cuś jej brakowało. Po raz kolejny się wychyliła, pod opuszkami palców już czuła ten plastik, podniosła delikatnie dupę z krzesełka, jedną dłonią oparła się o rant kajaka i delikatnie przechyliła się do przodu. I to był kurwa klasyczny błąd początkujacego i teraz też się wydało, że lekką kobietką nie jest, bo jej ciężar wystarczył aby się wyjebała. Prosto do tej zimnej i brudnej wody. Zdążyła jeszcze tylko pisnąć, a potem na kilka sekund zniknęła pod taflą.
Wynurzała się powoli, prawie jak krokodyl, który polował na swoją ofiarę.
- Z A B I J E C I Ę - każdą pojedyńczą literę wysyczała jak jakaś podła żmija. Odgarnęła mokre włosy z twarzy i chwyciła te wiosło i podpłynęła do kajaka, w którym dalej siedział Lucas.
- Ostatni raz taka wycieczka. - przypomniała i wrzuciła wiosło do swojego otworu, a potem próbowała się wdrapać, ale chujowo jej to szło.
- Pomożesz? - przekręciła głowę w stronę Lucasa i uniosła brew w górę, nawet wystawiła w jego stronę swoją mokrą dłoń.
Lucas Miller
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
23 y/o, 189 cm
pracownik baru w kinie fox theatre
Awatar użytkownika
it's complicated, dude.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiona/jej
postać
autor

Nie planował tego. Chciał dobrze, a i tak wyszło jak zwykle. Całe szczęście mieli jeszcze jedno wiosło i Lucas podpłynął najbliżej jak tylko się dało tego drugiego, które unosiło się zgrabnie na tafli wody. Próbował nawet sięgnąć je tym, które trzymał w dłoni, ale nie mógł przecież ryzykować utratą kolejnego, bo przecież wtedy to już kompletnie nie byłoby wiadomo, co ze sobą zrobić. Siedział więc na tym tylnym krzesełku w kajaku, obserwując, jak Maddie nachyla się ile tylko sił w ciele i kibicował jej po cichu, za nic nie chcąc jej przypadkiem rozproszyć. Bo jeszcze tylko tego by brakowało, żeby biedna wpadła do wody.
Tyle że te jego modły nic nie dały i ku jego wielkiemu zaskoczeniu Lennox faktycznie wylądowała poza kajakiem.
Kurwa — Lucas zamrugał kilkakrotnie, trochę niedowierzając co tak naprawdę się stało, po czym zaczął rozglądać się po tafli, wyszukując wzrokiem przyjaciółki. — MADS! — krzyknął jak ostatni debil, a serce zabiło mocniej. Dopiero kiedy jej jasna czupryna wyłoniła się z głębokości odetchnął z niesamowitą ulgą i spojrzał na nią z rozbawieniem. Kurwa, nic nie mógł poradzić na to, że zawsze wyglądała słodko, kiedy się złościła.
Nie patrz tak na mnie — rzucił, ostrożnie odstawiając wiosło pod mocowania, by upewnić się, że nigdzie nie ucieknie i przejął od Lennox to, które wcześniej zgubili. — Już ci mówiłem, że z gniewem aż za bardzo ci do twarzy — cmoknął, robiąc przy tym cwaniacką minę, ozdobioną bezczelnym uśmiechem. Mokre włosy opadły na jej twarz, przylegając ciepło do skóry, a ubranie falowało delikatnie pod wodą i musiał przyznać, że wyglądało to conajmniej uroczo.
No przecież pomogę — może i był dębiłem co gubił wiosła, ale na kulturze to on się znał i nigdy nie odmówiłby kobiecie pomocy. — No już — wystawił swoją SUCHUTKĄ dłoń w jej stronę i zamknął jej nadgarstek w silnym uścisku. Tylko że kajak już i tak był w chuj chwiejny, a oni jak się okazało zbyt ciężcy, żeby w taki sposób dostać się Maddie z powrotem na łódkę. Coś szarpnęło, kajak się zachwiał i nim Lucas zdążył mrugnąć sam leciał do wody, prosto na ryj.
Ja-a pie-rdole — zakrztusił się wodą, energicznie wynurzając się tuż obok Maddie. Trochę pokaszlał, a mokre włosy opadły mu na czoło. Przeczesał je jednym ruchem ręki. — No niezły z nas duet — zaśmiał się, kręcąc z niedowierzaniem głową. Kurwa, takie rzeczy to tylko oni potrafili odjebać, serio. — No już nie patrz się tak na mnie — podpłynął do przyjaciółki, niewelując odległość, która jeszcze chwile temu ich dzieliła. — Przynajmniej się przy mnie nie nudzisz — zacmokał, bo co jak co, ale Lennox nie mogła powiedzieć, że nic się nie działo. — Przecież zawsze lubiłaś adrenalinę.

Maddie Lennox
kasik
Używania AI i brak ciągnięcia fabuły do przodu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Port Union Waterfront Park”