Kto: Maddie, Sabrina, Lawrence
Gdzie: viewtopic.php?p=9451#p9451
Opis: Ciepłe promienie wakacyjnego słońca w ułamek sekundy otuliły jego skórę, a delikatny wiatr podwiał kosmyki włosów na jego czole. Było coś nostalgicznego w ostatnich dniach lata. Takie uczucie jakby czas przeciskał się przez palce, a dłoń desperacko próbowała je zatrzymać. Ale nie dało się tego zrobić, wiec trzeba było czerpać z tych ostatnich chwil garściami.
Kto: Maddie
Gdzie: viewtopic.php?p=9457#p9457
Opis: Może to właśnie dlatego kiedy razem z Maddie zastanawiali się jak spędzić najbliższą sobotę wyszedł temat wypadu na kajaki okazało się, ze Lucas nigdy na takowych nie był. Jasne, bywał nad wodą, pływał nawet żaglówką ale jakoś nigdy nie miał okazji podróżować kajakiem. No I od tego wszystko już poszło jak po sznureczku i nim się obejrzeli, byli już na przystani tuż przy jeziorze, odbierając kajaki i wielkie, pomarańczowe kapoki.
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?p=9522#p9522
Opis: Niewielki dzwoneczek tuż przy framudze zadzwonił wysokim tonem, podczas gdy Miller strzepywał z głowy nadmiar puchatego śniegu, zastanawiając się, kiedy w końcu przestanie padać.
A potem podniósł wzrok, w sekundę stając w kompletnym bezruchu.
Chociaż w rzeczywistości wszystko trwało może kilka sekund, w jego głowie rozgrywała się prawdziwie godzinna gonitwa myśli. W pierwszej chwili myślał, że się przewidział. To przecież niemożliwe. Był przekonany, że to głowa płata mu figle, a dziewczyna za ladą była jedynie bardzo podobna do kogoś, kogo kiedyś znał jak własną kieszeń.
Kto: Claire
Gdzie: viewtopic.php?p=12877#p12877
Opis: Na uniwersytecie pojawił się przed czasem, chociaż zanim odnalazł się w tym cholernym budynku i znalazł sale do ćwiczeń, był już spóźniony. No i pięknie. Claire stała na drugim końcu pomieszczenia, bazgrając coś na kartonie, wyglądając bardzo dobrze. Jak zawsze zresztą. Uśmiechnął się szczerze w jej kierunku i podszedł do niej z rozłożonymi ramionami.
— Nie no, byłbym nawet wcześniej, ale za nic nie mogłem znaleźć tej sali — objął ją na przywitanie, delikatnie zataczając kółko dłonią na jej plecach. — Jeszcze jakaś babka zaczęła mnie gonić i pytać do której chodzę klasy, więc musiałem spierdalać i na chwile schować się w kiblu. Ale hej, jestem
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?p=14157#p14157
Opis: RETRO | Świat zatrzymał się, kiedy złączyła ich usta w ciepłym pocałunku, a dłoń umieściła na jego karku. Smakowała dokładnie tak, jakby się tego spodziewał: papierosami, piwem i dziką tęsknotą. Nie był to delikatny pocałunek. Był równie wygłodniały i zachłanny, jak każde ich (prawie)zbliżenie przez ostatnie lata, które kończyło się odwróconym wzrokiem i ucieczką. I tak właśnie ją całował — jakby bał się, że zaraz ucieknie.
Kto: Claire
Gdzie: viewtopic.php?p=14190#p14190
Opis: Claire jednak z każdą wiadomością wydawała się coraz bardziej i bardziej pijana do tego stopnia, że Miller jednak zmartwił się o stan przyjaciółki i finalnie zwlókł z kanapy. Złapał klucze, ubrał buty i dziesięć minut później parkował już przed klubem na West End. Ilość taksówek była tak duża, że musiał zostawić auto na miejscu dla inwalidów i kobiet z dziećmi. Cóż dziecka może i nie miał, ale zaraz miał mieć na siedzeniu bardzo najebanego, drobnego człowieczka, więc chyba można to było pod tą regułę podciągnąć?
Kto: Indie
Gdzie: viewtopic.php?t=2240
Opis: Dzisiejszego dnia Marv poinformował go, że w końcu przyjdzie ktoś nowy na kasę na szkolenie, Niby mieli w zeszłym tygodniu nową dziewczynę, ale popłakała się już na pierwszej zmianie. Niestety, trafiła się bidulce zmiana podczas premiery nowego filmu Marvela i laska nie wytrzymała ciśnienia (oraz dzieciaków przebranych za fikcyjne postacie, skaczących jej po ladzie). Na Millerze nie robiło to większego wrażenia, ale wiadomo, niektórzy byli bardziej wrażliwi.
Nastawił właśnie nową porcje popcornu, dosypując kukurydzę wraz z kostką masła do maszyny, kiedy Marv krzyknął jego imię. Wcisnął jeszcze wielki, czerwony guzik i przebiegł w podskokach do holu.
I wtedy ją zobaczył.
Stała jak zwykle znudzona, z tym swoim nonszalanckim uśmieszkiem wyjebania, który znał aż za dobrze. Lucas skrzywił się, podczas gdy jego głowa trybiła co dokładnie się właśnie działo.
No kurwa, no nie.
Kto: Evina, Zaylee
Gdzie: viewtopic.php?p=14707#p14707
Opis: Lucas się najebał i pobił.
Telefon do Eviny miał pod nazwą szwagierka i cały się zestresował, kiedy nie mógł go znaleźć pod E, a cięć wciąż nad nim stał, ponaglając i szarpiąc za krzesło. I może, ale tylko może, Lucas pogroził mu wtedy, że będzie mieć przejebane, bo zna się z prawdziwą panią detektyw. I może wystawił mu język. Ale tylko może. Bo potem dostał po głowie i nie za dużo pamiętał, podczas gdy funkcjonariusz zadzwonił poinformować Swanson o całym zdarzeniu.
Kto: Claire
Gdzie: viewtopic.php?p=15039#p15039
Opis: Cała ta sytuacja z Claire z początku naprawdę siedziała mu na żołądku. Serio. Przez kilka dni chodził jakiś taki nieswój, bo jednak Lucas był Golden Retiverem i nie lubił się kłócić. Zdecydowanie wolał zadowalać ludzi niż się z nimi spinać, a tamten wieczór z Price… sam nie wiedział, zakończył się takim dość dużym niesmakiem. Bo to już nawet nie chodziło o to, że go obrzygała i przeprowadziła dogłębną rozmowę na temat tego kiedy warto stracić dzewictwo, ale przecież tak mocno wypytywała, czy się mu podoba, a jeszcze na końcu nazwała go damskim bokserem. I chyba właśnie to ostatnie najbardziej go ugodziło. Bo Lucas Miller brzydził się przemocą i wszystkim, co było z nią związane.
Kto: Claire, Law I Indie
Gdzie: viewtopic.php?t=2259
Opis: Lucas Millar k o c h a ł halloween. A właściwie to kochał wszystko co straszne: filmy, domy strachów i nawet stare baby w supermarkecie, które wymachiwały laską na lewo i prawo, kiedy nikt nie chciał przepuścić ich w kolejce.
Pewnie dlatego kiedy kiedy miał do wyboru udać się na imprezę za Lawa, a wyjechać z Charlotte na domki z jej rodziną wybrał wikse przy Disctillery Disctrict. No bo wiadomo, priorytety. Matka zawsze mu mówiła, że w życiu trzeba się było kierowano odpowiednimi wartościami — no to on właśnie takie kalkulacje zrobił i z jego zajebistej matematyki wyszło, że domówka u Osourna była właściwym wyborem.