ODPOWIEDZ
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Czekało ją z stracie z najtrudniejszym przeciwnikiem w życiu - jej własnym ojcem. Nie zamierzała jednak zrezygnować ze swojego planu, nie miała zamiaru zmieniać swojej decyzji, którą podjęła kilka tygodni temu. Była zmęczona tym, że jeździła od miasta do miasta z ojcem jak maskotka, która miała stać ubrana w ładną sukienkę i uśmiechać się szeroko. Jako dziecko wcale jej to nie przeszkadzało bo nikt nie brał pod uwagi jej zdania, teraz była dorosła i chciała zacząć żyć własnym życiem.
Nie miała żadnego planu na siebie, nie wiedziała kim chciała być i czym zajmować się miała, jedyne co wiedziała to to, że chciała być wolna i decydować o sobie. Pragnęła żyć na własnych zasadach.
I dzisiaj był ten dzień, stała przed drzwiami domowego gabinetu ojca, słyszała jak rozmawiał przez telefon, stała tak jeszcze kilka minut aż w końcu do jej uszu doszedł dźwięk dość mocno odkładanej słuchawki. Co sugerowało, że nie był w najlepszym nastroju, nie miała zamiaru się jednak wycofać, skoro powiedziała, a to trzeba powiedzieć i b. Uniosła drżącą dłoń w górę i zapukała, po stanowczym proszę chwyciła za klamkę i nabrała powietrza w płuca, chciała sobie dodać tym odwagi i w końcu weszła.
- Musimy porozmawiać. - powiedziała stanowczo wchodząc do środka, nie było w tym prośby, powitania czy miłego tonu z jakim zawsze się do niego zwracała. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na krześle, tuż naprzeciw wielkiego drewnianego biurka, za którym w garniturze siedział jej ojciec. Dla niego nie było czegoś takiego jak życie zawodowe od prywatnego, on cały czas był w pracy, on cały czas był tym samym senatorem, konserwatywnym człowiekiem, który uważa każdą zmianę za coś złego.
- Nie idę na studia. - wystrzeliła z siebie te kilka słów niczym z karabinu. Zacisnęła usta w wąską kreskę, siedziała na fotelu wyprostowana i spięta jak struna od gitary, którą ktoś przed chwilą nakręcił.
- Nie będę ani prawnikiem, ani lekarzem, a tym bardziej politykiem. Nie czuje tego, nie chcę. - wyznała prawdę, czuła się trochę jakby kamień spadł jej z serca. Nie ważne jakie czekają ją konsekwencje, chciała sama kontrolować swoje życie.
Siedziała i nawet na niego nie spojrzała, chyba bała się jego reakcji, wiedziała, że czeka ją bitwa, która w krótkim czasie zmieni się w wojnę, w której na pewno nie miałaby szans.
Cooper Lennox
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
54 y/o, 187 cm
Senator w parlamencie
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Dzięki Bogu za CoVID.
Pandemia, przez którą świat praktycznie zwariował, sprawiła że wiele spraw, które do 2020 roku załatwiało się osobiście, można było ogarnąć przez telefon, zdalnie, czy w jakikolwiek inny sposób bez wychodzenia z domu. Oczywiście obowiązki senatora, polityczne wiece i bankiety wymagały bycia na miejscu ciałem i duchem, ale ilość podróży służbowych pomiędzy Toronto, a Ottawą spadła zauważalnie. Efektem ubocznym takiego rozwiązania było to, że czas spędzany przez Coopera w gabinecie w domu był niewiele krótszy od tego, który spędzał w nocy w sypialni. Dobra zmiana.
- Wejść - rzucił głośno, acz obojętnie. Przez swoją ponad trzydziestoletnią karierę zawodową, przez której większość to on podejmował decyzję i to do niego się przychodziło, to krótkie słowo mogłoby wypowiedział niezliczoną ilość razy. Było niemal jak oddech. Wzrok znad dokumentów uniósł mniej więcej w momencie, gdy Maddie - bo to ona była gościem - znajdowała się w połowie odległości między drzwiami, a jego biurkiem. Sięgnął po cygaro, które przez ostatnią rozmowę zdążyło zgasnąć. Odpalił je nie spuszczając wzorku z córki. Ni to mruknął, ni cmoknął dając znać, że ma mówić.
- Aha. - mruknął pozostając spokojnym. Tylko z zewnątrz. Nie lubił, jak ktoś się mu sprzeciwiał, a od dłuższego czasu Maddie zaczynała sprawiać problemy. Nauczył się kontrolować twarz, mowę ciała. Lata w polityce, lata przed kamerami. Pyknął cygarem parokrotnie, wypuścił dym.
- Kim zatem będziesz? - powiedział spokojnie udając zainteresowanego i zatroskanego. W tym momencie był przekonany że to po prostu kolejny atak szczeniackiego buntu, czy jakaś inna fanaberia - Byłem wystarczająco długo cierpliwy, jesteś w wieku, w którym większość członków naszej rodziny już zapomniała, że studiowała. Ty ciągle taplasz się w szczeniackim gównie* - tutaj byli tylko we dwoje, mógł pozwolić sobie na swobodę wypowiedzi - Czym się zatem zajmiesz, bo zakładam, że wpadłaś na jakiś genialny plan tylko pewnie potrzebujesz gotówki by go zrealizować. Jak wszystkie inne zachcianki, które spełniam licząc, że wreszcie spotkasz się z rozumem - ktoś, kto zaczynał karierę polityczną w placówce dyplomatycznej w kontaktach z własnym dzieckiem dyplomacji miał tyle co kot napłakał, ale też chyba za długo cackali się z dziewczyną.

Maddie Lennox
gall anonim
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ W czasie”