-
Hot summer, a hot hot summernieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecioosobowaczas narracji- przeszłypostaćautor
Miała wrażenie, że jej to nie pasuje, ale raz na jakiś czas dało się przecież poświecić w imię napicia się pysznej kawy. Ta domowa nie smakowała tak jak lokalowa, więc wbiwszy się w szary dres powędrowała ulicami Toronto do Kitten. Ponieważ wróciła do domu z pracy nad ranem, musiała odespać trochę czasu. Zatem nim się zebrała w sobie, żeby wstać z łóżka, potem żeby się przyzwoicie ubrać, trochę jej zeszło.
Nic więc dziwnego, że dotarła do celu późnym popołudniem, a to wiązało się ze sporą liczbą gości.
Nie była tym zdziwiona, ale też liczyła, że znajdzie jakieś sensowne miejsce do zajęcia. O tej porze faktycznie liczyła bardziej na cud czy inne takie zjawisko, żeby wyrwać miejsce przy samej ladzie prawie.
Jak sięgnąć wzrokiem ludzie okupywali każdy wolny stolik w zasięgu. Poniewczasie dotarło do niej, że jednak powinna była wygramolić się spod kołdry nieco wcześniej albo wziąć taksówkę, nie iść pieszo. Coś ją podkusiło, żeby przemieszczać się dzisiaj ekologicznie to miała.
Stała dłuższą chwilę wodząc dalej swoimi oczętami po pomieszczeniu, gdy w końcu facet zajmujący, jej ulubiony stolik wreszcie się ruszył z miejsca. Żwawo skierowała tam swoje króli, żeby ktoś inny jej nie ubiegł, bo by mogło się zrobić wówczas nie przyjemnie. A tego też nie chciała, po prostu marzyła o dobrej kawie.
Jamie Park
-
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecia osobaczas narracjiCzas przeszłypostaćautor
I tak, zdecydowanie domowa kawa nie smakuje tak, jak te robione w kawiarniach. Nawet jeśli ma się dobre ekspresy, świetną kawę i tak dalej. Magia ekspresu ciśnieniowego, nie będącego ekspresem automatycznym była niepodważalna i dodawała magii czarnemu trunkowi.
Po pierwszych tygodniach trudności, kawiarnia/cukiernia - bo bardziej cukiernia Jamie zaczęła prosperować naprawdę dobrze. Może pomogły codzienne modlitwy, a może wspaniałe przepisy babć, które Jamie skrzętnie kolekcjonowała, kiedy tylko miała okazję. A wiadomo, że babcie chętnie opowiadają o swoich przepisach, jeśli kogoś polubią. Wnuczęta teraz nie mają czasu na uczenie się takich rzeczy, nie mówiąc już o dzieciach. Takie "tajemnice" często były żyłą złota!
Zaś Jamie prawie od razu dostrzegła Duffy, kiedy ta zaczęła ściągać ubrania wierzchnie, siadając przy stoliku. Dała jej znać ręką, żeby poczekała i nie ładowała się w kolejkę przy ladzie, po czym sama wyskoczył zza niej, zostawiając dwie dziewczyny, z klientami.
- Hej Sweetie! Dzisiaj coś słodkiego, czy dbamy o linię? - zapytała, podchodząc bliżej.
Duffy Summers
-
Hot summer, a hot hot summernieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecioosobowaczas narracji- przeszłypostaćautor
- Śmiało możesz podać mi najbardziej tuczące go czy deser jaki masz na stanie - zapowiedziała hucznie, zastanawiając się, co tego popołudnia właścicielka jej zaproponuje. Liczyła na coś spektakularnego oraz niespodziewanego.-Mam dużo aktywności fizycznej, żeby to wszystko spalić - mrugnęła konspiracyjne do Jamie.
Jamie wiedziała czym zawodowo zajmuje się Duffy, ale wcale to jej nie skreślało. Tym bardziej doceniała tę znajomość, że nie zakończyła się, po tym jak zawód Duffy został ujawniony. Sama zainteresowana nie miała problemu ze swoją karierą zawodową, zwłaszcza że sama została tam zwerbowana. A wraz z biegiem czasu finansowo nie mogła narzekać. Do tego poznawała dość specyficznych ludzi, ale sama branża tez była oryginalna.
Dużo ludzi gardziło branżą filmów dla dorosłych, ale dałaby sobie rękę uciąć, że prawie wszyscy oglądali po kryjomu. Wątpiła czy akurat Jamie takowe produkuje interesują, chociaż nigdy nie były wiadomo, co w człowieku siedzi.
-Ruch duży macie jak zawsze, ale to nie dziwi - była stronnicza, ale nawet jeśli tak, to tylko dlatego, że kupiła ją tutejsza. - Chciałam dzisiaj przyjść piechotą, ale nie wzięłam pod uwagę, że wszystkie miejsca będą już pozajmowane.
Jamie Park
-
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecia osobaczas narracjiCzas przeszłypostaćautor
- Coś najbardziej tuczącego? Mam świeże pączki, ale nie dounaty. Tylko takie pączki z Europy wschodniej. Nadziewane różnymi kremami i polane lukrem!
Przepis podebrany pewnej polskiej babci, która przyjechała tutaj ze swoimi dziećmi. Wnuczka mówiła świetnie po angielsku, więc Jamie trochę wymusiła na niej warsztaty cukiernicze. Jak się okazało, wnuczka pokochała smażenie pączków, więc to wymuszenie tylko zbliżyło ze sobą rodzinę. Super!
Nieco zarumieniła się na wspomnienie o aktywności fizycznej i rozejrzała się nerwowo, zapominając o tym, że w tym gronie tylko ona wiedziała, co zastępował ten eufemizm. Trochę zazdrościła Duffy... Tej otwartości, pewności siebie i nieskrępowania. Czasem sama chciałaby tak podchodzić do tematu seksu. I oczywiście, że oglądała jej filmy. Co prawda długo się do tego zbierała, ale zaczęła o tym myśleć od momentu, w którym Duffy jej to powiedziała.
Szybko ochłonęła, uśmiechając się trochę przepraszająco.
- Przekonałam Cię? Do tego ulubiona kawa, czy masz ochotę na coś innego? - zapytała, zerkając na ludzi dookoła.
Zastanawiała się, czy ktoś rozpoznaje tę piękną i drobną gwiazdeczkę, której brzucha i biustu szczerze Jamie zazdrościła. Za każdym razem zastanawiała się, czy ktoś inny wie o tej małej tajemnicy. Ale pewnie było to tak zaskakujące, że nikt się nie spodziewał, żeby ulubiona gwiazda filmów dla dorosłych siedziała stolik dalej w cukierni, którą odwiedziło się w południe, w dzień wolny od pracy.
- Spokojnie Sweetie, nawet gdyby nie było gdzie usiąść, to dla Ciebie zawsze znajdzie się miejsce. - puściła jej oczko i nachyliła się konfidencjonalnie. - Mieszkam tutaj na górze.
Duffy Summers
-
Hot summer, a hot hot summernieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecioosobowaczas narracji- przeszłypostaćautor
- Nigdy nie chcesz albo takich wynalazkach, ale skoro polecę sama szefowa to nie sposób odmówić - Przyznała uśmiechając się lekko.- To poproszę te dwa cuda na miejscu i przyznam szczerze że jestem ich bardzo ciekawa.
Od słodyczy można się pewnie też było uzależnić, tak samo jak od alkoholu czy pampersów papierosów. Z drugiej strony na coś trzeba umrzeć, więc nie ma co sobie wszystkiego odmawiać. Nawet jak obecnie jest szał na zdrowy Tryb życia, balans pomiędzy pracą a życiem prywatnym czy samorozwojem albo inne pierdoły.
- Daje się dzisiaj całkowicie również w kwestii kawę na ciebie. Jestem przekonana, że zaskoczysz mnie czymś pysznym jak zawsze.
Lubię jej na pewno miło, gdyby wiedziała, że szefowa ogląda jej filmy. Byłaby na pewno ciekawa jej opinii na ten temat. Może przyjaciółka rzuciłaby jakimś ciekawym komentarzem, albo spojrzała na kwestie pewne, nowym świeżym okiem.
- Jeszcze u ciebie nie byłam, kiedyś wpadnę zobaczyć jak mieszkasz. Może nawet wtedy obejrzymy sobie coś razem - Odpowiedziała również konspiracyjnie nachylając się w kierunku właścicielki. - Zwłaszcza, że niedługo będę brała udział w międzynarodowym projekcie - zakończyła z tajemniczym uśmieszkiem.
Jamie Park
-
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecia osobaczas narracjiCzas przeszłypostaćautor
- Tak... Ale to będzie hit, niczym polskie pierodżis! - powiedziała z przekonaniem i ruszyła w kierunku zaplecza, by wszystko przygotować.
Duffy dała jej małą zagwozdkę! Wymyśl jej kawę, która będzie jej smakowała. Przyznam się, że nie bardzo się na tym znam, ale Jamie na pewno, więc uznajmy, że przygotowała takie kombo, które idealnie się komponowało z naszym tradycyjnym pączkiem. Bomba kaloryczna, murowana śpiączka cukrowa, po spożyciu i jedno z doznań najbliższych orgazmowi, o jakim można było pomyśleć. Z resztą chwila przerwy dobrze zrobi pannie Park.
Komentarz o wspólnym oglądaniu międzynarodowego projektu sprawił, że Jamie się zarumieniła. Z jednej strony poczuła skrępowanie tym tematem, a już na pewno wspólnym oglądaniem pornografii, ale z drugiej strony brzmiało to bardzo podniecająco. A nasza mała Koreanka nie była z nikim od tak dawna, że nawet taka drobna fantazja wprowadzały ją w nastrój z goła nie pasujący do miejsca pracy... Hehehe... Napisałem "goła".
Nic też dziwnego, że kiedy wróciła ze smakołykami do Duffy i ze swoim kubkiem kawy usiadła przy stoliku, żeby pogadać z nią jeszcze chwilę i spokojniej. Nachyliła się do przyjaciółki i zaczęła.
- Możesz mi opowiedzieć? - niezdrowe podniecenie nieprzyzwoitym tematem odbiło się w nieco nerwowych ruchach, ale naprawdę była ciekawa i chciała usłyszeć wszystkie pikantne szczegóły.
Duffy Summers
-
Hot summer, a hot hot summernieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecioosobowaczas narracji- przeszłypostaćautor
- Nie wiem, o czym do mnie mówisz, ale brzmi zabawnie - zaśmiała się, ponieważ nawet nie wiedziała, gdzie leży Polska. Ta wiedziała nie była jej do życia potrzebna. - Wierzę ci na słowo, Jamie.
Miło było jak ktoś o ciebie zadba od strony gastronomicznej. Mistrzynią gotowania Duff nie była, ale na szczęście były potrawy gotowe i mrożonki. To ratowało takie osoby, upośledzone gastronomicznie jak ona.
Czekając na powrót Jamie rozglądała się po lokalu, który nadal był pełen ludzi. Był to dobry znak, przynajmniej nie Park nie zbankrutuje, a Duffy miała przynajmniej gdzie przychodzić jak naszła ją ochota na kawkę i coś słodkiego. Tylko następnym razem przyjedzie taksówką albo hulajnogą elektryczną.
- Zaproponowano mi główną rolę w parze z żeńską gwiazdą chińskiej branży filmowej - zaczęła spoglądając na skupioną rozmówczynię. - Będzie to moja pierwsza taka rola i chociaż raczej na pewno się zgodzę, to żal odmówić. Problem jest taki, że nie mam żadnego doświadczenia z tych sprawić z inną dziewczyną - upiła łuk jeszcze gorącego napoju, trochę poparzyła sobie język, a była na kofeinowy głodzie. - Oglądałam już kilka takich filmów, ale to nie to samo, co takie doświadczenie, że tak powiem na żywym organizmie - zakończyła.
Jamie Park
-
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecia osobaczas narracjiCzas przeszłypostaćautor
- Wow! - odpowiedziała z przejęciem, trochę nie wiedząc co czuje.
Z pracą Duffy zawsze było tak samo. Z jednej strony bardzo jej kibicowała i podziwiała ją za otwartość i odwagę robienia tego, co lubi, ale z drugiej strony, ciągle słyszała w głowie "kazania" mamy, odnośnie tego, co wypada, a co nie. Więc z jednej strony była bardzo podekscytowana sukcesem przyjaciółki, a z drugiej trochę zażenowana, bo przecież miała występować przed setkami tysięcy, jeśli nie milionami ludzi nago, uprawiając seks... Z dziewczyną. Aż się Jamie zrobiło gorąco. Poczuła na twarzy uderzenie gorąca unoszące się z jej dekoltu.
- Gratuluję... No i rozumiem. Ja też nigdy z dziewczyną... - Boże, jak to musiało wyglądać śmiesznie z perspektywy Summers.
Pesząca się dorosła kobieta, kiedy przychodziło do rozmów o intymności.
- Nie masz żadnej koleżanki, z którą mogłabyś... Potrenować? - z braku dobrego słowa. - Kogoś z branży? A swoją drogą... Jak to wygląda? Masz jakiś scenariusz, czy idziecie na żywioł?
Ciekawskość zdecydowanie wzięła górę nad skrępowaniem. Ale Jamie zawsze przy ich rozmowach rozkręcała się po dłuższej chwili.
Duffy Summers
-
Hot summer, a hot hot summernieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecioosobowaczas narracji- przeszłypostaćautor
Jak nikogo do zdobycia doświadczenia nie znajdzie, bo będzie musiała uderzyć do żeńskiej gałęzi branży. Tam na pewno by zdobyła doświadczenie, aczkolwiek trochę przerażała. One były jej zdaniem aż za bardzo doświadczone.
- Może chcesz pomóc przyjaciółce w zdobywaniu praktyki? - Zapytała żartem.
Jamie była bardzo ładna, więc Duffy zastanawiała się czemu wciąż jest sama. Powinna już dawno trafić na kogoś porządnego, z dużą ilością wyrozumiałości dla jej pracy. Chociaż do tego czasu, nim się ustatkuje, mogła poszaleć niezobowiązująco z kim chce. Te czasy, gdy seks był zarejestrowany tylko dla małżeństw pod kołdrą dla posiadana dzieci dawno minął.
Czekając na odpowiedź przyjaciółki na jej żart raczyła się paczkiem. Był naprawdę bardzo dobry, nigdy ni jadła czegoś podobnego. Najważniejsze, że było słodkie i zaspokajało je zapotrzebowanie na cukier i kalorie tego dnia. W sumie ów pączek trafił na listę jej ulubionych słodyczy już na stałe.
- Pyszne to jest, powinnaś mieć to moim zdaniem w stalym menu.
Jamie Park
-
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkityp narracjiTrzecia osobaczas narracjiCzas przeszłypostaćautor
No, ale Jamie totalnie się na tym nie znała i chociaż ten świat miał dla niej powiew zakazanego owocu, który strasznie ją interesował, to jednak była bardzo zielona. Nie mówię, że nie miała doświadczeń w swoim życiu, bo przez te krótkie chwile, kiedy była w związkach, zdecydowanie pozwalała sobie na wiele, pewnie w ramach kontrolowanego buntu przeciwko mocno chrześcijańskim wartościom wynoszonym z domu.
Zachichotała po opowieści Duffy.
- Rety, jak to widać, że faceci piszą te scenariusze, albo że głównie dla nich są takie filmy. Uczennica i korepetytorka, obie odkrywają swoją seksualność, a w niej bycie niegrzeczną dziewczynką, która wikła się w relację z inną dziewczyną. - nie mówiła tego z przekąsem.
- No patrz... A ponoć jesteśmy w trakcie drugiej rewolucji seksualnej. - odpowiedziała na to, że koleżanki nie chcą pomóc.
I chyba przez to sama nadziała się na minę, bo zaraz potem padło pytanie, które totalnie ją zaskoczyło i skrępowało. Nie było w tym żadnego negatywnego odczucia, po prostu przestraszyła się takiej otwartości? Jak to nazwać? Sama nie potrafiła teraz określić, co przeżywała. Jak to mówią: trudne się wylosowało.
Uważne spojrzenie Duffy już od dawna widziało, że Jamie rumieni się pod makijażem, ale teraz spaliła taką cegiełkę, że powinno się jej zrobić zdjęcie dla szantażu!
Była sama, to prawda, zrzucała to głównie na karb swojej pracy i tego, że była w kawiarni od piątej do dwudziestej pierwszej często. Do tego mieszkała nad nią. Nie miała czasu na wyjazdy na wakacje, które bardzo by się jej przydały. A randki zazwyczaj kończyły się tym, że zasypiała na ramieniu faceta, śliniąc się mu na koszulę. Trudno jest być z osobą, dla której nie jest się priorytetem. Jamie jeszcze tego nie zrozumiała do końca. Każdy chce być priorytetem w czyimś życiu. I tyle... Bo to był najtrudniejszy element bycia z nią. Poczucie obowiązku w stosunku do spuścizny po zmarłej mamie, od której była za życia uzależniona emocjonalnie. Protestancka etyka pracy, podszyta poczuciem winy, kiedy się nie pracowało. I długi czas bycia samej. To kombinacja, która wymagała dużej cierpliwości i pewnie terapii, albo przynajmniej kursu dla par.
Długo zwlekała z odpowiedzią, ciesząc się że Duffy w końcu zmieniła temat.
- Cieszę się! - odpowiedziała z ulgą na buzi, której nie specjalnie udało się jej ukryć. - Skarbie, muszę wracać do pracy.
Jezu, czemu to wyszło tak niezręcznie?! Jestem beznadziejna... W odruchowej próbie przełamania bariery, którą właśnie zbudowała, poklepała Duffy po dłoni i podnosząc się, po chwili wahania nachyliła się, by pocałować ją w policzek. I wtedy wyrwało się jej coś, czego totalnie się nie spodziewała.
- Pomyślę...
Dawno nie była z nikim w takiej sytuacji. Tej bliskości jej koszmarnie brakowało. Więc może... Może jednak...
Uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku lady, żeby wrócić do swoich klientów, w głowie zastanawiając się: da fuck just happens?
(zt.)
Duffy Summers