Długo nie wierzyła w bycie tajemniczą osobą, której życia nikt nie umie sobie wyobrazić. Bezpośrednia, niewstydząca się wykrzywiających twarze grymasów, uśmiechu oraz własnych łez, nosiła emocje na dłoni. Pozostawała łatwa do rozszyfrowania, przekonana, że ludzie doskonale rozumieją mowę jej ciała ...
NIEOBECNOŚĆ
Postaci: Celia Maynard
Termin nieobecności: 8.10 - 14.10
Wiadomość od użytkownika: -

komentarz od:Giovanni Salvatore, czw paź 09, 2025 10:51 am

Nieobecność uznana
006


Zbliżało się popołudnie.

Jej serce biło gwałtowniej niż zazwyczaj, w nierównym tempie. Uczucie niepokoju zalewało ją falami; nie potrafiła go oswoić w szpitalnym chaosie, pomiędzy piętrzącą się dokumentacją a zaplanowanymi konsultacjami. Niegdyś pełna pasji, zdecydowana, by pobierać ...
Primum non nocere.

Dawno temu złożyły tę samą obietnicę — nie szkodzić. Tylko jedna z nich naprawdę zrozumiała jej znaczenia i niosła na barkach ciężar odpowiedzialności za pacjenta. Dla drugiej — hasło brzmiało podniośle, acz pozostało pozbawionym naładowania emocjonalnego frazesem. Pustymi ...
Ich małżeństwo zbudowano na zgliszczach dwóch światów. Jego — stworzonego z ambicji oraz obowiązku. Jej — zaburzonego przez emocje i wielkie marzenia, których realizacja nie doszła do skutku. Nie pasowali do siebie — mówiono o tym bez skrępowania, powołując się na różnice charakterów; na przepaść ...
Szpitalna biurokracja zdolna była wyssać z człowieka ostatki sił, działała skutecznej i bardziej zabójczo niż większość schorzeń. Na korytarzach zalanych płynem do dezynsekcji, gdzie gniew mieszał się z wonią leków, ludzie ledwo stojący na nogach musieli odpowiadać na pytania, wypełniać formularze ...
Tęskniła.
Nie za jego za uśmiechem, nie za spojrzeniem niebieskich oczu ani dotykiem, a za otaczającą go spokojną aurą, która w niczym podobna nie była do chłodnej oraz wyniosłej energii obecnego męża.
Tęskniła.
Nie za rozmowami do wschodu słońca, których treść zdołała wypłowieć w pamięci. Nie ...
005


Oświetlone naturalnym światłem korytarze kontrastowały z przygnębiającym widokiem sal wypełnionych dziećmi, kręcących się na niewygodnych materacach pod ciężarem grubych pieleszy; dzieci, które nie mogąc doczekać się powrotu do domu, szeptały do rodziców konspiracyjnie. Ich mruczenie ...
004

Ich stolik stanowił point de mire restauracji. Śmiali się głośno, bez nieskrępowania, łykając butelkowane we Francji wino; rozmową zagłuszali gwar sąsiednich stołów. Jedni goście chłonęli atmosferę swobody, pozostali spoglądali na nich spode łba, mając świadomość, że kameralny wieczór został ...
003


Kitel powiewał gniewnie, gdy maszerowała zamaszystym tempem przez izbę przyjęć. Włosy, związane w wysokiego koka walczyły o uwolnienie, wyślizgując się spod mocnego uścisku gumki, oddając chaos panujący w jej głowie oraz duszy. Kolejna sprzeczka z mężem wprowadziła ją w nastrój dostatecznie ...

Wyszukiwanie zaawansowane