- 
				 kim jestem? nawet sam nie wiem. powiedz, jakie powinienem mieć na świat spojrzenie.nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor kim jestem? nawet sam nie wiem. powiedz, jakie powinienem mieć na świat spojrzenie.nieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona/jejpostaćautor
— No okej, ale zaufasz jej na nowo, jeśli okaże się, że to naprawdę dziecko twojego brata? — zapytał jeszcze raz i spojrzał na nią badawczo.
Trudno było mu się postawić w jej sytuacji, chociaż próbował; nigdy w niej nie był, nie umiał wyobrażać sobie siebie na niej miejscu. Mógł jedynie gdybać, szukać racjonalnego wyjścia i go proponować, mówiąc, że on sam by tak zrobił. Kłamstwem wielkim to nie było, lekko naginał rzeczywistość, aby pomóc Larue się uspokoić.
— Na pewno nie oskarżałbym jej na samym starcie tylko próbował znaleźć rozwiązanie. Zaproponowałbym ten test i czekał na rozwój sytuacji — przyznał i wzruszył ramionami. Wiedział, że na bank nie zareagowałby tak jak młodsza, ale nie chciał jej tego wytykać. Wystarczająco zraniona była.
Pogłaskał ją dłonią po plecach, czekając aż przestanie płakać. Nie była to pierwsza taka sytuacja, ale i tak czuł się nad wyraz niekomfortowo. Wiedział, że musi przetrwać to, aby Sabrina poczuła w nim sojusznika i nie zrobiła jakiejś głupoty; gdyby ją odrzucił w tym momencie to pewnie za kilka minut musiałby wzywać policję i karetkę, bo wyskoczyłaby przez balkon.
— To dobrze, cieszę się, że jestem ci potrzebny. — Uniósł kąciki ust do góry i obrócił głowę lekko w bok, przypatrując się czarnej plamie, którą zrobił swoim palcem. Potarł mocniej, by jej się pozbyć, ale miał wrażenie, że z każdym jego ruchem powiększała się na cały policzek. — Pobrudziłem cię, będziesz musiała iść zmyć ten makijaż.
Gdyby kiedykolwiek dziewczynę miał i znał się na produktach do malowania się to nie podjąłby tej głupiej decyzji, by zmyć te ciemne strużki jej łez. A z racji tego, że było to coś nowego to popełnił największy błąd jaki mógł. Po co ktoś wymyślił wodoodporny tusz do rzęs, który schodził wraz ze łzami, a później zmyć się go nie dało?
— Już ci trochę lepiej? — zapytał i spojrzał na nią badawczo. — Przynieść ci coś z łazienki byś się pozbyła tej plamy? — dodał i odsunął się od niej, aby po chwili oprzeć się plecami o łóżko. — I co masz w planach po tej naszej rozmowie? Poprosisz ich o to?
Sabrina B. Larue
- 
				 Młoda aktywistka malująca nielegalne murale. Strzeż się, bo przepowie Ci przyszłośćnieobecnośćniewątki 18+takzaimkishe/herpostaćautor Młoda aktywistka malująca nielegalne murale. Strzeż się, bo przepowie Ci przyszłośćnieobecnośćniewątki 18+takzaimkishe/herpostaćautor
Czy mogłaby jej zaufać na nowo? No, nie chodziło przecież o samo dziecko, ale o sposób, w jaki Natalie rozpychała się łokciami w jej życiu. Zabranie z życia jej brata każdej cząsteczki, która określała go jako człowieka. Dla niej było to wręcz druzgocące. Cała się trzęsła na samą myśl.
— Aiden, a mógłbyś być po mojej stronie i przestać myśleć logicznie? — spytała podirytowana. Wiedziała, że myślenie logiką było standardową jego procedurą. Nawet tego nie ukrywała przed samą sobą i przed nikim innym. Nabrała powietrza do płuc. Co mogłaby mu więcej powiedzieć? W jaki sposób sformułować pytanie? Potrzebowała, by ktoś jebał tę kobietę razem z nią, a nie, o zgrozo, ją jeszcze bronił.
— Mógłbyś być po mojej stronie? — powtórzyła jeszcze raz, a w jej oczach pojawiły się iskierki irytacji — Aiden, ty byś z nią nawet nie porozmawiał, więc o jakim oskarżeniu my tu mówimy — prychnęła na sam koniec Sabrina. Czuła w sobie jedynie pewną dozę irytacji. Czy choć jedna osoba na tym świecie mogłaby się pogrążyć w tej samej nienawiści do osoby Natalie? Jedynie Courtney wydawała się stanąć po jej stronie. Tylko teraz niezbyt ją to obchodziło, wolałaby się zakopać i przestać o tym myśleć, chociaż raz nie chciała się zastanawiać na temat tego, co będzie dalej.
Wolała móc skupić się na jego kojącym dotyku. Przymykała oczy i to on wydawał się ją uspokajać. Gdyby tylko wiedziała, jakie myśli chodziły mu po głowie. Pewnie by skoczyła bez mrugnięcia okiem. Zamiast tego odnajdywała w nim osobę, której mogła powierzyć każdy najmniejszy sekret jej duszy. W ten sposób dużo łatwiej było jej funkcjonować. Mogłaby, nawet zobaczyć w nim... kogoś więcej?
— Jesteś najlepszy Aiden — odparła od niechcenia, a na jej twarzy wymalował się szeroki uśmiech. Musiała wyglądać przeokropnie z tym rozmazanym makijażem i szerokim uśmiechem. Prawie jak dziewczyna z jakiegoś horroru. Jej tapeta niezbyt ją teraz interesowała. Wolała skupić się na tym, co było tu i teraz. Z pewnością będzie mogła, choć na moment zapomnieć o rodzinnej katastrofie, gdy był obok niej.
— Tak, ale zostań na noc — powiedziała błagalnym tonem, wywalając dolną wargę do przodu. Wyglądała jak pies proszący o smaczka swoją ulubioną ciotkę — płyn micelarny i waciki — wydukała lekko poddenerwowanym głosem. W Aidenie poszukiwała stabilizacji. Zawsze miał coś mądrego do powiedzenia, zawsze wiedział jak zareagować — już poprosiłam, to pokłóciłam się z Bo. Teraz to poszłabym spać, ale nawet nie wiem, gdzie jest moja piżama — od zawsze miała problem z porządkiem, a jej pokój wyglądał jak istne pobojowisko.
