25 y/o, 174 cm
dziennikarka motoryzacyjna/street racer toronto sun
Awatar użytkownika
you got a fast car,
i want a ticket to anywhere
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Kira nie pakowała się w kłopoty. To ona zwykle była pomysłodawczynią najbardziej pojebanych pomysłów, w które wciągała wszystkich dookoła. Nawet teraz kiedy Lyric odwzajemniła jej pocałunek, zamiast zdzielić ją po twarzy. Lyric najwyraźniej lubiła kłopoty, a Finch była tym kłopotem.
Gdy usiadła na niej okrakiem, Kira na moment zapomniała, jak się oddycha. Wszystko zwęziło się do ciepła ciężaru na jej biodrach i tej bezczelnej pewności, jaką Hollis miała w oczach. To spojrzenie mogło podpalić benzynę samą obecnością. I Finch była cholernie pewna, że jeśli zaraz wybuchnie, to tylko przez nią. Bo przecież Lyric powinna okładać ją pięściami i być nieprzytomna od wkurwienia, a zamiast tego siedziała na niej, jakby właśnie wygrała jakiś wyścig życia.
Dłonie Kiry od razu wylądowały na jej biodrach, a potem przesunęły się wyżej, wkradając pod materiał kurtki i bluzy, aż w końcu pokonały ostatnią wasrwtę i znalazły się na nagich plecach pod koszulką. Serce tłukło jej się w klatce piersiowej, próbując się wyrwać. Albo podskoczyć do gardła. Tylko ten idiotyczny narząd nie wiedział, w którą stronę pójść. A kiedy Hollis znowu nachyliła się, pogłębiając pocałunek, Finch mogła przysiąc, że świat przestał istnieć. I znowu ta cholerna pewność, że jak się podda, to przepadnie. Że w tej dziewczynie było coś, co potrafiło rozmontować ją szybciej, niż mechanik wyciągał alternator z jej żółtego Ferrari.
Jesteś taka… — zaczęła, ale słowa ugrzęzły jej na języku, bo bliskość Lyric była głośniejsza niż wszystkie myśli razem.
Nie zdążyła dokończyć. Wraz z odgłosem syreny policyjnej, napięła się do granic możliwości. Spojrzała w lusterko wsteczne, w którym zamigotały niebiesko-czerwone światła.
Kurwa — syknęła przez zaciśnięte zęby i odsunęła dziewczynę trochę w tył, żeby móc złapać kierownicę, ale wciąż czuła jej ciężar na udach, co rozsadzała myśli na milion kawałków. — Kurwa, kurwa, kurwa — zacisnęła mocniej palce, poprawiając się nieco w fotelu.
Wcisnęła sprzęgło, wrzuciła bieg i ruszyła z piskiem opon. Szarpnięcie było tak gwałtowne, że Hollis przywarła do niej całym ciałem, a Finch czuła jej oddech na szyi i to, jak zacisnęła mocniej uda wokół jej bioder. Kira stłumiła jęk frustracji, próbując skupić się na drodze, chociaż każda sekunda była testem na jej nerwy, bo światła policyjne były coraz bliżej, a w środku auta ciało Lyric rozpalało ją czerwoności. I nie wiedziała już, czy to przez ten pościg, czy to przez to, że miała ją tak blisko. Teraz musiała zachować kontrolę nie tylko nad Ferrari, ale też nad sobą.
Trzymaj się — mruknęła, znów zerkając w lusterko. Radiowóz był zbyt blisko. Musiała ich jakoś zgubić.
Najpierw w prawo. Koła zapiszczały, samochód przechylił się, a jego tył zatańczył na wybrukowanej drodze. Potem hamulec ręczny i w tył zwrot. Słyszała, jak Lyric jęknęła cicho, kurcząc się i napierając na nią jeszcze mocniej, co dawało idealne obciążenie. Potem skręt w lewo. Zawracają przez czyjeś podwórka, między koszami na śmieci. I jeszcze ostry manewr między zaparkowanymi furami. Kira przełączyła bieg, zrzuciła obroty, a opona złapała i odbiła w bok. W lusterku światła zbliżają się, ale na chwilę giną za murkiem. Małe zwycięstwo, ale bez gwarancji.
Ferrari wyskoczyło z wąskiej drogi, a potem Kira przemknęła nad torami kolejowymi, jeszcze przed zamknięciem rogatek i przed zbliżającym się pociągiem. Radiowóz za nimi musiał zwalniać, żeby poczekać, aż skład przejedzie, albo poszukać innej trasy.
W porządku? — odchyliła nieznacznie głowę, aby spojrzeć na Hollis, choć podejrzewała, że właśnie przyprawiła ją o co najmniej trzy zawały i jeden udar.

lyric hollis
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, wątków bez przyszłości i jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Port of Scarborough”