ODPOWIEDZ
30 y/o
For good luck!
159 cm
kręcę lody i piekę w Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracjiTrzecia osoba
czas narracjiCzas przeszły
postać
autor

Ukoronowanie remontu. Moment, w którym wszystko jest wysprzątane, nowiutkie, pachnące, świeże... Po prostu piękne. To też moment, w którym fakt, że sprzedało się dom po mamie, żeby wyremontować spaloną kawiarnię i zrobić z niej wspaniałą cukiernię, schodzi na dalszy plan. A zmartwienia odnośnie tego, jak będzie teraz wyglądało twoje życie, na moment cichną i wygaszają się. Bo przecież teraz już wszystko musi pójść dobrze. Klienci sami wrócą, przecież znają to miejsce. To nie prawda, że znaleźli w międzyczasie już inną kawiarnię i cukiernię, która dostarczała im słodkości i energii na dni pełne znoju i pracy. Wszystko będzie dobrze... Nawet jeśli zostało Ci w kieszeni pieniędzy na miesiąc przetrwania. Przez miesiąc tak dużo może się wydarzyć!
Ale taką nowiutką kuchnię trzeba ochrzcić, więc czemuż by nie z przyjaciółmi? Tym bardziej, że Cem od dawna chciała nauczyć się piec i robić jakieś fajne słodkości. W sumie to moglibyśmy zrobić z tego grę grupową, gdyby nie było strachu, że rozciągnie nam się do nie wiadomo jak wielkich rozmiarów. Ale jest to pomysł!
Wszystko było przygotowane. Nawet ulubione wino Jamie stało na stalowym blacie w kuchni i tylko czekać, aż zaczną się schodzić zaproszeni przyjaciele (piszę tak specjalnie, na wypadek, gdybyśmy uznali, że jednak kogoś sobie doprosimy). Z głośników sączyła się mieszanina jazzu i rocka progresywnego, którą Jamie uwielbiała. A sama ona tanecznym krokiem wyciągała z szafek kolejne miski i utensylia, które będą potrzebne do przygotowania słodkości na wielkie otwarcie. Taka pomoc przyjaciół przy ogarnięciu otwarcia to wspaniały pomysł. Bo co może pójść nie tak? Zaraz się przekonamy.

Cem Ayers
gall anonim
36 y/o
Indulge in local cuisine
196 cm
aktor filmowy i telewizyjny w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
typ narracjitrzecia osoba
czas narracjiczas przeszły
postać
autor

Cem nigdy nie zostawiał przyjaciół samych sobie. Kiedy kogoś naprawdę lubił, nie dawał o sobie zapomnieć i wspierał, gdy tylko mógł. Utrzymywał kontakty w Kanadzie tak samo, jak w Turcji, do której znów miał niedługo polecieć. Praca na dwa kraje i to oddalone od siebie o kawał świata, do łatwych nie należała. I także dlatego, że znów miał zniknąć na jakiś czas, postanowił odwiedzić wszystkich jeszcze, korzystając z możliwości i wolnego czasu.
Przyszedł także w bardzo ważny dla przyjaciółki dzień, gdy znów można się było cieszyć otwartym lokalem, który on osobiście uwielbiał. Poza tym doceniał talenty cukiernicze Jamie i chciał się przy okazji czegoś nauczyć, bo dlaczego nie? Może się to przydać w przyszłości.
Przyszedł z drobnym prezentem, jakim była butelka dobrego szampana, przecież należało uczcić ten dzień, a chociaż wiedział, że pewnie takie rzeczy są już załatwione i nie musiał z niczym przychodzić, nie śmiał przyjść z pustymi rękami. Poza tym miał zamiar wychodzić z tego miejsca obładowany słodkościami, bo czekał cierpliwie na ponowne otwarcie i do tego uwielbiał to miejsce. A jako, że lubił słodkie i do kawki najczęściej coś wcinał, musiał mieć coś w domu. Poza tym robił reklamę, mówiąc wprost skąd to pochodzi.
Teraz, kiedy więcej czasu spędzał w Toronto, pomagał jak się dało. To była miła odskocznia od tego, co musiał robić w rodzinnym domu. Opiekował się schorowanym ojcem, któremu nie wróżono już żadnej poprawy. Ostatnie tygodnie były trudne i chociaż panowie byli przez większość czasu skłóceni, Cem nie zostawiłby go samego. Nie był taki. Przejmował się i pewnie wielu słów i czynów żałował, ale postanowił nie patrzeć w przeszłość i zachowywał się jak dobry syn. Przynajmniej pożegnają się w pokoju i z lżejszymi sercami.
Ayers był przygnębiony, ale chwytał się takich miłych okazji jak ta, by trochę poprawić sobie samopoczucie. Nawet taka nauka mogła wyjść na dobre i sprawić, że się uśmiechnie i na chwilę odrzuci od siebie ponure myśli. Przez ostatnie miesiące bardzo tego potrzebował.
Przyszedł na czas i gdy tylko stanął oko w oko z przyjaciółką, przywitał się i wręczył jej swój drobny prezent.
- Cieszę się, że to miejsce znów odżyje – powiedział zgodnie z prawdą. – Życzę więc z tej okazji wszystkiego najlepszego i najsłodszego – uśmiechnął się ciepło.
- I jestem gotowy na przygodę z wypiekami. Pewnie wyjdzie mi coś okropnego, ale mam zamiar się dobrze bawić – nie był geniuszem w dziedzinie kulinarno-cukierniczej, co nie znaczy, że nie potrafił gotować, bo wręcz przeciwnie, ale lubił wyzwania, bo lubił jeść, więc chłonął wiedzę, bo zawsze się mogła kiedyś przydać. Poza tym naprawdę chciał oderwać myśli od innych spraw.

Jamie Park
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
30 y/o
For good luck!
159 cm
kręcę lody i piekę w Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracjiTrzecia osoba
czas narracjiCzas przeszły
postać
autor

Rozpromieniła się, na jego widok i wciągnęła go głębiej do cukierni, zamykając za nim drzwi.
- Dziękuję, jesteś kochany! - powiedziała, czytając etykietę na butelce szampana, jednocześnie cały czas trzymając jedną, wolną dłoń na jego ramieniu. - Rozbieraj się! Nie będę Cię za bardzo wykorzystywała, bo jeszcze mają wpaść Rin z Elle, żeby pomóc, ale na pewno potrzebuję silnych rąk do zagniatania ciasta!
Ja nie do końca znam się na robieniu wypieków i słodyczy, ale Jamie jest w tym mistrzynią, więc z góry przepraszam za kulawe opisy. Za to chodzi przecież o emocje, jakie rozgrywają się w grze.
Dopiero teraz podniosła spojrzenie na przyjaciela i zmarszczyła brwi, kiedy na jego twarzy dostrzegła cień. Może skrzętnie go ukrywał przed innymi, ale Jamie była empatyczną osóbką. Wielu ludzi czytała, jak otwartą księgę. Może nie był to przypadek Cema, ale w tym momencie zdecydowanie zauważyła, że coś jest nie tak.
- Martwisz się... - powiedziała cicho, odstawiając butelkę na blat kuchenny. - Jak się czuje ojciec?
Zapytała, domyślając się, że to może być jeden z powodów zmartwień. Z resztą wydawał się być najsensowniejszy, skoro dobrze wiedziała, jak wyglądała sytuacja. W przypływie spontanicznego impulsu podeszła do niego i po prostu go do siebie przytuliła. Nie bardzo wiedząc co innego mogłaby zrobić. Na nią zawsze taki gest działał najlepiej. Gadanie ją irytowało, zapewnienia, że wszystko będzie dobrze wydawały się nieszczere, albo puste. Ale taka bliskość. Zawsze dawała ukojenie.
- Chcesz kakao? - zapytała, odsuwając się od niego. - Albo otworzyć szampana? Na górze mam też mocniejszy alkohol.
Uśmiechnęła się i pokiwała głową, jakby chciała podkreślić, że to jest znakomity plan.

Cem Ayers
gall anonim
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ W czasie”