ODPOWIEDZ
28 y/o
Welkom in Canada
161 cm
pogodynka i prezenterka śniadaniówki w cbc toronto
Awatar użytkownika
HO(E) HO(E) HO(E)
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

i sometimes wonder
do you dream of me too?
STATUS: NIEAKTUALNE | 02/11
ObrazekObrazek
Praca w telewizji oferuje spore możliwości, ale w młodym wieku czasami potrzebny jest ktoś, kto poprowadzi cię za rękę. Z takiego założenia wyszła Bronte, która drogę do dalszej kariery postanowiła utorować sobie pod okiem osoby, która była w tym już dostatecznie wprawiona. Gdy znalazła pracę w stacji, przydzielono jej mentora, pod okiem którego miała szlifować własne umiejętności. Problem w tym, że okazał się c h o l e r n i e przystojny.
Starała się pozostać profesjonalistką, ale niczego nie była w stanie poradzić na to, że jej spojrzenie coraz częściej zaczynało uciekać w jego kierunku. Drżała za każdym razem, kiedy jego palce przypadkowo muskały delikatną skórę jej dłoni, kiedy przejmował od niej plik dokumentów. Mimowolnie zaczęła zastanawiać się nad tym, czy specjalnie prowokował ten kontakt. Czy specjalnie znajdował się zbyt blisko niej, choć sytuacja wcale tego nie wymagała? Czy on także czuł, jak atmosfera gęstnieje za każdym razem, kiedy zostają w pomieszczeniu sam na sam?
Choć zdecydowanie powinna, nie potrafi wyrzucić go ze swojej głowy. Może też wcale nie chce? Wolałaby zdecydowanie, żeby któregoś razu zamknął jej usta w pocałunku i dał odczuć, że nie widzi w niej tylko panny, która regularnie podrzuca mu kawę. I nie musi nawet pytać - przecież doskonale zna jego ulubioną!
★ czy on kogoś ma - żonę, dziewczynę, rodzinę; czy może też czuje do niej jakiś pociąg - to zostawiam do twojej oceny; jak dla mnie może nawet się nią bawić :oops:
★ poszukiwania pisane pod pana, ale ewentualnie mogę przygarnąć też panią
★ piszę raczej dużo i często, zatem jeden post na regulaminowy czas zdecydowanie mnie nie zadowala; nie chcę uczestniczyć w pisaniu tylko dla trzymania wizerunku; fajnie by było, gdyby wpadły przynajmniej 2-3 posty na tydzień
★ nie jestem ultra wybredna (a przynajmniej tak mi się wydaje :lol:), dlatego ze wszystkim jestem tu skłonna negocjować; nie chcę zbyt dużo narzucać, tak samo jak i obiecywać dozgonnej miłości - w grze może wyjść i tak, że ich drogi w końcu się rozejdą
generalnie się polecam, a po wszelkie pytania i szczegóły zapraszam na pw, na pewno się dogadamy <3
Ostatnio zmieniony ndz lis 02, 2025 5:23 pm przez Bronte Rosenthal-Murray, łącznie zmieniany 4 razy.
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
40 y/o
For good luck!
182 cm
adwokat/partner w kancelarii Philips and Gardner LLP
Awatar użytkownika
— i'm six feet under, like i'm buried alive.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Pajamas? Poor people don’t wear pajamas
we fall asleep in our underwear or blue jeans
STATUS: AKTUALNE | 25/10
ObrazekObrazek
Niewielkie mieszkanie w Rexdale, w którym się wychował, wyglądało tak, jakby od kilkudziesięciu dobrych lat nie przeprowadzono w nim żadnego najmniejszego remontu – w istocie było to prawdą. W każdym z czterech małych pokoi ze ścian odchodziły pożółkłe od tytoniowego dymu tapety, a dziury w podłogowych listwach zdawały się być idealnymi kryjówkami dla mysz i robactwa, które raz na jakiś czas lubiło wychodzić na światło dzienne. Zwłaszcza w kuchni, gdzie na dużym, krzywym stole i w umywalce zalegały nieumyte naczynia z resztkami najtańszego jedzenia. To był widok, do którego każdy z domowników zdążył przywyknąć. Brudne talerze i śmieci znikały zwykle wtedy, gdy sprzątaniem zajęło się któreś z piątki rodzeństwa. Wiecznie nadąsany i cuchnący spirytusem ojciec omijał cały ten burdel szerokim łukiem, a matka od zajmowania się dziećmi oraz domem wolała puszczane w telewizji reality-show i przeciwbólowe leki.
Rodzina luźno inspirowana tą z „Elegii dla bidoków”. Było źle, ale żeby nie było jeszcze gorzej, wszyscy stali za sobą murem, co by się nie działo i czego by ktoś nie odwalił. Zwłaszcza matka czy ojciec. Percy był najstarszy z rodzeństwa, robił więc jako dzieciak za trzeciego rodzica i czuwał, żeby im w miarę możliwości nie brakowało chleba, co było lekko mówiąc niemałym wyzwaniem. On wyszedł na ludzi, wiedzie mu się nawet lepiej niż dobrze, a reszta? Może też wyszli na prostą, a może wcale nie – up to you. Fajnie jakby jedno z rodzeństwa mimo wszystko nie zostawiło uzależnionej matki samej, która jeszcze żyje i nadal gdzieś tam się nią przejmowało czy zajmowało. Percy odciął się od tego wszystkiego zaraz po wyjeździe na studia, więc można mu to mieć za złe, że przestał się interesować i mieć dla nich tyle czasu co wcześniej, ale wszystko zależy od tego jakie obecnie są relacje między całą piątką. Najważniejszy punkt zaczepienia jest taki, że byli dla siebie wsparciem i robili wszystko, żeby te najgorsze czasy jakoś wspólnie przeżyć.
Ostatnio zmieniony sob paź 25, 2025 9:01 pm przez Percival Gardner, łącznie zmieniany 3 razy.
percy
Nie lubię postów tworzonych przez AI; jednostronnej inicjatywy; brania wszystkiego zbyt personalnie i nieodróżniania postaci od gracza.
35 y/o
For good luck!
186 cm
szef kuchni w Archeo
Awatar użytkownika
Utalentowany szef kuchni, który pod eleganckim opakowaniem sukcesu i męskiej siły skrywa duszę człowieka, złamanego przez tempo życia i samotność.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Tonący brzytwy się chwyta
#miraż #kłamstwa #przeszłość #sentyment #powroty
STATUS: REZERWACJA (08/10)
ObrazekObrazek
O POSTACI
Jonathan to wrak człowieka, owinięty sprytnie w ładne opakowanie. Bogaty, przystojny i niegłupi. Szef kuchni gotujący w ekskluzywnej restauracji, do niedawna w stabilnym związku i z ambicjami... póki nie strawił go pęd życia, a górę nad nim nie wzięły demony teraźniejszości. Próżność, samotność, poczucie niezrozumienia i sentyment za czasami, gdy życie było znacznie prostsze − to jego rozterki. Teraz, mimo sukcesów, czuje, że poniósł PORAŻKĘ.
TREŚĆ POSZUKIWAŃ
− Cześć, tu [Imię]. Zostaw wiadomość po sygnale.
− Cześć, to ja, Jonathan. To ostatni raz, kiedy do Ciebie dzwonię. Od miesięcy staram się do Ciebie dobić. Trzymam telefon wciąż przy sobie, mając nadzieję, że oddzwonisz... ale to już raczej bez sensu. Chciałem tylko powiedzieć, że kiedy byliśmy młodsi, jasno dałeś mi do zrozumienia, że w życiu liczą się dla Ciebie tylko dwie rzeczy: Ty sam i Twoja kariera.
Czy dlatego właśnie już ze sobą nie rozmawiamy?
Zawsze musiałeś być najlepszy ze wszystkich. Być ponad innymi. Nigdy nie rozumiałem tego u Ciebie. Tej Twojej obsesji na punkcie bycia KIMŚ. Najlepiej kimś ważnym. Ale teraz rozumiem... Stałem się Tobą. Pełen obsesji i zakłamania. Nie pamiętam już, ile razy powtarzałem pustą historię innym i sobie... tworzyłem miraż osoby, w który być może nawet Ty byś mi uwierzył, gdybyś tylko go zobaczył.
Ale to już koniec.
Czuję, jak wycieka ze mnie ostatnia kropla prawdy. Ostatni bastion życia, o które warto by było walczyć... Zniknąłem w tych zwalinach kłamstw, które sam stworzyłem. Chciałbym, żebyś był tu ze mną, żeby mi pomóc. Chciałbym... żebyś mnie uratował... naiwne, nie?
Tonę, [Imię].
Teraz naprawdę... Teraz już... ostatni raz. Obiecuję. Więcej nie zadzwonię.
...więcej mnie nie będzie.
trigger warning
wątki +18, wolne tempo gry
🍁 Poszukuję dawnego przyjaciela, który zrezygnował z ich przyjaźni X lat temu. [Imię] wybrał renomowany zawód i wysoką reputację ponad sentyment i lojalność. Mimo tego, to [Imię] zna Jonathana najlepiej, bo zna jego słabości, których dziś nie pokazuje światu.
🍁 Jonathan nigdy nie chciał być jak [Imię]. To stało się przypadkiem... monotonia i pracoholizm wkradły się w jego życie niepostrzeżenie, czyniąc go kalką dawnego przyjaciela.
🍁 Ta relacja może być najbardziej emocjonującym rollecosterem, z jakim się zetkniesz... a równie dobrze nie musi być niczym większym, niż sentymentem i echem przeszłości. Liczy się dla mnie rozgrywanie emocji, bez nastawienia na konkretny end gejm.
🍁 Ostatnia wiadomość z sekretarki skłoniła ich do pierwszego powrotu... i zakładam, że nie ostatniego. Powiązanie to może być natury romantycznej, ale nie musi.
🍁 Mam kilka pomysłów, jak rozwinąć pomysł, a wszystko zależy od Twojej kreacji. Stwórzmy tę historię wspólnie.
🍁 Postać może być już istniejąca na forum, mieszkająca w Toronto przynajmniej od szkoły średniej, w dowolnym wieku i z dowolnym statusem związku. Pisałam poszukiwania pod mężczyznę, ale przy dobrym pomyśle pasuje tu również kobieta.
🍁 Mam różne tempo gry - raz odpisuję od razu, a niekiedy ledwie spinam się w regulaminowych odstępach. Za to zależy mi na budowaniu historii między postaciami i staram się pisać starannie.
Ostatnio zmieniony czw paź 09, 2025 3:07 pm przez Jonathan Lane, łącznie zmieniany 2 razy.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Antagonista
prowadzenia postacią, pompatyzmu i rozwleczonych opisów (ale emocje i refleksyjność, która nastraja w postach, jest jak najbardziej pożądana), postów tworzonych przez AI i generyczności
37 y/o
For good luck!
165 cm
chirurg ogólny | mount sinai hospital
Awatar użytkownika
oh I do believe in all the things you say what comes is better that what came before
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracji
czas narracji
postać
autor

you won't give up on us,
even if the skies get rough
STATUS: AKTUALNE | 07/10
ObrazekObrazek
Nowy mężczyzna w jej życiu pojawił się nagle. Poznali się w szpitalu, gdy któregoś dnia przywiózł karetką starszego pacjenta po upadku z roweru. Choć zauważył Paige już wcześniej, w szpitalnych korytarzach, w kantynie, raz na dyżurze - dopiero wtedy się odezwał. Zaproponował kawę. Bez napięcia. Bez tej nachalnej pewności, którą tak często przyjmowała z irytującym uśmiechem. Zgodziła się. Było coś... przyjemnego w jego obecności. Kojącego. Rozmawiali o medycynie, o rowerach, o tym, jak trudno dziś znaleźć dobrego hydraulika. Nic, co rwałoby tętno, nic, co zostawiałoby szramy pod skórą. Ale może właśnie tego potrzebowała? Kogoś, kto nie rozbierał jej spojrzeniem, kto nie rozrywał jej świata na pół. Po drugim spotkaniu przystała odwiedzenie jego mieszkania. Nie planowała tego. Była zmęczona dyżurem, spięta; chciała zrzucić z siebie białe buty i napięcie między łopatkami. Gdy weszła zdjęła kurtkę, przyjęła szklankę wody. Wszystko było zaskakująco uporządkowane - książki w równych rządkach, czysta kuchnia, porządna kawa. Właściwie nie było nic, co mogłoby ją zniechęcić. I wtedy zobaczyła ten plakat. Na ścianie, tuż nad regałem z filmami, wisiała duża reprodukcja Solaris - tej samej wersji, którą Miles - jej były mąż, który nie daje o sobie zapomnieć - kochał niemal religijnie. Gadał o niej jak nawiedzony, znał każdą kwestię, cytował Tarkowskiego na równi z własnymi wyrzutami sumienia. Paige zamarła. I nagle wszystko, cała ta nowa rzeczywistość, złożona z równych półek i nieprzesiąkniętej whisky przestrzeni, wydała jej się... nieprawdziwa. Obca. Nie powiedziała ani słowa. Wybiegła. Zostawiła kurtkę, szklankę z odciskiem ust i pewnie zdziwienie w jego oczach, ale nie obejrzała się ani razu. To, że nie wróciła z przeprosinami, że nie wysłała wiadomości, wcale go nie zraziło. Wręcz przeciwnie. Zadziałało to jak przynęta zarzucona na wędkę. Był inny - pozytywnie inny. Spokojny. Cierpliwy. Zrównoważony. Umiał czekać. Słuchał jej słów, nawet gdy mówiła niewiele. Dbał o szczegóły. Zawsze otwierał jej drzwi. Przynosił kawę, zanim zdążyła zamówić. Dzwonił, ale nigdy za często. Jakby rozumiał, że zbyt nachalna troska może ją tylko odepchnąć. Był mężczyzną, którego mogłaby pokochać. Ale nie potrafiła. Bo nie miał w sobie tamtego ognia. Nie nosił jej imienia pod skórą. Nie patrzył na nią jak na świat, który go jednocześnie zachwyca i przeraża. Nie potrafił jej dotknąć tak, jak Miles. Bo może Miles był nieidealny. Może był zbyt emocjonalny. Zbyt nieprzewidywalny. Zbyt pogubiony w sobie, w niej, w tym wszystkim, co wymykało się spod kontroli. Ale przy nim Paige nie musiała udawać, że zawsze wie, co robi. Nie musiała być silna. Mogła się rozsypać. I wiedziała, że on to zbierze - nawet jeśli nieumiejętnie, nawet jeśli po swojemu, ale zbierze. On... nie wiedział lub nie chciał wiedzieć, że jej serce już dawno zostało gdzie indziej. Nie dostrzegał, że kiedy siada naprzeciw niej w kawiarni, ona patrzy przez jego ramię, jakby szukała kogoś innego. Nie zauważał, że zasypia z telefonem pod poduszką, bo czeka, czy znowu dostanie wiadomość od Milesa. Czy znowu będzie musiała wstać w środku nocy, ubrać się w pośpiechu i jechać do niego, bo wypił za dużo. A kiedy to się dzieje - on nie pyta. Nie robi scen. Nie próbuje jej zatrzymać. Bo wie, że to odwróci się przeciwko niemu. Bo Paige ma silny charakter. Bo jest uparta. Bo nienawidzi, kiedy ktoś próbuje za nią zdecydować, co czuje. A on nie chce jej stracić. Więc czeka. I wierzy, naiwnie, że z czasem go pokocha. Że przecież tyle ich łączy - podobny zawód, podobne spojrzenie na świat, miłość do jazdy na rowerze, do psów, do kawy o piątej rano. Że przecież... to wystarczy. Bo on zakochał się pierwszy. I zakochał się mocniej.

*_* W każdej kwestii można dogadać się ze mną. Jeśli chcesz zmodyfikować mój pomysł, dopasować pod siebie - napisz do mnie; poszukiwany pan to jeden z ważniejszych wątków mojej postaci.
Ostatnio zmieniony wt paź 07, 2025 7:54 pm przez Paige Ellery, łącznie zmieniany 2 razy.
26 y/o
For good luck!
168 cm
barmanka w emptiness
Awatar użytkownika
zawodowo postanowiła być utrzymanką, przez co utknęła w toksycznym związku bez większych perspektyw na ucieczkę
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracji
czas narracji
postać
autor

we were
and then we weren't
STATUS: aktualne | 02/10

ObrazekObrazek
Nie był jej pierwszą miłością, jednak przez długi czas był tą, bez której nie umiała wyobrazić sobie życia. Nadawali na tych samych falach i w ten sam sposób byli szaleni, dzięki czemu to, co stworzyli smakowało tak dobrze. Przy nim nie musiała się wstydzić i czuła, że mogła po prostu być sobą. Do czasu, aż wszystko się posypało.

Jej matka już wcześniej pochłaniała sporo jej energii, jednak to diagnoza poważnej choroby wywróciła im wszystko do góry nogami. Była jedyną osobą, która w przeszłości robiła dla Signy wszystko, zatem tym razem to ona chciała jej się odwdzięczyć. Musiała pozyskać środki na leczenie, co dla osoby z jej środowiska nie było proste. Z klubu, w którym pracowała, miała tylko dwie drogi - pozbawiający resztek godności taniec, albo odpowiedź na zainteresowanie mężczyzny, który od samego początku zwiastował kłopoty, ale przynajmniej mógł zapewnić jej kasę.

Związek, który rzekomo znaczył dla niej tak wiele, przerwała z dnia na dzień. Zrezygnowała z tłumaczeń i zniknęła z jego życia, pogrążając się w poczuciu wstydu zbyt głębokim, aby później spojrzeć mu w oczy. Czuła, że i tak nie miała innego wyboru.


- poszukuję byłego chłopaka, z którym łączyło ją prawdziwe uczucie, dopóki Signy nagle nie postanowiła zakończyć ich związku, do czego zmusiła ją sytuacja rodzinna;
- przez pewien czas najpewniej nie mieli ze sobą kontaktu, ale teraz chciałabym go odnowić, być może bazując na tym, w jak toksycznej relacji utknęła;
- jeden post na regulaminowy czas to dla mnie zdecydowanie za mało, stawiam raczej na miarową rozgrywkę, fajnie byłoby dostać chociaż post raz na 3-4 dni;
- raczej nie widzę tu postaci młodszej od niej, a starsza nie będzie mi przeszkadzać, o ile różnica wieku będzie rozsądna;
- nie musi to być postać nowa, ale jeśli chodzi o całą resztę to uwielbiam wspólne budowanie relacji, także na starcie chciałabym poznać twoją wizję (bez dozgonnych deklaracji, bez obaw!);
- nie jestem z tych, co uciekają bez słowa i tego samego oczekuję oddrugiej osoby - jeśli cokolwiek nam tu nie zagra, po prostu się o tym informujmy;
- poza tym naprawdę się polecam i cieplutko zapraszam na pw <3
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
gall anonim
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
34 y/o
For good luck!
170 cm
tanatopraktor | White Lily Funeral Services 🕯️
Awatar użytkownika
S h e walks out with her
blood red cloak, but red
›››› is his favourite shade.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

You must promise to love me,
and damn it if you fvck me over,
I will rip your fvcking face apart.
STATUS: NIEAKTUALNE | 26/10
ObrazekObrazek
Piątkowe wieczory zwykły ludziom kojarzyć się z zapachem odgrzanego w mikrofali popcornu, szumem grającego w tle telewizora i ciepłem wypranego w Perwolu koca. Tutaj pachniało natomiast mieszanką naftaliny z przeważającą nutą formaliny, z głośnika radia, takiego pamiętającego czasy młodości właściciela zakładu, piał Bon Jovi, a zza wpółotwartych drzwi do chłodni zawiewał halny. Paisley okupowała czterema literami stół sekcyjny, raz po raz zamachała w rytm muzyki nogą, nieco częściej trzymanym zgrabnie w dłoni pędzelkiem. Tuż obok niej leżała ubrana w zjedzoną przez mole garsonkę kobieta - ostatnia, wyjątkowo zrelaksowana klientka tego dnia – której usta właśnie otrzymywały odcień głębokiej czerwieni.
Flores w drzwiach prowadzących na zaplecze pojawił się znienacka, jak zwykle nieproszony, mącąc spokój panujący w zakładzie pogrzebowym. Nie śpieszył się specjalnie, z lampką wytrawnego wina w dłoni i tym swoim półuśmiechem przysiadł na stołku obok, jakby to była najbardziej naturalna sytuacja na świecie, i obserwował. Cmokał pod nosem za każdym razem, kiedy dłoń jego żony śmiała zadrżeć w powietrzu, zdradzając jej niewątpliwe zmęczenie.
– Wiesz, że cywilizowane pary w piątek chodzą, dajmy na to, do kina, hmm? – mruknęła, nie odrywając wzroku od twarzy nieboszczki.
– I płacą za to, żeby przez dwie godziny oglądać, jak ktoś udaje, że żyje? – suchość jego głosu dorównywała piaskowi Sahary, ale nagłe uniesienie kącików ust zdradziło rozbawienie. Schował się za kieliszkiem wina i upił spory łyk, zanim dodał: – Tu przynajmniej nikt nie udaje. Bo nie żyje. A poza tym… popcornu nie można popijać Merlotem.
TL;DR // Poszukuję dla Paisley męża. Mężczyzny starszego od samej zainteresowanej, najlepiej właściciela zakładu pogrzebowego White Lily Funeral Services (co by autorce do historii w kp pasowało). Ich relacja może być prawdziwym teatrem osobliwości, które na dobre odleciały z orbit szeroko pojętej normalności. Nie muszą chodzić na randki do restauracji – mogą jadać kolacje na blacie w chłodni, popijając wino i dywagując nad tym, czy zielonkawy odcień materiału wyścielającego trumnę nie będzie za bardzo kontrastował z cerą nieboszczyka, spoczywającego blat dalej. Ot dwie takie emocjonalnie zdystansowane jednostki, które paradoksalnie będą się dopełniać.

Nie będę ukrywać, że poszukuję kogoś, kto zagości tutaj na dłużej i zdoła spełnić moje małe marzenie o groteskowej rodzinie Floresów. Charakter i wygląd Pana Floresa jest do dogadania, tak samo jak i przyszłe, wspólne historie (mogę sypnąć na start kilkoma z rękawa, ale to już na pw). Bonusowe punkty rozdaję za niestandardowe pomysły, wsiąknięcie w temat i odpisy z humorkiem częstsze, niż raz na miesiąc. Dodam, że co do długości postów jestem w stanie się raczej dostosować (piszę jednak dość wylewnie, więc co dla jednych jest 'długim' odpisem, dla mnie może być niedosytem). Zapraszam, gryzę czasem.
Ostatnio zmieniony ndz paź 26, 2025 2:42 pm przez Paisley Flores, łącznie zmieniany 5 razy.

Obrazek
─── Dooo, dooo, dooo.
I’m a loser, a disgrace!
nøctøøria
This is tricky, tricky d i s c o.
34 y/o
CHRISTMASSY
180 cm
pracownik stacji benzynowej Petro-Canada & Car Wash
Awatar użytkownika
There is, however, one teeny-tiny Christmas tradition I find quite meaningful... Mistletoe. Now pucker up and kiss it, Whoville! Boi-yoi-yoi-yoing!
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiŻ
typ narracji3os
czas narracjiPrzeszly
postać
autor

Can you be happy
if your life is a lie?
STATUS: SPRZEDANE | 06/10
ObrazekObrazek
Kiedyś miał inne nazwisko, inną przeszłość i ludzi, których kochał. Teraz ma tylko nowe życie, które nie do końca należy do niego. Nowe imie, nowe nazwisko, nowe miejsce zamieszkania i nowa praca. Toronto stało się jego azylem i więzieniem jednocześnie – nie może go opuścić, ale nie może też być tytaj sobą. Jako podopieczny programu ochrony świadków, codziennie boryka się z wieloma zasadami, których musi przestrzegać, starając się prowadzić względnie normalne życie.
Od jego "śmierci" minął rok. W Montrealu zostawił oficjalnie owdowiałą żonę i osieroconą trzyletnią córkę. Tamto życie – dom, nazwisko, rodzina, przeszłość – zakończyło się nagle, brutalnie i definitywnie.


Szukam kobiety, wiek tak naprawde nie gra roli, ale chyba najlepiej jakby była po 30. Mam kilka pomysłów, które możemy pomieszać, zostawić jak są, albo wpaść na coś zupełnie innego, nie zamykam się na żadne wizje, nawet te szalone i brzmiące na absurdalne, ze wszystkiego da się coś wyciosać :D
Może to być kobieta z przeszłości, która go rozpoznaje – znajoma żony, sąsiadka, bywalczyni tych samych sklepów, siłowni, piekarni, kawiarni. Mogli mieć krótki epizod (no święty tak w pełni nie jest, zdarzył mu się skok w bok), mogli jedynie znać się z niezobowiązujących rozmów. I nie musiała nawet mieszkać na stałe w Montrealu, wystarczy żeby bywała tam kilka razy do roku.
Może to być psycholożka/policjantka, z którą ma regularne sesje w ramach programu ochrony – początkowo czysto profesjonalna relacja, która powoli zacznie przekraczać granice.
To także może być sąsiadka, współpracowniczka, przypadkowa znajomość ze stacji benzynowej, kiedy dystrubutor nie chciał z nią współpracować.
Wszystko do dogadania, nie gryzę i lubię wyzwania :D

Dopóki nie spłodzę KP, przy rozmowach dostarczę wszelkich detali odnośnie postaci!
Zapraszam na PW <3

Ostatnio zmieniony pn paź 06, 2025 2:16 pm przez Jacob Brown, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
gall anonim
rodzynki w serniku
31 y/o
For good luck!
181 cm
reporter śledczy toronto sun
Awatar użytkownika
those who walk this path do not lament their solitude for they understand that it is not loneliness but freedom. a freedom that allows them to exist without compromise.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimki
typ narracji
czas narracji
postać
autor

They do not case after companionship
for they know that what is real
STATUS: AKTUALNE | 6 X
ObrazekObrazek
Zawsze byłem wyobcowaną jednostką. Nie przez ludzi. Przez samego siebie. Lepiej czułem się, będąc w pojedynkę — w szkole, na studiach, w pracy. Moje towarzystwo to praca. Moje spędzanie wolnego czasu to przeglądanie notatek. Początkowo wydawało Ci się to pociągające — moje skupienie nad gromadą papierów. Grymas goszczący na moim czole. Przygryziony ołówek w kącie ust, gdy analizowałem kolejne komplikacje sprawy, starając się nadać im znaczenie. Gdy odkładałem wszystko, moje spojrzenie trafiało na Ciebie. Ciepłe, ze zmęczonym uśmiechem wypisanym na ustach. Odbijającym się w zmęczeniu wokół oczu.

Mogłaś tak żyć. Byłaś szczęśliwa. Przez chwilę.

Nie było dla Ciebie miejsca w moim świecie. W końcu byłem jak chłodne lustro, które odbijało jedynie to, czego pragnęłaś. Szukałaś ciepła, ja mogłem dać Ci je ulotnie. Bo zawsze wiedziałaś, że praca stała dla mnie przed wszystkim. I wszystkimi. Tam, gdzie powinno być Twoje miejsce.

Żałowałem, że odeszłaś, lecz nigdy Cię nie zatrzymywałem. Wiedziałem, że tak będzie lepiej. Staram się wierzyć, że kochałem Cię na swój własny sposób. Wszak wciąż coś do Ciebie czuję, bo gdy moje spojrzenie osiada na Twojej osobie, wiesz, że patrzę. I ciężko wrócić mi do przerwanego zajęcia.


Poszukuję kobiety 27+, z którą Duncan był w krótkim związku. Mogli się jedynie spotykać, mogli ze sobą pomieszkiwać. Kiedy dokładnie miało to miejsce, ustalmy wspólnie. Fakt faktem poszukiwana odeszła z uwagi na charakter Duncana i trudności w byciu parą dla kogoś z jego osobowością. Holloway jest samotnikiem i pracoholikiem z natury, co może utrudniać jakiekolwiek relacje damsko-męskie. Aktualnie spotykają się dość regularnie — praca, sąsiedztwo, wspólne znajomości — cokolwiek to będzie, na pewno coś znajdziemy. Wisienką byłoby, gdyby poszukiwana pani posiadała nowego partnera. Nie planuję tu powrotów — chociaż fabuła może mieć różne plany — dlatego może to być spokojnie fabuła uzupełniająca. Na pewno jednak widziałabym tutaj sporo emocjonalnych wątków.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
drove it like you stole it.
36 y/o
Indulge in local cuisine
196 cm
aktor filmowy i telewizyjny w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
typ narracjitrzecia osoba
czas narracjiczas przeszły
postać
autor

Brat
STATUS: AKTUALNE | 23/11
ObrazekObrazek
Jako, że brat nie daje znaku życia, postanowiłam napisać nowe poszukiwania na tę postać. Byłby to środkowy z rodzeństwa (32 - 34 lata). W karcie mam o nim to, że siedział za coś w więzieniu, ale to nie musi być ujęte, jeśli komuś nie pasuje do wizji postaci. Zawsze można to zmienić.
Brat i siostra mają tureckie imiona, on może, a nie musi mieć takiego. Zostawiam do wyboru. W karcie zawarłam też to, że podróżowali do Turcji latem i tam nawiązali relacje z rodziną i sąsiadami. Oczywiście nie narzucamy tego, że on dalej się tam wybiera, odwiedza czy coś – zostawiamy do wyboru. Może być dumny z korzeni, a może tego nie lubić. Warto poczytać kartę Cem Ayers lub Mavi Ayers , by zapoznać się z informacjami o rodzinie.
Nie proponujemy też z góry jego zawodu/zajęcia. Ważne, by dobrze żył z rodzeństwem, bo zależy nam na dość dobrej więzi. Nie mają rodziców, więc trzymają się razem.
Wizerunek? Ciemne włosy i mile widziane niebieskie lub zielone oczy.
Ostatnio zmieniony ndz lis 23, 2025 3:27 pm przez Cem Ayers, łącznie zmieniany 19 razy.
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
31 y/o
For good luck!
181 cm
reporter śledczy toronto sun
Awatar użytkownika
those who walk this path do not lament their solitude for they understand that it is not loneliness but freedom. a freedom that allows them to exist without compromise.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimki
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Kids who are born in the fire
won’t be burned in the heat of life
STATUS: AKTUALNE | 6 X
ObrazekObrazek
Dora Hill miała osiem lat, gdy zniknęła. Rodzice wieszali jej plakaty na każdym słupie, lokalne media nie ustawały w nagłośnieniu sytuacji, a patrole policyjne przeszukiwały okoliczne zarośla. Rysy delikatnej twarzyczki wyryły się nam wszystkim pod powiekami, gdy każdego poranka widzieliśmy uśmiechniętą dziecięcą buzię na kartonach z mlekiem. Nikt nie znalazł odpowiedzi, co się z nią stało i tylko co parę lat ludzie zbierają datki na wzmożenie tej niewyjaśnionej sprawy, która skończyła w policyjnym archiwum.

Od tego incydentu minęło wiele długich lat. Ludzie zapomnieli o Dorze Hill, która stała się jedynie smutnym mitem. Westchnięciem nad losem biednej dziewczynki. Wszyscy nauczyli się żyć dalej. Ty również. Przybrałaś maskę, wydoroślałaś, zupełnie jakbyś zapomniała. I tak starasz się żyć, chociaż w sercu wciąż nosisz specjalne miejsce na zdjęcie ośmioletniej dziewczynki z kartonu po mleku.

Ze snu wybudza mnie wiadomość od znajomego policjanta. Siedmioletnia Teresa Wheeler zaginęła w drodze ze szkoły do domu. Sytuacja wydaje przerażająca do tego stopnia, że cała okolica stanęła na nogi. Łącznie ze mną. W dziennikarstwie nie ma barier i przekonałaś się o tym nie razy, gdy tacy jak ja, próbowali dowiedzieć się czegoś o Dorze Hill. Byłyście w końcu blisko. Bawiłyście się w końcu tego samego dnia, w którym zniknęła. Najprawdopodobniej byłaś ostatnią, która ją widziała.

Znajduję zbyt wiele punktów wspólnych — w zniknięciu Dory, jak i wyparowaniu Teresy. A droga ku prawdzie prowadzi mnie przez Ciebie. Bo chociaż nie pamiętasz już wszystkiego tak dobrze, coś w Twoim umyśle mówi Ci, że wiesz. Że znasz odpowiedź.

I ja również.


Poszukuję kobiety w wieku 25+, która — zgodnie z poszukiwaniami — w dzieciństwie przyjaźniła się z zaginioną dziewczynką. Mogły być rodziną, sąsiadkami, powiązanie jest całkowicie dowolne. Istotne jest, aby Twoja postać widziała Dorę po raz ostatni żywą. Czy coś ukrywa świadomie lub nie? Odkryjmy to wspólnie. Wątek, który planuję, należy do wątków kryminalnych i chociaż mam pewnego rodzaju wewnętrzną strukturę gotową, chciałabym stworzyć ją i skomplikować z poszukiwaną osobą. A także dotrzeć do prawdy, której dno sięga naprawdę głęboko. Emocji na pewno nie zabraknie i chętnie oddam w zaangażowaniu zainteresowanej osobie. Zapraszam!
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
drove it like you stole it.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacyne”