ODPOWIEDZ
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze, a wolnych chwilach spędza przyjemnie czas z Noah
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

#1
Sometimes it's hard for me to show. That I'm more than just a rumor.
Im bardziej człowiek czegoś unika tym większe prawdopodobieństwo, że szybciej to do niego wróci. I tak samo było w przypadku Maddie. Uciekała przed rodzinnymi dramami i rodzinnym nazwiskiem, nie ważne jak bardzo się starała, to i tak wszystko ją doganiało. Nie była idealnym dzieckiem, a tym bardziej nie była już idealną córką konserwatywnego polityka - była czarną owcą rodziny, dlatego nie rozmawiała z rodziną. Nie umiała być taka jak chcieli, może kiedyś szanowała ich zasady, ale teraz dorosła, miała własne myślenie i z wieloma rzeczami się niezgadzana. Ludzie jednak potrafili być okrutni, szczególnie Ci którzy szukali sensacji na każdym roku.
Dzisiejszego dnia, pierwszy raz od kilku miesięcy dotarł do niej nagłówek i artykuł jednego z plotkarskich blogów. Osoba pisząca ten szjas artykuł zmieszała ją z błotem jak najzwyklejszego śmiecia. I o ile w dupie miała nagłówki o swoim ojcu i jego posunięciach tak drażniło ją to, że wciągają ją w to całe polityczne bagno. Zazwyczaj siedziała cicho, nie dolewała oliwy do ognia, ale tym razem poczuła, że musi dać komuś nauczkę. Przecież nigdy nikomu nie pozwalała wejść sobie na głowę i tym razem też nie mogło tak być. Dlatego podjęła kroki, w prawdzie mało legalne, ale miała to w nosie.
Wykorzystała swoje rozległe kontakty, zadzwoniła do jednego z gości, który był przyjacielem jej przyjaciela, a tamten podał jej namiar na pewną dziewczynę, wyjątkową dziewczynę, która chyba o wiele lepiej dogadywała się z algorytmami niż ludźmi. Madison zdecydowała jednak zaryzykować, dostała informacje gdzie może znaleźć młodą studentkę, dostała też mniej więcej jej opis i przed przyjazdem do pracy postanowiła zahaczyć o kawiarnię, w której zazwyczaj przesiadywała dziewczyna imieniem Tyla.
Kilkanaście minut później blondynka przekroczyła próg kawiarni, odrobinę chamso zignorowała uśmiechniętą za kasą dziewczynę, wzrok Lennox skupił się na pomieszczeniu, powoli wodziła nim wzrokiem, aż w końcu gdzieś w rogu małej sali dostrzegła ciemną czuprynę.
— Tyla? — zapytała stojąc tuż obok wolnego krzesła na przeciwko dziewczyny.
— Dostałam namiar na Ciebie od Jamesa, ponoć możesz mi pomóc. — dodała odsuwając krzesło i siadając na przeciwko. Może powinna zapytać czy może spocząć, ale po co? Nie miała czasu na miłe pogawędki, przyszła tutaj w interesach i zamierzała sowicie wynagrodzić swoją nową - miała nadzieję - koleżankę, a może partnerkę w zbrodni? Zobaczymy.

Tyla Andrulyte
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

1.
Każdy zdawał się przed czymś uciekać, a Tyla nie była wyjątkiem. Póki co, szło jej zgrabnie i nawet całkiem po jej myśli - pomijając sam fakt, że była praktycznie sama jak palec. Otoczona ludźmi, którym nie mogła w pełni ufać, chociażby chciała to uczynić. Miała w sobie sporo sprzeczności zwłaszcza w tej kwestii. Jednocześnie chciała, by ktoś zainteresował się nią nieco bardziej, natomiast z drugiej strony miała przed tym paniczną obawę. Bo sama doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, jakimi ludzie byli szumowinami.
Ale co tak naprawdę mogło ją uszczęśliwić jak nie odrobina uwagi? Co najwyżej - pieniądze.

Choć nie miała wiele, było jej jeszcze daleko do hakerstwa z krwi i kości jako źródło zarobku. Już wolała iść w totalnie niesmaczne strony internetu, ale wciąż działające w legalny sposób. To jednak nie dawało jej pełnej satysfakcji. Klienci, jak to ludzie, mieli różne zachcianki i humorki. A to nie zawsze spotykało się z aprobatą Andrulyte.
Radością nie zareagowała również na fakt, że jej “znajomy” wykruszył się w ostatniej chwili i zostawił ją samą w kawiarni, wśród tych wszystkich potencjalnie nieprzyjemnych ludzi. Nie była fanką siedzenia samotnie w miejscu publicznym, bo na takie rzeczy preferowała własną klitkę. Musiała jednak poczekać na popołudniowe zajęcia, a powrót do domu przy jej kalkulacjach nie miał najmniejszego sensu. Chcąc nie chcąc, zamówiła sobie jakąś wymyślną słodką kawę, usiadła w kącie ze swoim nieodłącznym laptopem i zaczęła klikać.
I prawie wchodziła już w stan idealnego fokusu, gdy ktoś chamsko jej przerwał.

Ta. — burknęła, zupełnie nie przejmując się, że mogło to zabrzmieć niemiło. W międzyczasie obrzuciła krótkim spojrzeniem kobietę, która do niej przemówiła, finalnie marszcząc brwi w zastanowieniu. Po kij ona do niej gadała? Może chciała ją wywalić z ulubionego stolika. Tyla pewnie byłaby rozbawiona, gdyby blondynka podjęła się takiej próby.
Słysząc jednak imię kolegi, który ją wystawił i skazał na samotne posiedzenie, aż westchnęła głośno, prostując się na krzesełku. No tak. Stajesz się widoczna tylko wtedy, gdy ktoś coś od ciebie chce. Po tych myślach obiecała też sobie w duchu, że owego Jamesa ukatrupi na nadchodzących zajęciach.
Tak? Skąd taka pewność? — odpowiedziała, w dalszym ciągu nie siląc się nawet na sztuczną sympatyczność. To było bardzo nie w jej stylu. Przyglądała się, jak blondyna zajmuje miejsce, taksując ją spojrzeniem. Niech nie liczy, że pójdzie jej tak łatwo. Bo Tyla nie miała zamiaru nikomu pomagać. Zwłaszcza komuś, kogo praktycznie nie znała.

Maddie Lennox
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze, a wolnych chwilach spędza przyjemnie czas z Noah
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Wystarczyło słowo, jedno zwykłe burknięcie aby Maddie zrozumiała, że miała przed sobą dość twardą zawodniczkę. Nie zamierzała jednak łatwo odpuszczać, nie w tej sprawie i cholernie chciała utrzeć nosa osobie, która wykorzystując jej nazwisko postanowiła budować sobie zasięgi i ego. Nie chciała zaprzyjaźniać się z nowo poznaną dziewczyną, nie przyszła tutaj w ramach rozbudowania grona znajomych, miała interes i to cholernie opłacalny. I doskonale zdawała sobie sprawę, że wcześniej czy później Tyła przystanie na jej propozycje. Bo tylko głupi by z niej nie skorzystał.
— Jesteś studentką, prawda? — zapytała spoglądając na nią z uniesionymi brwiami, nie miała zamiaru czekać jednak na odpowiedź i kontynuowała.
— Studia są cholernie drogie, czasem ciężko jest znaleźć pracę i pogodzić ją z nauką. — rzekła poprawiając się na krześle, uniosła lewą dłoń w górę i chwyciła w palce zabłąkany kosmyk włosów, który schowała za ucho, tak aby jej nie przeszkadzał.
— A ja jestem rozwiązaniem Twojego problemu, przynajmniej jeśli chodzi o kasę. James bardzo Cię chwalił i wspominał o tym, że jesteś...dyskretną osobą. A ja właśnie takiego kogoś potrzebuje. — dodała pochylając się nad stolikiem i opierając łokcie o jego blat.
— Sprawa jest prosta, musisz włamać się na pewnego bloga, usunąć parę treści, najlepiej aby całkowicie zablokować możliwość dodawania tam treści zawierających moje nazwisko, imię czy zdjęcie. Nie znam się na tym, chcę po prostu aby to wszystko zniknęło. — wzruszyła delikatnie ramionami bo kompletnie nie ogarniała hakerstwa czy tych wszystkich dziwnych kodów i skrótów, które dla niej zwykłego śmiertelnika wyglądały jak ciąg niczego.
— Kasa nie gra roli. — uściśliła dla pewności, na jej twarzy pojawił się dość specyficzny uśmiech, który ciężko określić. Był delikatnie tajemniczy, a błysk w oku mógł sugerować, że nie zamierzała tak łatwo odpuścić. Madison była uparta, cholernie uparta.
— Jestem Maddie, Twoja nowa koleżanka. — rzuciła i wystawiła w jej stronę dłoń, bo co jak co, ale kultury jako takiej została nauczona.
Tyla Andrulyte
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Może każdy miał Tylę za niedostępną i trudną do rozgryzienia, co było prawdziwym powodem jej samotności? Nie zdziwiłaby się - przynajmniej obecnie. Kiedyś taka nie była. Legenda mówi nawet, że miała przyjaciółki. A potem coś się rozsypało i nie dało się tego w ogóle pozbierać. Efektem była nieufność i złowrogie, a raczej bardziej defensywne, nastawienie.
Nie wiem, dlaczego miałabym się dzielić z obcą osobą taką informacją. — Andrulyte ściągnęła brwi, zerkając co kilka sekund to na kobietę, to na ekran swojego laptopa. To drugie było zdecydowanie bardziej interesujące, przez co na tym przedmiocie jej wzrok zatrzymywał się na dłużej.
Zaraz jednak wróciła wzrokiem do mówiącej kobiety, niemalże posyłając jej gromy za pomocą własnego spojrzenia.

No i? Ja sobie radzę. A kłopoty innych mnie nie interesują. — odburknęła, brzmiąc całkowicie naturalnie, bo była to oczywiście prawda. Tylko taka na bardzo cienkiej granicy i uwzględniająca szczegóły, którymi nie raczyła nawet własnej matki.
Po chwili parsknęła pod wpływem tego, co wlatywało do jej uszu. Rozbawiło ją to, ale, ku jej panice, zasiało w niej małe ziarenko zaciekawienia. Wciąż jednak dzielnie i mocno się stawiała, co było widać również i po kolejnej porcji słów z jej ust.

James powinien był trzymać język za zębami. Bo gówno wie, zwłaszcza przy tym, że niby potrzebuję pieniędzy. — tu już kłamała, ale nie był to jej pierwszy raz i radziła sobie w tym całkiem nieźle. Miała ochotę powiedzieć więcej, ale uznała, że szkoda sobie strzępić języka. Przewróciła jedynie oczyma, wracając wzrokiem na ekran laptopa. Zaczęła coś klikać, przyjmując całkowitą maskę obojętności, ale tak naprawdę słuchała tego, co kobieta do niej mówiła. Pod koniec miała ochotę znowu prychnąć, co z trudem powstrzymała. Przestała jednak bawić się w klikanki i z politowaniem wlepiła oczy w swoją rozmówczynię.
Skoro sprawa jest prosta, czemu nie zrobisz tego sama? Przecież to banał. — tymi słowami nieco ją przedrzeźniła, mając oczywiście w poważaniu to, czy ją tym wkurzy. Może nawet będzie jej to na rękę - zdenerwuje się i odpuści, zostawiając Tylę w spokoju. Z drugiej strony miała tę swoją nieodłączną ciekawość, z którą cały czas walczyła. Zwłaszcza, że padło hasło o dowolnej kwocie.
Trochę szkoda by było tego nie wykorzystać.

Przemilczała wszystko do czasu, aż kobieta, “Maddie”, nie wystawiła jej ręki. Klasyczny zapoznawczy gest. Andrulyte chwilę podumała i również wyciągnęła dłoń… Tylko po to, by zawiesić ją w powietrzu jakoś w połowie dystansu do ręki Maddie.
To. — tu skinęła głową w kierunku swoich wyciągniętych palców. — Nie znaczy jeszcze, że się zgadzam. Nie chcę po prostu wyjść na totalnego gbura. — dopiero po tych słowach wsadziła ją w rękę blondynki, ale tylko na parę sekund. Nie była przyzwyczajona do takich gestów, nawet tak drobnych. — Moje imię już znasz. — rzuciła jeszcze, żeby to “zapoznanie” nie było takie jednostronne. Zaraz potem jej palce wróciły na touchpad w laptopie, ale nie wykonały dalszego ruchu.

Maddie Lennox
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze, a wolnych chwilach spędza przyjemnie czas z Noah
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Zachowanie dziewczyny nie robiło na Maddie wrażenia, trochę ją rozumiała, że była negatywnie do niej nastawiona. Gdyby zamieniły się miejscami blondynka potraktowałaby ją tak samo, albo nawet i gorzej. To i tak cud, że ciemnowłosa jeszcze nie wstała teatralnie z miejsca i nie zawinęła się wychodząc z tej kawiarnii, w której pachniało najtańszą kawą.
— Nie musisz się ze mną tym dzielić, ale wnioskując po Twojej reakcji zakładam, że owszem. Poza tym, James powiedział, że chodzicie na jedną uczelnię. Znam odpowiedź na swoje pytanie, zapytałam tylko z grzeczności. — odparła wzruszając delikatnie swoimi ramionami. Czy zabolało ją to, że Tyla całkowicie zignorowała jej obecność i nawet na nią nie patrzyła? Nie, mało co potrafiło urazić młodą Lennox.
— Serio? — zapytała, a następnie uśmiechnęła się rozbawiona kręcąc głową z niedowierzaniem. Może obie mają inną definicję radzenia sobie, cóż…czasem i tak bywa.
— Oj, to fatalnego sobie kolegę wybrałaś, on to uwielbia klepać językiem…i nie tylko używa go do rozmawiania o innych. — może nie powinna o tym wspominać, bo zakładała, że ciemnowłosą wcale to nie interesowało, ale Maddie była bezpośrednia.
Skłamałaby mówiąc, że te wywracanie oczami Tyli nie drażniło jej, Lennox odbierała to jako totalny brak szacunku i gdyby nie sytuacja najpewniej nie szczędziłaby słów w jej kierunku. Wiedziała jednak, że musiała być jak najbardziej miła, bo jednak coś od niej chciała, a nie chciała wspominać głośno, że tylko ciemnowłosa może jej pomóc.
— Niby taka z Ciebie inteligentna babka, a kompletnie nic nie rozumiesz. Gdybym mogła zrobiłabym to sama, zakładam, że włamanie się na stronę jakiegoś durnego bloga jest dla Ciebie prostą sprawą. Więc może przestań zachowywać się jak gówniara przedrzeźniając mnie i usiądźmy do rozmowy jak dwie poważne kobiety. — no i ups, może tym tekstem całkowicie zamknęła sobie furtkę, ale też miała jakieś swoje granice, a cierpliwości to nigdy nie miała do niczego i do nikogo. Sytuacja i tak była chujowa, chciała posprzątać ten bałagan i wracać do swojego życia i tym samym również do swojego życia wróciłaby ciemnowłosa.
— Za późno, już Cię za niego mam. — odpowiedziała słodko, aż za bardzo, kiedy ucisnęły sobie dłonie Maddie zabrała swoją i po raz kolejny poprawiła się na krześle.
— Więc? Może przestaniemy bawić się w uprzejmości, w kotka i myszkę i zaczniemy. Ile chcesz? Tysiąc? Dwa? Czy może trzy? Zapłacę Ci tyle ile potrzebujesz, jednorazowa akcja, usuniesz, zablokujesz, dostaniesz kasę i każda z nas wróci do swojego życia i już nigdy więcej się nie spotkamy. — nie chciała brzmieć na zdesperowaną i miała nadzieję, że też tak nie wyglądała. Chciała pozbyć się tych śmieci z internetu i utrzeć nosa autorowi.
— Chyba, że faktycznie nie potrzebujesz tej kasy to mogę iść do kogoś zupełnie innego. — coś kiedyś słyszała o odwróconej psychologi, może to podziała?
Zobaczymy.
Tyla Andrulyte
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Nie rozumiem w takim razie, po co to zrobiłaś. — Tyla nie zamierzała ustępować w byciu nieprzyjemną. Może bardziej by się postarała, gdyby zagadująca ją osoba nie rozmawiała z nią tylko dlatego, że coś od niej chciała. To był klasyk, który bardzo ją irytował - to, że stawała się widoczna tylko wtedy, gdy była do czegoś potrzebna. Poza tym równie dobrze mogłaby nie istnieć.
W jej mniemaniu miała zatem pełne prawo, by zachowywać się w taki, a nie inny sposób.
Nie, na niby. — nie mogła się powstrzymać od takiej odpowiedzi, dołączając do tego w pełni widoczny, teatralny wywrót oczami.

Dobrze wiedzieć. Plus, to nie jest już mój kolega. — oznajmiła beznamiętnie, dalej klikając coś na laptopie. Nie czuła przywiązania do kogoś, kto sprzedawał ją za plecami. I tak dobrze, że nie powiedziała mu wiele - mimo wszystko miała jeszcze głowę na karku. Mogła być nieco naiwna, ale nie aż tak.
Andrulyte miała absolutnie gdzieś fakt, czy denerwowała kobietę, czy też nie. Ta sama do niej przyszła i nikt jej nie trzymał tu na siłę. A przynajmniej nie robiła tego Tyla. Ale skoro ta dalej drążyła i nie ustępowała, to sprawa musiała ją utrzymywać w ryzach, tym samym zmuszając ją do akceptacji obecnego położenia. Tyla dobrze zdawała sobie z tego sprawę, co dawało jej też odrobinę satysfakcji.
To proszę bardzo, poszukaj kogoś, kto rozumie. — aż westchnęła, finalnie wlepiając w nią swoje ciemnobrązowe oczy. Zaraz potem parsknęła, nie kryjąc krzywego uśmieszku, który pojawił się na jej ustach. — Poszukaj zatem kogoś, kto nie jest gówniarą, jak mówisz. Jeśli nie pasuje ci moje zachowanie, droga wolna. — tu uniosła ręce w poddańczym geście, po czym wróciła do klikania.
Słowa o gburze zignorowała, następne natomiast sprawiły, że na chwilę zwolniła z klikaniem. Bardzo walczyła z tym, by pieniądze nie mydliły jej oczu - ale słysząc faktyczne kwoty, nie mogła się już powstrzymać. Zanim przemówiła, nabrała sporą dawkę powietrza do płuc. Jakby szykowała się do skoku na głęboką wodę.
Pięć. — wypowiedziała twardo, starając się brzmieć pewnie. — Pięć tysięcy i, jak dobrze stawiam… — tu obróciła laptopa tak, by jego ekran był teraz widoczny dla kobiety. — Wszystkie te informacje przestaną istnieć. — zastukała palcem wskazującym w ekran, na którym widniała strona, gdzie oczerniono pannę Lennox. Tyla naprawdę nie była głupia i znała się na rzeczy. Tutaj właśnie to pokazała.
Nic więcej już nie powiedziała, czekając jedynie na werdykt blondynki.


Maddie Lennox
ODPOWIEDZ

Wróć do „Balzac's Coffee Roastery”