ODPOWIEDZ
30 y/o
For good luck!
159 cm
kręcę lody i piekę w Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracjiTrzecia osoba
czas narracjiCzas przeszły
postać
autor

trigger warning
Rozmowy o seksie
BISEKSUALIZM! Nowe słowo, którego Jamie zaczynała się uczyć, a o które w ogóle się nie podejrzewała przez całe swoje życie. Z drugiej strony może to nie jest biseksualizm, a heteroelastyczność? Mamo, tak dużo było tych określeń, które miały służyć temu, żeby nikt nie miał przyklejonej etykietki, ale w efekcie Jamie sama zaczęła oklejać się tymi etykietkami.
Strasznie dawno nie była z nikim, zarówno jeśli chodzi o łóżko, jak i związek i trzeba przyznać, że zaczynało jej to doskwierać. Może nieśmiało, może delikatnie, ale mimo wszystko. Natomiast nie spodziewała się po sobie tego, że taka ciekawość zaprowadzi ją na randkę z inną dziewczyną. No i tak jak pisała w SMSach, randka to za dużo powiedziane. A jednocześnie za mało. Spektrum uczuć, obaw, ciekawości i podniecenia, jakie się dla niej z tym wiązały było tak wielkie, że nie potrafiła tego ogarnąć sama. Pewnie dlatego odezwała się do Rin. Przyjaźniły się, tym mocniej, odkąd wzięła ślub z Elle... Niby kuzynka powinna być pierwszym krokiem w takim temacie, bo były niczym siostry, ale Jamie nie bardzo wiedziała, jak Elle zareaguje. Chociaż w sumie mogła się spodziewać tylko pozytywnych rzeczy. Natomiast mama Jamie była bardzo konserwatywna i... Chyba nasza mała Cookie jeszcze się nie wyrwała z tych okowów. Jeśli tak to można nazwać.
Uzbrojona w butelkę wina i pierwszy wolny wieczór od bardzo dawna, złapała taksówkę i na przekór zimie przebiła się przez miasto, żeby dojechać do domu dziewczyn. Domu, którego im po cichu bardzo zazdrościła. Mieszkanko, które sobie uwiła nad kawiarnią było przytulne i miłe, ale nie było domem... Z drugiej strony sama w domu... No dajcie spokój! Chyba ta samotność zaczynała jej doskwierać najbardziej.
Ding dong, ale tylko ostrzegawczy, bo była na tyle krnąbrna, że sama otworzyła sobie drzwi i weszła do środka, obtupując buty na progu ze śniegu.
- Dzień doby! - rzuciła wgłąb domu na przywitanie i ściągnęła swój płaszczyk, a potem czapkę i wielgachny szalik, w którym tonęła. - Mam dary!
Wyciągnęła butelkę w kierunku Rin, kiedy ta tylko się pojawiła.

Rin Austin
gall anonim
27 y/o
For good luck!
172 cm
współwłaścicielka Lumineaux Jewel Atelier
Awatar użytkownika
You're my soulmate. You feel familiar, like someone I have known since before. You are at the back of my mind always.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkishe/her
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Rin Austin miała dzień wolny. Zero spotkań, zero słuchania marudzącego ojca. Chciała po prostu snuć się po domu w piżamie i nie robić nic produktywnego. Nawet planowała spać do późna, ale kiedy Elle się obudziła by ogarnąć do pracy Rin też ostatecznie wstała i nawet ją podwiozła do pracy. Taka kochana była. Wróciwszy do domu poszła jeszcze na drzemkę i faktycznie spędziła większość dnia snując się bez sensu po domu. Ostatecznie skapitulowała i wzięła się za pracę, którą wczoraj przyniosła do domu. Siedziała na podłodze w salonie opierając się plecami o kanapę. Kubek z zimną już kawą towarzyszył jej już od kilku godzin, a ona była we własnym świecie projektowania biżuterii i przechodzenia przez tysiące zamówień. Kiedy telefon wydarł się z wiadomością to Rin nie spodziewała się że to wiadomości od Jamie. Jasne przyjaźniły się, ale prędzej spodziewała się, że z takimi rzeczami to raczej napisze do Elle. Chociaż może więcej pomoże tu opinia osoby z zewnątrz, bo jakby nie było to Austin była jednak obcą osobą. Inaczej się rozmawia z rodziną a inaczej gdy otwierasz się przed obcym. A jeszcze lepiej gdy rozmawia się twarzą w twarz a nie przez małe urządzenie zwane smartfonem, więc zostało postanowione, że Park wpadnie z wizytą. W sumie to mogła wpadać kiedy tylko chciała o ile któraś z pań Austin będzie w domu.
Rin do czasu pojawienia się kobiety nadal ślęczała nad tabletem i pracą, bo naprawdę miała toną rzeczy do zrobienia. Jednak przywitanie Jamie w piżamie nie wchodziło w grę, więc w międzyczasie wskoczyła pod prysznic i ogarnęła jakieś normalne ciuchy. Oczywiście musiała wyprowadzić małe potworki, które łaziły za nią niczym cień.
Usłyszawszy dzwonek zebrała się z podłogi. Oba psiaki oczywiście poleciały się przywitać ujadając jak głupie jak zwykle, więc najpierw je Jamie zobaczyła a dopiero kilka sekund później Austin.
-Już mnie chcesz upijać? - spytała z uśmiechem i podeszła się przywitać z Jamie. -Nie trzeba było nic przenosić. Mam jeszcze butelkę z ostatniego razu jak wpadłaś - zaśmiała się. -Dobra szczekające pokemony. Starczy. Jesteś głodna. Mam lasange z wczoraj. Elle robiła. No chyba, że wolisz dobrać się do moich zachomikowanych przekąsek - zamachała śmiesznie brwiami. Czipsy, czekolada, żelki... wszystko to było na czarną godzinę jak przyjdzie ta comiesięczna ochota na słodkie.

Jamie Park
Nishiime
30 y/o
For good luck!
159 cm
kręcę lody i piekę w Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracjiTrzecia osoba
czas narracjiCzas przeszły
postać
autor

- Lasagne brzmi wspaniale, oddałabym duszę za coś wytrawnego.
Rin mogła nie znać dokładnie sytuacji Jamie, ale ta była tak pochłonięta prowadzeniem cukierni, że właściwie nie miała czasu na prywatne życie. A jak już się ten czas znajdował, to nie marnowała go an gotowanie. Zazwyczaj. Co prawda potrafiła sobie ugotować trzy różne sosy na cały tydzień, albo dwa, by potem dodawać je do ryżu, ale zazwyczaj żywiła się na mieście, lub czym popadło.
Wizja domowego żarcia bardzo jej się teraz podobała.
- To znaczy, że się ze mną nie napijesz? Myślałam, że takie sprawy tylko po alkoholu. - była trochę spięta, sama nie wiedziała czemu.
Może dlatego, że dziewczyny były blisko, ale właściwie zawsze we trzy z Elle. Jakoś tak rzadko bywało, żeby były same. Co było naturalne, oczywiście. A może ten temat, z którym czuła się niezręcznie? A jeszcze bardziej czuła się niezręcznie z tym, że czuje się niezręcznie. Bo przecież w tym temacie nie powinno być nic niezręcznego. Zebrało jej się na eksperymenty po trzydziestce. Przecież takie rzeczy robi się na studiach.
- Wybacz, że Ci zawracam głowę... - powiedziała wchodząc głębiej do domu.
Dopiero teraz znalazła chwilę na to, żeby zająć się ujadającymi o uwagę psiakami. A wiadomo, że takim dwóm rarytasom trzeba tej uwagi poświęcić sporo. Stęsknione za ciocią i w ogóle! Więc radości nie było końca, a sama zabawa dała czas Rin na przygotowanie jedzenia i ewentualne porządki z papierami, czy dokończenie tego, nad czym pracowała.
Wreszcie Jamie oderwała się od zwierzaków i podeszła bliżej do Rin, siadając na jednym z wysokich krzeseł barowych, koło wyspy kuchennej. Jak zacząć taką rozmowę?

Rin Austin
gall anonim
27 y/o
For good luck!
172 cm
współwłaścicielka Lumineaux Jewel Atelier
Awatar użytkownika
You're my soulmate. You feel familiar, like someone I have known since before. You are at the back of my mind always.
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkishe/her
typ narracjityp narracji
czas narracji-
postać
autor

Gdyby nie Elle to pewnie Rin również żyłaby na jedzeniu na wynos albo jakimś śmieciowym żarciu. Jakoś tak zawsze dla samej siebie nie chciało jej się gotować. Ewentualnie wieczory spędzałaby u rodziców gdzie dostałaby domowe jedzonko od mamusi. No to Rin będzie musiała chociaż odgrzać to jedzenie w mikrofali, bo przecież zimnego obiadu nie będą jadły!
-Nie powiedziałam, że się nie na pije. Już nie przesadzaj. - przewróciła teatralnie oczami. Rin nie była jedną z tych osób, które lubią sobie popić nie wiadomo ile. Jasne zdarzały się takie momenty, szczególnie jak wychodziła z kumplami, ale to tak bardzo okazjonalnie. Umieranie następnego dnia było mało przyjemne, a docinki żony godziły prosto w serduszko! Rin wiedziała, ze jej partnerka i Jamie są cholernie blisko i przyzwyczaiła się do tego, że ta im często w czymś towarzyszyła. Rzadko bywało, że ona i Jamie spędzały czas we dwie, więc może faktycznie było trochę niezręcznie? A przynajmniej przez chwilę.
-Nie zawracasz. Gadasz głupoty - rzuciła idąc za Jamie w głąb domu. Kiedy ta zajęła się przywitaniem z psami Rin wykorzystała tą okazję i wstawiła jedzenie, nalała wina do kieliszków i ogarnęła ten syf z podłogi w salonie, który się zrobił jak zaczęła pracować. Przynoszenie pracy do domu nie leżało w jej naturze, ale niestety szły święta a bogaci ludzie chcieli wydawać duże ilości szmalu na błyskotki.
Sprzedała Jamie jeden ze swoich szerokich uśmiechów i podsunęła jej jedzenie i kieliszek pod nos. -Więc co to się odwaliło, że idziesz randkować z dziewczyną? - zamachała śmiesznie brwiami. Nie czuła się dziwnie wypytując o takie rzeczy. W sumie Jamie zaczęła być dla Rin też jak taka starsza siostra, więc czuła się przy niej mega swobodnie.

Jamie Park
Nishiime
30 y/o
For good luck!
159 cm
kręcę lody i piekę w Kitten and the Bear
Awatar użytkownika
Urocza i wesoła Koreanka, trochę pracoholiczka. Uwielbia piec, tańczyć i robi najlepszą kawę w Toronto.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
typ narracjiTrzecia osoba
czas narracjiCzas przeszły
postać
autor

Ach tak! To pytanie musiało paść, w końcu żeby o tym pogadać tutaj przyszła. A jednak Jamie liczyła na to, że to się trochę odwlecze. Albo, że w ogóle do tematu nie dojdzie. Ach ta naiwność.
Sięgnęła po butelkę i nalała sobie prawie pełen kieliszek, po czym przyciągnęła go do dzioba i wypiła kilka dużych łyków. Odrobina alkoholu dla kurażu! W końcu robiła coś głupiego, tak bardzo do niej nie pasującego. I wcale nie chodziło tutaj o płeć. To był element komplikujący jej emocje, ale bardziej sama przygoda... No i osoba, z którą tę przygodę ma przeżyć.
- Ale zostaje to między nami! Wiem, że stawiam Cię w niezręcznej sytuacji, po prostu nie chcę, żeby przez przypadek ta sprawa wypłynęła do rodziców Elle. - powiedziała dość szybko, zaczerpnąwszy tchu po solidnym łyku wina.
- Jest taka dziewczyna, moja przyjaciółka. Stały klient, często do nas zagląda. I... Jakoś tak w żartach chyba, sama nie wiem. Od słowa do słowa zaproponowała mi taki eksperyment. Bo...
No dobra panno sprytna. Jak teraz ubierzesz w słowa to, co chcesz dalej powiedzieć? No żeś wpadła na najgłupszy pomysł na świecie.
- Ona pracuje w branży dla dorosłych. Jest aktorką i... I zaproponowano jej rolę z inną dziewczyną. Ale ona nigdy z dziewczyną nie była i... - uciekała spojrzeniem od Rin czując się coraz głupsza w tej całej opowieści. - Ja sama nie wiem jak do tego doszło. Potem pisałyśmy SMSy... Piłam wino. Tak dawno z nikim nie byłam.
Ostatnie słowa podkreśliła przewracając oczami. Rety, kiedy to się tak skomplikowało? Musiała komuś to powiedzieć, bo inaczej zjadłyby ją emocje.

Rin Austin
gall anonim
ODPOWIEDZ

Wróć do „#8”