ODPOWIEDZ
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze, a wolnych chwilach spędza przyjemnie czas z Noah
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

#4
Gambling with my soul. It's so hard to say no. When you're dancing with the devil.
Praca barmanki nigdy nie była spełnieniem jej marzeń (czy ktoś ma takie marzenie? chyba raczej nie), ale na nic lepszego nie mogła liczyć. Nie miała dobrego wykształcenie, a wydawało jej się, że stanie za barem wcale nie było takie aż bardzo złe. Pewnie, mogła wykorzystać nazwisko swojego ojca, ale nie ciała od niego nic, nie chciała niczego mu zawdzięczać. Trochę była z niej hipokrytka bo mówiła, że niczego od niego nie potrzebuje, a to czeki z jego podpisem opłacają luksusowy apartament dziewczyny. Dobrze, że jej ojciec nie okazał się aż takim kawałem gnoja i nie pozwolił aby jego córka klepała biedę, bo co jak co, ale z pensją barmanki mogłaby sobie najwyżej pozwolić na wynajęcie kanapy w jakiejś kotłowni. A na to nie była gotowa psychicznie!
Maddie stała przy barze polerując szklanki, klub był jeszcze zamknięty i wszyscy pracownicy przygotowywali się do otwarcia i przyjęcia spragnionych imprezy ludzi. Kolejną szklankę odłożyła na miejsce i chwyciła kolejną, kątem oka dostrzegła ruch z boku i skierowała swoją głowę w tamtą stronę.
— Na zapleczu są kegle do ułożenia, ogarniesz? Taki wielki i silny facet jak Ty powinien sobie z tym poradzić. — rzuciła w stronę - jak się okazało - Alexandra. Jej ton był słodki, aż za bardzo. Pracował tutaj dość krótko, ale znajomość tej dwójki była bardzo intensywna, Maddie lubiła z nim pracować, bo miała komu dogryzać, a i on nie pozostawał jej dłużny. Był pewnego rodzaju rozrywką, której jej brakowało przez te miesiące pracy tutaj.
— Chyba, że potrzebujesz wsparcia? — dopytała unosząc brwi w górę, a na jej twarzy pojawił się prowokacyjny uśmiech. Była w swoim żywiole, lubiła to, a taka mała gra słów przyda się na rozgrzanie przed pojawieniem się klientów. Przecież nie będzie stać w milczeniu i polerować szklanek, to było strasznie nudne!
alexander baransky
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
35 y/o, 183 cm
barman w the fifth social club
Awatar użytkownika
media będą czekać na siniak na twoim policzku czy szminkę na mojej koszuli, tak jak ty na włos innеgo koloru w mojej pościeli, a ja na wiadomość od nieznanego numeru w twoim telefonie.
to normalne.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Dla niego pracowanie jako barman nie było szczytem marzeń, ale jedyną osiągalną opcją. Nigdzie prędzej pracy nie dostaniesz niż w jakimś lokalu, wystarczyło powiedzieć, że potrafisz robić drinki i mieć ten urok osobisty. Alexander nie nadawał się do tego pierwszego, bo ledwo łączył składniki ze sobą, ale przynajmniej potrafił gadać jak katarynka - wymyślał prędko odpowiedź na każdą głupotę, byleby kogoś zagadać. Na bank już poszła plota, że od tego gościa na barze lepiej nic nie pić, bo spierdoli najprostszą rzecz. Czy mu to przeszkadzało? Niekoniecznie - dał radę się utrzymać tutaj już kilka miesięcy, szefostwo jeszcze nie podjęło decyzji o wyrzuceniu go, a pieniądze były mu bardzo potrzebne. Niby mieszkał u brata, miał jakiś swój kąt, jadł jedzenie, które było w lodówce, ale potrzebował też kilku innych gadżetów. A nie chciał prosić o kieszonkowe, było to uwłaczające dla dorosłego faceta. Nie znosił przychodzić do pracy (żadna nowość), ale musiał, bo Kanada była dla niego nową szansą.
Brat odkrył to co miał, przyszła na kolej na tego lepszego.
Taka postawna, dobrze zbudowana kobieta jak ty, też powinna dać sobie radę — odpysknął blondynce, odkładając tacę z świeżo wyparzonym szkłem dosłownie jej pod nos, aby zrobiła to co z poprzednim. Posłał jej swój firmowy uśmiech, zabrał swoją szmatkę (prywatną, choć jeszcze nie podpisaną) i zarzucił ją sobie na ramię, opierając się o blat, przy którym stała. — Nie potrzebuję pomocy, bo jak znowu pójdziesz ze mną to będziesz stać i oglądać, Maddie. Pomoc to działanie a nie komentowanie — dodał i cmoknął na sam koniec, a następnie prędko ewakuował się na drugą stronę baru, byleby nie zostać przez nią zdzielonym.
Lennox była fajna. W sumie to w jego oczach każdy tutaj pracujący był w porządku. Mógł pogadać, poobijać się z nimi, a po dwudziestej trzeciej nawet schlać jak świnia dzięki źle zrobionym drinkom, które powinny iść do wylania.


Maddie Lennox
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
barmanka, która robi najlepsze drinki w mieście i kręci dupą na barze, a wolnych chwilach spędza przyjemnie czas z Noah
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

— Owszem, dałabym sobie radę z tym sama, ale boję się, że jak to zobaczysz to Twój poziom męskości osiągnie zero. Widzisz? Jestem miła i martwię się o Ciebie. — nie musiał długo czekać na jej słowa, na twarzy dziewczyny pojawił się złośliwy uśmieszek, który szybko zniknął jak mężczyzna postawił przed nią koszyk z kolejną porcją szkła do wytarcia. Była to dla niej nudna i żmudna robota, ale cóż...ktoś musiał to zrobić, a zdecydowanie bardziej uśmiechało się jej stanie i polerowanie szkła niż dźwiganie kegów, które ważyły pewnie tyle samo co ona.
— A co? Nagle zaczęło Ci to przeszkadzać? Myślałam, że faceci lubią kiedy ładne dziewczyny patrzą na nich z podziwem i zachwytem jak pokazują swoją siłę. — odparła i wywróciła oczami na jego cmokanie. I dobrze zrobił, że uciekł bo by oberwał nie szmatką, którą trzymała w dłoni, a szklanką po którą właśnie sięgała. Niby mogłaby też nią rzucić, ale po pierwsze nie miała takiego wspaniałego cela aby trafić chociaż w pobliże Alexa, po drugie nie chciało jej się potem tego szkła sprzątać. Była raczej typem leniwca, który ułatwia sobie pracę (czytaj np. "prosi" współpracownika o przeniesienie ciężkich kegli), a nie jeszcze bardziej komplikuje i dodaje.
— Ja nie komentuje, ja nadzoruje, wiesz ktoś musi być szefem w tym wszystkim. A co robi szef? Nadzoruje. — rzekła to takim normalnym tonem jakby mówiła o najbardziej oczywistej rzeczy na świecie. Warto przypomnieć, że wychowana była jak księżniczka, uczona była do wydawania poleceń, a nie ich wykonywania, bardzo dużo ją kosztowało aby słuchać poleceń szefowej klubu, które zdaniem Maddie czasem były bez sensu, ale cóż...taka praca.
O, a z Maddie to na pewno po godzinach pili te nieudane drinki, tylko z jej towarzystwa najpewniej długo się nie cieszy bo miała tak słabą głowę, że to cud, że od samego zapachu alkoholu nie była pijana, bo takie rzeczy też się zdarzają gdzieś na świecie.
— To może ja jednak pójdę ogarnąć te kegle? Ty ogarniesz te szkło. — zaproponowała chociaż w głębi duszy liczyła, że nie przystanie na tą propozycję bo nie chciała tego robić, to było zagranie w stylu "no rusz się no bo ile można czekać"
W oczekiwaniu na jego odpowiedź dziewczyna chwyciła za kolejną szklankę i ze znudzoną miną zaczęła obracać ją w szmatce i wycierać.
alexander baransky
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Fifth Social Club”