ODPOWIEDZ
26 y/o, 158 cm
rezydentka chirurgii ogólnej w mount sinai hospital
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

2.
Toronto było ogromnym miastem, a Regina, im dłużej tutaj przebywała, tym bardziej utwierdzała się w tym twierdzeniu. Spora część dystryków czy dzielnic wciąż owiana była dla niej tajemnicą. Miała natomiast solidny powód - od początku poświęcała się studiom i dla oszczędności czasu, spędzała czas głównie w Downtown i okolicach. W pewnym momencie jej życie zaczęło przypominać stały, rutynowy kurs między studiami (obecnie już pracą), a własnym mieszkaniem. Obecnie było tak samo. I o ile wcześniej wolny czas przeznaczała głównie na naukę, a mniejszej mierze na znajomości, tak teraz czuła się dziwnie, nie musząc po powrocie jakoś sklejać czas, by wkuwać do egzaminów. Miała jednak pełne ręce roboty, więc nie mogła narzekać. Doceniała też każdą możliwość na spotkanie ze znajomymi, z którymi lubiła spędzać czas. Może i znajomości miała sporo, ale takich faktycznych przyjaciół - nie do końca.
Koda był jedną z osób, z którymi Salvatore lubiła spędzać czas. Co prawda połączyła ich praca i obowiązek, ale tym samym Reggie utwierdziła się w fakcie, że ma do czynienia z człowiekiem o dobrym sercu. Takich było jej w życiu trzeba - sympatycznych i dobrodusznych, a nie próbujących rzucać kłody pod nogi wrogów, niekoniecznie w legalny sposób. Co prawda nikt nie miał świadomości, że preferuje "tych dobrych" ze względu na to, że nie podoba jej się biznes własnej familii. Być może jedynie osoby z półświatka, które kojarzą Salvatorów i jakimś dziwnym trafem poznały również i Reginę. Sama nie była świadoma, kto tak naprawdę może należeć do tego mrocznego świata, ale nie zamierzała w tym grzebać. Nie bez powodu chciała się przecież odciąć od mafijnego tematu.
Niemafijne spotkanie w niemafijnym gronie - to było coś, czego było jej trzeba po ciężkim dniu jako rezydentka chirurgii. Bardzo cieszyła się na myśl, że właśnie zmierzała w kierunku miejsca, które od dawna chciała sprawdzić. Ponoć słynęło ze swojego sernika, a Regina dodatkowo była ciekawa, czy serwują tutaj jakieś ciekawe kawy. Zadowoliłaby się jednak nawet zwykłą latte lub flat white - po prostu potrzebowała czegoś, co postawi ją na nogi chociażby do późnego wieczora.
Na miejscu pojawiła się wcześniej niż planowo mieli to uzgodnione z Kodą - wyjątkowo nie było korków w centrum, więc podróż poszła jej praktycznie jak po maśle. Nawet się nie obejrzała, gdy przekraczała próg restauracji, jednocześnie z zainteresowaniem rozglądając się po wnętrzu. Lennoxa jeszcze nie widziała w środku, więc zdecydowała się samotnie zająć miejsce i zainteresować się pokaźnym menu. Oprócz serników i kaw serwowano tu inne rzeczy. Ucieszyło ją to, przez co na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, którego pewnie nikt nawet nie dostrzegł. Zaraz potem przewróciła kartę na kolejną stronę, na nowo pogrążając się w lekturze.

Koda Lennox
31 y/o, 182 cm
strażak kapitan Toronto Fire Station 132
Awatar użytkownika
Pan Strażak, który chętnie ugasi każdy ogień. Potrafi świetnie gotować, słuchać innych, przyjaciel o złotym sercu, które chciałby komuś oddać, ale nie wychodzi mu to.
nieobecnośćtak
wątki 18+tak
zaimkiona , jej
postać
autor

Wpadł do kawiarni na chwilę przed umówioną godziną. Nie miał pojęcia, że papierkowa robota zajmie mu aż tyle czasu. Koda jak tylko mógłby starał się zawsze być przed umówionym czasie. Nie lubił spóźniać się, ani nie lubił czekać na kogoś. Niestety niekiedy los testował jego cierpliwość, ale zawsze to z uzasadnionego powodu. Jakaś ważna życiowa sprawa, jedynie mogła spowodować, zatrzymanie go. Praca strażaka nie kończyła się wraz z wybiciem godziny, nawet będąc po pracy, był na służbie. Podobnie jak to jest z lekarzami czy policjantami. Zawsze jest się na służbie.
Odetchnął głęboko, powoli wypuszczając powietrze, uspokajając tym samym oddech. Szybko rozejrzał się po pomieszczeniu, aby móc namierzyć Reginę. Gdzieś w duchu liczył na to, że jeszcze nie przyszła, nie będzie czekać na niego. Już miał odetchnąć, że nie czeka na niego, że przyszedł pierwszy, ale na sam koniec zauważył znajomą drobną sylwetkę. Trochę głupio zrobiło mu się, że kazał na siebie czekać, nawet jeżeli godzina ich spotkania właśnie teraz wybiła. Poprawił sobie czarną skórkową kurtkę, przybrał przyjacielski uśmiech, jaki zazwyczaj można u niego zobaczyć. Podszedł spokojnym krokiem do niej, pochylił się, aby móc dać niewielkiego buziaka w policzek. Usiadł sobie obok niej.
-Ciao Bella.
Powiedział posyłając jej ten swój przyjacielski uśmiech i typowym włoskim akcentem. Co prawda w języki nie potrafił zbyt dobrze, ale pojedyncze słówka jak najbardziej umiał i posługiwał się nimi.
-Długo już na mnie czekasz?
Dopytał, ale widząc po tym jak już przeglądała końcówkę menu, mógł spokojnie wywnioskować, że już trochę tutaj siedzi.
-Przepraszam... praca mnie trochę zatrzymała...
Nawet nie dał jej możliwości odpowiedzi, na poprzednie pytanie. Już zaczął się usprawiedliwiać, a wcale nie musiał.
-Znalazłaś za to coś ciekawego? Wybieraj co chcesz, ja płacę.
Tak w ramach małej rekompensaty, że nie musiała czekać na niego. Sam złapał za drugą kartę, spoglądając co tam znajduje się w niej. Było dość sporo ciekawych pozycji, ale sam pierwszy nie zdecyduje. Chyba da jej pełną decyzyjność, ciekawe jakby na to zareagowała.


Regina Salvatore
posty będą pojawiać się powoli, do końca tygodnia każdy otrzyma
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
lemon
26 y/o, 158 cm
rezydentka chirurgii ogólnej w mount sinai hospital
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Regina była na tyle wyrozumiałą osobą, że nie przeszkadzało jej poczekać te kilka lub kilkanaście minut. Nie zawsze udawało się spotkać na styk, co przerobiła już sama wielokrotnie. Ona nie była typem, który się spóźniał - zwykle była o czasie, może troszeczkę po. Ją też niekiedy zatrzymywało coś w szpitalu. Nie zamierzała zatem robić wyrzutu o taki powód.
O obecności Lennoxa zdała sobie sprawę dopiero, gdy ten podszedł do jej stolika i powitał ją buziakiem w policzek. Automatycznie go już nadstawiła, również cmokając go w policzek, ale bardziej to całując powietrze niż faktyczny fragment skóry przyjaciela.
O, to dzisiaj rozmawiamy po włosku? Sei sicuro? — spytała go na powitanie, z rozbawieniem unosząc brwi. Zaraz potem obdarzyła go swoim klasycznym, prostym uśmiechem. — Dobrze cię widzieć. — czuła wewnętrzną potrzebę, by dodać coś pozytywnego do tej wymiany zdań, więc zaczęła od słów, z którymi absolutnie się zgadzała.
Nie, nawet nie jestem pewna czy minęło pięć minut. — tymi słowami chciała go uspokoić, bo nawet jeśli by się trochę spóźnił, ona nie miałaby nic przeciwko. Miała i tak sporo czasu w porównaniu ze szpitalem, gdzie często jej posiłek kończył się jednym gryzem, bo musiała wracać do pracy.
O, o wilku mowa.
Nie ma problemu! Tym bardziej nie masz się czym zadręczać. — Regina była naprawdę wyrozumiała, zwłaszcza w kwestiach zawodowych. Koda był strażakiem, więc tutaj praca również mogła w każdej chwili wymóc coś nieplanowanego. Cokolwiek by to nie było, nie musiał się jej tłumaczyć. I tak nie czekała długo.
Na pewno? Ceny tutaj są nieco wyższe niż w zwykłej kawiarni, bo mają jakiś firmowy sernik. Jak coś mogę za siebie zapłacić, nie ma problemu. — głupio jej było, gdy ktoś chciał za nią regulować rachunek, więc i tym razem nieco się zmieszała. Wróciła wzrokiem do karty, choć nagle zapomniała, o jakim serniku w ogóle myślała. — Wezmę chyba sernik japoński. Tego jeszcze nigdy nie próbowałam. I flat white. — zakomunikowała, jednocześnie odkładając zamkniętą kartę na bok. Na tiktoku często widziała te różne dziwaczne japońskie przysmaki, które tylko zachęcały ją do spróbowania słodkości z tego kraju. Kawa akurat nie była niczym specjalnym, choć w jej przypadku mogła nieco zaskakiwać. Preferowała słodkie, ale dzisiaj nie miała jakiejś szczególnej ochoty.

Koda Lennox
ODPOWIEDZ

Wróć do „Cheesecake Factory”