Jeszcze rano nie planowała wtargnięcia do znanego jej już klubu, ale (nie)szczęśliwie spotkała się z koleżanką, która przyprowadziła ją tutaj poprzednio. I ją zostawiła samej sobie, ale ten fakt chyba zdążył wylecieć jej już z głowy. Z pewnością nie pamiętała już tego zajścia, gdy dziewczyna poinformowała ją, że dzisiaj wieczorem w The Fifth Social Club urodziny będzie mieć jej starszy brat, a Leia jest jak najbardziej zaproszona. Od razu serce zabiło jej z podekscytowania - nie tylko ze względu na imprezę, ale również i na możliwość poznania nowych ludzi. A co się z tym wiązało, według jej własnego toku myślenia? Możliwość spędzenia czasu jak normalny człowiek. A raczej - normalna nastolatka.
Stojąc już jednak w kolejce za uprzednio upolowanym celebrytą, mając na nosie luksusowe okulary przeciwsłoneczne zasłaniające jej połowę twarzy i odpowiednią do clubbingu sukienkę (w którą przebrała się dopiero gdzieś po drodze) od sławnego projektanta, chyba tylko ślepy mógłby mieć wątpliwości co do jej statusu. Ewentualnie ktoś, kto potencjalnie mógł ją rozpoznać.
Czyli na przykład bramkarz.
Przez niego Royce poczuła nieprzyjemny skurcz w żołądku, a pod wpływem nerwów miała ochotę stchórzyć. Finalnie tego nie zrobiła, licząc w duchu, że mężczyzna wcale jej nie rozpozna. Miała inną fryzurę, spiętą w wysoki kucyk, była ubrana inaczej, no i nie miała twarzy na widoku. Przynajmniej nie całej. Mimo to i tak czuła, jak spina jej się całe ciało w momencie, gdy przychodzi kolej na “jej” sławnego gościa. Zachowała się tak, jak poprzednio, a może nawet w bardziej naturalny sposób w porównaniu ze swoim pierwszym razem, ale i tak trwała w obawie. Gdy mężczyzna został przepuszczony, serce chciało jej praktycznie wyskoczyć w piersi. Nabrała jednak powietrza do płuc, uśmiechnęła się do bramkarza bezgłośnie wymawiając “ja jestem z nim” jak gdyby nigdy nic i ruszyła naprzód.
Bradley Ayers