ODPOWIEDZ
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

4.
Cholery szło dostać z tymi ludźmi.
Dla innych Tyla zawsze była tłem - chyba, że nagle okazywała się potrzebna. Jeszcze gorzej czuła się, gdy była wychwytywana przez kontakty pośrednie - takie jak matka, znajomi. Masz córkę, która zna się na się na sprzęcie? Super, niech mi przyjdzie coś naprawić, dostanie kasę a potem kij jej w oko. Tak, jakby to był jakiś jebany obowiązek. Nie chciała pomagać ludziom, którzy nie pomogli jej. Ba, jeszcze zazwyczaj traktowali ją jak każdego robola, który ma wykonać robotę i out. Może była samolubna, ale oczekiwała nawet odrobiny szacunku od kogoś, kto faktycznie coś pomagał za przysłowiowe piwo - w jej przypadku zero. Jej matka nie widziała natomiast w tym nic złego, wręcz przeciwnie - w dalszym ciągu uznawała to za fantastyczną formę wygonienia córki z domu.
Tak, jak również i dzisiaj.
Andrulyte ledwo się obudziła, a dostała w ryj informacją, że ma iść do jakiejś babki z Rexdale i ogarnąć jej komputer. Niemalże jak rozkaz. A gdzie proszę, dziękuję? Nic dziwnego, że z miejsca była poirytowana, jednocześnie szykując się znowu na mentalność w stylu “przyjdź, zrób, wyjdź, zapomnij”. I w międzyczasie próbuj walczyć ze swoim załamaniem psychicznym. Szykując się do wyjścia, miała ochotę się popłakać. Czasami naprawdę miała wszystkiego dosyć.
Zabrała odpowiedni sprzęt i ubrana w pierwsze lepsze ciuchy (w miarę dopasowane, bo też by ją pewnie matka wzrokiem zabiła) udała się pod adres, który dostała. Szczerze to liczyła, że może nie zastanie nikogo. Byłaby dużo szczęśliwsza, to na pewno. Po takiej dawce porannego stresu nie miała ochotę nawet powiedzieć “dzień dobry”. Wcisnęła dzwonek pod odpowiednimi drzwiami i tylko odliczała czas do ucieczki. Oby tym razem jej się powiodło i wróci do domu. Kto wie, może nawet zrobi sobie jakąś drzemkę w ramach kompensaty za to, że wybudzono ją wbrew jej woli.
Już nawet miała na to coraz większą nadzieję.

lola bae
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Na niewiele było ją stać. Może gdyby lepiej gospodarowała swoim majątkiem to nie miałaby takich problemów. Niestety pieniądze się jej nie trzymały, wolała wydawać wszystko na bieżąco, na wydatki, które nie mogły czekać dłużej i zazwyczaj kilka dni po wypłacie było u niej krucho. Zresztą na co miała oszczędzać? Na emeryturę, której nigdy nie dożyje? Właśnie dlatego - bez przesady, żyła teraz to teraz zasługiwała na wszystko co najlepsze.
Ale nawet z całą wypłatą nie mogłaby zasponsorować sobie nowego laptopa, gdy ten aktualny umarł.
Znaczy się, chyba nie dosłownie, ale od razu po przebudzeniu, gdy chciała go włączyć to wszystkie diody zaświeciły się i zgasły. Trochę było to dziwne, spróbowała jeszcze kilka razy, by ostatecznie wrócić do łóżka z zepsutym humorem. Nie znała się ani na informatyce, ani na mechanicznych sprawach, więc rozkręcając ją mogła narobić więcej szkód niż normalnie. Przeszukała swój telefon, próbując znaleźć kogoś, kto albo mógłby jej pomóc finansowo w tej kwestii, albo po prostu się zająć głupim sprzętem i na szczęście znalazła osobę, której córka babrała się w takich rzeczach. Coś tam pamiętała, chyba nawet Pani miała u niej dług wdzięczności za przetrzymanie zgubionej torebki w pasażu, więc idealnie składało się w całość. To nie tak, że nie miała zamiaru zapłacić jej córce, oczywiście, że za pracę należała się wypłata, ale z pewnością mniejsza niż w jakimś renomowanym serwisie.
Z niecierpliwością czekała na dzwonek do drzwi, w głowie układając sobie to, co ma jej powiedzieć. Im więcej szczegółów tym lepiej, ale prócz “no zdechło” nic więcej wymyślić nie potrafiła. A zdecydowanie wyleciało jej z głowy, nawet to głupie tłumaczenie, gdy faktycznie dziewczyna przyszła.
Wraz z otworzeniem drzwi do swojego malutkiego mieszkania zastała ją pustka, brak czegokolwiek sensownego do powiedzenia.
Cześć — powiedziała na starcie wpuszczając do środka kobietę. Pozwoliła jej się rozebrać na wejściu i machnęła ręką w kierunku salonu, do którego dzieliło je tak z cztery kroki. — To ty przyszłaś zobaczyć mojego laptopa? — zapytała, chociaż raczej było to wiadome. Nie zapraszała dzisiaj nikogo, więc tylko jej mogła się spodziewać.
Zrobiła kilka kroków do drugiego pomieszczenia, by wziąć zepsuty sprzęt w ręce, prędko wróciła z powrotem i postawiła go na stoliku przy kanapie.
Coś się popsuło… Chcesz wodę, kawę?


Tyla Andrulyte
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Z kasą było ciężko, nie inaczej też było u Tyli. U niej to akurat nie była żadna nowość, ale też potrafiło ją to dopiec w najmniej oczekiwanym momencie. Wtedy przydałyby się jej umiejętności, ale bez “wykształcenia” mogła co najwyżej zarabiać na lewo, w dodatku nie do końca legalnie.
A nie była pewna, czy aż tak powinna się narażać. Już i tak przegięła pałkę z “profesją”, którą się parała, choć nikt nie miał o tym zielonego pojęcia.
Stąd też była jeszcze bardziej niezadowolona z faktu, że tak sobie pożyczano ją niczym jakiś przyrząd do naprawy za przysługi, których nawet nie była częścią. Mogła słyszeć o przetrzymanej siatce, a mogła równie dobrze nie mieć o tym zielonego pojęcia - bo nie zmieniało to w jej perspektywie absolutnie niczego. W tej rubryce dalej miała nalepkę pod tytułem śmieć albo coś podobnego. Potrzebna na chwilę, a potem powrót do otchłani.
Tak zwany klasyczek.
Klasykiem było również otworzenie się drzwi w ostatniej chwili, gdy Andrulyte już miała odetchnąć i obrócić się na pięcie z zamiarem powrotu do domu. Mogła się zatem tylko modlić, że jej zawiedziona mina nie była aż tak widoczna lub też dobrze wpisywała się w jej wszechobecną, znudzoną minę.
Hejka. — zastanawiała się w sumie, czy od razu się przedstawić, ale kobieta od razu wpuściła ją do środka. Tam zwalczyła swoją usilną potrzebę rozejrzenia się po wnętrzu, skupiając wzrok na swoich butach, by je zdjąć. Dopiero potem przeszła dalej, do salonu, dzierżąc w dłoni swoją torbę. — Tak. Jestem Tyla. — odpowiedziała, podając również i imię, żeby nie było. Z opóźnieniem wyciągnęła też rękę na powitanie, choć od razu tego pożałowała. Ale już nie mogła się cofnąć, bo wtedy byłoby to jeszcze bardziej awkward.
Poczekała, aż kobieta przyniesie jej sprzęt. Gdy zjawiła się z nim na horyzoncie, skupiła swój wzrok na kupce złomu, żeby wstępnie ocenić stan zewnętrzny. Widać, że sprzęt był już zużyty, ale nie wyglądał tragicznie. Ale to przy wnętrzu może dopiero złapać się za głowę.
Zobaczymy. Eee… może być kawa. — mogłaby poprosić o wodę, ale raczej nie przepadała za nią w surowej formie. Pomrugała przez chwilę, tracąc na chwilę kontakt ze swoimi myślami i tym, co miała zrobić, ale zaraz doprowadziła się do porządku. Sięgnęła do torby po odpowiedni śrubokręt, uprzednio przewracając laptop tak, by mieć swobodny dostęp do części, którą mogła odkręcić.

lola bae
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Gdyby Lola wiedziała, że aż takim problemem dla córki pani z pasażu, której uratowała torebkę, będzie przyjście i naprawienie jej laptopa to najpewniej nigdy nie zapytałaby o tę przysługę. Raczej myślała, że matka nie zrobi dziecku tak pod górkę, może spodziewała się, że Tyla będzie potrzebowała tego do portfolio… czy ludzie, co naprawiają komputery mają portfolio? Całkiem sensowne, ale chyba nie miało żadnego sensu w prawdziwym życiu. A powinni mieć, bo w końcu można było dać się oszukać prawie w każdym miejscu. Ile razy było tak, że oddawała telefon do naprawy, by później musieć za ostatnie oszczędności kupować następny? Pewnie więcej niż raz, dlatego też nie ufała drogim serwisom, które ciągnęły aż za dużo pieniędzy w porównaniu do ich wkładu pracy.
Lola — rzuciła w odpowiedzi na jej przedstawienie się. Dopiero, gdy wróciła ze sprzętem zauważyła, że kobieta wyciągnęła rękę na przywitanie, ale było już za późno by jej podać swoją. Awkward sytuacja, nie zamierzała jej komentować, udawała, że w ogóle nie widziała, by Tyla nie poczuła się głupio, za to starała się zapamiętać, żeby podać jej jako pierwsza, gdy będą się żegnać.
Laptop nie należał do najnowszych, bo był z Hyejin od wielu lat, ale starała się o niego dbać - przecierała z niego kurz, gdy ekran był już ledwo widoczny. Zresztą trudno było czyścić wnętrze sprzętu bez rozkładania go na części pierwsze, a gdyby Bae to zrobiła, to raczej już nigdy dobrze by go nie złożyła. Stąd też jedynie dbała o jego wygląd zewnętrzny. Miał kilka rys na ekranie i wgniecenie z prawej strony, bo raz jej spadł, ale wtedy zadbała o jego stan przepraszając go kilkakrotnie na głos… i to zawsze działało.
Kawa czarna, z mlekiem, z pianką… z cukrem, czy bez… — mruknęła, gdy stanęła przed szafką oceniając jej zawartość. Chciała jak najlepiej ugościć kobietę, by celowo jej czegoś nie zepsuła, bo Lola przez lata do tego nie dojdzie. Żałowała, że nie ma ekspresu do kawy albo takiego na kapsułki, bo wtedy byłoby mniej pracy, ale może kupi to sobie za następną wypłatę. Albo jak skądś po prostu dostanie pieniądze; może znajdzie gdzieś kartę na ulicy albo pieniądze zwinięte w rulon.


Tyla Andrulyte
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Portfolio zdecydowanie by się przydało. Przynajmniej w większości przypadków. Nie u Tyli, skoro zaczęła się przymierzać również i do tej mniej legalnej strony informatyki, a tego z pewnością nie mogłaby sobie ot tak wrzucić do publicznego zbioru jej umiejętności. Ale pomijając tą kwestię, być może faktycznie miałaby większy zapał do roboty. Rozumiała, że matka chciała jej pomóc, załatwiając jej takie fuchy i wyganiając z czterech ścian, w których kisiła się dniami i nocami. Ale jej było tak wygodniej. Do szczęścia potrzebowała tylko komputera, internetu i smacznego jedzenia. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Awkward. To słowo odbijało się echem po jej czaszce, więc gorączkowo szukała czegoś, co zmieni bieg jej myśli na nieco inny tor. Taka możliwość pojawiła się dopiero wraz z przyniesieniem poszkodowanego laptopa, czyli po dłuższej chwili. Andrulyte pewnie zdążyła już wewnętrznie umrzeć, wrócić do życia i znowu umrzeć z parę razy.
Zanim jeszcze rozkręciła tego laptopa, pewnie próbowała go sama uruchomić, choć dostała zapewnie informację o braku współpracy przy odpaleniu. Przyczyn mogło być wiele. Pierwszą zamierzała sprawdzić właśnie poprzez rozkręcenie i zajrzenie do środka, co zrobiła w następnej kolejności.
Z mlekiem. I cukrem… Łyżeczką lub kostką cukru. — to musiała zastrzec, bo nie znosiła przesłodzonej kawy. Zbyt gorzkiej również. Wróciła do odkręcania śrubek niemalże od razu, zajmując się dwiema ostatnimi. Dołączyła je do pozostałych, ułożonych w równym rządku śrubek leżących na stoliku nieopodal, po czym sprawnie uporała się z oddzieleniem obudowy od reszty części laptopa.
O rany. Aż zadrapało ją w gardle, gdy część kurzu uniosła się w powietrze, wprost na nią. Zakaszlała, co na szczęście przyniosło ulgę od razu.
Um… gdzie mogę wyczyścić kurz z tego laptopa? Bo nie chcę zabrudzić… — wolała dopytać zanim cokolwiek zrobi. Kurzu co prawda widywała więcej, ale to mogła być potencjalna przyczyna usterki laptopa. Sięgnęła do swojej torby po sprężone powietrze, pędzelek i pasty, którymi posłuży się w następnej kolejności po wyczyszczeniu, żeby mieć je od razu pod ręką.

lola bae
26 y/o, 163 cm
sprzedaje sztuke w artisans’ alley
Awatar użytkownika
wylecz proszę, moje rany, urojenia i omamy.
wiesz, że jestem pojebany
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkizaimki
postać
autor

Lola nie za bardzo rozumiała nawet co Tyla zamierzała zrobić z jej laptopem, ale wierzyła, że jest specjalistką a nie jakąś włamywaczką, która ukradnie jej wszystkie dane i ucieknie, a później będzie ją szantażować. Ufała tamtej uroczej Pani, że córka jest normalna, bo nie wybaczyłaby sobie do końca życia, gdyby obserwowała kradzież, a później musiała tłumaczyć się ze swoich głupich wiadomości do facetów. Brrr.
Kiwnęła głową, gdy dostała dokładną instrukcję do kawy i otworzyła lodówkę szukając mleka. Na pewno jakieś miała, chwilę musiała przeanalizować zawartość, by znaleźć odpowiedni karton. Sprawdziła jeszcze ważność, bo nie chciała doprowadzić do problemów żołądkowych swojego gościa. Włączyła czajnik i wsypała kawę do kubka, a następnie oparła się o blat, obserwując co robi Tyla.
Naiwnie wierzyła, że taką obserwacją nauczy się i będzie mogła sama założyć swój biznes polegający na naprawie laptopów. Pewnie to nie było takie trudne, z filmikiem na youtube dałaby radę zrobić wszystko, w końcu i tak z nich korzystała na co dzień. Jeszcze nie odkryła dobrodziejstw czatu gpt, ale gdy tylko do tego dojdzie to będzie pytała o każdą możliwą rzecz.
Eeee… — zawahała się na chwilę i rozejrzała się po pokoju. No cóż, najwyżej odkurzy. — Na ziemię, byleby nie na dywan, ja się pozbędę i tak muszę posprzątać. — Wydawało się to być dla niej najłatwiejszą opcją, bo niezbyt wiedziała gdzie indziej mogłaby takie coś składować. Nie chciała wyciągać jakiegoś worka, za dużo pierdolenia się. I tak w kuchni było wiele okruszków, które powinna odkurzyć, więc najwyżej zajedzie sprzętem i do salonu. To nawet nie było daleko, żyła w okropnej klitce, ale dla niej samej było to idealnie mieszkanie.
Odwróciła wzrok dopiero, gdy woda się zagotowała i zalała kawę w kubku, a następnie dorzuciła jedną łyżeczkę cukru i wszystko zwieńczyła mlekiem. Może powinna pomyśleć o pracy jako barmanka?
Nie, tam też by się jej nie chciało przychodzić.
Chwyciła kubek i zaniosła go na stolik, stawiając kawałek dalej od laptopa, nie myśląc o tym, że może było to za blisko. Najwyżej się rozleje albo Tyla będzie piła kawę z kurzem.
Długo się uczyłaś… wiesz… grzebania w komputerach?


Tyla Andrulyte
22 y/o, 166 cm
IT girl in progress
Awatar użytkownika
Eisiu šalia
Sausų žmonių minioje
Žiūrės jie į mane kreivai
Nes būsiu šlapias visiškai
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkishe/her
postać
autor

Co prawda Tyla miała odpowiednie zdolności, by takie dane wykraść. I nawet nie miałaby skrupułów, żeby to zrobić z odpowiednią motywacją. Ale w tym przypadku po co jej one były? Nie lubiła tworzyć problemów, by je rozwiązywać i jeszcze zgarniać za to kasę. Była na to zbyt leniwa, no i trochę zbyt dumna. Skoro zmuszono ją wręcz do przyjścia tutaj, tym bardziej nie zamierzała uprzykrzać sobie życia. I tej kobiecie, której pomagała, również.
Gdyby tylko obserwacja była wymagana do polepszania umiejętności, Tyla już dawno temu miałaby problemy finansowe z głowy. Ba, może nawet nie musiałaby się parać studiami. Skille to jednak jedno - w obecnych czasach bez papierka oficjalnie można było co najwyżej zetrzeć kurz z wierzchu kabli. Bez niego też ciężko było przekonać ludzi, że coś tam faktycznie się umiało w danej dziedzinie. Czasami nawet to mogło nie wystarczyć.
Okej. — skinęła głową i przeniosła się z laptopem bliżej skrawka ziemi, gdzie nie sięgał już dywan. Dopiero wtedy mogła przejść dalej, czyli do ostrożnego usuwania kurzu. Było go tak sporo, że robiła to powoli, a jednocześnie i bardziej dokładnie. Jeśli to było potencjalną usterką, wolała nie pozostawiać nawet maleńkiej warstewki.
Kątem oka dostrzegła, że gospodyni już zrobiła jej kawę, ale póki co Andrulyte nie odezwała się do niej słowem. Była skupiona na czyszczeniu i to tak bardzo, że jej słowa również zarejestrowała z opóźnieniem. Hiperfokus nie zawsze był jej sprzymierzeńcem.
Trochę mi to zajęło. Ale mogło być gorzej. — odpowiedziała zgodnie z prawdą i wzruszyła ramionami. Pewnie bywali ludzie, co uczyli się wszystkiego szybciej niż ona. Ale i tak była szczęśliwa, że nauczyła się fachu w swoim tempie. Zawsze mogła ulec niecierpliwości, poddać się albo uznać, że się do tego nie nadaje. Miała do tego spore skłonności ze swoim pesymistycznych charakterem. Mogła więc uważać swoją przygodę z informatyką za całkiem niezły sukces.

lola bae
ODPOWIEDZ

Wróć do „#103”