Od kiedy tylko pamiętam Toronto Caribbean Carnival wydawał się dla mnie czymś obcym. Nie należał on do świata, w którym dorastałam i chyba to mnie do niego przyciągało. Ulice mieniły się mnóstwem barw od czerwieni i błękitu po złoto i pióra, które poruszały się przy każdym podmuchu wiatru. W powietrzu z kolei unosił się aromat przypraw, rumu i czegoś słodkiego, czego nie potrafiłam odgadnąć.
Szłam w tłumie dość powoli, razem z falą ludzi, którzy wyznaczali kierunek, ubrana w swój specjalnie przygotowany kostium. Na co dzień zmuszona byłam żyć w świecie, w którym każdy ruch był wyreżyserowany i każdy mój uśmiech miał swoje znaczenie. Tutaj nikt nie patrzył, jak wyglądam i nikt nie liczył ile razy poprawiłam włosy. W pewnym sensie było to wyzwalające. Czułam, jak moje ramiona przestają być spięte i jak powoli puszcza ten znajomy uścisk w żołądku.
Przyglądałam się ludziom tańczącym na platformach, ich ruchom pełnym energii i odwagi, której często brakowało w moich codziennych spotkaniach w salach bankietowych. Chciałam być jedną z nich, chociaż przez krótką chwilę. Zatrzymałam się przy stoisku, gdzie sprzedawano napój o tak jaskrawym kolorze, który wyglądał niemal sztucznie. Zapewne była w nim masa chemii, ale postanowiłam wziąć jedną szklankę. Pierwszy łyk przypomniał mi dzieciństwo, na którego wspomnienie, uśmiechnęłam się sama do siebie.
Gdzieś obok orkiestra zagrała ciut głośniej, a grupa tancerzy porwała tłum do wspólnego rytmu. Przez sekundę zawahałam się, czy nie podejść i pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Ale dobrze wiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa, by całkiem oddać kontrolę. Zamiast tego ruszyłam dalej, mijając roztańczone sylwetki ludzi i dzieci biegające z chorągiewkami w dłoniach.
Nagle pośród tego całego chaosu dostrzegłam znajomą twarz. Była to Asterin. Moja przyjaciółka, a właściwie to trochę jak córka, którą chciałam mieć przy sobie, gdy tego najbardziej potrzebowałam. Ruszyłam prędko w jej stronę, torując sobie drogę przez tłum. Na mojej twarzy od razu pojawił się szczery uśmiech. - Witaj skarbie - powiedziałam głośno, gdy znalazłam się tuż obok niej. - Dobrze się bawisz? - spytałam. - Nie są to moje klimaty, ale postanowiłam zrobić dzisiaj coś odmiennego.
Asterin Rose