ODPOWIEDZ
52 y/o, 177 cm
Prezeska fundacji Nova
Awatar użytkownika
„Za każdym razem, gdy milczę, świat klaszcze. Za każdym razem, gdy mówię, zaczyna się wojna. A mimo to mówię dalej.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

006. "Mirror, mirror on the wall, who's the fairest of them all?"

Od kiedy tylko pamiętam Toronto Caribbean Carnival wydawał się dla mnie czymś obcym. Nie należał on do świata, w którym dorastałam i chyba to mnie do niego przyciągało. Ulice mieniły się mnóstwem barw od czerwieni i błękitu po złoto i pióra, które poruszały się przy każdym podmuchu wiatru. W powietrzu z kolei unosił się aromat przypraw, rumu i czegoś słodkiego, czego nie potrafiłam odgadnąć.
Szłam w tłumie dość powoli, razem z falą ludzi, którzy wyznaczali kierunek, ubrana w swój specjalnie przygotowany kostium. Na co dzień zmuszona byłam żyć w świecie, w którym każdy ruch był wyreżyserowany i każdy mój uśmiech miał swoje znaczenie. Tutaj nikt nie patrzył, jak wyglądam i nikt nie liczył ile razy poprawiłam włosy. W pewnym sensie było to wyzwalające. Czułam, jak moje ramiona przestają być spięte i jak powoli puszcza ten znajomy uścisk w żołądku.
Przyglądałam się ludziom tańczącym na platformach, ich ruchom pełnym energii i odwagi, której często brakowało w moich codziennych spotkaniach w salach bankietowych. Chciałam być jedną z nich, chociaż przez krótką chwilę. Zatrzymałam się przy stoisku, gdzie sprzedawano napój o tak jaskrawym kolorze, który wyglądał niemal sztucznie. Zapewne była w nim masa chemii, ale postanowiłam wziąć jedną szklankę. Pierwszy łyk przypomniał mi dzieciństwo, na którego wspomnienie, uśmiechnęłam się sama do siebie.
Gdzieś obok orkiestra zagrała ciut głośniej, a grupa tancerzy porwała tłum do wspólnego rytmu. Przez sekundę zawahałam się, czy nie podejść i pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Ale dobrze wiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa, by całkiem oddać kontrolę. Zamiast tego ruszyłam dalej, mijając roztańczone sylwetki ludzi i dzieci biegające z chorągiewkami w dłoniach.
Nagle pośród tego całego chaosu dostrzegłam znajomą twarz. Była to Asterin. Moja przyjaciółka, a właściwie to trochę jak córka, którą chciałam mieć przy sobie, gdy tego najbardziej potrzebowałam. Ruszyłam prędko w jej stronę, torując sobie drogę przez tłum. Na mojej twarzy od razu pojawił się szczery uśmiech. - Witaj skarbie - powiedziałam głośno, gdy znalazłam się tuż obok niej. - Dobrze się bawisz? - spytałam. - Nie są to moje klimaty, ale postanowiłam zrobić dzisiaj coś odmiennego.

Asterin Rose
Patrik Flair
Nie przepadam za zaborczymi osobami oraz takimi, które cztery razy dziennie poganiają o pisanie postów ;)
26 y/o, 161 cm
Fotomodelka IMG Models
Awatar użytkownika
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."

Terry Pratchett, Trzy wiedźmy
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiOna/Jej
postać
autor

Po pozbyciu się kłopotu wreszcie mogłam skupić się na festynie i zabawić się trochę. Wprawdzie nadal martwiła mnie sprawa z kartą, ale co mogłam zrobić? Zastanawiałam się cały czas, gdzie się podziała? Jak mogła tak nagle wyparować z mojej torebki? Sama wyskoczyła? Ktoś ją zabrał? Ta starucha nie dawała mi spokoju. Przez ten cały chaos nie zwróciłam uwagi, ale teraz coś mi zaczęło świtać. Ta baba coś do mnie mówiła, ale ja nie słuchałam dokładnie. Chyba chciała mi powróżyć? Przegoniłam ją, ale ten wyraz twarzy, kiedy odchodziła. A może mi się przywidziało?
Nieważne. Ruszyłam w umówione miejsce. Z oddali już widziałam blond czuprynę. Ale jak tylko dotarłam do przyjaciółki, to wryło mnie w ziemię.
- Hejka - przywitałam się z uśmiechem, na widok znajomej twarzy, ale i z szokiem u siebie.
Podeszłam bliżej, by się lepiej przyjrzeć.
- Zazwyczaj cię uwielbiam i jestem zachwycona twoim wyczuciem stylu... Ale... Na miłość boską, co ty masz na sobie? - Aurora była odziana w jakąś szatę. Czarno-złota. Oczywiście złota. Ta kobieta uwielbiała złoto. I korona? Wtf? Czyżbym się gdzieś przeniosła, do jakiegoś innego multiwersum?
Musiałam jednak przypomnieć sobie, kto przede mną stoi. Moja starsza kumpela, uwielbiała się wyróżniać. Powinnam się przyzwyczaić, ale i tak nie wiedziałam, co powiedzieć.
- No dobra, to gdzie idziemy? - chciałam tyle zobaczyć. - Zobaczmy, co mają do zaoferowania, a ja opowiem ci po drodze wydarzenie sprzed paru minut - musiałam z siebie wyrzucić emocje z dzisiejszego dnia.

Aurora Lennox
Luna
Wszystko do ustalenia, ale nie lubię pospieszania mnie z postami.
52 y/o, 177 cm
Prezeska fundacji Nova
Awatar użytkownika
„Za każdym razem, gdy milczę, świat klaszcze. Za każdym razem, gdy mówię, zaczyna się wojna. A mimo to mówię dalej.”
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiOn, jego
postać
autor

Uśmiechnięta twarz Asterin od razu rozproszyła wszystkie moje wątpliwości co do tego, czy dobrze zrobiłam, wychodząc dziś z domu. Dziewczyna zawsze miała w sobie tyle energii, że nawet ja, wiecznie zdystansowana i zbyt poważna, zaczynałam czuć się lżejsza. Patrzyła na mnie uważnie i przez chwilę miałam wrażenie, że rzeczywiście mogłam przesadzić. Czarno–złota suknia, długa i zdobiona, była moim małym kaprysem. Chciałam przede wszystkim nie wtopić się w tłum całkowicie. Korona była żartem z samej siebie, a może i swego rodzaju przypomnieniem, że nigdy nie przestałam walczyć o to, by wybierać własne ozdoby, chociażby tak symboliczne.
Na jej reakcję cicho się roześmiałam, unosząc rękę w uspokajającym geście. - Wiem, wiem - odpowiedziałam rozbawiona. - Zanim zaczniesz pisać testament mojemu stylowi, powiem ci jedno. To nie jest suknia, tylko zbroja na dzisiejszy dzień. Każda z nas ma swoje metody na przetrwanie, a ja akurat wybrałam błyskotki.
Przez chwilę pozwoliłam, by mój wzrok przesunął się po tłumie. Kobiety w piórach i w kostiumach pełnych cekin, odsłaniały więcej, niż zakrywały. Mężczyźni tańczyli jakby nie było jutra. Spojrzałam na Asterin, a mój uśmiech lekko złagodniał. - Ty i tak zawsze wyglądasz tak, jakbyś urodziła się po to, żeby pasować do tego festiwalu - przyznałam szczerze. - Ja z kolei muszę się trochę nagimnastykować.
Ruszyłam obok niej, w stronę kolorowych straganów, gdzie unosiły się zapachy przypraw i smażonych potraw. Tłum przepychał się w każdą stronę, ale mnie to nie przeszkadzało. Wreszcie nie byłam jedynym obiektem spojrzeń, bo tutaj każdy przyciągał uwagę na swój sposób. - Prowadź - rzuciłam lekko. - Opowiadaj mi po drodze, co się stało. Wyglądasz, jakbyś miała w sobie wulkan, który tylko czeka, żeby wybuchnąć.
Zerknęłam na nią kątem oka, z tym charakterystycznym błyskiem w spojrzeniu, który zwykle oznaczał, że nic nie umknie mojej uwadze. - I uprzedzam cię - dodałam półżartem. - Jeżeli w twojej historii pojawi się jakaś tajemnicza starucha, to przysięgam, że natychmiast zamówię dla nas podwójną porcję rumu. - Śmiałam się przy tym szczerze, bo tylko przy niej mogłam zdjąć z ramion ciężar bycia panią Lennox i po prostu być sobą.

Asterin Rose
Patrik Flair
Nie przepadam za zaborczymi osobami oraz takimi, które cztery razy dziennie poganiają o pisanie postów ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Toronto Caribbean Carnival”