36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Bardzo go interesowało to, jak wygląda praca na planie „od kuchni”. I dlatego ciągle patrzył w inne miejsce. Może to nie było jeszcze to, ale mieli już rozeznanie, jak to wszystko się prezentuje. Cierpliwie słuchali uwag, zapamiętali swoje teksty, ale mieli przede wszystkim dobrze się bawić.
Chociaż zbyt wiele nie mógł pokazywać, zrobił telefonem fotografię, na której byli Cem, Emir – już w strojach sportowych - z szerokimi uśmiechami, a w tle byli inni ludzie, jakaś kamera, no co się zmieściło w kadrze. Później schował telefon do swoich rzeczy,
- Wyślemy Mavi zdjęcie. Niech zapamięta ten moment razem z nami – powiedział pogodnym tonem Cem. Siostra nauczyła się jakoś radzić sobie bez niego w Kanadzie, no i trzymała kciuki za to, by mu się udało spełnić marzenia. Był jej winien chociaż tyle. Brat też powinien się ucieszyć, że Cem robi coś, co naprawdę go interesuje i że zaczął coś, co może przy odrobinie szczęścia, zmienić się w długą i ciekawą przygodę.
- Damy radę, kto jak nie my, prawda? – odparł na uwagę Emira. Na jego kolejne słowa zaśmiał się serdecznie. – Nie byle kto reklamuje ten dezodorant – zauważył i szybko wyjaśnił, o co mu chodziło.
- Pierwszy raz w historii tureckiej reklamy, promuje im coś Kanadyjczyk – no właśnie, raczej takiej historii już nie powtórzą, a on zawsze będzie tym pierwszym. Co prawda był pół na pół, ale urodził się w Toronto, więc to się liczyło bardziej.
Zanim rozpoczęli mecz, poświęcili chwilę na rozgrzewkę, Potem, gdy zespół był gotowy, rozpoczęli grę.
Cem był skupiony na rozgrywce, zupełnie tak jakby był to pojedynek z grupą znajomych. Najczęściej podawał piłkę Emirowi, ale oni mieli już opanowane pewne zagrania i robili swoje wręcz na pamięć.
Oczywiście postawili na współpracę z innym chłopakiem, ale jako, że oni byli wyżsi, skuteczniej im to wychodziło. Ayers naprawdę działał tak, jakby ich nie filmowano, tylko było to zwykłe spędzenie wolnego czasu z piłką. Nie zauważał kamer, bawił się jak zwykle i zdobył kilka punktów.
Kiedy zeszli z boiska, byli już trochę zmęczeni. Przyszedł czas na drugą i tę najważniejszą część reklamy. Panowie poszli do szatni, a tam już zaczęli rozmawiać i w finale wyciągnąć dezodorant, tak by dobrze było go widać. Oczywiście Cem zatrzymał się na nim wzrokiem, użył go, a potem dodał coś na koniec. Tę część powtarzali jeszcze dwa razy, bo ekipa odpowiednio kręciła kolejne ujęcia, by wszystko zostało dobrze sfilmowane i z każdej strony.
Poszło sprawniej niż myślał i spędzili przy tym miej czasu, niż zakładał. Mogli podpatrzeć jak wyszło nagranie, nie ukrywano przed nimi tego. Reżyser był chyba zadowolony, bo uznał, że tyle materiału spokojnie wystarczy na sklejenie dobrej reklamy.
- Tyle z nagrania, a dostaniemy jakieś pół minuty na ekranie – sam Ayers poproszony był o pozowanie do kilku zdjęć z dezodorantem, co by reklamę wcisnąć na jakieś plakaty i do gazet. Powiedziano mu, że wykupiono miejsce i wkrótce będzie go tam widać.
- Moja babcia wytnie każde zdjęcie z prasy, jak mnie zobaczy – uśmiechnął się Cem do Emira, wspominając panią Kaya. – Chyba było nieźle – powiedział, mając nadzieję, że faktycznie coś z tego będzie. Póki co najważniejsze było to, że wzięli udział w prawdziwej reklamie.
- Ciekawe kiedy nas pokażą w telewizji? – tego im jeszcze nie zdradzono, ale chyba niedługo, skoro tak dokładnie zaplanowali casting, a potem nagranie i działali sprawnie i szybko.
Cem chciał się pokazać i naprawdę miał wielkie nadzieje. Ale jak mówił Emir, jak nie wyjdzie, przynajmniej miał swoją chwilę przed kamerami.

Emir Saylan
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Emir, choć z pozoru trzymał się spokojnie, w środku aż buzował z wrażeń. Nigdy wcześniej nie stał na planie zdjęciowym, a tym bardziej takim, gdzie z każdej strony rozstawiono światła, kamery i statywy, a ludzie biegali z krótkofalówkami, powtarzając „kamera gotowa, dźwięk gotowy!”. Dla niego to była nowość i doświadczenie, które od razu chłonął – nie z perspektywy przyszłego aktora, ale człowieka od zaplecza show-biznesu. Patrzył na ustawianie ujęć, kąty kamer, synchronizację między operatorami a reżyserem. To było dokładnie to, co lubił – podglądać jak coś, co dla widza trwa pół minuty, w rzeczywistości wymaga całej machiny ludzi i sprzętu. To było trochę jak doradzanie i pomaganie gwiazdom, planowanie co ludzie będą wiedzieć publicznie, a co pozostanie rzeczą prywatną znaną tylko nielicznym. Świat show biznesu to był jeden wielki teatr.
Kiedy Cem zrobił im wspólne zdjęcie, Emir uśmiechnął się, wskazując jakby plan za sobą. Trochę było mu szkoda, że Mavi przyleci dopiero za kilka miesięcy, bo z pewnością fajniej byłoby jej poopowiadać wrażenia od razu na świeżo na żywo, a nie przez telefon. Lubił widzieć jej wciąż dziecięcy zachwyt, jak opowiadali o czymś, w czym nie mogła uczestniczyć, ale chciała wszystko wiedzieć.
Pstryknął palcami i wycelował w Cema palcem, bez zbędnych słów podkreślając ten bardzo mocny argument: pierwszy Kanadyjczyk reklamujący dezodorant w Turcji.

Rozgrywka na boisku była dla niego czystą przyjemnością. Naturalność przyszła sama – w końcu z Cemem grali w koszykówkę od lat i wystarczyło jedno spojrzenie, żeby wiedzieć o co drugiemu chodzi. Kamery ich nie krępowały, a dodawały podbudowującej adrenaliny. Gdy przeszli do sceny w szatni, Emir starał się rozegrać wszystko z humorem, uzupełniając powagę Cema luźniejszym tonem. Nawet gdy powtarzali scenę po raz trzeci, nie stracił animuszu – wręcz przeciwnie, coraz bardziej wchodził w rytm planu.
Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze skończysz w jakiejś reklamie makaronu albo proszku do prania. – mruknął półżartem, gdy obaj patrzyli, jak reżyser przegląda nagrania. Widząc satysfakcję na twarzy ekipy, Emir poczuł ulgę. To oznaczało, że zrobili dobrą robotę. Tym bardziej czuł dumę, obserwując przyjaciela dodatkowo pozującego do zdjęć promujących produkt. Nie poszedł się przebrać z pozostałymi chłopakami, zostając wciąż jako moralne wsparcie Ayersa i po prostu chcąc być obecnym w tej pierwszej znaczącej chwili jego kariery aż do końca.
Ku jego zaskoczeniu dostali od producentów kilka sztuk dezodorantu w każdej dostępnej formie, zapakowane w torby materiałowe z logiem firmy. To był bardzo miły detal nie mający żadnego wpływu na umówioną stawkę pieniężną.
W końcu opuścili budynek, gdzie odbywały się nagrania i wciąż mieli popołudnie dla siebie.
- Trzydzieści sekund, czy nie, w końcu na ekranie się pojawisz. - Szturchnął Cema lekko w bok, zaczepnie i żartobliwie. - To będzie dziwne uczucie, siedzieć na kanapie i nagle zobaczyć siebie w przerwie oglądanego meczu. Moi rodzice chyba będą koczować przy telewizorze, żeby móc to nagrać. - Machnął lekko ręką, jakby taka ekscytacja rodziny i jego i Ayersa byłą czymś, o czym może lepiej było nie rozmawiać. - Zgłodniałem, idziemy coś zjeść i uczcić pierwszy mały sukces?

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Cem chyba nie do końca uwierzył w to, że to wszystko miało miejsce. Przygotowania, nagrania, zdjęcia – po prostu ogół. Dopiero kiedy mogli odejść i poszli w swoją stronę, zaczęło do niego tak naprawdę docierać, że byli tam, zostali sfilmowani i pojawią się w telewizji.
- Ja stawiam, ok? – podchwycił myśl o jedzeniu. Był głodny, ale dopiero to do niego dotarło, kiedy przyjaciel podjął wątek. – Gdyby nie ty, pewnie bym nadal czekał na swoją kolej i to nie wiadomo ile. Wiszę ci ogromną przysługę. Taka przygoda nie zdarza się każdemu, a ty naprawdę przyczyniłeś się do tego najbardziej. Przetarliśmy szlak, teraz trzeba trzymać się tej drogi – powiedział z namysłem i zastanawiał się, czy coś naprawdę ruszy w realizacji jego marzeń. Ich twarze będą w telewizji, może ktoś zwróci uwagę na tego niebieskookiego bruneta, o melancholijnym spojrzeniu. Miał nadzieję, że warunki fizyczne przemówią za nim i dostanie się na plan jakiegoś filmu czy serialu. Nawet gdyby miał robić za tło, chciał być obecny i czekać na swoją kolej.
Poszli do jednego z ulubionych miejsc i tam usiedli. Cem patrzył na widok rozciągający się przed nimi, na migotliwe wody Bosforu i kołujące nad nią ptaki. Ich miejscówka nie należała do luksusowych, ale Ayers o to nie dbał – zjedzą coś, na co ich stać, ale Kanadyjczyk miał już jakiś cel i powiedział to, co miało zabrzmieć jak obietnica na przyszłość.
- Kiedy dostanę się do jakiegoś filmu lub serialu, pójdziemy to uczcić tam – wskazał głową na modny lokal znajdujący się niedaleko od nich, taki z dużym tarasem na dachu, gdzie były rozstawione stoliki dla tych, którzy cenili sobie widoki, a te zapierały dech. Chodzili tam bogatsi ludzie i niejedno znane nazwisko tam przyłapywano na posiłku. On też tam kiedyś usiądzie, nie raz i nie dwa. Miał jasny plan na przyszłość i zrealizuje go, choćby miało się to ciągnąć latami. I zrobi na złość ojcu, który nie wierzył w to, że jego syn zrobi karierę. Wyśmiał go, gdy Cemil zrezygnował ze studiów i nauki jakiegoś fachu z przyszłością. Młody Ayers nie był wredny, ale chciał zagrać na nerwach doktorowi.
- Nie poddam się tak łatwo. Będę chodzić na ciekawsze castingi. Jeśli ktoś mnie zauważy w tle, może dostanę później coś poważniejszego. I chyba powinienem nieco zmienić styl – zauważył. Nie zwracał uwagi na to, w czym chodzi, ale żeby dać się zauważyć, trzeba było się postarać wyglądać schludnie i ciekawie. Nie będzie naśladować innych, ale postara się wyglądać jak chłopak z reklamy, który z boiska poszedł prosto na randkę z dziewczyną z uczelni.
- I zabiorę tam kiedyś swoją ukochaną, a potem wspomnę ten dzień, kiedy po raz pierwszy stanąłem przed kamerami i moje plany osiągnęły nowy pułap. Może mam głowę pełną marzeń, ale wiem, czego chcę i swoją pracą to osiągnę – jeszcze będą się o niego bić producenci. Wariat z tego Ayersa i do tego bardzo pewny siebie, ale znał swoje możliwości. Przecież to jego Romeo dostał kiedyś w sztuce szkolnej owacje na stojąco, a dziewczyny płakały na końcowych scenach. Chwalono go już wtedy.
Teraz po czasie posunął się naprzód.
Spojrzał znów na przyjaciela.
- Uda nam się - to nie było pytanie, a stwierdzenie.

Emir Saylan
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Emir jeszcze przez dłuższą chwilę czuł na barkach echo planu zdjęciowego – jakby gwar, wołania operatorów i błyski lamp wciąż krążyły mu po głowie. Szedł obok Cema i choć obaj starali się już rozluźnić, trudno było ot tak odciąć się od emocji, jak jeszcze godzinę temu szumiały w uszach. Kiedy Ayers powiedział, że stawia, Emir parsknął śmiechem, ale nie zaprotestował – widział w jego roziskrzonym ekscytacją spojrzeniu, że przyjaciel mówi to z serca, a nie dla zasady.
Wisisz ci przysługę? Cem, ty sobie chyba jaja robisz. – Machnął ręką. – Ja ci tylko dałem cynk o castingu i trochę cię pogoniłem, a całą resztę zrobiłeś sam. To twoja gra, twoja energia i twój upór. A ja się cieszę, że mogłem w tym być razem z tobą – Dopowiedział to spokojniej, z tym charakterystycznym uśmiechem, w którym mieszała się nuta dumy i lojalności.

Gdy usiedli w znajomej knajpce z widokiem na Bosfor, Emir oparł się o poręcz i pozwolił, by wiatr rozwiał mu włosy. Patrzył, jak Cem wskazuje dach luksusowego lokalu nieopodal i mówi o przyszłości z taką pewnością, że aż coś w nim drgnęło, a na ramiona wystąpiła gęsia skórka głęboko siedzącego, ekscytującego oczekiwania. Ten błysk w oczach Ayersa był znajomy – widział go już wielokrotnie na przestrzeni lat, gdy Cem mówił o swoich marzeniach i planach, nawet gdy nikt w niego nie wierzył.
Uda nam się. – Powtórzył, tym razem z naciskiem na „nam”. – Bo ty będziesz biegał po planach filmowych, a ja będę miał zajebiste miejsce w pierwszym rzędzie, żeby patrzeć, jak rozwija się twoja sława. A potem faktycznie idziemy tam na górę... – skinął głową w stronę restauracji – ... ale wtedy to ja stawiam. - Nie ważne, że to był lokal luksusowy, kiedyś będzie ich na to stać.
Wziął kęs skromnego jedzenia, jakie zamówili, w zamyśleniu przeżuł i przełknął, zapatrzony w ptaki krążące nad cieśniną. Ocknął się z tego zamyślenia i nabrawszy głębszy oddech, spojrzał znowu na przyjaciela. I przesunął po nim wzrokiem połowicznie oceniająco.
Nie musisz od razu zmieniać całkiem stylu… tylko trochę go podrasować. Nie musisz udawać kogoś innego, wystarczy, że pokażesz najlepszą wersję siebie. Pomogę ci, jeśli chcesz. - Rzucił to półżartem, ale ze szczerą chęcią zwrócenia uwagi Cema na detale, które teraz pomijał. Może i sam nie był modową wyrocznią, ani nawet nie podążał stricte z trendami, ale zawsze starał się ubrać dobrze, schludnie, odpowiednio do sytuacji, czy towarzystwa w jakim miało mu przyjść przebywać.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Cem zgodził się ze słowami Emira, to wydawało się uczciwą propozycją i przystał na to. I nawet jeśli teraz wszystko było jeszcze odległe, wierzył w to wszystko. Proste jedzenie mu smakowało, bo nigdy nie wybrzydzał, ale kiedyś spróbuje czegoś innego, będzie chodzić w miejsca, w których nie mógł się obecnie pokazać, bo nie ta liga. W Kanadzie nieraz był w takiej restauracji, bo miał za co. Pochodził z bogatej rodziny, było go stać na to, co najlepsze, a jednak chciał poznać, co znaczy ciężka praca i zasłużyć na wszystko, co otrzyma, jeśli jego marzenia się spełnią.
Wizerunkowo bronił się twarzą i sylwetką, bo zdecydowanie nie należał do tych eleganckich młodzieńców. Chodził w czym popadnie, najczęściej na sportowo. Może powinien naprawdę się wziąć za zmiany?
- Z chęcią wysłucham twoich uwag i podpowiedzi – nie wstydził się poprosić o pomoc, bo wiedział, że Emirowi zależy na jego sukcesie, jak to było między braćmi. Obaj mieli swoje cele i na nie pracowali.
- Wiesz, że lubię luz, naturalność i sportowe ciuchy. Może wypadałoby dodać do tego trochę elegancji? Nie wiem, jakaś marynarka? – on się zupełnie na tym nie znał. Jeśli chciał dać się zauważyć, musiał chyba posłuchać rad i wprowadzić kilka zmian?
- Model ze mnie żaden, ale dobrze byłoby przykuć czyjąś uwagę, by zostać potraktowanym poważniej – wyjaśnił. – Dzisiaj czuję się jakbym wygrał maraton, ale tak naprawdę to tylko zawody lokalne – uśmiechnął się.
- Będziemy pracować, ciężko, ale skutecznie – postanowił. Im częściej to sobie powtarzał, tym bardziej w to wszystko wierzył.
Czuł się tak zadowolony, jakby zrobił więcej. I zastanawiał się, jakie rady dałaby mu matka, gdyby żyła. Ona wyszła z biedy i pomogła swojej rodzinie. Czy Cem powtórzy jej sukces? Piosenki Miray Kayi nadal można było słuchać w radiu. Czy jej syn zostanie gwiazdą tureckiej telewizji i kiedyś będą się przebijać z ofertami pracy dla niego? Chciałby. I gdyby należał do wierzących ludzi, pomodliłby się o to, by mu się udało i o to, by nie zatracić przy tym siebie. Nie chciał się zmienić, chciał tylko dojść do czegoś sam.
- Naprawdę jestem ciekaw, kiedy zobaczymy się w telewizji – prędzej niż później, to pewne.

Emir Saylan
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Słuchał go z pełnym skupieniem, kiwając głową, gdy Cem opowiadał o swoich wątpliwościach i planach. – Marynarka to nie jest zły pomysł – odpowiedział spokojnie, z lekkim uśmiechem. – Znajdziemy złoty środek, odpowiednio dobrane casual elegant, w trochę sportowym stylu, ale z elementami sprawiającymi, że będziesz wyglądał dojrzalej. – Stylista z niego raczej żaden, kierował się tylo własnym instynktem i tym, co widać było głównie w social mediach, na bilboardach, w magazynach i telewizji jako "stylowe". – Zobaczysz, już niedługo sami na siebie trafimy w telewizji. - Poświęcił uwagę swojemu talerzowi, bo po zaspokojeniu pierwszego głodu wzrósł apetyt z samej przyjemności spożywania dobrego jedzenia.

KILKA DNI PÓŹNIEJ


Wieczór zapowiadał się emocjonująco. Od kilku dni Emir i Cem żyli w lekkim napięciu, ale wreszcie nadszedł ten moment – najważniejszy mecz sezonu. Było to wydarzenie, które co roku elektryzowało całą Turcję, więc i oni nie mogli odpuścić. Rozłożyli się wygodnie na kanapie w salonie domu rodziny Saylan, obok stolika pełnego przekąsek i butelek z napojami. Gdy tylko piłka poszła w ruch, Emir całym sobą wciągnął się w widowisko, żywo komentując każdy zwrot akcji i nie szczędząc głośnych reakcji.
Z czasem mecz nabierał tempa. Obie drużyny grały na najwyższym poziomie, a atmosfera przypominała raczej finał mistrzostw świata niż ligowy pojedynek. Emir co chwilę łapał się na tym, że nie potrafi usiedzieć w miejscu. Przy każdej udanej akcji jego drużyny unosił ręce w górę, a przy niecelnych rzutach wzdychał z teatralnym rozczarowaniem. Zerkając czasem na Cema, dostrzegał to samo napięcie i wiedział, że obaj przeżywają mecz na równi.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem, który nikogo nie pozostawiał obojętnym. Kibice na trybunach szaleli, a komentatorzy podnosili głos z każdą akcją. W ich salonie atmosfera była niemal równie gorąca. Emir odchylił się w końcu na oparcie kanapy, w nerwowym geście przeczesując włosy palcami obydwóch dłoni.
Jeśli wygrają, to obiecuję, że stawiam kolację w tej knajpie nad Bosforem choćby jutro – rzucił z szerokim uśmiechem, a jego ton brzmiał jakby właśnie składał uroczystą przysięgę.
Przerwa nadeszła szybciej, niż się spodziewał. Zerknął na prawie pusty talerz i nieco zawstydzony mruknął coś o uzupełnieniu zapasów. Wstał, podciągając rękawy bluzy, i machnął do Cema, żeby poszedł razem z nim. W kuchni unosił się zapach przypraw bardzo typowy dla tego miejsca, a Emir od razu zabrał się za wyciąganie przekąsek z pojemników, w których wcześniej je zabezpieczył.
- Robimy herbatę? Czy zostajemy przy chłodnych napojach? - Ayers był jak część rodziny, brat, mógł bez skrępowania poruszać się po kuchni jak jeden z domowników.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Lubił oglądać mecze, bo w Turcji było komu kibicować. Nieważne, czy to była piłka nożna, koszykówka czy siatkówka – oglądał wszystko i wspierał swoje drużyny. Wczuwał się równie dobrze, co jego przyjaciel. Nie szczędził komentarzy, nawet niejednokrotnie klnąc w tych gorszych momentach, ale używał słów w obu znanych przez siebie językach, dla równowagi. Chociaż wolał uważać na słownictwo, nie zawsze się to udawało.
Cem zaśmiał się na komentarz Emira i powiedział coś od siebie.
- A ja jak porządnie zarobię, kupię nam bilety i pójdziemy kibicować na miejscu – uśmiechnął się, bo to było jedno z jego marzeń, móc po prostu mieć za co wyjść i dobrze się bawić. Jasne, że chciał zarobić na siebie i swoje życie, ale przecież spełnianie marzeń też się liczyło. Ayers naprawdę chciał móc zaszaleć i cieszyć się takim momentem wspólnie z osobą, która tak bardzo go wspierała. Znał Emira lepiej niż rodzonego brata, taka prawda. To wcale nie znaczyło, że Bradleya nie zabrałby gdzieś, będąc w Kanadzie. Zanim tam wróci na dłużej, chciał się rozkręcić w Turcji, a póki co było jak było – ot start i szukanie okazji do czegoś nowego.
W przerwie meczu mogli pójść do kuchni i uzupełnić zapasy napitku i przekąsek. Zawsze objadali się czymś i nie żałowali sobie, każdy wiedział, że oglądanie w domu wiązało się z odpowiednią oprawą.
- Wiesz co, ja proponuję herbatę – przepadał za tą mocną, turecką i lubił wieczory z jej zapasem pod ręką. – Chcesz? – zapytał, bo może Emir miał ochotę na coś innego.
Oparł się o blat i czekał, aż woda się zagotuje.
- Tak sobie pomyślałem, że… - zaczął, ale przerwał mu sygnał telefonu, dochodzący z salonu. – Chwila – powiedział i poszedł po telefon, który dzwonił w najlepsze. Cem odebrał i dowiedział się, że jego uczeń – Levent – jednak nie może się spotkać z Cemem na nauce, bo coś mu wypadło. No ok, zdarza się i tak. Zakończył połączenie i już miał wrócić do kuchni, gdy przelotnie spojrzał na włączony telewizor, nieco tylko przyciszony i…
- EMIR, JESTEŚMY W TELEWIZJI!!! – ryknął na cały dom. Dobrze, że odłożył telefon, bo jeszcze by go upuścił z wrażenia. Właśnie, telefon! Dlaczego on tego nie nagrywał? Nie zauważył jej od razu, więc tylko dostrzegł fragment meczu i piękny rzut Cema do kosza, a potem scenkę pomeczową.
Ayers gapił się na telewizor jak zaczarowany, po prostu niedowierzając, że właśnie zobaczył tam siebie i przyjaciela. Niby wiedział, że w końcu nagranie trafi na ekrany, ale przeszedł go osobliwy dreszcz podniecenia. Puścili ją raz, to puszczą znowu i pewnie będą na to w końcu gotowi.
- Ja pierdolę – wymknęło mu się to po angielsku.

Emir Saylan
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Emir aż poderwał głowę, kiedy usłyszał podekscytowany krzyk przyjaciela. Odruchowo odstawił trzymany pojemnik na blat i w kilka sekund znalazł się w salonie, jakby w każdej chwili miał wybuchnąć pożar. Zamiast tego zobaczył Cema wpatrzonego w ekran – i wtedy sam też to dostrzegł. Nie mieli już całej reklamy, uchwycił jedynie urywki: on i Cem uśmiechnięci, z piłką, piątkę na koniec i tę cholerną butelkę dezodorantu w dłoni Cema, wyciągniętą dokładnie tak, jak im kazano. Nawet przez kilka sekund, to i tak wyglądało jak coś wyjętego z innego świata.
Nie zdążył ani sięgnąć po telefon, ani nawet skomentować, że chyba podrasowali przyjacielowi kolor oczu, bo ekran rozświetliła plansza z logo. Wszystko minęło tak błyskawicznie, że poczuł niemal fizyczną frustrację.
Serio? Akurat kiedy musiałem uzupełniać przekąski? – Rzucił to z żartobliwym niezadowoleniem, jedynie żałując, że nie zdążyli tego nagrać. Ale ekscytacja natychmiast przykryła rozczarowanie. Zobaczyć siebie i Cema na ekranie, na dodatek w przerwie ważnego meczu, to było jak zderzenie marzeń z rzeczywistością. Nie zdążyli nawet usiąść, kiedy pierwsze powiadomienia zaczęły bombardować ich telefony. Emir wyciągnął swój i niemal od razu wybuchł śmiechem, widząc treść wiadomości.
„Ej, to nie byłeś Ty?! Właśnie widziałem Cię w przerwie meczu, sztos!” – napisał jeden ze znajomych ze studiów.
„Reklama dezodorantu? Hahaha, stary, teraz będziesz pachnieć sławą!” – podrzucił ktoś inny.
„Moja mama pyta, czy naprawdę to Ty, bo mówi, że wyglądałeś lepiej niż nasi rodzimi aktorzy.” – to z kolei wiadomość od kuzynki.
„Stary, właśnie cały pub w Stambule zobaczył Ciebie i Cema!” – doniósł ich wspólny znajomy, który oglądał mecz poza domem.
Każde brzęczenie telefonu wywoływało kolejne fale nieco nerwowego, ale i podekscytowanego śmiechu. Emir czuł, jak rośnie w nim duma – nie tylko z samego siebie, ale przede wszystkim z Cema. Byli tam razem, przeszli przez zatłoczony casting, rozegrali sceny i teraz mieli pierwsze owoce tego wszystkiego. Złapał przyjaciela za ramię, klepnął mocno, jakby chciał sprawdzić, czy to na pewno dzieje się naprawdę.
No i co, Ayers? Wykrakałeś. Widzieliśmy się w telewizji. - Choć reklama trwała zaledwie pół minuty, wiedział, że dla nich to będzie wspomnienie na całe życie – a przecież dopiero się zaczynało.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Cem jeszcze przez chwilę wpatrywał się w ekran, nawet po tym jak reklama się skończyła. Klepnięcie przyjaciela dopiero sprawiło, że oderwał spojrzenie i wpatrzył się teraz w przyjaciela. Nawet zignorował wszystkie dźwięki swojego telefonu.
- To się dzieje naprawdę – powiedział cicho. – Jesteśmy w telewizji – i to w tak dobrym czasie antenowym. Trudno było w to uwierzyć, ale wiadomości, jakie przychodziły do chłopaków potwierdzały fakt, że naprawdę widziała ich cała Turcja.
Dla Cema to było coś naprawdę wielkiego i nawet jeśli to tylko reklama, czuł się szczególnie i może nawet się wzruszył trochę, bo marzył o czymś takim przez całe życie.
- To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla Cemila Ayersa – powiedział uroczyście, przeinaczając słynny cytat Neila Armstronga. Dopiero później uśmiechnął się od ucha do ucha.
Wziął swój telefon do ręki i przeczytał kilka wiadomości.
- No nie, dobre, słuchaj – zwrócił się do Emira. – Będę się chwalić wszystkim, że mój nauczyciel angielskiego jest w telewizji. Na pewno przybędzie Panu uczniów – to była wiadomość od Leventa.
- Fajnie, ale kiedyś i tak zrezygnuję z dawania korepetycji – podsumował, ale tego nie napisał w wiadomości zwrotnej.
Przyszła też od kuzyna – Erena i wujka Ozana. Obaj napisali, że cieszą się z ich wystąpienia i życzą dalszych sukcesów. Ale najbardziej szalony sms przyszedł od ich koleżanki.
- Napisała do mnie Idil – to była siostra ich kumpla z boiska, Arasa. – Posłuchaj. Ayers, chcę mieć z Tobą niebieskookie dzieci. Umów się ze mną w końcu! – Cem wybuchnął śmiechem.
Była w porządku, ale nie myślał o niej w żaden ważniejszy sposób.
- A ja jakoś nie chcę mieć z tobą dzieci – skomentował wiadomość, na którą nie odpowiedział ani słowem. Podobało mu się kilka dziewcząt, ale żadna nie była „tą jedyną”.
- Ofert matrymonialnych się nie spodziewałem – przyznał, wyraźnie rozbawiony. – Teraz chyba będę czekać na każdą przerwę reklamową, żeby to nagrać i wysłać Mavi – musiał się pochwalić siostrze i bratu, że pojawiła się ich reklama. Ojcu nie wspomniał o tym nawet, chociaż pewnie rodzeństwo się tym pochwaliło. Właśnie, powinien otrzymać od niego jakieś wspierające wiadomości, a tymczasem Daniel Ayers był obojętny na to, co robił syn. W końcu był dorosły i robił, co chciał. Ale mimo wszystko, to było przykre, że tak ze sobą walczyli.

Emir Saylan
_amarylis
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

To uczucie - zaskoczenie, euforia i ten rodzaj dumy, który przychodzi tylko wtedy, gdy widzisz efekt ciężkiej pracy, nawet jeśli to tylko reklama - było trudne do opisania. Kiedy spojrzał na Cema, zobaczył w jego oczach coś, czego nie mógł udawać, prawdziwe wzruszenie. I właśnie wtedy Emir poczuł coś podobnego. Uśmiechnął się lekko, bo nie potrzebował wielkich słów, by zrozumieć, że dla Cema to ważny krok i dopiero początek.
- Widzisz, mówiłem, że mam dobre przeczucia. - Rzucił półgłosem, rozglądając się czy może został im tutaj chociaż jeden napój, którym mogliby wznieść mały toast za ten pierwszy sukces. - A to dopiero pierwsza reklama. - Podkreślił to, podnosząc rękę z uniesionym palcem wskazującym. Szturchnął lekko przyjaciela w ramię i skinieniem głowy wskazał kierunek kuchni, żeby przeszli tam, przygotowali herbatę i zrobili sobie z tego małą uroczystość.
Nie chciał psuć chwili żadną menedżerską analizą, ale w myślach już układał plan. Wiedział, że ten moment trzeba będzie dobrze wykorzystać - to, jak zareagują ludzie, kto się odezwie, jakie będą komentarze. W świecie PR liczyło się tempo i konsekwencja, nie potrzebował studiów żeby to wiedzieć. Ale teraz, w tej zwyczajnej kuchni pachnącej parzącą się mocną herbatą i przyprawami, Emir pozwolił sobie po prostu na bycie dumnym. Nie z siebie, nie z pojawienia się na ekranie - z człowieka, którego przyjaźń cenił bardziej niż jakiekolwiek zawodowe sukcesy.
Słuchał, jak Cem czyta kolejne wiadomości. Uśmiechał się pod nosem, kiedy wydedukował że wiadomość o uczniach byłą od Leventa, a później, gdy usłyszał o Idil i jej „niebieskookich dzieciach”, parsknął śmiechem, o mało nie rozlewając gorącej herbaty.
- Cóż, stary, wygląda na to, że będziesz miał powodzenie. - Mruknął z rozbawieniem. - Ale nie wiem, czy jestem gotów, żeby ci robić PR randkowy. - Podsunął w jego kierunku spodek z typową, turecką tulipanową szklaneczką pełną bursztynowego, wciąż bardzo ciepłego napoju.
Obserwował, jak twarz Cema rozjaśnia się w uśmiechu, jak ta radość przywraca mu dziecięcą beztroskę, której często mu brakowało, mimo że starał się to ukrywać. I choć Emir wiedział, że za tą energią kryły się też wspomnienia i relacje trudniejsze, takie, o których Cem nie zawsze chciał mówić, nie zamierzał ich teraz dotykać. Wszystko przyjdzie z czasem - sukces, uznanie, a może i spokój z ojcem. Dziś wystarczyło, że w końcu po długich miesiącach niepowodzeń, mogli zobaczyć twarz Ayersa w telewizji i wiedzieć, że naprawdę zaczął stawiać pierwsze poważne kroki w kierunku realizacji swojego marzenia.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ W czasie”