

• empatia, zdolności socjalne — w życiu codziennym jak i zawodowym zdecydowanie jej najmocniejsza strona; potrafi z łatwością nawiązać nowe znajomości, postawić się w czyimś miejscu, znaleźć te „odpowiednie” słowa na pocieszenie;
• siła — długie rękawy i luźne kroje z łatwością skrywają fakt, że Didi regularnie uczęszcza na siłownię;
• jazda konna — znajomość na etapie hobbystycznym, nie jest profesjonalistką;
• tańczenie, śpiewanie i cokolwiek z muzyką związane — choć ma dobre chęci, całkowicie brakuje jej talentu w tych dziedzinach; lepiej uważać na swoje stopy i uszy;
• dzieci — uwielbia dzieci, ale dzieci zdają się nie lubić jej; za każdym razem płaczą w jej obecności albo gryzą;
• prawo jazdy (G) — posiada, zdane naprawdę cudem; unika jak ognia samodzielnego prowadzenia auta dla bezpieczeństwa swojego i wszystkich ludzi na ulicach Toronto;
Uczyła się znośnie. Miała swoje mocne strony, ale też i słabe. Do dzisiaj jednym z nawracających koszmarów jest kartkówka z matematyki. Nienawidziła tego przedmiotu. Udzielała się wszędzie, gdzie mogła. Drużynie siatkówki zabrakło jednej członkini? Didi na pewno znalazła czas. Nadchodzi zima? Czas zorganizować zbiórkę koców dla lokalnego schroniska. Ktoś potrzebował korków z matmy? Cóż, z tym nie pomogła bezpośrednio, ale wskazała bardziej kompetentną osobę. W szkole średniej przeżyła swoją pierwszą, wielką miłość; swoje pierwsze, złamane serce. Na zdjęcia z formal patrzy z nostalgią i jednocześnie zaskoczeniem, jak mogła wybrać akurat taki krój sukienki.
Nigdy nie marzyła, by pójść w ślady rodziców. Brakowało jej tego czegoś. Uporu maniaka, by wbijać w siebie kolejne regułki. Brakowało jej też ogólnego pomysłu na siebie. Nie miała wielkich planów, nie wiedziała, gdzie widzi się za pięć lat. W momencie, gdy szkolna doradczyni zawodowa zaczęła rzucać propozycjami, poszła za zewem przygody i wybrała pielęgniarstwo.
Nie dostała się w pierwszym naborze. Trafiła na listę zapasową i z niej finalnie trafiła na lokalną uczelnię. Studia wspomina dobrze, choć nie potrafiłaby zliczyć nieprzespanych nocy, przepełnionych nauką. Mimo początkowych wątpliwości, czuła się całkiem dobrze na obranej ścieżce i z każdym kolejnym rokiem oraz zajęciami praktycznymi, wiedziała, że to jest to, co da jej spełnienie.
Po zakończeniu studiów dostała zatrudnienie w tym samym szpitalu, co rodzice. Może trochę po znajomości, może rekrutera uwiódł jej żart o żabach. Swoje obowiązki wykonuje prawie idealnie, znajdując trochę czasu na zwykłą rozmowę z pacjentami.
• Kocha kwiaty — te doniczkowe jak i cięte. Do ulubionych należą stokrotki i słoneczniki.
• Ulubiony kolor — pudrowy róż. Cały świat mógłby składać się z jego odcieni.
• Nie przepada za ostrym jedzeniem i silnymi zapachami. Zdecydowanie woli bardziej stonowane nuty. Od za dużej ilości perfum potrafi ją mdlić.
• Górna, prawa jedyna została wybita w wielu dziesięciu lat podczas nieszczęśliwego wypadku z udziałem piłki. Obecnie posiada implant.
• Nadal mieszka z rodzicami. Jest to o wiele wygodniejsze i bardziej rozsądne. Ma w planach wyprowadzenie się, ale w nieco odleglejszej przyszłości.