Ciepłe, sobotnie popołudnie. Może jedno z ostatnich w tym roku? Dzisiaj naprawdę pogoda ich rozpieszczała, słońce grzało, od jeziora Ontario wiał jakiś taki ciepły, przyjemny wiatr, jakby lato miało się dopiero zaczynać, a nie chyliło się ku końcowi. Nic więc dziwnego, że Lawrence z Mizzy postanowili się wybrać na plażę. Już od jakiegoś czasu byli umówieni, że to jest ich sobota, nie było jeszcze tylko do końca powiedziane, gdzie się spotykają, plany zmieniały się jak w kalejdoskopie, propozycji było dużo, ale kiedy dzisiaj rano padł pomysł z plażą, oboje stwierdzili, że to strzał w dziesiątkę.
Umówili się przy zejściu na nabrzeże, bo Lawrence miał jeszcze cos do załatwienia, więc nie mógł zgarnąć Mizzy po drodze.
Kiedy się pojawił i zaparkował motocykl, to widział już z daleka jej sylwetkę, od razu ją poznał, tę burze loków. Zabrał tylko plecak i ruszył w jej kierunku.
- Hej Mizzy, chyba się późniłem, sorry, ale musiałem ogarnąć jedną rzecz - powiedział od razu i objął przyjaciółkę na przywitanie, a zaraz podniósł rękę, z plecakiem - ale mam ten cydr gruszkowy, który kiedyś Ci smakował - uśmiechnął się i poruszał śmiesznie brwiami, miał nadzieję, że zdoła jej tym wynagrodzić, to, że musiała chwilę na niego poczekać. W zasadzie Lawrence prowadził, ale przecież jak wypiją jeden cydr na pół, posiedzą na plaży, a do tego jeszcze będą się kąpać, to nic mu nie będzie. Chociaż trzeba też wspomnieć, że jako odpowiedzialny człowiek kupił dla siebie jakieś piwo bezalkoholowe. Ostatnio odpowiedzialność jakby pukała do drzwi jego osobowości, i coraz częściej ją wpuszczał.
Kiedy doszli na plażę, to Osbourne rozłożył im kocyk, w plecaku miał właściwie wszystko co potrzebne, Mizzy kazał zabrać tylko bikini i coś do opalania, bo tego nie mógł znaleźć u siebie w mieszkaniu.
Spojrzał na dziewczynę z zadziornym uśmiechem.
- No to co? Kto pierwszy ten lepszy? - zapytał i zaraz zaczął się rozbierać. W zasadzie to ten upał sam prowokował, żeby skorzystać z orzeźwiającej kąpieli.
- Tylko żeby woda nie była zimna, bo jak będzie to zbieramy manatki i jedziemy do spa - rzucił z uśmiechem. Grzanie dupy w jacuzzi też mogło być fajne, ale w promieniach słońca ta woda wyglądała jak ma-rze-nie.
Mizzy Thembo