Dawno nie przeżywał tak intensywnych, seksualnych uniesień, dlatego w jego zachowaniu nie było nic dziwnego. Oddawał się chwili, korzystał z każdego momentu na to, by przyspieszyć i sprawić sobie jeszcze więcej przyjemności, nie zapominając rzecz jasna o tym, by i jej zaserwować fale pozytywnych wrażeń. Darcy przypomniała mu, jak przyjemny i potrzebny w życiu faceta był seks.
Kiedy doszedł, tempo stanęło, a on sam dopiero wtedy odczuł, jak wielki wysiłek podjęli przez te kilka minut. Oboje starali się odzyskać utracone siły, choć było to trudne, gdyż ich ciała ewidentnie odczuwały jeszcze pokłosie orgazmów. Jego trochę mniej, bo ten męski nie był aż tak intensywny i przeciągnięty jak kobiecy, ale pewne rozluźnienie i tak się wdarło, przez co ciało nie do końca reagowało tak jak na co dzień.
Kiedy przekręciła się, by obserwować go z innej pozycji, machinalnie dłoń przesunął na jej twarz i pogładził ją po policzku, cały czas mając odchyloną głowę i przymknięte oczy. Robił to delikatnie, by przypadkiem nie włożyć jej palca do oka czy coś.
I siedział tak do momentu, w którym nie zasugerowała mu randki, na co Karrion od razu zareagował. Przechylił głowę i otworzył oczy, przekręcając się nieznacznie na bok.
- Randka ci się marzy? - uniósł lekko brew, starając się odrobinę zadrwić z niej w ramach żartu, ale widząc jej spojrzenie, niemal od razu zaniechał dalszych prób.
- Dobrze - przytaknął.
- Ale nie na steki. Tam możemy pójść w każdej chwili - dodał.
- Z tobą chciałbym pójść w jakieś... wyjątkowe miejsce - zrobił krótką pauzę, ponieważ potrzebował zastanowić się, jakie określenie byłoby najwłaściwsze.
- Coś wymyślę - poruszył wymownie brwiami i uśmiechnął się lekko, mierzwiąc palcami jej włosy, a następnie kręcąc chwilę jednym z kosmyków wokół palca.
Nie miał w głowie żadnej konkretnej knajpy, do której chciałby ją zabrać, ale uznał, że jego ulubiona stekownia nie jest odpowiednim miejscem na randkę. Tam mogli pójść w każdej chwili i z pewnością nie raz nie dwa się udadzą, ale skoro miała być to randka z Darcy, to chciał czegoś innego. Czegoś, co będzie mógł uznać za
ich.
Uśmiechnął się kącikiem ust.
- Już ci mówiłem, Darcy - zaczął.
- Lubię cię i interesuję się tobą. Seks to tylko miły dodatek - zapewnił ją, bo choć jego zachowania czasami mogły temu przeczyć, tak ostatecznie Bowman pobudzała go nie tylko seksualnie. Cieszył się z każdej chwili, którą spędzali razem i liczył na coraz więcej, więc taka randka była czymś oczekiwanym przez Karriona.
Podniósł się z kanapy i bez słowa poszedł do kuchni, by następnie wyjąć stamtąd schłodzoną butelkę wody.
- Chcesz wody? - spytał nieco głośniejszym tonem, by mieć pewność, że go usłyszy.
Darcy Bowman