W zasadzie to skoro za mundurem panny sznurem, to nic dziwnego, że policjanci czasem wychodzili ze strażakami na drinka, bo wtedy te panny mogły się pewnie ustawiać w kolejkach. A zwłaszcza, że zarówno w remizie, jak i na posterunku dużo było ciach. Na przykład taki Miles Waits i Teddy Darling, takie sympatyczne twarze, na pewno dzisiaj w tym barze mogliby mieć udany podryw. Gdyby chcieli, gdyby zjawili się tu w takim celu.
A jednak oni siedzieli już dobrze podchmieleni i kłócili się na temat tego, czy lepsze jest piwo ciemne, czy jasne, a może wódka. Ale jeśli tak, to z jakim sokiem, a jeśli nie, to dlaczego.
W zasadzie to nawet się nie kłócili, tylko rozmawiali donośnie, wymieniali się swoimi stanowiskami, bo były różne, a później takie same, a później chyba znów różne, tylko trudno to było stwierdzić na sto procent. Szkoda, że większość kolegów Milesa z posterunku już się rozeszła po domach, bo albo musieli wracać pod pantofel, albo ledwo trzymali się na nogach. Zresztą... strażacy nie byli lepsi.
A Miles i Teddy trzymali się nieźle.
- Mówię Ci Dar-ling piwo... jasne - powiedział to już chyba dziesiąty raz unosząc palec wskazujący prawej dłoni do góry, jakby właśnie tłumaczył jej jakieś skomplikowane równanie. A do tego był starą facetką od matmy.
Jakby na potwierdzenie swoich słów uniósł swój kufel, pełen ciemnego, gorzkiego piwa i upił dwa łyki.
- Wyśmienite - albo Miles był już trochę porobiony, albo kompletnie nie znał się na piwach - Hank pił ciemne i jak wygląda? - zapytał, ale Hanka nie było w pobliżu, więc nie mogli tego jednoznacznie stwierdzić. Za to gdy wychodził z knajpy jego twarz miała kolor zielonkawy, więc albo teraz już nabrał koloru zieleni zgniłej, ale mógł też leżeć gdzieś blady z twarzą przytuloną do deski klozetowej.
- To co jeszcze kolejka? - zapytał, ale w sumie to jeszcze nie dopił poprzedniego piwa, a może to nie było już jego piwo? Nie wiedział, detektyw już w tym stanie był z niego słaby. Ale za to jako kompan do picia to się nadawał... bo miał mocny łeb i zawsze znalazł później do domu drogę na autopilocie.
teddy darling

 
				
 
									 
				
