- Ukrywanie treści: włączone
- Hidebb Message Hidden Description
- Jaki kurwa słodziak Cherry? - mruknął marszcząc brwi, ale kiedy to powiedział, to zabrzmiało to jeszcze gorzej.
Słodziak ja pierdole.
Odepchnął lekko od siebie Cherry, a potem to już się podniósł, żeby wyjść z tego samochodu i trzasnąć drzwiami, tak, że szyby się zatrzęsły, pozbierał swoje ciuchy i Galen chyba jeszcze nigdy tak szybko się nie ubierał, chociaż może ze dwa razy, jak szybko musiał się ulatniać z jakimś imprezy, bo się okazywało jednak, że kobieta, którą zaciągnął do łóżka była zajęta. Wciągnął na tyłek te drogie bokserki, a potem spodnie i koszulę, i zanim Chery zdążyła się pozbierać z tego szoku i tylnej kanapy, na którą ją pchnął, to on już szedł gdzieś wzdłuż tego klifu.
- Słodziak kurwa... - mruczał pod nosem, bo nie mógł tego przetrawić. Jeszcze jak mu to powiedziała w apartamencie, ale kiedy mu to powiedziała robiąc mu loda, to brzmiało to źle, tragicznie wręcz.
I już koniec pięknego dnia Galena. Zniszczył go Gang, kurwa, Słodziaków.
Potknął się o jakiś wystający korzeń i prawie spadł z tego klifu, więc postanowił iść jednak bliżej tych gęstych, ciemnych krzaków. Gorzej, że coś się w nich ruszyło, a Galen stanął jak wryty. Słodki zajączku, czy to ty?
No chyba jednak nie... bo zaraz stanął przed nim mały niedźwiadek. I chociaż był słodki, kiedy tak sobie wąchał noskiem po ziemi szukając jakiś pędraków, to Galenowi się jednak taki nie wydawał, a kiedy spojrzał na niego i wydał z siebie jakiś taki cichy ryk, a odpowiedział mu z tyłu głośny i mocny, to Wyatt zrobił krok w tył, a potem to się rzucił pędem z powrotem do tego samochodu, aż zgubił po drodze ten piękny, drogi bucik, którego nie zasznurował.
Cherry Marshall

 
				
 
									