ODPOWIEDZ
31 y/o, 170 cm
aktorka teatralna, filmowa i serialowa
Awatar użytkownika
if you say i'm too much, baby, go find less, if you can't keep up, stay below, i guess
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

001.
Tego dnia właściwie od samego początku wyczekiwała przerwy na planie, która zazwyczaj miała miejsce w połowie czasu. Nie dość, że nie do końca się wyspała, to wstała chyba lewą nogą, bo nie była w najlepszym humorze. Poza tym mimo tego że udało jej się zjeść porządne śniadanie, ciągle wydawało jej się, że jest głodna, więc podczas nagrywania niektórych scen bardziej myślała o swoim pustym żołądku, niż o tym, co rzeczywiście powinna robić. Nie sądziła, aby było to bardzo widoczne — w końcu to nie pierwszy raz, kiedy coś takiego jej się zdarzało — ale to nie oznaczało, że dla niej było to w porządku. Uważała się za profesjonalistkę i nie mogła znieść, kiedy tak trywialne rzeczy wpływały na jej pracę. Reasumując, bardzo chciała, żeby ten dzień się zakończył, a przynajmniej dzień na planie, po którym mogłaby ponownie zamknąć się w czterech ścianach swojego mieszkania i nie myśleć już o niczym ważnym. Bo w końcu jakby tego było mało, to akurat dzisiaj nagrywała swoje sceny z Guinevere, co dosłownie było niczym sól na jej rany.
Na szczęście jednak ktoś z ekipy w ciągu odkrzyknął przerwę, dzięki czemu obie mogły w końcu zejść z planu i odetchnąć. Wszyscy musieli być przynajmniej odrobinę zmęczeni, bo nikt nie krzyczał za nią, że musi jej poprawić makijaż albo kostium, kiedy wręcz pobiegła do pomieszczenia, w którym znajdował się ich catering. Już wcześniej widziała tam kilka rzeczy, które bardzo ją zainteresowały i zdecydowanie nie zamierzała pozwolić na to, aby ktoś wcześniej sprzątnął je jej sprzed nosa. Poza tym teraz już naprawdę była głodna. Często tak miała, zupełnie jakby aktorstwo pożerało tyle energii, co zwykły bieg albo inna intensywna aktywność fizyczna. Nigdy nie widziała na ten temat żadnych badań, ale gdyby okazało się to prawdą, to wcale nie byłaby zdziwiona.
Miała nadzieję na spokojny posiłek, ale chwilę później zobaczyła, jak do pomieszczenia wchodzi jej towarzyszka z planu. Lucille wręcz automatycznie lekko się skrzywiła, bo nigdy nie była dobra w ukrywaniu swoich reakcji, a poza tym dla nich obu nie było przecież tajemnicą, że nie pałały do siebie sympatią. Reżyser uwielbiał chwalić chemię między nimi, tak samo jak inne osoby zaangażowane w produkcję serialu, ale Lucille jeszcze nie udało się pojąć, o co tak właściwie im chodzi — czyżby o te gromy, które puszczały do siebie wzrokowo, kiedy nikt nie patrzył? Bo jeśli tak, to rzeczywiście chemia między nimi była ogromna.
Kogo jak kogo, ale ciebie akurat się tutaj nie spodziewałam — powiedziała, bo nie byłaby sobą, gdyby nie miała pierwszeństwa w tej wymianie zdań czy właściwie jakiejkolwiek innej. — Nie wolałabyś przyjść za chwilę? — dodała, uśmiechając się wręcz uroczo, choć Neve musiała wiedzieć, co tak naprawdę kryje się za tym uśmiechem.

guinevere alcott
36 y/o, 156 cm
próbuje dojść do statusu egot
Awatar użytkownika
why don't you rain on my parade? shred my evening gown, read my sentence out loud, 'cause i love this curse on our house
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

1
Dzień ciągnął jej się niesamowicie i choć generalnie nie lubiła narzekać na pracę – dobrze płatną i na ogół mało wymagającą pracę, o której wielu marzyło – tego dnia wszystko zdawało się ją irytować. Chciała skończyć dzień jak najszybciej, ale prędko uświadomiła sobie, że będą zmuszeni pracować do późna i było to swoistym gwoździem do jej trumny, szczególnie, że było to wynikiem wielu małych błędów wpływających na ogół produkcji: kłopotów z oświetleniem, ciągłych poprawek, zmieniającej się wizji reżyserki, czy konieczności ponownego nagrywania poszczególnych scen. Guinevere nie była pewna, czy to biometr był jakiś niekorzystny, czy może wstała dziś lewą nogą, ale w efekcie stała się uszczypliwa nawet wobec ludzi, którzy w ogóle na to nie zasługiwali. Nie, nie była z tego dumna; konieczność spędzenia tych dwóch czy trzech godzin więcej w towarzystwie Lucille Hargrove ze wszystkich osób stanowiła jednak rzetelny garb, na który zamierzała zrzucić swoje nerwy, niepokoje, i niefortunne pyskówki, których rezultatem było krzywe spojrzenie ze strony reżyserki.
Sądziła, że znajdzie w jadalni choć trochę spokoju choćby zważając na to, że część ekipy zdążyła już zjeść na poprzedniej przerwie. Chciała zresetować swój mózg przy pomocy jakiejś głupiej książki, którą wypełniała sobie każdą wolną chwilę; teraz też usiadła przy jednym ze stolików i choć zdążyła nawet otworzyć jej strony na rozdziale, na którym ostatnio przerwała, nie było jej dane długo rozkoszować się literaturą. Fakt, zwróciła uwagę na przebywającą z nią w pomieszczeniu Lucille, ale gdyby to od niej zależało, nie wdałaby się z nią w żadną potyczkę słowną. Unikała rozmów z nią jak ognia, bo nic dobrego z nich nigdy nie wychodziło – nie, zanim na planie nie padł klaps. Wtedy – najwidoczniej – wychodziły sceny godne nagrodzenia jej najważniejszą statuetką w telewizji, więc, hej, nie mogła narzekać.
Uwierz mi, ja też jestem głęboko zdziwiona twoją obecnością tutaj — odpowiedziała, pieczołowicie wsuwając zakładkę pomiędzy strony książki i odłożyła pozycję na swoje uda, by zwrócić uśmiechniętą twarz w kierunku Cille. — Sądziłam, że żywisz się tylko goryczą i smutkiem innych. Przyszłaś podgrzać to sobie w mikrofalówce? — przechyliła lekko głowę. Zgryźliwość w stosunkach z Hargrove przychodziła jej praktycznie mimowolnie – choć próbowała, choć naprawdę się starała, jakby nie potrafiła zupełnie odpowiedzieć jej w sposób, który nie eskalował zawieszonego na czas nagrań konfliktu. Mówiono o chemii między nimi i Neve mogłaby się zgodzić, pod warunkiem, że chodziło o tę chemię, którą miała ochotę dolać jej do kawy ilekroć tylko słuchała uszczypliwości ukrytych za uroczym uśmiechem. — Cóż, mogłabym pójść gdzieś i powtórzyć sobie scenariusz, ale z naszej dwójki nie m n i e jest to dzisiaj wskazane — teatralnie zmartwiona mina mogłaby implikować, że zaraz dopyta, czy coś Hargrove trapi, smuci, czy jest coś ważniejszego, co zaprząta jej głowę – zamiast tego tylko dumnie uniosła w górę podbródek i wbiła w nią wyczekujące spojrzenie, jakby już przygotowywała się na nadejście kolejnego ciosu i wykładała sobie grunt pod przyjęcie go z jak największą gracją.
Niech gryzie.

lucille hargrove
31 y/o, 170 cm
aktorka teatralna, filmowa i serialowa
Awatar użytkownika
if you say i'm too much, baby, go find less, if you can't keep up, stay below, i guess
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Zazwyczaj ona również zignorowałaby obecność Neve, ale najwyraźniej brakowało jej dzisiaj powodów do irytacji, skoro postanowiła się odezwać. Wiedziała, że kobieta pewnie by ją i tak zignorowała, ale ich życie chyba nie było dziś wystarczająco uprzykrzone. Lucille wiedziała, że ma tendencje do tego, aby kopać pod sobą dołki, ale dzisiaj to już chyba powoli przesadzała, nawet jak na siebie. A może po prostu chciała cokolwiek poczuć, choć w towarzystwie Alcott ciężko było poczuć cokolwiek poza złością i irytacją? Nie była w stanie wytłumaczyć swojego zachowania i to nie pierwszy raz, kiedy była w towarzystwie Neve. W każdym razie słowo się rzekło i nie mogła teraz tak po prostu przestać mówić. Obecnie miała bitwę do wygrania.
A wiesz, że świetnie one smakują, szczególnie po odgrzaniu? — odgryzła się. Pewnie byłaby w stanie wymyślić coś lepszego, ale nie była dzisiaj w swojej najlepszej formie i było to po niej widać na każdym kroku. Zamierzała jednak znieść to z godnością. W końcu nie był to dla niej ani pierwszy, ani ostatni taki dzień. Mimo tej ich potyczki słownej nie zapomniała jednak o tym, że przyszła tutaj przede wszystkim po to, żeby zjeść, dlatego nałożyła sobie porcję dzisiejszego obiadu, a był to jeden z makaronów, który Cille jadła już chyba wcześniej i jej smakował. Nic więc dziwnego, że sobie go nie szczędziła. — Och, nie wiedziałam, że tak nisko schodzimy w naszych obelgach — odparła, aczkolwiek musiała przyznać, że to zabolało i to przede wszystkim dlatego, że było prawdziwe. Lucille wiedziała, że dzisiaj to ona zawala i chociaż starała się zrobić wiele, aby zmienić tę sytuację, to na razie wychodziło jej to marnie. — Gdzie się podziała odrobina empatii dla twoich kochanych towarzyszy na planie? — zapytała takim tonem, jakby rzeczywiście było jej teraz smutno z tego powodu. Kto jak kto, ale obie potrafiły grać, nawet poza włączonymi kamerami.
Lucille wzięła głęboki wdech. Prawdę mówiąc, właśnie teraz powinna zastanawiać się nad tym, co zrobić, żeby przestać zachowywać się jak początkująca aktorka, która nie pamięta swojego tekstu i nigdy nie wie, gdzie powinna stanąć, ale najwidoczniej nie miała zbyt dobrze poukładanych priorytetów. Jakoś nie za bardzo się tym przejmowała teraz. — Co czytasz? Czy to ta wspaniała i nieskazitelna brytyjska literatura, która jest pełna ą i ę? — spytała. Tak naprawdę nic nie miała do tej literatury, ale miała coś do Guinevere, a musiała znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Wątpiła, że to małe kłamstwo kiedykolwiek wyjdzie na jaw; w końcu niewiele ze sobą rozmawiały i właściwie to w ogóle się nie znały, i nie zamierzały poznać.

guinevere alcott
36 y/o, 156 cm
próbuje dojść do statusu egot
Awatar użytkownika
why don't you rain on my parade? shred my evening gown, read my sentence out loud, 'cause i love this curse on our house
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Uśmiechnęła się tylko, kręcąc głową. Zastanawiała się czasem, czy naprawdę nie było innej drogi: czy nie było sposobu, aby jakoś się dogadały, albo przynajmniej – dbając o dobre samopoczucie całej ekipy – pozostawały wobec siebie neutralne, nie wchodząc sobie nawzajem w drogę i trzymając język za zębami. Chwile takie jak te stanowiły zatem dla Guinevere swoisty reality check, gdy uświadamiała sobie, że otóż nie, absolutnie: najzwyczajniej nie są w stanie nawet poudawać, że potrafią zachowywać się jak dorosłe kobiety.
A, bo widzisz, staram się dopasować do poziomu rozmówcy — odpyskowała, zerkając na zegarek, aby obliczyć, za ile powinny ponownie zjawić się na planie. Miały to (nie)szczęście, że jeszcze przez dłuższą chwilę były niepotrzebne, co niby powinno Guinevere cieszyć – sęk w tym, że po przerwie spędzonej w towarzystwie Hargrove najprawdopodobniej przydałaby jej się kolejna przerwa, tym razem po to, aby odpocząć, odetchnąć i wykrzyczeć się w jakąś poduszkę. — Nie sądziłam, że potrzebujesz mojej empatii, ale jeśli wszyscy inni mają już dość twojego marudzenia, to śmiało: co aż tak zajmuje twoją głowę, że zapominasz najprostszych kwestii? — przechyliła nawet głowę, jakby rzeczywiście była zainteresowana tym, co ją tak trapi, co było oczywiście największą bzdurą. Okej, miała nadzieję, że to nic poważnego – umówmy się, nie była absolutnym potworem – ale absolutnie nie chciała teraz robić za psycholożkę, szczególnie, że produkcja oferowała kogoś, komu za wysłuchiwanie takich żali płacono. Guinevere wiedziała to najlepiej, bo dość często odwiedzała przyczepę zamienioną w pseudo-profesjonalny gabinet.
Sądziła, że na tym rozmowa się urwie, ale Lucille ewidentnie nie byłaby sobą, gdyby nie dążyła do tego, by być ostatnią, która wbije dziś szpileczkę. Sądziła też, że jest doroślejsza, ale nie – nie zamierzała pozostać dłużną, nawet, jeśli prawdopodobnie wyszłoby to na dobre i jednej, i drugiej, i całej produkcji, która będzie musiała użerać się z tym ich konfliktem aż do zakończenia zdjęć. — A co, chciałabyś pożyczyć? Chyba najwyższa pora sięgnąć po coś, co nie jest artykułem na twój temat — zasugerowała z obrzydliwie uroczym uśmiechem. Tylko raz przyłapała Lucille na czytaniu jakiegoś plotkarskiego ścierwa, ale nie zamierzała tak łatwo jej tego odpuścić – poza tym, nie miała w sobie dość odwagi by przyznać, że jej książka nijak ma się ani do wspaniałości, ani do nieskazitelności. Miała szczęście, że jej paskudnie zdradliwą okładkę schowała za czarną obwolutą: oficjalnie w obawie, że egzemplarz może zniszczyć się gdzieś w jej torebce, nieoficjalnie po to, aby na pierwszy rzut oka nie było jasne, że zagłębia się w tanim, głupim harlekinie.

lucille hargrove
31 y/o, 170 cm
aktorka teatralna, filmowa i serialowa
Awatar użytkownika
if you say i'm too much, baby, go find less, if you can't keep up, stay below, i guess
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Neutralność między nimi? Lucille była pewna, że to po prostu nie miało szansy na to, żeby się wydarzyć. I to nie tak, że winiła za to tylko Neve. Zdawała sobie przecież sprawę z tego, że sama była jedną z tych osób, które po prostu czasami nie były w stanie trzymać języka za zębami. Dokładnie tak było przecież dzisiaj. Mogła po prostu siedzieć cicho i udawać, że Alcott nie było w pomieszczeniu, ale nie byłaby sobą, gdyby czegoś nie powiedziała, szczególnie w tak paskudny dzień, jak ten. Powinna czuć do Guinevere jedynie odpychanie, a czasem było wręcz przeciwnie. Cille w ogóle tego nie rozumiała. Owszem, niejednokrotnie zachowywała się mało dojrzale, ale żeby aż do tego stopnia? Bo przecież po co zaczepiała osobę, której wszem i wobec nie lubiła, więc powinna trzymać się od niej jak najdalej? Zawsze uważała się za cholernie racjonalną i rozsądną, logika od lat była jej najlepszą partnerką, a tu takie coś, kompletny bezsens.
Naprawdę? Ja też. Ależ jesteśmy dla siebie uprzejme! Jeszcze ktoś by pomyślał, że się przyjaźnimy — zaśmiała się. Była to kompletnie szalona myśl, więc nic dziwnego, że ją rozbawiła. Poza tym dzisiaj akurat Lucille bardzo potrzebowała jakiegokolwiek powodu do uśmiechu, żeby nie zwariować.
Kolejne słowa kobiety mocno w nią uderzyły. Była świadoma swoich dzisiejszych błędów, ale usłyszenie tego na głos równało się dla niej wręcz z wymierzeniem w jej stronę policzka. Jednakże Cille naprawdę musiała mieć nierówno pod sufitem, skoro przez chwilę — czyli krótko, ale jednak — rozważała, aby naprawdę powiedzieć Neve, co siedziało jej w głowie. Cholera, czy naprawdę była aż tak samotna? Bez przesady. Przez całe życie radziła sobie sama albo z niewielką pomocą, teraz też mogła to zrobić.
Ciekawa moich sekretów? O nie, nie ma tak łatwo — odparła zaczepnie, puszczając kobiecie oczko. Ale to była jedynie maska, bo w środku wcale tego nie czuła. Obłęd był jej teraz znacznie bliższy niż spokój czy zabawa. Chciała się komuś wygadać, ale Alcott na pewno nie należała do tego grona i Lucille była pewna, że wręcz nie chciała do niego należeć.
Mówisz, jakbyś sama nie czytała artykułów na swój temat. Po prostu lepiej się z tym kryjesz — odparła. Nigdy jej na tym nie przyłapała, ale jakoś trudno było jej uwierzyć, że Guinevere nie sięgnęła nigdy do kolorowego czasopisma, aby zobaczyć, co napisano tam o niej. Lucille wiedziała, że lepiej by było, gdyby trzymała się od tego z daleka, ale czasami było to silniejsze od niej. — Poza tym kto powiedział, że niczego innego nie czytam? Po prostu rzadko przynoszę książki na plan — dodała, nie chcąc brzmieć, jakby się tłumaczyła, choć dokładnie tak właśnie brzmiała. Ech, naprawdę zrobiłaby lepiej, gdyby siedziała cicho.

guinevere alcott
36 y/o, 156 cm
próbuje dojść do statusu egot
Awatar użytkownika
why don't you rain on my parade? shred my evening gown, read my sentence out loud, 'cause i love this curse on our house
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Prędzej piekło by zamarzło — odparła bez większego zawahania, zakładając ręce na piersi gdy oparła się bardziej o oparcie krzesła. Naprawdę tak sądziła i nie było to żadne wyolbrzymienie – na potrzeby produkcji godziła się wyłącznie na to, aby utrzymywać z Lucille chociaż relatywnie neutralne relacje, przynajmniej podczas samego kręcenia. Poza planem najchętniej ignorowałaby istnienie Hargrove, co jednak często było jej utrudniane: jeśli nie przez sytuacje takie jak ta, gdy przecięły się w którymś pokoju i najzwyczajniej nie mogły sobie odpuścić, to przez konieczność wspólnej promocji serialu, niejednokrotnie odbywającej się dla nich w parze. Koniec końców – choć naprawdę uwielbiała i aktorstwo, i obecny projekt – tylko przez parę tygodni w roku, gdy niczego nie nagrywały, odczuwała prawdziwy spokój. A i wtedy znajdowały się odstępstwa od reguły, na przykład wtedy, gdy chciała obejrzeć jakiś film i okazywało się, że kobieta gra w nim większą lub mniejsza rolę. Prędzej zapadłaby się pod ziemię niż przyznała, że strona Hargrove na IMDb była chyba najczęściej odwiedzaną witryną przeglądarce jej telefonu – nie dlatego, że była jakoś piekielnie zainteresowana jej karierą, broń Boże, ale dlatego, że skrupulatnie doszukiwała się jej obecności w każdym tytule, którym była zainteresowana. W dni wolne nie chciała jej oglądać – a już tym bardziej nie chciała przyznać przed samą sobą, że była świetną aktorką.
Boisz się, że sprzedam to mediom? To nie w moim stylu — wykrzywiła usta w podkówkę, co najmniej tak, jakby realnie zasmuciła się postawioną przez Lucille granicą. — I tobie też radzę: im prędzej zorientujesz się, że karmienie własnego ego do niczego dobrego to nie prowadzi, tym lepiej dla ciebie — przyznała, pozwalając sobie na drobną radę w całej tej nieprzyjemnej wymianie zdań. Guinevere rzeczywiście ignorowała medialne doniesienia na swój temat. Jeszcze parę lat temu śledziła je z zapartym tchem, ale wtedy była młoda, głupia, i nieopierzona w świetle reflektorów. Teraz to, co pisały o niej serwisy plotkarskie nie mogłoby jej mniej obchodzić. Nie była jednocześnie pewna, czy Hargrove rzeczywiście czytała to, co o niej piszą, ale wolała dorzucić swoje dwa centy na wszelki wypadek. A nuż porzucenie medialnej atencji trochę by ją utemperowało i ułatwiło współpracę? Neve miała wrażenie, że było to marzenie ściętej głowy. — Pewnie, Cille, nikt nie mówi, że jest inaczej — uśmiechnęła się tylko, bo choć niezupełnie kupowała ten argument, postanowiła zagrać zgodnie z tym, co Lucille jej podyktowała. W tym wszystkim bardzo wyraźnie wyartykułowała zdrobnienie jej imienia, nawet, jeśli trudno było jej przepuścić to przez gardło. Przyzwyczaiła się do mówienia do niej po nazwisku, chyba, że sytuacja wymagała inaczej. — Może coś mi polecisz? Akurat kończę tę książkę i rozglądam się za czymś nowym — dodała, podnosząc nawet książkę z zakładką wsuniętą gdzieś pomiędzy jej ostatnie strony, aby podkreślić prawdziwość tego stwierdzenia. Były dwie opcje: Hargrove albo ulegnie presji i zapomni o każdej książce, jaką w życiu czytała, a l b o rzuci czymś uszczypliwym. W końcu tego, że szczerze jej coś poleci się zupełnie nie spodziewała.

lucille hargrove
31 y/o, 170 cm
aktorka teatralna, filmowa i serialowa
Awatar użytkownika
if you say i'm too much, baby, go find less, if you can't keep up, stay below, i guess
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Rzadko zgadzała się z Neve w czymkolwiek, ale tym razem mogła to zrobić z czystym sumieniem. W sumie można było powiedzieć, że zgadzały się ze sobą w tej najważniejszej sprawie: żadna z nich nie chciała się zbliżać do tej drugiej. Lucille pewnie byłaby jeszcze bardziej wściekła, gdyby było inaczej, bo naprawdę nie lubiła ludzi, którzy chcieli się do niej zbliżyć za wszelką cenę, oczekując na jakieś benefity. Niestety czekało na nich jedynie rozczarowanie, ponieważ Cille nigdy nie wykorzystywała swojej popularności i znajomości w ten sposób.
Masz rację. Aczkolwiek chętnie zobaczyłabym zamarznięte piekło. To musiałby być ciekawy widok — stwierdziła rozbawiona, przy czym nie była to żadna insynuacja do tego, że chciałaby zawrzeć jakąkolwiek bliższą znajomość z Alcott. Chyba musiałaby wcześniej upaść na głowę. Nie zmieniało to jednak faktu, że — choć nigdy, absolutnie nigdy by się do tego nie przyznała — w pewien sposób szanowała kobietę. Nie była tak zaślepiona swoją niechęcią do niej, aby nie widzieć chociażby jej zdolności, które niewątpliwie posiadała, choć na zewnątrz Lucille usilnie temu zaprzeczała. Prawda była jednak taka, że nawet nie stanęłaby razem z Guinevere na jednym planie, gdyby nie posiadała żadnych zdolności aktorskich i zamiast niej przysłanoby jej jakąś podrzędną aktorzynę, która swoją rolę otrzymała jedynie dzięki znajomościom.
Mojego ego? Och, gdyby za każdym razem pisano o mnie pozytywne rzeczy, może rzeczywiście by tak było, ale niestety nie zawsze mam przyjemność czytać na swój temat to, co pozytywne — odparła. Obawiała się, że przez te słowa zbytnio się odsłoniła, ale miała nadzieję, że Neve po prostu nie zwróci uwagi na pewne zwroty, których użyła. Nie chciała przecież pokazywać, jak mocno czasami uderzała w nią opinia publiczna, choć na zewnątrz zapewniała, że ani trochę jej na niej nie zależy. — No właśnie. Bo nie jest inaczej — odpowiedziała, odwracając na moment wzrok od swojej rozmówczyni. Cholera, miała wrażenie, że przegrywa tę dyskusję i wcale jej się to nie podobało. Nie powinna zaczynać czegoś, na co tego dnia w ogóle nie miała siły. A jednak. — Może i miałabym coś do polecenia, ale nie wiem, co wy czytacie w tej Wielkiej Brytanii. Chyba tylko wielkiego i wiecznie żywego Szekspira, co? — zadrwiła, przewracając oczami. Tak bardzo nienawidziła Szekspira, a tak często musiała brać udział w jego sztukach, że na samą myśl o nim dostawała białej gorączki. Czy w teatrze nie było już nic bardziej oryginalnego, tylko ciągle Szekspir i odgrzewanie tych samych kotletów, tylko w trochę innej formie? Zresztą wszelkie castingi do sztuk właśnie na tym niejednokrotnie się opierały: na wygłoszeniu jakiegoś pompatycznego monologu z jednego z dzieł Szekspira. Dramat (dosłownie i w przenośni).

guinevere alcott
36 y/o, 156 cm
próbuje dojść do statusu egot
Awatar użytkownika
why don't you rain on my parade? shred my evening gown, read my sentence out loud, 'cause i love this curse on our house
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Wyprostowała nogi pod stołem i wlepiła w nią czujne spojrzenie, mimowolnie rozpoczynając postukiwanie paznokciami o blat. Nad czymś myślała, choć nie zamierzała oczywiście dzielić się tymi przemyśleniami z Lucille. Zamiast tego uśmiechnęła się tylko w sposób, do którego Hargrove nie mogła być przyzwyczajona: w sposób, który nie był złośliwy, ani ironiczny. Czy wszystko to było podszyte jakiegoś rodzaju troską? Może nieświadomie. Miała wrażenie, że jako ta bardziej doświadczona miała pewne zobowiązania wobec swoich współaktorów, n a w e t, jeśli zupełnie ich nie lubiła. — Tym bardziej powinnaś trzymać się od nich z daleka. To hieny, ale hieny też muszą coś jeść, a jak prościej zarobić kliknięcia, niż tworząc skandal? — stwierdziła uciekając jednocześnie wzrokiem gdzieś w bok – powiedziała swoje, nie musiała do tego utrzymywać z nią jeszcze kontaktu wzrokowego. Mówiła o tworzeniu skandali, bo tym to najczęściej było – fikcją literacką, w dodatku tak jawnie fałszywą, że Guinevere zastanawiała się czasem, jakim cudem ktokolwiek skłonny był w to uwierzyć i bazować później w ten sposób swoją opinię na jej temat.
I może powinna tym – zaskakująco miłym jak na nie – akcentem zakończyć dzisiejszą przepychankę słowną i przypomnieć Hargrove, że zaraz spotykają się na planie. Może. Ale zamiast tego ciągnęła to – wmawiała sobie, że nie wcale dlatego, że c h c i a ł a, a dlatego, że Lucille dawała jej ku temu okazje, z których skorzystania jednak nie potrafiła sobie odmówić. — Szekspira? Tak, w podstawówce — skłamała bez mrugnięcia okiem, o czym Lucille nie mogła wiedzieć, jeśli nie zagłębiała się nigdy w problematykę angielskiego systemu edukacji. Może przesadnie kierowała się teraz pewnością siebie, ale była praktycznie pewna, że była w tamtym momencie na wygranej pozycji. Lucille i tak nakręcała samą siebie w przekonaniu, że Guinevere uważała się za lepszą – dlaczego miałaby z tego nie skorzystać, aby troszkę bardziej ją jeszcze zirytować? — Tylko sądzę, że w większości populacji zdołał się jednak wykształcić jakikolwiek gust od tamtego czasu. Nie mam preferencji. Śmiało, zaskocz mnie — poprosiła jednak, zamierzając ciągnąć ją za język jeszcze przez chwilę: tak długo przynajmniej, na ile pozwalała jej dobiegająca do końca przerwa. Już zaraz miały wrócić na plan, przed kamery, i udawać, że całe to zajście w ogóle nie miało miejsca – udawać, że były w dokładnie w tym samym miejscu, w którym reżyserka poprosiła ostatnio o cięcie. Właśnie to było dla niej niezmiennie najtrudniejsze: nietrudno było pożreć się z Lucille o największe głupoty, ale już stanąć potem przed nią i udawać, że nie ma się ochoty na dorzucenie jeszcze ze dwóch ripost, które (klasycznie) wpadły jej do głowy już p o samej kłótni wymagało pokładów samokontroli, o których posiadanie jeszcze niedawno by się nie posądzała.

lucille hargrove
31 y/o, 170 cm
aktorka teatralna, filmowa i serialowa
Awatar użytkownika
if you say i'm too much, baby, go find less, if you can't keep up, stay below, i guess
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
postać
autor

Była zaskoczona, bo to, jak Neve na nią patrzyła i w jaki sposób do niej mówiła, wyglądało jej wręcz na troskę. Lucille była wręcz przekonana, że musiało jej się tak tylko wydawać, bo przecież to nie mogło być realne, prawda? Była przecież zmęczona i zła, więc mogło jej się przewidzieć i nie było w tym nic dziwnego. Nie była jednak w stanie pozbyć się wrażenia, że była w tym odrobina prawdy i wcale tak do końca sobie tego nie wymyśliła, chociaż była to absolutnie szalona myśl i Cille była pewna, że jeszcze długo nie wyjdzie jej z głowy.
Od kiedy jesteś taka mądrutka? — odpowiedziała pytaniem na pytanie, chociaż tak naprawdę zgadzała się z Neve i widziała bolesną prawdę w jej słowach. Pochyliła głowę, zastanawiając się nad tym, co powiedziała kobieta. Nie byłaby jednak w stanie powiedzieć, że przyznawała rację Neve — prędzej by szczezła i wcale nie żartowała. Miała swoją dumę i honor, które były dla niej niesamowicie ważne i nie zamierzała ich tracić w jakiejkolwiek części. Możliwe, że było to głupio uparte z jej strony, ale nie myślała o tym. Jej własne zasady były dla niej najważniejsze.
Spojrzała na zegarek. Co prawda jeszcze trochę czasu im zostało, ale nieuchronnie zbliżał się czas, w którym musiały wrócić na plan. Lucille obawiała się tego momentu, bo zamiast reflektować nad swoją dzisiejszą słabą kondycją i nad tym, jak ją poprawić, weszła w dyskusję z Neve, a to tak naprawdę w niczym nie pomagało. Nie ma to jak porażka za porażką, co nie? — W podstawówce? I ty rozumiałaś wtedy, co tam jest napisane? — Zmarszczyła brwi. Szczerze mówiąc, teraz nawet nie wyśmiewała Aclott, tylko była prawdziwie zaskoczona i zdziwiona. Ona tak naprawdę dopiero w późniejszych latach swojego życia. Na pewno nie byłaby w stanie tego zrobić w podstawówce. — Czytałam ostatnio taką książkę o historii Aleksandrii — powiedziała w końcu po chwili zastanowienia, bo nie była pewna, czy chce to mówić. Być może powinna powiedzieć coś innego, odgryźć się po raz kolejny w jakiś sposób, ale chyba już nie miała na to siły. — Ale nie wiem, czy interesują cię książki historyczne — dodała szybko. Nie wiedziała właściwie nic na temat Guinevere i wolała, aby tak pozostało, więc inicjowanie jakiejkolwiek rozmowy tym bardziej nie było na jej korzyść, bo poznanie jej mogło sprawić, że ich stosunki mogłyby zacząć się ocieplać. Była to wręcz nie do pomyślenia, ale Lucille wolała jednak dmuchać na zimne, mimo wszystko.

guinevere alcott
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pinewood Studios”