Na szczęście jednak ktoś z ekipy w ciągu odkrzyknął przerwę, dzięki czemu obie mogły w końcu zejść z planu i odetchnąć. Wszyscy musieli być przynajmniej odrobinę zmęczeni, bo nikt nie krzyczał za nią, że musi jej poprawić makijaż albo kostium, kiedy wręcz pobiegła do pomieszczenia, w którym znajdował się ich catering. Już wcześniej widziała tam kilka rzeczy, które bardzo ją zainteresowały i zdecydowanie nie zamierzała pozwolić na to, aby ktoś wcześniej sprzątnął je jej sprzed nosa. Poza tym teraz już naprawdę była głodna. Często tak miała, zupełnie jakby aktorstwo pożerało tyle energii, co zwykły bieg albo inna intensywna aktywność fizyczna. Nigdy nie widziała na ten temat żadnych badań, ale gdyby okazało się to prawdą, to wcale nie byłaby zdziwiona.
Miała nadzieję na spokojny posiłek, ale chwilę później zobaczyła, jak do pomieszczenia wchodzi jej towarzyszka z planu. Lucille wręcz automatycznie lekko się skrzywiła, bo nigdy nie była dobra w ukrywaniu swoich reakcji, a poza tym dla nich obu nie było przecież tajemnicą, że nie pałały do siebie sympatią. Reżyser uwielbiał chwalić chemię między nimi, tak samo jak inne osoby zaangażowane w produkcję serialu, ale Lucille jeszcze nie udało się pojąć, o co tak właściwie im chodzi — czyżby o te gromy, które puszczały do siebie wzrokowo, kiedy nikt nie patrzył? Bo jeśli tak, to rzeczywiście chemia między nimi była ogromna.
— Kogo jak kogo, ale ciebie akurat się tutaj nie spodziewałam — powiedziała, bo nie byłaby sobą, gdyby nie miała pierwszeństwa w tej wymianie zdań czy właściwie jakiejkolwiek innej. — Nie wolałabyś przyjść za chwilę? — dodała, uśmiechając się wręcz uroczo, choć Neve musiała wiedzieć, co tak naprawdę kryje się za tym uśmiechem.
guinevere alcott